Skocz do zawartości


Pieprzna

Przystań kliki i sympatyków

Polecane posty

witek
24 minuty temu, Pieprzna napisał:

A dla mnie niedorzeczna jest wiara w przypadkowe powstanie świata, życia, itd.

I jeszcze jedna uwaga. Najgorsze dla człowieka jest postrzeganie Boga w dwóch skrajnościach. Pierwsza jako surowego i nieczułego sędziego, druga jako dobrotliwego dziadunia co przymknie oko na każde nasze szachrajstwo. A prawda jest gdzieś pośrodku. Bóg nas kocha i chce naszego dobra. Dlatego stawia nam pewne ograniczenia i wymagania byśmy ustrzegli się zgubnych konsekwencji naszej głupoty. Czy nie tak samo postępują mądrzy, kochający rodzice? Wychowanie bezstresowe i to z batem się nie sprawdza. Wszystko z umiarem. I tego uczy Kościół, a Ci co się od niego odwracają są często jak nastolatkowie w wieku dojrzewania obrażeni, że ktoś śmie postawić im jakieś wymogi.

Przesadzasz Pieprz. Ja już nie będę wIkłać się w sprawę tego jak ty Boga sobie wyobrażasz. Nie od dziś wiadomo, że mamy w tej kwestii diametralnie rózne poglądy. 

Ale infantylizowanie niewierzących i zarzucanie im nastoletniej przekornosci jest absurdalne. Niektorzy zwyczajnie nie wierzą i tyle. Nie ma co traktować tego osobiście, brać tego do siebie. Nie wszystko jest atakiem na Watykan i twoje przekonania. 

Co więcej, takie podejScie jest szkodliwe, bo tylko antagonizuje wierzących i niewierzących. A sama często deklarujesz, że czujesz obowiązek ewangelizaCji. Jeśli tak faktycznie jest, to powinnaŚ zmienić nastawienie i spuścić z tonu. W ten sposob nikogo nie nawrócisz.

Przypomnę też ideę według ktorej wiaRa jest łaską. Czy to prawda czy nie, nie wiem. Wiem za to, że wierzyć na siłę się nie da. Więc złoszczenie się na ateistów jest niepoważne. 

Edytowano przez witek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Lili ♡
2 minuty temu, Pieprzna napisał:

Ja tak do końca nie wiem kto to jest agnostyk. Ponoć się jakoś dzielą. Wydaje mi się, że nie zamykają się całkiem na Boga i jest szansa, że kiedyś doznają łaski wiary. Ateiści w sumie też. Różne cuda się na świecie dzieją ? Tym stosem to mnie rozbawiłaś ?

Tak jak Ddt napisał. To osoba która po prostu nie wnika. Nie mogę stwierdzić że Boga nie ma ale tak samo nie mogę stwierdzić że Bóg jest. Coś na tej zasadzie.

No ten stos to może trochę na wyrost ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny

Tutaj się zgodzę i niezgodzie. 

Wierzę w Boga, doświadczyłem czegoś co pozwala mi na te wiarę, natomiast nie wierzę w kościół jako wyznacznik religii i jego przykazania czy zasady. Wprzykazania boskie też średnio wierzę,  

Wiem natomiast że istnieje coś nad nami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Sprostujmy pewną niejasność. To nie człowiek decyduje czy będzie wierzył, czy nie. To nie ma nic do rzeczy. To Bóg wybiera zanim my Boga wybierzemy. Konkretnie nazywa się to łaską. Wiem jak trudno zmobilizować się by pójść do kościoła, wysiedzieć tam, najczęściej w zimnie, klękać, wstawać, siadać. A co to jest? Aerobik? Wiara przychodzi sama. Nie mamy na to wpływu. Nikogo do niczego nie namawiam. Każdy ma prawo żyć według swoich poglądów. Mówię tylko jak to wygląda z mojej perspektywy. Pewnie Tischner ujął to lepiej:

"Za ateiz­mem prze­mawia wiele ar­gu­mentów. Więcej niż za re­ligią. W grun­cie rzeczy to lo­giczne, żeby być ateistą. Tak jak lo­giczne i ro­zum­ne jest to, żeby się nie za­kochać... A prze­cież ludzie nie są w tym wy­pad­ku lo­giczni. Na szczęście." 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
5 minut temu, Bledny napisał:

Tutaj się zgodzę i niezgodzie. 

Wierzę w Boga, doświadczyłem czegoś co pozwala mi na te wiarę, natomiast nie wierzę w kościół jako wyznacznik religii i jego przykazania czy zasady. Wprzykazania boskie też średnio wierzę,  

Wiem natomiast że istnieje coś nad nami?

