Skocz do zawartości


Pieprzna

Przystań kliki i sympatyków

Polecane posty

Midsummer Eve
23 minuty temu, Bledny napisał:

Jednak wiem że po drugiej stronie istnieje coś czego nie widzimy. Tak, doświadczyłem tego. 

Mam też doświadczenie tego typu na koncie, podzielone z inną osobą. Rozumowo nie można go wyjaśnić na obecnym etapie wiedzy człowieka. Także też sądzę, że obecne życie nie jest jedyną formą egzystencji. Natomiast nie mam żadnych podstaw wnioskować, że ma to związek z istnieniem jakiegoś bóstwa, a już nie mówiąc o istocie boskiej wyznaczonej wymyślonymi przez ludzi dogmatami (na czym polegają wszystkie główne religie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Żebrak
1 minutę temu, Pieprzna napisał:

Kto będzie chciał może iść na dział religijny, bo ponoć taki tu jest.

Ja zawsze mówię, że Pan Bóg zostawił funkcję kapłanów ludziom a nie aniołom, więc nie możemy oczekiwać, że będą bez skazy skoro wywodzą się z grzesznego ludu. Choćby ksiądz był najgorszą mendą nie umniejsza to wagi sakramentu. Komunii Świętej w swoim domu, ogródku, lesie nie mamy, więc jednak do kościóła trzeba się pofatygować ?

Pieprz, znowu mnie wyganiasz? Ok. Ostatni raz tutaj przyszedłem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
3 minuty temu, witek napisał:

Pieprz, przyznaj się, ty jesteś wróg wolnej woli!

Nie chciałabym by ktoś mnie kochał bezrozumnie, bo jest tak zaprogramowany jak kukiełka. Wolna wola musi być, ale skoro już wierzysz to wiesz, że masz wybrać dobro ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
8 minut temu, Żebrak napisał:

Nie ma co dyskutować o wierze.To zbyt intymne. Kościół to wspólnota ludzi. A księża? Tacy sami śmiertelnicy jak ja. Oni nie boją się grzeczyć to ja się mam bać? W imię czego? Oni wiedzą jak żyć i ja wiem. Za chwilę padnie argument, że przyjmuję komunię świętą z rąk grzesznika. Ja o nim nic nie muszę wiedzieć, bo nie wiem, wiem co ludzie gadają a to se o kant dupy można wytrzeć. Jestem w kościele, w miejscu poświęconym. Mnie to wystarczy. 

Nie chcesz Andrzeju, to nie dyskutuj, ale to bardzo szkodliwe podejście. O wierze i religii należy rozmawiać. Szczegolnie dziś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
Przed chwilą, Żebrak napisał:

Pieprz, znowu mnie wyganiasz? Ok. Ostatni raz tutaj przyszedłem. 

Jeszcze raz tak napiszesz i się obrażę. Poważnie. Możesz już z tym skończyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
1 minutę temu, Pieprzna napisał:

Nie chciałabym by ktoś mnie kochał bezrozumnie, bo jest tak zaprogramowany jak kukiełka. Wolna wola musi być, ale skoro już wierzysz to wiesz, że masz wybrać dobro ?

Nie ma jednej drogi do Boga, Pieprz. Pozwól każdemu po swojemu przeżywać swoją religijność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili ♡
4 minuty temu, Żebrak napisał:

Napisałem jak to wygląda z mojej perspektywy, bo tylko ją znam. Nigdy nikogo do niczego nie namawiam. Nie mówię, że ktoś jest gorszy bo nie wierzy. Dzielę ludzi na mądrych i głupich, ale to już nie problem wiary. 

Wystarczyło od razu napisać że Ty tak to widzisz. Pierwszy post byl jakby wyjaśnieniem dla ogółu, że to Bóg sobie wybiera a nie my. Ale dobrze, już rozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
8 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Ok, chyba nie zrozumiem. Nie widzę żadnego powiązania między nienawiścią do drugiego człowieka a wiarą lub nie wiarą w Boga. Mi rozchodziło się o to, że tylko i wyłącznie dla osoby wierzącej jakieś bóstwo rozdaje karty w całej tej układance zwanej życiem. Osoba która nie jest wierząca, nigdy nie stwierdzi że jest to zasługa kogoś z góry. To jest tylko i wyłącznie spostrzeżenie osoby wierzącej, dlatego nie można stwierdzić za ogół że tak właśnie jest, i coś sobie wybiera czy nasze życie będzie takie a nie inne. Jeżeli Bóg Cie wybrał to ok, ale tak jest tylko według Ciebie. 

