Skocz do zawartości


Dionizy

zapytaj odpowiem szczerze

Polecane posty

Maybe

Ze mną trzeba chodzić. Nie daję się zwieść pierwszym urojeniom. To jak gra w ruletkę.  

 

 

Podróżujesz z walizką/plecakiem/torbą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Zadowolony
Lubczyk
2 godziny temu, Maybe napisał:

Ze mną trzeba chodzić. Nie daję się zwieść pierwszym urojeniom. To jak gra w ruletkę.  

 

 

Podróżujesz z walizką/plecakiem/torbą?

Z walizką (koniecznie na kółkach ) ;) 

 

 

Góry czy morze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FAMME

Góry, tylko góry ?

 

Imprezy, czy zacisze domowe? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Życie bez spotkań towarzyskich, to nie życie. Do klubów już nie biegam, ale lubię wyjść nadal do pubu, lubię imprezy domowe, lubię gdy się na nich tańczy....a czasem lubię sobie posiedzieć i pogadać.  

Ale bywało też, że rezygnowałam z imprezy, bo mi się nie chciało iść, bo np. zajmowałam się czymś wciągającym. No i zawsze się spóźniam, nawet godzinę, chyba że  jest to mała impreza i mam być tylko ja ??? tzn ja z partnerem.

 

 

Wydaje ci się że umisz żyć?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadowolony
Lubczyk
40 minut temu, Maybe napisał:

 

Wydaje ci się że umisz żyć?

Nie wiem czy umiem, ale cały czas się uczę ?

 

Ktoś kiedyś powiedział, że :

Życie jest jak umiejętne wyrwanie zęba. Cały czas myślisz, że to najważniejsze dopiero przyjdzie, gdy nagle spostrzeżesz, że już po wszystkim.

 

Czy jesteś osobą asertywną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Raczej tak. Choć czasem też daje się zrobić w konia....ale to wynika bardziej z naiwności. Jednak gdy widzę, że ktoś nadużywa, mówię DOŚĆ lub robię cięcie. Jednak staram się w tym być szczera, mówię wprost. Nie stosuję  dyplomatycznych kłamstw, bo lubię jasne sytuacje. 

 

Bliżej ci do komformizmu czy nonkomformizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadowolony
Lubczyk
6 minut temu, Maybe napisał:

Bliżej ci do komformizmu czy nonkomformizmu?

Postawą optymalną dla mnie jest nonkonformizm potocznie rozumiany. Staram się żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami jednocześnie szanując zdania innych.

Daleko mi do skrajnej postawy nonkomformizmu - buntowniczką nie jestem.

 

Czym się kierujesz w podejmowaniu decyzji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

To zależy od decyzji i czego dotyczy, i czy mam na tyle wiedzy, żeby ją podjąć. Czasem muszę zasiegnąć wiedzy, jednak nie kieruje się za bardzo opiniami i radami innych, choć też je wysłucham, jednak nie są dla mnie mocno ważne, bo uważam ze każdy człowiek jest inny i czego innego oczekuje. Rozważam sprawy pod własnym kątem. I muszę się z tą decyzją dobrze czuć, nie może mnie uwierać.

 

 

Umiesz być szczera/y sama przed sobą, bez ulepszaczy?

Edytowano przez Maybe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błękitna
Dnia 13.02.2022 o 04:48, Żebrak napisał:

O Błękitna!? Koniecznie z rodzynkami! Problem w tym, że akurat Ty, ja i ciasto bardzo źle mi się kojarzy?

 

Miłość od przysłowiowego pierwszego wejrzenia? Wiesz, wystarczy parę chwil i wiesz....czy potrzebujesz duuużżżooo czasu?

Już przestań z tym ciastem, piszesz jakbyś przeze mnie miał jakąś traumę.

 

Mnie miłość od pierwszego wejrzenia się zdarzyła. 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błękitna
56 minut temu, Maybe napisał:

 

 

Umiesz być szczera/y sama przed sobą, bez ulepszaczy?

Tak. Innych można oszukać, siebie nie. 

 

Wiosna, lato, jesień, zima? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merkana

Wszystkie pory roku. 

 

Wbrew rozsądkowi czy wbrew zasadom? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Wbrew zasadom, bo te bywają wbrew rozsądkowi. 