Zaznales zjawisk nadprzyrodzonych tzw spotkań z duszami zmarłych lub życia po życiu? A jaki to dowód na istnienie boga? Żaden. Tak naprawdę wciąż nie wiemy jak ten świat jest zbudowany, a naukowcy nawet nie mają zupełnej wiedzy o funkcjonowaniu człowieka, ani jego mózgu.....

Ale każde takie niewytłumaczalne zjawisko nie można zastępować wiarą w boga, bóstwa

itp, to zbyt duże uproszczenie myślowe.

.....kiedyś ktoś wyjaśni albo zwyczajnie umrzemy w niewiedzy, można umrzeć bez odpowiedzi, zamiast stosować uproszenia, które patrząc na przykłady z przeszłości,

z prawdą miały mało wspólnego, Ta nasza niewiedza z pokolenia na pokolenie się zmniejsza, dając coraz większe pole wiedzy. I wprost proporcjonalnie kurczy się miejsce dla boga. 

4 minuty temu, Żebrak napisał:

Sprostujmy pewną niejasność. To nie człowiek decyduje czy będzie wierzył, czy nie. To nie ma nic do rzeczy. To Bóg wybiera zanim my Boga wybierzemy. Konkretnie nazywa się to łaską. Wiem jak trudno zmobilizować się by pójść do kościoła, wysiedzieć tam, najczęściej w zimnie, klękać, wstawać, siadać. A co to jest? Aerobik? Wiara przychodzi sama. Nie mamy na to wpływu. Nikogo do niczego nie namawiam. Każdy ma prawo żyć według swoich poglądów. Mówię tylko jak to wygląda z mojej perspektywy. Pewnie Tischner ujął to lepiej:

"Za ateiz­mem prze­mawia wiele ar­gu­mentów. Więcej niż za re­ligią. W grun­cie rzeczy to lo­giczne, żeby być ateistą. Tak jak lo­giczne i ro­zum­ne jest to, żeby się nie za­kochać... A prze­cież ludzie nie są w tym wy­pad­ku lo­giczni. Na szczęście." 

Ależ mamy możliwość wyboru. Jeśli włączysz lub wyłączysz logikę.

W miłości dojrzałej również wybierasz swoje dobro choć ciągnie cię do drania <---- taka sytuacja. 

Nie jesteśmy bezwolnym bydłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili ♡
5 minut temu, Żebrak napisał:

Sprostujmy pewną niejasność. To nie człowiek decyduje czy będzie wierzył, czy nie. To nie ma nic do rzeczy. To Bóg wybiera zanim my Boga wybierzemy.

To się kupy nie trzyma jak dla mnie. Osoba niewierząca, jest niewierząca bo Bóg tak chciał? Owszem, tak to może wyglądać ale dalej tylko dla osoby wierzącej. Więc nie można mówić że to niejasność, jeśli już to wg Ciebie jest niejasność czy innych wierzących, i tylko wg Was Bóg tak chciał. Reszta postąpiła wedle uznania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
9 minut temu, Żebrak napisał:

Sprostujmy pewną niejasność. To nie człowiek decyduje czy będzie wierzył, czy nie. To nie ma nic do rzeczy. To Bóg wybiera zanim my Boga wybierzemy. Konkretnie nazywa się to łaską. Wiem jak trudno zmobilizować się by pójść do kościoła, wysiedzieć tam, najczęściej w zimnie, klękać, wstawać, siadać. A co to jest? Aerobik? Wiara przychodzi sama. Nie mamy na to wpływu. Nikogo do niczego nie namawiam. Każdy ma prawo żyć według swoich poglądów. Mówię tylko jak to wygląda z mojej perspektywy. Pewnie Tischner ujął to lepiej:

"Za ateiz­mem prze­mawia wiele ar­gu­mentów. Więcej niż za re­ligią. W grun­cie rzeczy to lo­giczne, żeby być ateistą. Tak jak lo­giczne i ro­zum­ne jest to, żeby się nie za­kochać... A prze­cież ludzie nie są w tym wy­pad­ku lo­giczni. Na szczęście." 

A poza tym nawet nie wiesz ile pokus czyha na takiego człowieka niewierzącego....w ciężkich chwilach najchętniej powiedziałabym, jak mam zakodowane od dzieciństwa, "boże pomóż", miałam nawet momenty, że sprzedałabym duszę bogu. Korciło, bo dałoby jakiś spokój, może ukojenie chwilowe i korci w chwilach dramatycznych, ale nic z tego, mówię - nie. 

To nie tylko szatan kusi (mówiąc waszym żargonem), bóg też ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
3 minuty temu, Maybe napisał:

Ale mamy możliwość wyboru. Jeśli włączysz lub wyłączysz logikę.

W miłości dojrzałej również wybierasz swoje dobro choć ciągnie cię do drania <---- taka sytuacja. 