 

Jeżeli ja wybaczę osobie której nienawidzę, to nie sprawi że zagoszczę w kościele. To sprawi że będę mogła przeżyć katharsis i że z czystą głową będę mogła kreować dalej swoje życie. Ale w żaden sposób nie przybliży mnie to do Boga którego byt jest dla mnie sprawą mocno podważalną. Dlatego nie można stwierdzać że "tak jest i koniec" tak jest, ale tylko według mnie. 

Masz wolną wolę i kierujesz swoim życiem. Jeśli chcesz, możesz zaprosić do swojego życia Boga by pomagał Ci wybierać właściwą ścieżkę.

Wybaczając jesteś bliżej Boga, bo stosujesz się do jego nauki o miłości nieprzyjaciół.

3 minuty temu, witek napisał:

Nie ma jednej drogi do Boga, Pieprz. Pozwól każdemu po swojemu przeżywać swoją religijność. 

Po swojemu to równie dobrze może być kościół latającego potwora spaghetti. Bazą musi być przestrzeganie przykazań i sakramenty. A przeżywanie to już kwestia charakteru i upodobań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny
1 minutę temu, Midsummer Eve napisał:

Mam też doświadczenie tego typu na koncie, podzielone z inną osobą. Rozumowo nie można go wyjaśnić na obecnym etapie wiedzy człowieka. Także też sądzę, że obecne życie nie jest jedyną formą egzystencji. Natomiast nie mam żadnych podstaw wnioskować, że ma to związek z istnieniem jakiegoś bóstwa, a już nie mówiąc o istocie boskiej wyznaczonej wymyślonymi przez ludzi dogmatami (na czym polegają wszystkie główne religie).

Tak i ja też tak uważam. Jak napisałem ?

Religia moim zdaniem nie różni się niczym od sekt. Chyba jedynie ilością wyznawców. 

Ale dzięki jednej z nich łatwiej mi rozmawiać z Bogiem. Tak naprawdę tylko tę znam. A on, nieważne kim jest, na pewno nie będzie mi miał za źle że zwracam się do niego forma jaka jest mi znana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
12 minut temu, witek napisał:

A tak Bardziej na Poważnie, uważam, że twoja wizja kościoła jest bardzo, ale to bardzo ekskluzywna. MoJa przeciwnie, opiera się na Ekskluzywności. To dwie tendencje prawie tak stare jak samO chrześcijaństwo. Tej pierwszej przedstawicielem był Piotr apostoł, tej drugiej Paweł z Tarsu. 

 

Zawsze wolałem Pawła.  

Chyba coś pokręciłeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
Przed chwilą, Pieprzna napisał:

Bazą musi być przestrzeganie przykazań i sakramenty

Nie musi. Musi dla osoby, która uważa, że źródłem powyższych jest istota boska. Osoba, która zgodnie z logiką uważa, że źródłem każdego dogmatu jest wyłącznie człowiek, nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
Przed chwilą, Midsummer Eve napisał:

Nie musi. Musi dla osoby, która uważa, że źródłem powyższych jest istota boska. Osoba, która zgodnie z logiką uważa, że źródłem każdego dogmatu jest wyłącznie człowiek, nie musi.

Ale my z witkiem spieramy się co do ludzi wierzących.

Czas na koronkę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
Przed chwilą, Bledny napisał:

Tak i ja też tak uważam. Jak napisałem ?

Religia moim zdaniem nie różni się niczym od sekt. Chyba jedynie ilością wyznawców. 

Ale dzięki jednej z nich łatwiej mi rozmawiać z Bogiem. Tak naprawdę tylko tę znam. A on, nieważne kim jest, na pewno nie będzie mi miał za źle że zwracam się do niego forma jaka jest mi znana.

Rozumiem. Ja natomiast nie łączę mojego doświadczenia z dowodem na istnienie Boga (jakiegokolwiek).

Przed chwilą, Pieprzna napisał:

Ale my z witkiem spieramy się co do ludzi wierzących.

Czas na koronkę ?

Osoba wierząca to też np. Błędny ze swoim sposobem postrzegania. Należy chyba rozróżniać wierzących w Boga od wierzących i w Boga i w dogmaty religii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
5 minut temu, Pieprzna napisał:

Masz wolną wolę i kierujesz swoim życiem. Jeśli chcesz, możesz zaprosić do swojego życia Boga by pomagał Ci wybierać właściwą ścieżkę.

Wybaczając jesteś bliżej Boga, bo stosujesz się do jego nauki o miłości nieprzyjaciół.