 

 

Czesciej prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, czy w sukcesie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
Dnia 14.02.2022 o 13:20, Maybe napisał:

Czesciej prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, czy w sukcesie?

W biedzie tylko tej prawdziwej, ciężkich kłopotach,  kiedy pomoc wymaga poświęcenia. W sukcesie chyba częściej, bo (na ogół) potrafimy nie zazdrościć i cieszyć się z cudzego powodzenia tylko kiedy dotyczy ludzi naprawdę nam bliskich.

 

Czego się boisz?

Edytowano przez aliada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Choroby i unieruchomienia. Dziś tego zaznaję i jestem może nie przerażona, ale dociera do mnie jak z dnia na dzień nasz stan fizyczny może ulec zmianie.

 

Jakie lubisz drzewa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada

Liściaste, najbardziej chyba lipy z ich słodkim zapachem, ale też dęby, klony, kasztanowce. Drzewa miejskie, rosnące dzielnie wśród betonu przy chodnikach i na skwerach i ocieniające mi latem drogę do pracy albo chroniące przed deszczem. 

 

Co mogłabyś/mógłbyś powiedzieć o sobie dobrego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Cenie w sobie to, że żyje nie do końca standardowo, wychowywałam córki niestandardowo i osiągnęłam dobre efekty. Myślę, że to jest we mnie dobre, bo pokazuje, że inaczej też można. Lubię to w sobie, że taka jestem wcale niezamierzenie - taka natura. 

A z takiej dobroci jako dobroci prawdziwej - pomagam od lat na wiele sposobów, robię to systematycznie, zarówno finansowo (uwazam ze pieniadze sa po to zeby sie dzielic, nie czuje przywiazania do nich), jak i fizycznie, byłam też w wolontariacie kilka lat temu - jest tak odkąd pamiętam. Jestem też dawcą szpiku.

Tak, wierzę, że ten świat przetrwa tylko wtedy, gdy przestaniemy skupiać się na błahostkach, a zajmiemy się sprawami ważnymi. 

 

Najulubieńszy gazowany napój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Mam takie urządzenie do gazowania wody i chyba ta moja kranówka jest tym ulubionym. Czasem z dodatkiem soku z aroni albo z malin.

 

Posadziłes/aś jakieś drzewa?

Jakie i ile

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Nie wiem ile. W młodości jeździliśmy na sadzenie lasu - czyn społeczny.

Sadziłam tez drzewka z tatą pod blokiem, były to jarzębiny.

I w swoim ogródku zasadziłam dwa świerki z czego jeden przeżył. I z exmężem takie coś zielonego na rocznicę ślubu. To tuja chyba zwyczajna jest, Drzewo rośnie jak wsciekłe, dorodne, musiałam nawet czubek mu ściąć, tzn kolega to zrobił, a małżeństwa nie ma, wszystko chyba poszło w te korzenie ? 

Na wsi zasadziłam morele, czereśnie.

 

Najulubieńszy polny kwiat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadowolony
Lubczyk

Koniczyna - szczególnie biała.

I to nawet  nie ze względu na swoje dobroczynne właściwości ?

W dzieciństwie plotłam z niej wianki, bo było i nadal jest jej naprawdę dużo na łąkach , a i w ogrodzie moich rodziców rozsiewa się co roku biały dywan z koniczyny, co mnie cieszy, bo bardzo lubiłam i nadal lubię patrzeć jak pszczółki zbierają z jej kwiatów doskonałej jakości nektar. 

Należy również wspomnieć o wersji czterolistnej, która przynosi szczęście ?

 

Czy chciałabyś/chciałbyś cofnąć czas?

 

Edytowano przez Lubczyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
29 minut temu, Lubczyk napisał:

Czy chciałabyś/chciałbyś cofnąć czas?

 

Nie. Wtedy moje "Dzienniki" byłyby niepotrzebne a zbyt jestem do nich przywiązany. Niczego nie chciałbym w ten sposób zmieniać w swoim życiu. Może nie wszystkie wybory były właściwe, ale były dokonywane zawsze w oparciu o posiadaną aktualnie wiedzę.

