Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Emilka

Zdruzgotana

Polecane posty

Emilka

Witam. Mam na imię Emilia, mam 25 lat. Postanowiłam podzielić się moją historią z Wami, ponieważ chciała bym się dowiedzieć co inni myślą na ten temat. Może niektórzy mnie źle osądzą, ale zaryzykuję. Napiszę moją historię w skrócie.

Otóż mam parntera o 9 lat starszego, czyli ma 34 lata w tej chwili. Mamy ze sobą 5 letnią córkę. Jesteśmy ze sobą od 7,5 roku. Mieliśmy 2 letnią przerwę z powodu jego picia alkoholu, wyprowadziłam się. Jednak spotykaliśmy się również w tym czasie. Postanowiłam do niego wrócić, spróbować. Ponownie wspólnie zamieszkaliśmy. Na początku było dobrze. Jednak później znowu zaczął pić. Doszły do tego awantury, których wcześniej nie było. Zaczął zaciskać na mnie zęby, pięści. Ale nie uderzył mnie. Wyżywał się na rzeczach martwych, walił w ścianę, rozbijał szyby itp. Przestał zwracać uwagę na to, że nasza córka się temu wszystkiemu przysłuchuje. Ja jednak za każdym razem mu wybaczałam i wierzyłam w obietnicę, że to się nie powtórzy. Chwila spokoju i za jakiś czas powtórka... On zasłaniał się tym, że nie pamięta, bo miał za dużo alkoholu. Ale ja w to nigdy nie wierzyłam. Dziwiłam się jak można powiedzieć takie rzeczy, słowa osobie, którą się kocha (tak przynajmniej mówił). W lipcu 2017 roku zaszłam w ciążę... moja reakcja była straszna. Ale mam rodziców, którzy mnie wspierają i mówili, że będzie dobrze. Potrzymywali mnie na duchu.Oczywiście mój partner również mówił, że sobie poradzimy, że się zmieni itd. Zaczęłam oswajać się z tą myślą, że za kilka miesięcy urodzę drugie dziecko. Jednak, któregoś dnia krótko po tym jak dowiedzieliśmy się o mojej ciąży wrócił do domu bardzo pijany... zaczęła się awantura. Wyzywał mnie, mówił dla mnie bardzo przykre rzeczy. Kazał mi wypier...lać. Spakowałam swoje rzeczy, wsiadłam w taksówkę i pojechałam do rodziców. Zaczęłam rozważać aborcję. Nie chciałam, żeby dziecko miało tak nieodpowiedzialnego ojca. Nie miałam warunków na drugie dziecko. Zdecydowałam się ostatecznie na aborcje, zrobiłam to... dla mnie jest to trauma na całe życie. Cały czas ma wyrzuty, płacze po nocach. Jest mi z tym bardzo źle... Po tym wszystkim postanowiłam po raz drugi wrócić do niego. Wiem, że jestem głupia, ale kocham go całym sercem(po tym wszystkim co z nim przeszłam, nie powinno tak być). Oczywiście na początku mojego powrotu było dobrze. Ale ostatnio znowu zaczął wracać pijany do domu. Ostatnio miał urodziny. Chciałam mu zrobić niespodziankę, zrobiłam pierwszy w moim życiu tort, bardzo się cieszyłam. A on spędził swoje urodziny pod bramą ze swoimi kolegami. Wrócił w nocy pijany. Zrobił w nocy awanturę. Wyzwał mnie od morderczyni, szmat itd. Obudził nasze dziecko, tak krzyczał. Na drugi dzień jak się obudziliśmy to zachowywał się jakby nic się nie stało. Myślał, że zwykłe "przepraszam" załatwi sprawę... ale ja już mam tego wszystkiego powoli dosyć. Wydaje mi się, że nie zasługuje na to wszystko co mi robi. Nie wiem co ma zrobić. Dlatego postanowiłam napisać tutaj. Jest mi wstyd zwierzyć się komuś, kogo znam. Napiszcie co o tym sądzicie. Ta historia jest naprawdę maksymalnie skrócona. Działo się naprawdę dużo więcej. Co zrobili byście na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Czerwona Róża

Ja bym odeszla on jest alkoholikiem przez niego usunelas ciąże co jest trauma dla ciebie.Nie bądź naiwna on tobą manipuluje i wykorzystuje to ze jestes psychicznie od niego uzalezniona.Przeprasza i dalej później robi to samo nie dość że się zneca na tobą psychicznie to jeszcze wasze dziecko na to patrzy jak najszybciej wyprowadzić się od niego do rodzicow z dzieckiem.Idź też na terapie jak najszybciej i zarzadaj alimentow od niego dasz sobie rade nie marnuj życia na kogoś takiego jak on bo szkoda ciebie i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sisi
Dnia 4.06.2018 o 19:11, Emilka napisał:

Co zrobili byście na moim miejscu?

To samo, co w poprzednich tego typu zagadnieniach - zamieniłabym na lepszy model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...