Po swojemu to równie dobrze może być kościół latającego potwora spaghetti. Bazą musi być przestrzeganie przykazań i sakramenty. A przeżywanie to już kwestia charakteru i upodobań.

I to jest absolutna bzdura, na którą jest kilka solidnych ustępów w piśmie. PrzeStrzeganie przykazań jakkolwiek jest ważną częścią każdej religii, to, przynajmniej w przypadku chrześcijaństwa, bazą nie jest. U źródEł zdrowo pojmowanego chrześcijaństwa leży miłość i to właśnie w niej chRzescijaństwo przejawia się w najbardziej owocny i dojmujące sposoby. 

 

Same sakramenty, także ich kształt, są w dużej mierze przygodne. Rózne odłamy chrześcijaństwa na rożne sposoby je praktykują. To forma powtarzania pewnych ważnych gestów Chrystusa, o ktorych czytamy w piśmie. A jednak Jego nauki można realizować na wiele nieporównanie lepszych sposobów. 

 

Nasza DIametralna różnica poglądów wynika, mIędzy innymi, z twojego żelaznego przywiązania do hmm procedur. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili ♡
11 minut temu, Pieprzna napisał:

Masz wolną wolę i kierujesz swoim życiem. Jeśli chcesz, możesz zaprosić do swojego życia Boga by pomagał Ci wybierać właściwą ścieżkę.

Wybaczając jesteś bliżej Boga, bo stosujesz się do jego nauki o miłości nieprzyjaciół.

Tak. Ale mi się właśnie o to rozchodzi że wg Ciebie czy ogolnie osób wierzących jestem blizej Boga wybaczając, czy robiąc inne rzeczy. W oczach osób nie wierzących, nie ma czegoś takiego jak stosowaniu się do Bożych nauk. 

 

Pomijam już to że "miłość nieprzyjaciół" brzmi w moim odczuciu strasznie i niewyobrażalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
8 minut temu, Pieprzna napisał:

Chyba coś pokręciłeś ?

Inkluzywności. Nie wiem czemu poprawiło mi. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
52 minuty temu, Żebrak napisał:

Może się nie trzymać, jakie to ma znaczenie? To się nazywa łaska wiary. Czy myślisz, że któregoś dnia obudziłem się j powiedziałem: od teraz będę wierzył! I to się stało? Jaja sobie chyba robisz! Byłbym ostatnią osobą która by to zrobiła. Wiesz co najpierw musiałem zrobić? Zrobiłem to nieświadomie, wybaczyłem pewnej osobie. To wszystko. Kamień spadł mi z serca. Nigdy wolnym nie będzie ten, kto nosi w sobie nienawiść, bo ta nienawiść rozlewa się na zewnątrz. Nigdy taka osoba nie będzie wierzącą, to zwykły niewolnik samego siebie. 

Ja wybaczyłam krzywdy i nigdy nie nienawidziłam nikogo i nadal nie wierzę w Boga....jakieś pokrętne te twoje tłumaczenie.

To że było tak w twoim przypadku nie znaczy że w innych tak jest. 

Znam wielu wierzących i nienawidzących innych, czy roszczących pretensje, obwiniajacych za coś... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
15 minut temu, Pieprzna napisał:

Masz wolną wolę i kierujesz swoim życiem. Jeśli chcesz, możesz zaprosić do swojego życia Boga by pomagał Ci wybierać właściwą ścieżkę.

Wybaczając jesteś bliżej Boga, bo stosujesz się do jego nauki o miłości nieprzyjaciół.

Znowu trudne tematy. Uważam, że nie da się żyć zgodnie z dekalogiem nawet bardzo gorąco wierzącej osobie. Dlatego jest grzech z którego później się spowiadamy i tu jest błędne koło, bo kapłan wykorzystujący seksualnie nieletnich, pójdzie do "kolegi" wyspowiada się i jest rozgrzeszony, bo miał chwilę słabości. Oczywiście przed Bogiem nie da się tego ukryć(jeżeli ktoś wierzy). Natomiast dla mnie, to trochę ciężki temat z wybaczaniem bliźniemu. Rozmawialiśmy kiedyś o tym na ka.fe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
3 minuty temu, Aco napisał:

Znowu trudne tematy. Uważam, że nie da się żyć zgodnie z dekalogiem nawet bardzo gorąco wierzącej osobie. Dlatego jest grzech z którego później się spowiadamy i tu jest błędne koło, bo kapłan wykorzystujący seksualnie nieletnich, pójdzie do "kolegi" wyspowiada się i jest rozgrzeszony, bo miał chwilę słabości. Oczywiście przed Bogiem nie da się tego ukryć(jeżeli ktoś wierzy). Natomiast dla mnie, to trochę ciężki temat z wybaczaniem bliźniemu. Rozmawialiśmy kiedyś o tym na ka.fe 

Normalnie jak gra w Simsy....