 

Czy poprawność polityczna nie jest zbyt "męcząca"? Czy pragnienie przypodobania się wszystkim ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
59 minut temu, Żebrak napisał:

Czy poprawność polityczna nie jest zbyt "męcząca"? Czy pragnienie przypodobania się wszystkim ma sens?

Rozumiem poprawność polityczną trochę inaczej, nie jako chęć przypodobania się, tylko jako umiar w posługiwaniu się słowem, który sobie narzucamy, żeby nie naruszać czyjejś godności. Jeśli walczymy z czymś co uważamy za wybitnie złe, możemy sobie ten umiar odpuścić, oczywiście. Ale na co dzień lepiej nikogo nie ranić słowem, więc ma to sens.

 

Umiesz czytać cyrylicę?

Resized-comment-1647423107-Kl-Er-Vnh-G6e

Edytowano przez aliada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, aliada napisał:

Rozumiem poprawność polityczną trochę inaczej, nie jako chęć przypodobania się, tylko jako umiar w posługiwaniu się słowem, który sobie narzucamy, żeby nie naruszać czyjejś godności. Jeśli walczymy z czymś co uważamy za wybitnie złe, możemy sobie ten umiar odpuścić, oczywiście. Ale na co dzień lepiej nikogo nie ranić słowem, więc ma to sens.

 

Umiesz czytać cyrylicę?

A drugie pytanie? One były powiązane i nakierowane o jaką poprawność mi chodziło.

 

Nie nie umiem. A szkoda.

 

Pięć minut spożytkowane na? Najlepiej w ulubionej porze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
48 minut temu, Żebrak napisał:

A drugie pytanie? One były powiązane i nakierowane o jaką poprawność mi chodziło.

Ok, uzupełniam.

Nie da się być lubianym przez wszystkich. Więc tak, starania o to są męczące i skazane na niepowodzenie.

48 minut temu, Żebrak napisał:

Pięć minut spożytkowane na? Najlepiej w ulubionej porze.

Pięć minut to bardzo mało.  Usiadłabym może z kubkiem herbaty i nową książką do przejrzenia... Ale zrobiłoby się z tego zaraz pół godziny co najmniej.

 

Czy jesteś łatwowierna/y? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Bywam, wciąż bywam....ale leczę się z tego.

 

A propos cyrylicy chyba każdy ją zna z pokolenia urodzonego w latach 70 tych i wcześniej. Rosyjski wszak był obowiazkowy już od szkoły podstawowej i szczerze żałuję, że nie ćwiczyłam tego języka słówek bardziej, bo łatwy, a też może być pomocny w zyciu, w podróżach. Lubiłam ten język :D

Choć jak słucham to mam wrażenie, że ukraiński jest jeszcze łatwiejszy.

 

Wiesz czym było esperanto? Uczyłaś/eś się go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
10 minut temu, aliada napisał:

Pięć minut to bardzo mało.  Usiadłabym może z kubkiem herbaty i nową książką do przejrzenia... Ale zrobiłoby się z tego zaraz pół godziny co najmniej.

 

Czy jesteś łatwowierna/y? 

 

Znam ten ból. A mówią, że szczęście to przyjemność bez wyrzutów sumienia. A ja te wyrzuty mam ciągle, cokolwiek bym nie zrobił. Odłożę książkę i mam wyrzut i rzuta jednocześnie....bo fajna. "Zaczytam się"...wtedy dopiero mam wyrzuty sumienia, bo obowiązki czekają i wyją z rozpaczy.

 

Jestem łatwowierny, ale niczego nie oczekuję, więc nie mam obaw, że zostanie wyrządzona mi krzywda. Jeżeli chodzi o finanse to jestem gorszy od Żyda?