Nie jesteśmy bezwolnym bydłem.

Oczywiście, że mamy możliwość wyboru! Na tym to polega, na możliwości wyboru bo jesteś wolnym człowiekiem. Właśnie Wiara polega na tej wolności, na niczym więcej. Dewot religijny jest niewolnikiem swojej głupoty tak jak narkoman, alkoholik. Oni już nie mają możliwości wyboru. Bóg zbawia wolnych a nie niewolników. Kurwa, znacie przypowieść o winnicy i pracownikach? Jeden tyrał cały dzień a drugi pięć minut, każdy dostał po równo. Bądź wolnym w swoich wyborach. Co Bóg ma zbawić skórę i kości skoro rozum już do Ciebie nie należy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 minutę temu, Żebrak napisał:

Oczywiście, że mamy możliwość wyboru! Na tym to polega, na możliwości wyboru bo jesteś wolnym człowiekiem. Właśnie Wiara polega na tej wolności, na niczym więcej. Dewot religijny jest niewolnikiem swojej głupoty tak jak narkoman, alkoholik. Oni już nie mają możliwości wyboru. Bóg zbawia wolnych a nie niewolników. Kurwa, znacie przypowieść o winnicy i pracownikach? Jeden tyrał cały dzień a drugi pięć minut, każdy dostał po równo. Bądź wolnym w swoich wyborach. Co Bóg ma zbawić skórę i kości skoro rozum już do Ciebie nie należy? 

Przecież napisałeś że to łaska boża i to bóg wybiera...wskazuje też na to Lili...

 

No to mnie nie wybrał i chwała bogu ? jakby był to i tak trafię do nieba, bo to on nie dał mi łaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny

Więc tak. Nie wierzę w Boga jako gościa który patrzy sobie na nasze poczynania oceniając je. Nie wierzę że jakiś Jezus był jego synem i czy miał syna. Nie wierzę że że w ogóle istnieje jako postać ( czyli taki zawiadowca wszechświata). 

Jednak wiem że po drugiej stronie istnieje coś czego nie widzimy. Tak, doświadczyłem tego. 

Więc. Zostałem wychowany w chrześcijańskim pojmowaniu Boga i myślę że jeśli tak będę go nazywał nikomu krzywda się nie stanie. Więc tak go traktuje. 

Czy kościół mi jest potrzebny. Uważam księży i wszystkich jego przedstawicieli za mafię która pragnie władzy i kontroli. Natomiast kościół dla mnie to nie jest ksiądz, biskup czy papierz. To są ludzie i tylko oni. Zdarza się to niezwykle rzadko ale potrzebuje czasami tych murów by móc porozmawiać w swojej głowie właśnie z Bogiem. Tam się bez problemów potrafię skupić. Po prostu. Bez żadnej filozofii. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
2 minuty temu, Bledny napisał:

Więc tak. Nie wierzę w Boga jako gościa który patrzy sobie na nasze poczynania oceniając je. Nie wierzę że jakiś Jezus był jego synem i czy miał syna. Nie wierzę że że w ogóle istnieje jako postać ( czyli taki zawiadowca wszechświata). 

Jednak wiem że po drugiej stronie istnieje coś czego nie widzimy. Tak, doświadczyłem tego. 

Więc. Zostałem wychowany w chrześcijańskim pojmowaniu Boga i myślę że jeśli tak będę go nazywał nikomu krzywda się nie stanie. Więc tak go traktuje. 

Czy kościół mi jest potrzebny. Uważam księży i wszystkich jego przedstawicieli za mafię która pragnie władzy i kontroli. Natomiast kościół dla mnie to nie jest ksiądz, biskup czy papierz. To są ludzie i tylko oni. Zdarza się to niezwykle rzadko ale potrzebuje czasami tych murów by móc porozmawiać w swojej głowie właśnie z Bogiem. Tam się bez problemów potrafię skupić. Po prostu. Bez żadnej filozofii. 

A czy chciałbyś podzielić się z nami swoim doświadczeniem. Czy może to sprawa intymna, kTórą wolisz zachować dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny
1 minutę temu, witek napisał:

A czy chciałbyś podzielić się z nami swoim doświadczeniem. Czy może to sprawa intymna, kTórą wolisz zachować dla siebie. 

Wolę ja zachować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
12 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

To się kupy nie trzyma jak dla mnie. Osoba niewierząca, jest niewierząca bo Bóg tak chciał?