A życie jest takie proste bez boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
10 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Tak. Ale mi się właśnie o to rozchodzi że wg Ciebie czy ogolnie osób wierzących jestem blizej Boga wybaczając, czy robiąc inne rzeczy. W oczach osób nie wierzących, nie ma czegoś takiego jak stosowaniu się do Bożych nauk. 

 

Pomijam już to że "miłość nieprzyjaciół" brzmi w moim odczuciu strasznie i niewyobrażalnie. 

PiEprz chodzi o to, że dla niektórych wiara może być czymś pomocnym, może być narzędziem rozwijania samego siebie. Nie twierdzi, że tylko ludzie wierzący rozwijają się. Mówi tylko, że religia mOże być pomocna w tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
30 minut temu, Midsummer Eve napisał:

Należy chyba rozróżniać wierzących w Boga od wierzących i w Boga i w dogmaty religii.

Ok, miałam napisać katolików ?

25 minut temu, witek napisał:

PrzeStrzeganie przykazań jakkolwiek jest ważną częścią każdej religii, to, przynajmniej w przypadku chrześcijaństwa, bazą nie jest. U źródEł zdrowo pojmowanego chrześcijaństwa leży miłość i to właśnie w niej chRzescijaństwo przejawia się w najbardziej owocny i dojmujące sposoby. 

Przykazanie miłości również zawierało się w mojej wypowiedzi, nie tylko Dekalog ?

26 minut temu, witek napisał:

Same sakramenty, także ich kształt, są w dużej mierze przygodne. Rózne odłamy chrześcijaństwa na rożne sposoby je praktykują. To forma powtarzania pewnych ważnych gestów Chrystusa, o ktorych czytamy w piśmie. A jednak Jego nauki można realizować na wiele nieporównanie lepszych sposobów. 

 

Nasza DIametralna różnica poglądów wynika, mIędzy innymi, z twojego żelaznego przywiązania do hmm procedur. 

Piszesz tak jakbyś nie dostrzegał wagi sakramentów. Są czy ich nie ma wsio rawno? Skupiasz się chyba w nauce na miłości bliźniego, ale nie będzie jej bez zakotwiczenia w miłości do Boga. Świetnie gdy czynisz ludziom dobrze, ale nie można odsuwać spożywania Ciała Pańskiego na bok czy traktowaniu go jak procedury ?

31 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Tak. Ale mi się właśnie o to rozchodzi że wg Ciebie czy ogolnie osób wierzących jestem blizej Boga wybaczając, czy robiąc inne rzeczy. W oczach osób nie wierzących, nie ma czegoś takiego jak stosowaniu się do Bożych nauk. 

 

Pomijam już to że "miłość nieprzyjaciół" brzmi w moim odczuciu strasznie i niewyobrażalnie. 

Taki paradoks, że można nie znać chrześcijaństwa a i tak podążać za jego zasadami ? Jakieś wewnętrzne światło, łaska, moralność? Dobrze, że jest.

Brzmi dziwnie, ale otarłam się o coś takiego. Tylko z Bożą pomocą udało mi się przełamać żal i złość wobec kogoś kto mnie skrzywdził. Było trudno, ale ostatecznie efekt pozytywny dla wszystkich.

25 minut temu, Aco napisał:

Znowu trudne tematy. Uważam, że nie da się żyć zgodnie z dekalogiem nawet bardzo gorąco wierzącej osobie. Dlatego jest grzech z którego później się spowiadamy i tu jest błędne koło, bo kapłan wykorzystujący seksualnie nieletnich, pójdzie do "kolegi" wyspowiada się i jest rozgrzeszony, bo miał chwilę słabości. Oczywiście przed Bogiem nie da się tego ukryć(jeżeli ktoś wierzy). Natomiast dla mnie, to trochę ciężki temat z wybaczaniem bliźniemu. Rozmawialiśmy kiedyś o tym na ka.fe 

No nie da się postępować zawsze dobrze, taka nasza grzeszna natura. Pytanie czy ktoś pragnie poprawy i wyciąga wnioski ze swojego postępowania.