 

Czy potrafisz przemeblować swój jadłospis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 832
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Vitalinka
      Tu wykorzystam Twoje pytanie, by napisać jeszcze to co mi leży na sercu. Otóż umiesz, choć w powyższej wymianie zdań pisałam żartobliwie o przytakiwaniu kobiecie, co myślę, że jako osoba z poczuciem humoru zrozumiałeś, bo raczej żartowałam z siebie i z kobiecych "foszków". Czasem taki żart potrafi rozładować napiętą atmosferę. Z Kapitanem było inaczej. On nigdy nie potrafił ustąpić przyjąć nawet takiego żarciku za dobrą monetę, do sprawienia by na forum było normalnie, a wiesz dlaczego? Bo jemu na tym nie zależy. On napisał kiedyś, wprost, że potrzebuje walk i jeszcze takie słowo, zaraz sobie przypomnę, o! "zaorania" kogoś. On pisze o tym wprost, wcale się tego nie wstydząc. Ty masz szacunek do rozmówcy, poglądy bowiem możemy mieć różne, ale na szacunku opiera się wszystko. Jak można wymagać szacunku od rozmówcy skoro samemu go nie szanujemy? Skoro założenie bycia tu Kapitana jest takie by móc kogoś gnębić i czerpać z tego uciechę imponować tym komuś (swoją drogą ci, którym to imponuje też się powinni nad sobą zastanowić). Szacunek to słowo przepraszam i tego NIGDY nie słyszałam z ust Kapitana, do kogokolwiek. Do Pieprz, z którą to relacją się szczyci nie widząc, że ma ona wiekszą tolerancje i ta relacja wynika tylko z jej charakteru, bo on i jej nie szanuje. Ja nie wymagam żeby mnie ktoś przepraszał, ale nie będę  w nieskończoność tolerować głupot i rzeczy, które mnie drażnią czyli kłamstw na mój temat (że wysyłam mu nagie zdjęcia). Po co to? Dla wzajemnego szacunku? Wątpię.. Nawet gdy już go ignorowałam pisał, komuś tam, że WIE jestem "sucha" w kontekście seksualnym (co już nawet nie jest dnem, ale czymś 20 km pod nim), a jako że to mój temat i pozwolę sobie odpowiedzieć, na te dno : otóż, że nie dziwie się jego manii seksu, bo najprawdopodobniej ma takie doświadczenia, że trafia na takie same "suche" jak on to ujął kobiety i seksu mu brak. Z uściśleniem tą różnicą, że te kobiety pewno są "suche" jedynie PRZY NIM. Całe dopiekanie mi rozpoczęło się w momencie gdy nie podobała mi się jego wizja bycia gwałconą przez Wilkołaka, którą on się zachwycał, a ja pisałam, że to chore, to nakręcał się jeszcze mocniej. Gdy dawałam mu do zrozumienia, że jego wątpliwe "amory" na mnie nie działają. Wtedy rozpoczął swoje ataki by moją osobę zdyskredytować w oczach innych tutaj: od kłamstw właśnie, że śle mu nagie zdjęcia, po słynny manifest, w którym postanowił się do mnie nie odzywać pisząc, że "ma chuja, ale nie jest chujem" i inne przykrości o mnie (które już tutaj pominę, bo szczerze mówiąc nie pamiętam, ale miały na celu pokazać mi jaka to ja jestem beznadziejna (bo nie łapie jego wspaniałych żartów). Czy to powyższe ma coś wspólnego z szacunkiem? Pomijam już aluzję o łykaniu jego spermy i wszystkie inne jego wyobrażenia, którymi mnie publicznie "raczył". I gdy widział, że nie nic nie wskóra zaczął  atak na moje wątpliwe według niego zdrowie psychiczne i czynił ku temu aluzje. Mnie to jakoś nie boli, jestem dorosła, ale jest to nie na moim poziomie, tak myślę. No i tyle.  Widzisz Kość też mi dopiekał, dogryzał, ale robił to jakoś z klasą i nigdy nie przekraczając granicy dobrego smaku i wtedy można z taka osobą pisać, a nawet bardzo ją polubić, bo osoba przewrażliwioną nie jestem. To tyle co chciałam wyjaśnić, dziękuję wszystkim nieszczęsnym uczestnikom, którzy chcąc nie chcąc musieli być świadkami tej żenady.  Chyba według ego  Kapitana powinnam umierać z radości, że czyni mi te wszystkie aluzje seksualne, jednak tak się nie stało, więc stał się agresywny i nie ustawał w swoich aluzjach i komentarzach jak i w tym dotyczącym nawilżenia mojej pochwy. Czy to nie dno? Prostactwo? Chamstwo? Prymitywizm? Nazwałam tylko jego zachowania względem mnie po imieniu. Jeśli to coś złego, to z góry przepraszam.