Może się nie trzymać, jakie to ma znaczenie? To się nazywa łaska wiary. Czy myślisz, że któregoś dnia obudziłem się j powiedziałem: od teraz będę wierzył! I to się stało? Jaja sobie chyba robisz! Byłbym ostatnią osobą która by to zrobiła. Wiesz co najpierw musiałem zrobić? Zrobiłem to nieświadomie, wybaczyłem pewnej osobie. To wszystko. Kamień spadł mi z serca. Nigdy wolnym nie będzie ten, kto nosi w sobie nienawiść, bo ta nienawiść rozlewa się na zewnątrz. Nigdy taka osoba nie będzie wierzącą, to zwykły niewolnik samego siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
41 minut temu, witek napisał:

Ale infantylizowanie niewierzących i zarzucanie im nastoletniej przekornosci jest absurdalne

To się nie odnosi do wszystkich ateistów tylko pewnej grupy. Tacy roszczeniowcy co z kościoła odeszli, bo im ksiądz przygadał, że czymś zgrzeszyli.

 

42 minuty temu, witek napisał:

Więc złoszczenie się na ateistów jest niepoważne. 

A ja się złoszczę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
1 minutę temu, Bledny napisał:

Wolę ja zachować ?

Rozumiem. W takim razie nie naciskam. 

 

1 minutę temu, Pieprzna napisał:

To się nie odnosi do wszystkich ateistów tylko pewnej grupy. Tacy roszczeniowcy co z kościoła odeszli, bo im ksiądz przygadał, że czymś zgrzeszyli.

 

A ja się złoszczę?

Bat to żadne narzędzie dydaktyczne. Nawet zwierząt nie powinno się nim traktować.

 

co do roszczeniowości, to wątpię by wszyscy zebrani razem wierni byli w stanie przbić swoją roszczeniowoscią roszczeniowość kleru, szczegolnie tych jego członków stojących wyżej w hierarchii. 

 

Trochę tak to wygląda. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. 

Kilku moich znajomych miało jeszcze z okresu dzieciństwa następujące doświadczenie. Poszli do spowiedzi, którą ksiądZ przerwał krzycząc na cały kościół i łajając dziecko. Ja już nawet nie wspomnę o zasadzie tajemnicy spoWiedzi, ale jak mozna się w ogole wobec kogokolwiek tak zachować, a już w szczególności dziecka. Po krótkim przypomnieniu sobie, słyszałem o czterech takich przypadkach. Każda z tych osob niGdy więcej nie wróciła do kościoła. Nie dziwię się. Szczegolnie, że były to osoby bardzo młode. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Dlaczego to Bóg decyduje, że mam wierzyć w niego? Bo dał mi tą cholerną wolność, znaczy sprawił że wszystko zrozumiałem, ale musiało tych lat trochę upłynąć. Żyłem sobie wygodnie w takiej żółwiej skorupie nienawiści, tak mi było wygodniej. Przecież trzeba kogoś obarczać winą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
2 minuty temu, witek napisał:

Trochę tak to wygląda. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. 

Zawsze się na mnie nabzdyczasz, bo mam inne poglądy. Strach się odezwać. Widzisz u mnie tylko bat, bo sam jesteś z opcji lajtowej. Niewygodne jest dla Ciebie mówienie o wymaganiach. Nieuczciwym by było nawracanie na lep miłosierdzia rozumianego jako róbta co chceta, bo wolna wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
1 minutę temu, Pieprzna napisał:

Zawsze się na mnie nabzdyczasz, bo mam inne poglądy. Strach się odezwać. Widzisz u mnie tylko bat, bo sam jesteś z opcji lajtowej. Niewygodne jest dla Ciebie mówienie o wymaganiach. Nieuczciwym by było nawracanie na lep miłosierdzia rozumianego jako róbta co chceta, bo wolna wola.

Można mi wiele rzeczy zarzucić Pieprzna, ale nie nabzdyczanie się o to, że się ktoś ma inne zdanie. Widzę u ciebie baT, bo zwyczajnie luBisz nim wymachiwać?  

 

Nie o wymagania tu chodzi, a sposob ewangelizacji. I dobrze o tym wiesz. 

 

Przesadzasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Nie ma co dyskutować o wierze.To zbyt intymne. Kościół to wspólnota ludzi. A księża? Tacy sami śmiertelnicy jak ja. Oni nie boją się grzeczyć to ja się mam bać? W imię czego? Oni wiedzą jak żyć i ja wiem. Za chwilę padnie argument, że przyjmuję komunię świętą z rąk grzesznika. Ja o nim nic nie muszę wiedzieć, bo nie wiem, wiem co ludzie gadają a to se o kant dupy można wytrzeć. Jestem w kościele, w miejscu poświęconym. Mnie to wystarczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
1 minutę temu, witek napisał:

Można mi wiele rzeczy zarzucić Pieprzna, ale nie nabzdyczanie się o to, że się ktoś ma inne zdanie. Widzę u ciebie baT, bo zwyczajnie luBisz nim wymachiwać?  