22 minuty temu, witek napisał:

PiEprz chodzi o to, że dla niektórych wiara może być czymś pomocnym, może być narzędziem rozwijania samego siebie. Nie twierdzi, że tylko ludzie wierzący rozwijają się. Mówi tylko, że religia mOże być pomocna w tym. 

Nie to miałam na myśli, ale dobrze prawisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
27 minut temu, witek napisał:

PiEprz chodzi o to, że dla niektórych wiara może być czymś pomocnym, może być narzędziem rozwijania samego siebie. Nie twierdzi, że tylko ludzie wierzący rozwijają się. Mówi tylko, że religia mOże być pomocna w tym. 

W tym rzecz. Lepiej bym tego nie ujął. Nie ma linijki która zmierzy moją wiarę ani urządzenia, które powie czy dobrze wierzę. To sprawa mojego sumienia. 

48 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Pomijam już to że "miłość nieprzyjaciół" brzmi w moim odczuciu strasznie i niewyobrażalnie. 

Dlaczego? Bo to ja ich znienawidziłem, bo zrobili coś strasznego w moim odczuciu. A oni po prostu wybrali mniejsze zło. Kiedy to zrozumiałem skreśliłem słowo "nieprzyjaciół", została miłość. Trudna, bo trudna. Mogli mnie zabić, zakopać, porzucić czy podrzucić. Wybrali najlepsze dla mnie rozwiązanie, którego długo nie mogłem zaakceptować. Specjalnie liczba mnoga. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
27 minut temu, Pieprzna napisał:

No nie da się postępować zawsze dobrze, taka nasza grzeszna natura. Pytanie czy ktoś pragnie poprawy i wyciąga wnioski ze swojego postępowania.

To wszystko jest zbyt skomplikowane. Uważam (ale to tylko moje zdanie) że tak naprawdę "Bóg"jest w nas samych cokolwiek to nie oznacza. Ja to nazywam "stanem ducha" Tak naprawdę to część naszego charakteru, który na przestrzeni istnienia chrześcijaństwa(w przypadku katolików) został tak ukształtowany przez wyznawców i ich naukę. Co do wybaczania bliźniemu, to wg mnie jest w pewnym sensie wbrew całej ideologii nauki kościoła. Dla mnie to ciche przyzwolenie na czynienie zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
50 minut temu, Maybe napisał:

Ja wybaczyłam krzywdy i nigdy nie nienawidziłam nikogo i nadal nie wierzę w Boga....jakieś pokrętne te twoje tłumaczenie.

To że było tak w twoim przypadku nie znaczy że w innych tak jest. 

Znam wielu wierzących i nienawidzących innych, czy roszczących pretensje, obwiniajacych za coś... 

Każdy pisze w swoim imieniu. Pokrętne? Czy ja wiem? 

4 minuty temu, Aco napisał:

Co do wybaczania bliźniemu, to wg mnie jest w pewnym sensie wbrew całej ideologii nauki kościoła. Dla mnie to ciche przyzwolenie na czynienie zła.

Wybaczasz dla siebie a nie dla sprawcy. To Ciebie toczy robak nienawiści, jego co najwyżej robak wyrzutów sumienia. 

To co zrobił Papież po zamachu na swoje życie nazywasz działaniem wbrew ideologii nauk kościoła? 

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
3 minuty temu, Żebrak napisał:

Wybaczasz dla siebie a nie dla sprawcy. To Ciebie toczy robak nienawiści, jego co najwyżej robak wyrzutów sumienia. 