    • Wikusia
    • KapitanJackSparrow
      No nareszcie, może przestanie łazić za mną i wyzywać jak patol
    • KapitanJackSparrow
      Wygląda na to że nieźle odleciałaś
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      Ja go nie znam Aco, nie rozumiem tez jego ciągłego dopiekania mi i jakiejś z tego radości. Staram się ze wszystkimi rozmawiać normalnie, jak napiszę coś źle przeprosić. Z nim nie udaje się - czy żartem, czy ignorowaniem, będzie jak pisał Patyk - odejdę z forum, a Kapitan jak pisał kiedyś będzie szukał innych "głupich ameb" do masakrowania (jego słowa) czy walki... Ja nie lubię takich wojenek, życie jest na to zbyt ciężkie i krótkie, by jeszcze wykłócać się z kimś w internecie.
    • Vitalinka
      Może gdyby najpierw byli migranci, a potem uchodźcy stosunek byłby odwrotny... nie wiem... Jest też kwestia kultury, religii wychowani, o czym wspomniał Aco...choć to tez nie powinno być miarą jaką dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Dlatego chciałabym byśmy mieli mądry rząd, który podejmowałby mądre decyzje by nasze państwo było bezpieczne, a takie decyzje zostawię mądrzejszym od siebie...
    • Vitalinka
      nie zrobiłby się, bo chyba powyższym postem wyjaśniłam Ci te "uznanie". Nie jechali atakować obcy kraj, tylko bronić swój, już zaatakowany...czy to nie różnica? To nie ma nic wspólnego z zemstą... Zemsta jest złem, Wojna jest złem. Obrona jest po prostu czasem...konieczna, czy tego chcesz czy nie. Z tym się na pewno zgodzisz.
    • Vitalinka
      Tak to pochwała, ale oni nie pojechali walczyć (dla mnie wojna też jest bezsensowna i zła) oni pojechali BRONIĆ przede wszystkim tych do wyjechać nie mogli : ludzi starszych, schorowanych, swoich domostw, ziemi. To jest straszne, ale podziwiam ich odwagę.
    • Aco
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      I tak trochę dla porównania: Natomiast liczebność Polonii (osób przyznających się do polskich korzeni, włączając w to potomków dawnych migrantów, czyli osoby urodzone poza Polską) szacowana jest na około 20 milionów.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Masz rację. Generalizowanie i uśrednianie może powodować błędny opis sytuacji. To prawda - Polska przyjęła bardzo dużo uchodźców z Ukrainy. W znacznym stopniu to nawet nie jako państwo, ale właśnie Naród. Ludzie przyjmowali ich do swoich mieszkań. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jest wyraźna różnica w stosunku do różnych grup migrantów i uchodźców. Duża tolerancja wobec tych z Ukrainy, wyraźnie mniejsza wobec tych z innym - nomen omen - kolorem... skóry. Jednak chyba rzeczywiście masz rację, że trochę przesadziłem w opisach. Bo nawet Ty - po pierwszym Twoim poście dotyczącym migrantów i uchodźców, jaki przeczytałem, wydałaś mi się osobą nastawioną do nich raczej niechętnie. A pozory mogą mylić.  