 

Nie o wymagania tu chodzi, a sposob ewangelizacji. I dobrze o tym wiesz. 

 

Przesadzasz. 

Tym batem wymachuję tylko wtedy gdy za bardzo odpływasz w złe używanie wolnej woli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili ♡
11 minut temu, Żebrak napisał:

Może się nie trzymać, jakie to ma znaczenie? To się nazywa łaska wiary. Czy myślisz, że któregoś dnia obudziłem się j powiedziałem: od teraz będę wierzył! I to się stało? Jaja sobie chyba robisz! Byłbym ostatnią osobą która by to zrobiła. Wiesz co najpierw musiałem zrobić? Zrobiłem to nieświadomie, wybaczyłem pewnej osobie. To wszystko. Kamień spadł mi z serca. Nigdy wolnym nie będzie ten, kto nosi w sobie nienawiść, bo ta nienawiść rozlewa się na zewnątrz. Nigdy taka osoba nie będzie wierzącą, to zwykły niewolnik samego siebie. 

Ok, chyba nie zrozumiem. Nie widzę żadnego powiązania między nienawiścią do drugiego człowieka a wiarą lub nie wiarą w Boga. Mi rozchodziło się o to, że tylko i wyłącznie dla osoby wierzącej jakieś bóstwo rozdaje karty w całej tej układance zwanej życiem. Osoba która nie jest wierząca, nigdy nie stwierdzi że jest to zasługa kogoś z góry. To jest tylko i wyłącznie spostrzeżenie osoby wierzącej, dlatego nie można stwierdzić za ogół że tak właśnie jest, i coś sobie wybiera czy nasze życie będzie takie a nie inne. Jeżeli Bóg Cie wybrał to ok, ale tak jest tylko według Ciebie. 

 

Jeżeli ja wybaczę osobie której nienawidzę, to nie sprawi że zagoszczę w kościele. To sprawi że będę mogła przeżyć katharsis i że z czystą głową będę mogła kreować dalej swoje życie. Ale w żaden sposób nie przybliży mnie to do Boga którego byt jest dla mnie sprawą mocno podważalną. Dlatego nie można stwierdzać że "tak jest i koniec" tak jest, ale tylko według mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
2 minuty temu, Pieprzna napisał:

Tym batem wymachuję tylko wtedy gdy za bardzo odpływasz w złe używanie wolnej woli ?

Pieprz, przyznaj się, ty jesteś wróg wolnej woli!

Edytowano przez witek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
2 minuty temu, Żebrak napisał:

Nie ma co dyskutować o wierze.To zbyt intymne. Kościół to wspólnota ludzi. A księża? Tacy sami śmiertelnicy jak ja. Oni nie boją się grzeczyć to ja się mam bać? W imię czego? Oni wiedzą jak żyć i ja wiem. Za chwilę padnie argument, że przyjmuję komunię świętą z rąk grzesznika. Ja o nim nic nie muszę wiedzieć, bo nie wiem, wiem co ludzie gadają a to se o kant dupy można wytrzeć. Jestem w kościele, w miejscu poświęconym. Mnie to wystarczy. 

Kto będzie chciał może iść na dział religijny, bo ponoć taki tu jest.

Ja zawsze mówię, że Pan Bóg zostawił funkcję kapłanów ludziom a nie aniołom, więc nie możemy oczekiwać, że będą bez skazy skoro wywodzą się z grzesznego ludu. Choćby ksiądz był najgorszą mendą nie umniejsza to wagi sakramentu. Komunii Świętej w swoim domu, ogródku, lesie nie mamy, więc jednak do kościóła trzeba się pofatygować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek

A tak Bardziej na Poważnie, uważam, że twoja wizja kościoła jest bardzo, ale to bardzo ekskluzywna. MoJa przeciwnie, opiera się na Ekskluzywności. To dwie tendencje prawie tak stare jak samO chrześcijaństwo. Tej pierwszej przedstawicielem był Piotr apostoł, tej drugiej Paweł z Tarsu. 

 

Zawsze wolałem Pawła.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Ok, chyba nie zrozumiem. Nie widzę żadnego powiązania między nienawiścią do drugiego człowieka a wiarą lub nie wiarą w Boga. Mi rozchodziło się o to, że tylko i wyłącznie dla osoby wierzącej jakieś bóstwo rozdaje karty w całej tej układance zwanej życiem. Osoba która nie jest wierząca, nigdy nie stwierdzi że jest to zasługa kogoś z góry. To jest tylko i wyłącznie spostrzeżenie osoby wierzącej, dlatego nie można stwierdzić za ogół że tak właśnie jest, i coś sobie wybiera czy nasze życie będzie takie a nie inne. Jeżeli Bóg Cie wybrał to ok, ale tak jest tylko według Ciebie. 

