Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
W tych wszystkich nieprawdopodobnościach w ,,Zjawie"dla mnie najbardziej zapamietana jest ta scena, gdy di Caprio chowa się w rzece i potem wychodzi cały mokry . Jest zima. Rozpala nie wiadomo czym ognisko i już za chwilę jest suchy.
Ale film mega. A Tom Hardy🙂...naprawdę on się może nie podobać?
,,Moje życie beze mnie"
Film opowiada o Ann- 23 letniej kobiecie, która ma fajnego męża, dwoje cudownych dzieci, byle jaką pracę, byle jakie mieszkanie, nieszczęśliwą matkę i ojca w więzieniu. Ale nie narzeka, wydaje się być szczęśliwa mimo trudnych warunków życiowych. Pewnego dnia dowiaduje się, że ma agresywnego raka który daje je 2-3 miesiące zycia. Nie dzieli się z nikim tą informacją. Tworzy liste rzeczy, które chce przed śmiercią zrobić i zaczyna ją realizować.
Obejrzalam ze względu na Marka Ruffalo, który gra tam mężczyznę z ktorym Ann nawiązuje romans, bo jednym z punktów na jej liście jest dowiedzieć się, jak to jest kochać się z innym mężczyzną. Film z gatunku ładnych, takich wygładzonych, nie trzeba tu będzie płakać ale wyruszyć można się jak najbardziej. Nie będziemy oglądać walki z chorobą, rozpaczy, dostaniemy pogodzenie się z losem, układanie życia tym, którzy na tym świecie zostaną. To wszystko jest trochę nieprawdopodobne ale to przecież tylko film, całkiem ok.
Skrucha to nie efekt uboczny, tylko uleczenie😉 (szczególnie jeżeli chodzi o seryjnego zabójcę).
Mnie się odechciało oglądać po samym trailerze😄😉
Dobrze napisałaś🙂
A w serialach czesto jest tak : że biorą dobrego reżysera, by zarobić kasę, a potem chcą ją dalej zarabiać, reżyser chce zakończyć (bo jest dobry i wie, że potem ciągnąć wątki to będzie kicha i nie chce tego własnym nazwiskiem firmować) no to biorą takiego, który się zgadza kontynuować i wtedy to niby ten sam serial, ale już nie ten sam. Nie wiem jak było tutaj, ale może podobnie🙂
Wczoraj mnie strasznie pogoniło jak biegałem na bieżni 😂 strułem się w weekend jedząc chinola na ostro i do tej pory mnie kręci co chwila 😅
Tak, dalej nie chce mi się gotować 😎
W sumie miałaś rację z tym nazewnictwem złoczyńca.( Czyniący zło) Choć dla mnie to akurat słowo w odniesieniu do tego psychopaty brzmi jakoś tak nieadekwatnie do czynienia. 👋