Trochę mniej rozumiem Twoją pochwałę tych, którzy pojechali walczyć. Bo to była pochwała, prawda? Jakieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop". Wracając do kwestii uchodźców i migrantów i stosunku do nich wśród nas. W narodzie. Niedawno na komunikatorze zobaczyłem powiadomienie, że pojawiła się w tym komunikatorze osoba z moich kontaktów. Kobieta, z którą kilka lat temu krótko rozmawiałem na temat współpracy w temacie praw zwierząt. Teraz zobaczyłem ikonkę z jej fotografią i nakładką o treści "Chcemy być bezpieczne- kobiety Konfederacji". Pierwszy raz się z tą akcją spotkałem i sprawdziłem, co to jest. Okazuje się, że chodzi o sprzeciw wobec przyjmowania "masy nielegalnych migrantów". Kobieta, o której wspominam, jest katoliczką i działaczką w chrześcijańskiej organizacji zajmującej się dążeniem do polepszenia sytuacji zwierząt w Polsce. (Ostatecznie nie doszło do współpracy, m.in. dlatego, że nie miała nadziei na to, że może się coś zmienić na lepsze... ale to też nieistotne). W każdym razie sprawiała wrażenie gorliwej chrześcijanki, a nie tylko deklaratywnej. Przez chwilę zastanawiałem się, o co może jej chodzić? Może o tę nielegalność? Bo jak może osoba kochająca Jezusa reagować odtrącaniem, gdy widzi tegoż Jezusa na naszej granicy? Ale przecież państwo ma w swoich kompetencjach możliwość zalegalizowania pobytu tych, którzy pomocy szukają, nawet jeśli nie w sposób podręcznikowy. Uznałem jednak, że nie chodzi jej o legalizację ich pobytu. Przy okazji sprawdziłem sondaż na ten temat. To chyba najświeższy: 
    • Vitalinka
      Cudnie! Miałam wybrane wiadomości, sygnatury i coś tam, ale nie posty teraz już go nareszcie nie widzę!!!! Mam nadzieję, że on mnie też. Daje jakieś aluzje o przebijaniu kobiet...psychopata,
    • Aco
      taka wierzba płacząca😁  
    • Vitalinka
      nie wiedźmy tylko głupcy co w nie wierzyli, to były mądre kobiety mające dużą wiedzę (min. zielarską i medyczną i ogólnie przyrodniczą). I od teraz Cię ignoruję, bo spokój był jak udawałam, że Cię nie ma, a Ty teraz wręcz zachwycony, że przynajmniej możesz się ze mną pokłócić, bo tak zostało Ci tylko obgadywanie.
    • Vitalinka
      żeby była jasność:   Miększy - stopień wyższy od przymiotnika miękki Część mowy: przymiotnik Typ stopniowania: stopniowanie regularne » stopień równy: miękki » stopień wyższy: bardziej miękki, miękkszy, miększy » stopień najwyższy: najbardziej miękki, najmiękkszy, najmiększy
    • Vitalinka
      miękki, miększy, najmiększy, przepraszam, mój błąd🙂   pewnie Tobie podobni...Niemoty co sobie poradzić nie mogli z kobietą, oskarżali ją o czary, albo bycie wampirem....Odpłyń już ode mnie, bo ja nie będę się z Tobą wykłócać. Jestem wstrętnym babskiem dla Ciebie i ok, super i nie zamierzam nawet w przepychankach dawać Ci swojej uwagi, dla Ciebie mogę być nawet najgorszą kobietą na Ziemi nie obchodzi mnie to, Twoja opinia i zdanie, boś prostak, prymityw i cham!
    • KapitanJackSparrow
      Ja też , chyba żeby jakiś proceder psychopaty
    • KapitanJackSparrow
      A wiedźmy i czarownice były na serio,  bo wilkołaków i wampirów nikt naprawdę nigdy nie widział , to tylko wytwór wyobraźni ludzkiej 
    • Aco
      Nie natknąłem się na takowe podania z dzisiejszyznych czasów. Typicznie takowe praktyki miały miejsce pewnikiem kilkaset lat temu nazad, podobnież jak spalenizowanie czarowniców na stosach.
    • Miły gość
      I są do dziś tak przebijakowywani😜🤣
    • Aco
      Wilkołakowie i wampirniacy tak byli przebijakowywani.
    • KapitanJackSparrow
      Tak tak czytelniku i czytelniczko bywa że uda się wam  tu przeczytać niezłe bzdury🤣 ale tak znam historie ze średniowiecza że wstrętne babska przebijano kołkiem osinowym do ziemi przez serce 😀
    • Vitalinka
      miększy, miększejszy?😐 bardziej miękki, w tej skali a w innej nie, zresztą nie ważne, bo chodzi o jego symbolikę. Twardy, majestatyczny (to nie to samo co monumentalny) mający pełno znaczeń i miejsca w ludowych podaniach....no i wiedźmy robiły miotły tylko jesionowe ponoć 🙂
    • Aco
      Absolutnie nie powinniśmy przyjmować, zwłaszcza innego wyznania, bo to zawsze rodzi dużo większe konflikty.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...