 

Jeżeli ja wybaczę osobie której nienawidzę, to nie sprawi że zagoszczę w kościele. To sprawi że będę mogła przeżyć katharsis i że z czystą głową będę mogła kreować dalej swoje życie. Ale w żaden sposób nie przybliży mnie to do Boga którego byt jest dla mnie sprawą mocno podważalną. Dlatego nie można stwierdzać że "tak jest i koniec" tak jest, ale tylko według mnie. 

Napisałem jak to wygląda z mojej perspektywy, bo tylko ją znam. Nigdy nikogo do niczego nie namawiam. Nie mówię, że ktoś jest gorszy bo nie wierzy. Dzielę ludzi na mądrych i głupich, ale to już nie problem wiary. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 832
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Vitalinka
      Tu wykorzystam Twoje pytanie, by napisać jeszcze to co mi leży na sercu. Otóż umiesz, choć w powyższej wymianie zdań pisałam żartobliwie o przytakiwaniu kobiecie, co myślę, że jako osoba z poczuciem humoru zrozumiałeś, bo raczej żartowałam z siebie i z kobiecych "foszków". Czasem taki żart potrafi rozładować napiętą atmosferę. Z Kapitanem było inaczej. On nigdy nie potrafił ustąpić przyjąć nawet takiego żarciku za dobrą monetę, do sprawienia, by na forum było normalnie, a wiesz dlaczego? Bo jemu na tym nie zależy. On napisał kiedyś, wprost, że potrzebuje walk i jeszcze takie słowo, zaraz sobie przypomnę, o! "zaorania" kogoś. On pisze o tym wprost, wcale się tego nie wstydząc, że brak mu "ameb" (głupich kobiet) do podręczenia ich sobie. Ty masz szacunek do rozmówcy, poglądy bowiem możemy mieć różne, ale na szacunku opiera się wszystko. Jak można wymagać szacunku od rozmówcy skoro samemu go nie szanujemy? Skoro założenie bycia tu Kapitana jest takie, by móc kogoś gnębić i czerpać z tego uciechę i imponować tym komuś (swoją drogą ci, którym to imponuje też się powinni nad sobą zastanowić). Szacunek to słowo : "przepraszam" i tego NIGDY nie słyszałam z ust Kapitana, do kogokolwiek. Do Pieprz, z którą to relacją się szczyci, nie widząc, że ma ona większą tolerancje i ta relacja wynika tylko z jej wspaniałego charakteru (choć też zapewne ją kosztuje, bo wątpię by spływały takie teksty do niej jak woda po kaczce), bo Kapitan i jej nie szanuje, a relacja ich jest dobra tylko i wyłącznie dzięki Pieprz i jej podejścia do Kapitana jak do upośledzonego dziecka, którym przecież nie jest. Ja nie wymagam żeby mnie ktoś przepraszał, ale nie będę  w nieskończoność tolerować głupot i rzeczy, które mnie drażnią, czyli kłamstw na mój temat (że wysyłam mu nagie zdjęcia). Po co to? Dla wzajemnego szacunku? Wątpię.. Nawet gdy już go ignorowałam pisał, komuś tam, że WIE jestem "sucha" w kontekście seksualnym (co już nawet nie jest dnem, ale czymś 20 km pod nim), a jako że to mój temat i pozwolę sobie odpowiedzieć, na te jego dno den : Otóż, że nie dziwie się jego manii seksu, bo najprawdopodobniej ma takie doświadczenia, że trafia na takie same "suche" jak on to ujął kobiety i seksu mu brak. Z uściśleniem tą różnicą, że te kobiety pewno są "suche" jedynie PRZY NIM. Całe dopiekanie mi rozpoczęło się w momencie gdy nie podobała mi się jego wizja bycia gwałconą przez Wilkołaka, którą on wymyślił i się nią zachwycał, a ja pisałam, że to chore, to nakręcał się jeszcze mocniej. Gdy dawałam mu do zrozumienia, że jego wątpliwe "amory" na mnie nie działają. Wtedy rozpoczął swoje ataki by moją osobę, by zdyskredytować w oczach innych tutaj: od kłamstw właśnie, że śle mu nagie zdjęcia, po słynny manifest, w którym postanowił się do mnie nie odzywać pisząc, że "ma chuja, ale nie jest chujem" i inne przykrości o mnie (które już tutaj pominę, bo szczerze mówiąc nie pamiętam, ale miały na celu pokazać mi jaka to ja jestem beznadziejna (bo nie łapie jego wspaniałych żartów). Czy to powyższe ma coś wspólnego z szacunkiem? Pomijam już aluzję o łykaniu jego spermy i wszystkie inne jego wyobrażenia, którymi mnie publicznie "raczył". I gdy widział, że nie nic nie wskóra zaczął  atak na moje wątpliwe według niego zdrowie psychiczne i czynił ku temu aluzje. Mnie to jakoś nie boli, jestem dorosła, ale jest to nie na moim poziomie, tak myślę. No i tyle.  