Wybaczyć mogę, do pewnego stopnia. Na pewnym etapie wybaczyć się nie da. Oczywiście mówię za siebie. Jestem "dobry" do wyznaczonego pułapu, a po jego przekroczeniu mogę stać się "tym złym" Dlatego, że nie kieruję się w życiu tym co mówi kościół, tylko zwyczajnie zdrowym rozsądkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 865
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Vitalinka
      ahahahahahah JA SIĘ URODZIŁAM ŻEBY ZA NIM LATAĆ! (właśnie mnie oświeciło).😆
    • Vitalinka
      Powstańcy mieli podobne zdanie. Tyle, że oni mówili, my nie walczyliśmy dla państwa bohaterstwa, ale dla nas, dla naszych rodzin. Ostatnio słuchałam właśnie kolejny wywiad. Zresztą ten temat jest mi bliski, więc wiem co piszę. Ty byś w takiej sytuacji nie walczył? O matkę, o siostrę, przyjaciela, brata?   Co do wojny zgadzam się. Takiej na froncie, ale co do obrony bliskich, rodzin, ziemi domów. Nie.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Trafiłem niedawno przypadkiem na wywiad z Polakiem, który wrócił z tej wojny na Ukrainie. Walczył w jednostce złożonej z cudzoziemców. To, co zapamiętałem, to jego słowa o tym, że nie ma różnicy między tzw. wojną obronną a zaczepną. W obu przypadkach to jest po prostu zło. Ludzie po obu stronach są tacy sami. Rzuceni do walki przez niezależne od siebie czynniki, nie mający ochoty na to, by walczyć, zabijać, ginąć. Bo ochotnicy, którzy poszli walczyć z pobudek patriotycznych zginęli jako pierwsi, wykazując się zapałem i ofiarnością. Paradoksem jest chyba to, że mówi się o walce o bezpieczeństwo swoich obywateli, gdy właśnie podjęcie walki oznacza ofiary. Łatwo porównać liczbę ofiar na Krymie, gdzie wpuszczono Rosjan bez walki, z liczbą ofiar w obecnej fazie wojny.  Dobrze to ujęłaś: "obrona jest czasem konieczna". Zdarzają się takie formy agresji, w której nie chodzi o podporządkowanie innego państwa i osiągnięcie celów politycznych ale wprost o wybicie jakiegoś narodu, plemienia. Nawet wtedy jest to coś w rodzaju "brudnej roboty" (nasuwa mi się skojarzenie z pracą "szambiarzy") a nie coś chwalebnego. Polityk stojący na czele swojego państwa ma naprawdę trudne zadanie, gdy musi zadecydować o reakcji na agresję. Czy lepiej poddać się i ochronić ludzi, czy robić łapanki mężczyzn zdolnych do walki i zmuszać ich do obrony ojczyzny. Nie miałby może takiego problemu, gdyby miał samych ochotników. Patriotów. A w historii mamy przykłady innej formy obrony. Nie wojna a obrona bierna. Tak, jak to zrobił Gandhi. Pamiętam słowa naszego prezydenta przy okazji obchodów rocznicy powstania. Stwierdził, że to są najpiękniejsze karty historii naszego narodu. Jeśli się w te słowa wsłuchać, to można wyczuć prawdziwą relację między państwem a obywatelem. Nie państwo dla obywatela ale obywatel dla państwa. To nie państwo ma ponosić ofiary dla dobra obywateli, to obywatele mają się poświęcać dla państwa.
    • Vitalinka
      Schowaj ten popcorn, bo Cię trzepne😁 Latam za Kapitanem, co więcej ja wchodzę na forum tylko dla niego! Latam tak samo jak wysyłam mu nagie zdjęcia😒 Jestem też tymi wszystkimi osobami, które za nim latały wcześniej ( biedne te osoby pewnie też o tym nie wiedziały) Natomiast ja już wiem wszystko. Tak będę przytakiwać jak osoba współuzależniona, w rodzinie gdzie jest agresor. Tak tak Kapitanie, tak, tak. 
    • Pieprzna
      Nie, nie mam Netflixa i nie planuję. Z elementami mitologii nordyckiej zetknęłam się jako nastolatka w gazecie poświęconej mandze i anime. https://images.app.goo.gl/17zzeknK2iyH1aAJ7  
    • Vitalinka
      Pięknie, Biorąc pod uwagę, że wszystko to to tylko odpowiedzi na Twoje zaczepki i to takie na co setną Twoją to sobie przelicz, kto za kim gania. Natomiast Ty...brak słów. Tylko to Ci zostało, rozumiem. Ale z racji na dalsze obelgi nie mogę tu zostać, bo to nie jest mój świat.
    • Nafto Chłopiec
      🍿🍿🍿
