Mieszkam w małym mieście ale nie najmniejszym i raczej nie chciałabym mieszkać w większym, na pewno nie sama. Tu się czuje bezpiecznie i oswojona. Trochę dziwie się innym że potrafią się wyprowadzić nawet za granicę. Może taka jest moja osobowość czy coś?
Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
Życzę piszącym tu i czytającym dużo ciepła, słońca i spokoju na ten świąteczny czas.
Wielu ciekawych inspiracji piankowych na forum i poza nim. 🥚
Wesołego! 🙂
Gut, zatem poinformuje Cię by zburzyć Twój spokój, że Walia puściła nasz hymn od połowy aby pomieszać wydźwięk śpiewu kibiców i piłkarzy. Co na to Bóg?
Jestem jestem, bywa że mój ryk lwa rozlega się po okolicy w ścisłym związku z wydarzeniem sportowym, niestety ten poziom jest nieosiągalny jest przy miernym poziomie jaki prezentują nasi narodowi kardrowicze
Jak można żyć bez wody? Jakiejkolwiek... choćby najmniejszej... jezioro, rzeka albo chociażby jakiś staw?
Trzy lata mieszkałem w górach i chociaż było tam dosyć duże jezioro to nie czułem się tam dobrze. Cały czas ciągnęło mnie do większej wody. Bo morze jest jak kobieta... raz ciche i spokojne gdy w lustrze wody odbija się pełnia księżyca (niezapomniane wrażenie...) raz wesołe i frywolne gdy niewielkie fale nakładają się na siebie i mrugają refleksami słońca..., a czasem ciemne i złe krzyczy na ciebie rykiem fal... strach się bać... jednak zawsze wracam do niego nawet po najgorszej kłótni... i czasem trzeba coś zaśpiewać żeby Neptun się nie gniewał...
To tak jak ja. Uwielbiam, uwielbiam morze i wodę wszelką:)
Masz rację wygląda to NIEZIEMSKO!
Może potem coś wymyślę...ale...fajny ten Blondino
Udanego dnia:)
Nie nooo....jakieś fale zapewne były, np radiowe 😉
To, że nie było fal nie znaczy, że stoi w miejscu, nie rusza się 😉 A Ty widocznie trafiłeś, że morze było sobą , nie ubrane w bryzę morską 😉 Lubię kiedy morze jest spokojne, jest takie tajemnicze 🤩 wzburzone też uwielbiam. W ub roku latem wchodząc na plażę przeszły mnie ciarki na widok gęstej mgły wiszącej nad wzburzoną wodą, to było niesamowite uczucie, strach zmieszany z zachwytem 😍 Innym razem, spacerując po plaży, widząc kwadratowe fale ogarnęło mnie podobne uczucie 😍
,,Uczciwy człowiek "
Czyli Lewiatan po irańsku
Reżyser filmu Rasoulof nie ma łatwo w swoim kraju, w ktorym za krecenie filmów skazują go na więzienie. I taki kraj pokazuje w swoim filmie - skorumpowany do cna, okrutny wobec innowiercow, pelny fałszywych ludzi.
Reza mieszka z zona i synem. Ma hodowlę ryb na swojej ziemi i dług w banku. Pracownik tego banku proponuje Rezie, że za łapówkę umorzy mu wykończające go odsetki. Reza nie chce nikomu dawać łapówek, mimo, że taki jest tu system załatwiania spraw, że wszyscy tak robią i nikt nie zwraca uwagi na niewłaściwość takiego postępowania. Po to przyjechal z Teheranu do małej mieściny - by uczciwie i spokojnie żyć.
To nie jedyne zmartwienie.Rezy, bowiem jego gospodarstwo chce przejąć tajemnicza firma, na rzecz której działa sąsiad naszego bohatera. Nie ma dla niego rzeczy których by nie zrobił by osiągnąć cel. Fałszywe oskarżenia, trucie ryb - to są środki którymi posługuje się ten człowiek. Ma na rękach krew własnego dziecka, cóż wiec dla niego znaczy obcy sąsiad.
Co zrobi Reza- czy ugnie się, czy jednak jego kręgoslup moralny pozostanie niezmienny nawet w obliczu ratowania rodziny? Co wymyśli w swojej oazie spokoju- tajemniczej grocie skalnej pełnej błękitnej wody. Przychodzi tu pobyc z własnymi myślami i napić się zakazanego trunku. To jedyne jasne miejsce w tym szarym filmie. Wszystko tu jakby posypane popiołem, drzewa bez liści i twarz Rezy bez wyrazu.
Warto zobaczyć
Nie wiem które westerny są najlepsze. Pewnie Clint Estewood nie ma konkurencji.
Pierwszy który chętnie obejrzę kolejny raz to z pewnością duński ,,Wybawiciel" 🙂
Kolejny - ten, który mnie kiedys zauroczyl i tak.juz mi zostało, czyli ,Tańczący z wilkami " .
I z nowszych ,,Hostiles" bo jest bardzo dobrym filmem.
..o Boże!
Przyszedł mi na myśl Adaś Miauczyński jadący pociągiem...ahahahah
Przepraszam (pasywno - agresywny pocałunek )
Ja lubię morze bez fal, jest wtedy takie... niesamowite:)
Widziałam polecany przez Cztery odsłony ironii fragment.
Mnie akurat już chyba nic nie zdziwi na tym świecie...
I nie zachwyci.
No chyba, że takt, kultura, grzeczność, delikatność, której dziś dość często się nie zauważa, bądź lekceważy oraz wynikająca z tych cech siła
320
..a więc reggae :
Mieszkam w małym mieście ale nie najmniejszym i raczej nie chciałabym mieszkać w większym, na pewno nie sama. Tu się czuje bezpiecznie i oswojona. Trochę dziwie się innym że potrafią się wyprowadzić nawet za granicę. Może taka jest moja osobowość czy coś?
Udostępnij ten post
Link to postu
Udostępnij na innych stronach