Widzisz Kość też mi dopiekał, dogryzał, ale robił to jakoś z klasą i nigdy nie przekraczając granicy dobrego smaku i wtedy można z taka osobą pisać, a nawet bardzo ją polubić, bo osoba przewrażliwioną nie jestem. To tyle co chciałam wyjaśnić, dziękuję wszystkim nieszczęsnym uczestnikom, którzy chcąc nie chcąc musieli być świadkami tej żenady.  Chyba według ego  Kapitana powinnam umierać z radości, że czyni mi te wszystkie aluzje seksualne, jednak tak się nie stało, więc stał się agresywny i nie ustawał w swoich aluzjach i komentarzach jak i w tym dotyczącym nawilżenia mojej pochwy. Czy to nie dno? Prostactwo? Chamstwo? Prymitywizm? Nazwałam tylko jego zachowania względem mnie po imieniu. Jeśli to coś złego, to z góry przepraszam.
    • Wikusia
    • KapitanJackSparrow
      No nareszcie, może przestanie łazić za mną i wyzywać jak patol
    • KapitanJackSparrow
      Wygląda na to że nieźle odleciałaś
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      Ja go nie znam Aco, nie rozumiem tez jego ciągłego dopiekania mi i jakiejś z tego radości. Staram się ze wszystkimi rozmawiać normalnie, jak napiszę coś źle przeprosić. Z nim nie udaje się - czy żartem, czy ignorowaniem, będzie jak pisał Patyk - odejdę z forum, a Kapitan jak pisał kiedyś będzie szukał innych "głupich ameb" do masakrowania (jego słowa) czy walki... Ja nie lubię takich wojenek, życie jest na to zbyt ciężkie i krótkie, by jeszcze wykłócać się z kimś w internecie.
    • Vitalinka
      Może gdyby najpierw byli migranci, a potem uchodźcy stosunek byłby odwrotny... nie wiem... Jest też kwestia kultury, religii wychowani, o czym wspomniał Aco...choć to tez nie powinno być miarą jaką dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Dlatego chciałabym byśmy mieli mądry rząd, który podejmowałby mądre decyzje by nasze państwo było bezpieczne, a takie decyzje zostawię mądrzejszym od siebie...
    • Vitalinka
      nie zrobiłby się, bo chyba powyższym postem wyjaśniłam Ci te "uznanie". Nie jechali atakować obcy kraj, tylko bronić swój, już zaatakowany...czy to nie różnica? To nie ma nic wspólnego z zemstą... Zemsta jest złem, Wojna jest złem. Obrona jest po prostu czasem...konieczna, czy tego chcesz czy nie. Z tym się na pewno zgodzisz.
    • Vitalinka
      Tak to pochwała, ale oni nie pojechali walczyć (dla mnie wojna też jest bezsensowna i zła) oni pojechali BRONIĆ przede wszystkim tych do wyjechać nie mogli : ludzi starszych, schorowanych, swoich domostw, ziemi. To jest straszne, ale podziwiam ich odwagę.
    • Aco
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      I tak trochę dla porównania: Natomiast liczebność Polonii (osób przyznających się do polskich korzeni, włączając w to potomków dawnych migrantów, czyli osoby urodzone poza Polską) szacowana jest na około 20 milionów.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Masz rację. Generalizowanie i uśrednianie może powodować błędny opis sytuacji. To prawda - Polska przyjęła bardzo dużo uchodźców z Ukrainy. W znacznym stopniu to nawet nie jako państwo, ale właśnie Naród. Ludzie przyjmowali ich do swoich mieszkań. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jest wyraźna różnica w stosunku do różnych grup migrantów i uchodźców. Duża tolerancja wobec tych z Ukrainy, wyraźnie mniejsza wobec tych z innym - nomen omen - kolorem... skóry. Jednak chyba rzeczywiście masz rację, że trochę przesadziłem w opisach. Bo nawet Ty - po pierwszym Twoim poście dotyczącym migrantów i uchodźców, jaki przeczytałem, wydałaś mi się osobą nastawioną do nich raczej niechętnie. A pozory mogą mylić.  