    • KapitanJackSparrow
      14 ostatnich wpisów dotyczy mojej osoby z czego 12 na moim autorskim temacie. Ganiasz za mną jak suka w rui 🤣
    • Vitalinka
      jesteś chory. Chory na mnie!   Pisałam z gościa pod TUTAJ JEDNYM NICKIEM I TERAZ MAM JEDNO KONTO!   NA <reklama>I NIE MAM I NIE MIAŁAM NIGDY KONTA (co też mi zarzucałeś) PISAŁAM TO STO RAZY, ale nie dziwię się, że nałogowy kłamca posądza innych o kłamanie - norma. Przecież nie tak dawno w moim temacie byłam według Ciebie koliberkiem i Julką? nie chce mi się sprawdzać i kimś jeszcze, a Margarytką. polecam odwyk od forum. Nie nadążam, bo doszły jeszcze Kaludia i  Ewa! hahahah!  Nawet nie wiem kto to? I nie skacz już jak ta ryba wyciągnieta z wody, Zamilknij i przejdźmy do miłego pisania, bo blokowanie nic nie da, widzę Cię wszędzie i w stopce i CIĄGLE NA MOIM PROFILU!!! SIO!
    • KapitanJackSparrow
      Żebym ja wiedział że jesteś TĄ Moniką to bym się dawno temu ugryzł w język ale ty wolałaś się sklonować na forum. Poza tym miałaś mnie zablokować i nie odzywać do mnie. To wreszcie to zrób i nie zawracaj mi gitary. Bo wyglądasz na taką co ci zależy by zawracać. Ty jesteś pewnie tą Klaudią z którą kiedyś Ewa miała kłopot Klaudią od Widmoka. To by miało sens. Bo odkąd tu się pojawiłaś coś było nie halo z tobą. A potem szukanie pretekstów i gdzie ? Tam gdzie ludzie żartują sobie. A idź pan w pis tfu.
    • Vitalinka
      ps: MUSZĘ (bo się uduszę) wstawić w klamerkę mą fakt, że zostałam zmuszona zmienić reakcje (które z założenia każdy może dawać jakie czuje) bo obleśny kapitan zrobił mi aferę, że je dostał na LAJKI - wtedy się uspokoił i twierdził jak to on ma w zwyczaju, że wcale mu nie zależało😁 Reszta bez komentarza. Czasem czuję się jak Helena do której przywalił się Bohun (przepraszam Aleksander Domagarow) hmmm to przynajmniej jedna miła rzecz z tego wynikająca (choć nie z tego faktu, ale z tego że mogę poczuć się Heleną) i tu dam duże oczko  by Ci co nie mają poczucia humoru wiedzieli, że ŻARTUJĘ. Piosenka dla Skrzetuskiego ( ) ofkorst:      
    • Vitalinka
      działaj, działaj!
    • Vitalinka
      oby, oby (if u know what i mean😉🤫)😄
    • Vitalinka
      nigdy nie jest ZBYT poważne jak mówimy tekstach: "ameby", "zaorać kogoś", "osoba niezrównoważona" itd. oraz żartach z gwałtów (!) itp., może Twoje z różnych przyczyn jest zbyt zachowawcze wobec chamstwa, prymitywizmu i prostactwa?
    • Vitalinka
      Uhm... dziś farbuje włosy. Na czarno🙂🙃
    • Vitalinka
      Nowy dzień, nowe radości. Szybciutko dodam więc małą klamerkę do powyższego. Taki nawias. Początek nawiasu to WILKOŁAK (tak) więc temat wilkołaka rozpoczął się w temacie Dyzia, z którego to szybko uciekłam i byłam nim molestowana jeszcze długo pomimo moich wyraźnych sprzeciwów we wszystkich tematach, w których pisałam (na inne tematy) przez obleśnego Kapitana. Miało być krótko, więc przejdę do zamknięcia mojego nawiasu czyli tego co wydarzyło się dzień temu, gdy w temacie kliki rozmawiałam z Nafto (moim siostrzeńcem😉) o teatrze, gdzie JAK ZWYKLE łażący za mną obleśny Kapitan wtrącił się ze słowami, że dziewczyna Nafto wytarga mnie za kudły. To co to przepraszam ma być? Takie komentarze kogoś kto nawet nie uczestniczy w rozmowie. Po raz tysięczny, a nawet milionowy piszę, że ja sobie tego nie życzę! I zamykam nawiasik. W środku gdzieś umieszczę komentarze obleśnego Kapitana nawet do zmiany mojego awatara, na Stitcha, gdzie jak stwierdził, że jak chcę poderwać tu faceta to nie powinnam wstawiać takiego. Prześladowanie to mało powiedziane. Tu się nie da przez tego obleśnego dziadygę pisać. Obleśne ataki nasilały się gdy tylko pisałam z jakimkolwiek mężczyzną, o czymkolwiek... No może oprócz Kościa - jego Kapitan się zawsze bał😊 Jestem osobą, która lubi pisać, piszę praktycznie z każdym i cenie sobie tutejsze, może nie przyjaźnie, bo to za duże