Trochę mniej rozumiem Twoją pochwałę tych, którzy pojechali walczyć. Bo to była pochwała, prawda? Jakieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop". Wracając do kwestii uchodźców i migrantów i stosunku do nich wśród nas. W narodzie. Niedawno na komunikatorze zobaczyłem powiadomienie, że pojawiła się w tym komunikatorze osoba z moich kontaktów. Kobieta, z którą kilka lat temu krótko rozmawiałem na temat współpracy w temacie praw zwierząt. Teraz zobaczyłem ikonkę z jej fotografią i nakładką o treści "Chcemy być bezpieczne- kobiety Konfederacji". Pierwszy raz się z tą akcją spotkałem i sprawdziłem, co to jest. Okazuje się, że chodzi o sprzeciw wobec przyjmowania "masy nielegalnych migrantów". Kobieta, o której wspominam, jest katoliczką i działaczką w chrześcijańskiej organizacji zajmującej się dążeniem do polepszenia sytuacji zwierząt w Polsce. (Ostatecznie nie doszło do współpracy, m.in. dlatego, że nie miała nadziei na to, że może się coś zmienić na lepsze... ale to też nieistotne). W każdym razie sprawiała wrażenie gorliwej chrześcijanki, a nie tylko deklaratywnej. Przez chwilę zastanawiałem się, o co może jej chodzić? Może o tę nielegalność? Bo jak może osoba kochająca Jezusa reagować odtrącaniem, gdy widzi tegoż Jezusa na naszej granicy? Ale przecież państwo ma w swoich kompetencjach możliwość zalegalizowania pobytu tych, którzy pomocy szukają, nawet jeśli nie w sposób podręcznikowy. Uznałem jednak, że nie chodzi jej o legalizację ich pobytu. Przy okazji sprawdziłem sondaż na ten temat. To chyba najświeższy: 
    • Vitalinka
      Cudnie! Miałam wybrane wiadomości, sygnatury i coś tam, ale nie posty teraz już go nareszcie nie widzę!!!! Mam nadzieję, że on mnie też. Daje jakieś aluzje o przebijaniu kobiet...psychopata,
    • Aco
      taka wierzba płacząca😁  
    • Vitalinka
      nie wiedźmy tylko głupcy co w nie wierzyli, to były mądre kobiety mające dużą wiedzę (min. zielarską i medyczną i ogólnie przyrodniczą). I od teraz Cię ignoruję, bo spokój był jak udawałam, że Cię nie ma, a Ty teraz wręcz zachwycony, że przynajmniej możesz się ze mną pokłócić, bo tak zostało Ci tylko obgadywanie.
    • Vitalinka
      żeby była jasność:   Miększy - stopień wyższy od przymiotnika miękki Część mowy: przymiotnik Typ stopniowania: stopniowanie regularne » stopień równy: miękki » stopień wyższy: bardziej miękki, miękkszy, miększy » stopień najwyższy: najbardziej miękki, najmiękkszy, najmiększy
    • Vitalinka
      miękki, miększy, najmiększy, przepraszam, mój błąd🙂   pewnie Tobie podobni...Niemoty co sobie poradzić nie mogli z kobietą, oskarżali ją o czary, albo bycie wampirem....Odpłyń już ode mnie, bo ja nie będę się z Tobą wykłócać. Jestem wstrętnym babskiem dla Ciebie i ok, super i nie zamierzam nawet w przepychankach dawać Ci swojej uwagi, dla Ciebie mogę być nawet najgorszą kobietą na Ziemi nie obchodzi mnie to, Twoja opinia i zdanie, boś prostak, prymityw i cham!
    • KapitanJackSparrow
      Ja też , chyba żeby jakiś proceder psychopaty
    • KapitanJackSparrow
      A wiedźmy i czarownice były na serio,  bo wilkołaków i wampirów nikt naprawdę nigdy nie widział , to tylko wytwór wyobraźni ludzkiej 
    • Aco
      Nie natknąłem się na takowe podania z dzisiejszyznych czasów. Typicznie takowe praktyki miały miejsce pewnikiem kilkaset lat temu nazad, podobnież jak spalenizowanie czarowniców na stosach.
    • Miły gość
      I są do dziś tak przebijakowywani😜🤣
    • Aco
      Wilkołakowie i wampirniacy tak byli przebijakowywani.
    • KapitanJackSparrow
      Tak tak czytelniku i czytelniczko bywa że uda się wam  tu przeczytać niezłe bzdury🤣 ale tak znam historie ze średniowiecza że wstrętne babska przebijano kołkiem osinowym do ziemi przez serce 😀
    • Vitalinka
      miększy, miększejszy?😐 bardziej miękki, w tej skali a w innej nie, zresztą nie ważne, bo chodzi o jego symbolikę. Twardy, majestatyczny (to nie to samo co monumentalny) mający pełno znaczeń i miejsca w ludowych podaniach....no i wiedźmy robiły miotły tylko jesionowe ponoć 🙂
    • Aco
      Absolutnie nie powinniśmy przyjmować, zwłaszcza innego wyznania, bo to zawsze rodzi dużo większe konflikty.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...