słowo, ale...relacje, bardzo miłe. Staram się każdemu powiedzieć miłe słowo, nie słodzić (no może prócz Kościa), ale takie słowo wsparcia gdy trzeba, potrafię stanąć w obronie kogoś kto moim zdaniem ma rację. Piszę dużo i mam nadzieję, że ciekawie. Co do Dyzia...no właśnie, jego też tu już nie ma, a był osobą o stokroć przydatniejszą na forum niż ja. Być może też usłyszał, że jest zaburzony czy jakiekolwiek komentarze, na które miejsca tu być nie powinno. Patrzyłam ostatnio po tematach i widziałam, że tak wspaniałych jak on osób było tu więcej... Lecz żeby nie przedłużać - jest jedna prosta recepta. Każdy człowiek ma swoją wrażliwość i jeżeli sobie czegoś nie życzy powinniśmy to szanować, Pamiętam jak Pieprz poprosiła mnie, by nie pisać do niej Pieprzowa (haha) czy jakoś tak, ale zwyczajnie i nieodmiennie Pieprz...i od tej pory nigdy inaczej do niej się nie zwróciłam, choć mnie wydawało się, że takie odmiany są śmieszne. Ale być może sukcesem do relacji międzyludzkich (na które w życiu prawdziwym tez nigdy nie narzekałam) jest właśnie wrażliwość na drugiego człowieka i szacunek, nawet na te rzeczy, które nam wydają się głupie. Nigdy nie wiemy z czym mierzy się nasz rozmówca w życiu prywatnym i nie nam oceniać jego domniemane zaburzenia, urazy, czułe punkty tylko dlatego że NAM wydaje się, że jest inaczej. Szacunek to klucz do tego byśmy wzajemnie tworzyli fajną społeczność nawet w internecie. A to, że ktoś jest chamem, prymitywem i prostakiem niestety jest widoczne na kartach netu doskonale i te rzeczy akurat myślę, że możemy a nawet powinniśmy nazywać po imieniu...inaczej kolejne, fajne, wartościowe osoby po prostu...ustąpią. Bo ileż można toczyć niechciane wojenki z kimś komu sprawia to przyjemność, a nie ma odwagi toczyć ich z równymi sobie. Ileż razy można próbować po prostu normalnie rozmawiać. Pięknej i wspaniałej niedzieli życzę wszystkim wspaniałym osobom tutaj na forum🤗 Nafcikowi, Primaverce, Pieprz, Kościowi, Aco, Panu z Żuczkiem, Chi, Motającemu, Patykowi i tym fajnym, których tu już nie ma, a może czytają....wracajcie...w kupie siła!
    • KapitanJackSparrow
      Ogladałaś pewnie Wikingowie na Netflix..no bo skąd u ciebie zainteresowania mitologią nordycką?
    • Astafakasta
      Odkąd zaczęło cokolwiek wychodzić to trudno jest zrezygnować, bo to moja jedyna alternatywa na rzeczywistość.
    • Pieprzna
    • Pieprzna
      Jesion ma swoje ważne miejsce w mitologii nordyckiej - Yggdrasil łączący światy.
    • Pieprzna
      Jeśli twierdzisz, że tak jest, to radzę ci wyjść z bańki silnych razem i nie gadać głupot. Sam Trzaskowski uspokaja nastroje, bo wie dobrze, że jeśli naprawdę zacznie się drążenie na poważnie, to wyjdą wszystkie przekręty jego sztabu.
    • Monika
      A co powiesz za łażącym za Tobą starym grzybem, który wpiernicza się (Wpiernicza haha) w każdą Twoją wypowiedz (niepytany) dajmy na to przykład z przed wczoraj, kiedy pisałam z Nafto o teatrze w temacie kliki, przylazł jak zwykle kapitan i nie pytany, nie uczestniczący w rozmowie choć się do mnie ponoć nie odzywa komentuje- ZE JEGO DZIEWCZYNA WYTARGA MNIE ZA WLOSY- wciąż komentarze, które przybierają charakter gróźb? To chory człowiek. Mam zdrowe podejście NOMADO brzmi ono : mądrzejszy ustąpi- bez GABY czymkolwiek to jest. Chciałam tylko wytłumaczyć dlaczego.   Co do Ciebie rozumiem, że chcesz wyjść na osobę zdystansowaną, ale... tu skończę, Z szacunku.  
    • Nomada
      Dobre słowa są jak kwiaty na łące, dzikie, wolne i piękne. Nigdy nie smucą, nie wywołują gniewu, nie czynią złego. Genialna interpretacja Kapitanie ; )
    • KapitanJackSparrow
      Miło usłyszeć dobre słowo,  Długodojrzewający nigdy nie myślałem tak o sobie a brzmi genialnie
    • Nomada
      To już nie w naturze ale poznaniacy twierdzą że długodojrzewający jest pyszny😛
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...