Skocz do zawartości


Pieprzna

Przystań kliki i sympatyków

Polecane posty

Midsummer Eve
23 minuty temu, Bledny napisał:

Jednak wiem że po drugiej stronie istnieje coś czego nie widzimy. Tak, doświadczyłem tego. 

Mam też doświadczenie tego typu na koncie, podzielone z inną osobą. Rozumowo nie można go wyjaśnić na obecnym etapie wiedzy człowieka. Także też sądzę, że obecne życie nie jest jedyną formą egzystencji. Natomiast nie mam żadnych podstaw wnioskować, że ma to związek z istnieniem jakiegoś bóstwa, a już nie mówiąc o istocie boskiej wyznaczonej wymyślonymi przez ludzi dogmatami (na czym polegają wszystkie główne religie).

  • Lubię to! 1
  • Wrr 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Żebrak
1 minutę temu, Pieprzna napisał:

Kto będzie chciał może iść na dział religijny, bo ponoć taki tu jest.

Ja zawsze mówię, że Pan Bóg zostawił funkcję kapłanów ludziom a nie aniołom, więc nie możemy oczekiwać, że będą bez skazy skoro wywodzą się z grzesznego ludu. Choćby ksiądz był najgorszą mendą nie umniejsza to wagi sakramentu. Komunii Świętej w swoim domu, ogródku, lesie nie mamy, więc jednak do kościóła trzeba się pofatygować ?

Pieprz, znowu mnie wyganiasz? Ok. Ostatni raz tutaj przyszedłem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
3 minuty temu, witek napisał:

Pieprz, przyznaj się, ty jesteś wróg wolnej woli!

Nie chciałabym by ktoś mnie kochał bezrozumnie, bo jest tak zaprogramowany jak kukiełka. Wolna wola musi być, ale skoro już wierzysz to wiesz, że masz wybrać dobro ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
8 minut temu, Żebrak napisał:

Nie ma co dyskutować o wierze.To zbyt intymne. Kościół to wspólnota ludzi. A księża? Tacy sami śmiertelnicy jak ja. Oni nie boją się grzeczyć to ja się mam bać? W imię czego? Oni wiedzą jak żyć i ja wiem. Za chwilę padnie argument, że przyjmuję komunię świętą z rąk grzesznika. Ja o nim nic nie muszę wiedzieć, bo nie wiem, wiem co ludzie gadają a to se o kant dupy można wytrzeć. Jestem w kościele, w miejscu poświęconym. Mnie to wystarczy. 

Nie chcesz Andrzeju, to nie dyskutuj, ale to bardzo szkodliwe podejście. O wierze i religii należy rozmawiać. Szczegolnie dziś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
Przed chwilą, Żebrak napisał:

Pieprz, znowu mnie wyganiasz? Ok. Ostatni raz tutaj przyszedłem. 

Jeszcze raz tak napiszesz i się obrażę. Poważnie. Możesz już z tym skończyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
1 minutę temu, Pieprzna napisał:

Nie chciałabym by ktoś mnie kochał bezrozumnie, bo jest tak zaprogramowany jak kukiełka. Wolna wola musi być, ale skoro już wierzysz to wiesz, że masz wybrać dobro ?

Nie ma jednej drogi do Boga, Pieprz. Pozwól każdemu po swojemu przeżywać swoją religijność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili ♡
4 minuty temu, Żebrak napisał:

Napisałem jak to wygląda z mojej perspektywy, bo tylko ją znam. Nigdy nikogo do niczego nie namawiam. Nie mówię, że ktoś jest gorszy bo nie wierzy. Dzielę ludzi na mądrych i głupich, ale to już nie problem wiary. 

Wystarczyło od razu napisać że Ty tak to widzisz. Pierwszy post byl jakby wyjaśnieniem dla ogółu, że to Bóg sobie wybiera a nie my. Ale dobrze, już rozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
8 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Ok, chyba nie zrozumiem. Nie widzę żadnego powiązania między nienawiścią do drugiego człowieka a wiarą lub nie wiarą w Boga. Mi rozchodziło się o to, że tylko i wyłącznie dla osoby wierzącej jakieś bóstwo rozdaje karty w całej tej układance zwanej życiem. Osoba która nie jest wierząca, nigdy nie stwierdzi że jest to zasługa kogoś z góry. To jest tylko i wyłącznie spostrzeżenie osoby wierzącej, dlatego nie można stwierdzić za ogół że tak właśnie jest, i coś sobie wybiera czy nasze życie będzie takie a nie inne. Jeżeli Bóg Cie wybrał to ok, ale tak jest tylko według Ciebie. 

 

Jeżeli ja wybaczę osobie której nienawidzę, to nie sprawi że zagoszczę w kościele. To sprawi że będę mogła przeżyć katharsis i że z czystą głową będę mogła kreować dalej swoje życie. Ale w żaden sposób nie przybliży mnie to do Boga którego byt jest dla mnie sprawą mocno podważalną. Dlatego nie można stwierdzać że "tak jest i koniec" tak jest, ale tylko według mnie. 

Masz wolną wolę i kierujesz swoim życiem. Jeśli chcesz, możesz zaprosić do swojego życia Boga by pomagał Ci wybierać właściwą ścieżkę.

Wybaczając jesteś bliżej Boga, bo stosujesz się do jego nauki o miłości nieprzyjaciół.

3 minuty temu, witek napisał:

Nie ma jednej drogi do Boga, Pieprz. Pozwól każdemu po swojemu przeżywać swoją religijność. 

Po swojemu to równie dobrze może być kościół latającego potwora spaghetti. Bazą musi być przestrzeganie przykazań i sakramenty. A przeżywanie to już kwestia charakteru i upodobań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny
1 minutę temu, Midsummer Eve napisał:

Mam też doświadczenie tego typu na koncie, podzielone z inną osobą. Rozumowo nie można go wyjaśnić na obecnym etapie wiedzy człowieka. Także też sądzę, że obecne życie nie jest jedyną formą egzystencji. Natomiast nie mam żadnych podstaw wnioskować, że ma to związek z istnieniem jakiegoś bóstwa, a już nie mówiąc o istocie boskiej wyznaczonej wymyślonymi przez ludzi dogmatami (na czym polegają wszystkie główne religie).

Tak i ja też tak uważam. Jak napisałem ?

Religia moim zdaniem nie różni się niczym od sekt. Chyba jedynie ilością wyznawców. 

Ale dzięki jednej z nich łatwiej mi rozmawiać z Bogiem. Tak naprawdę tylko tę znam. A on, nieważne kim jest, na pewno nie będzie mi miał za źle że zwracam się do niego forma jaka jest mi znana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
12 minut temu, witek napisał:

A tak Bardziej na Poważnie, uważam, że twoja wizja kościoła jest bardzo, ale to bardzo ekskluzywna. MoJa przeciwnie, opiera się na Ekskluzywności. To dwie tendencje prawie tak stare jak samO chrześcijaństwo. Tej pierwszej przedstawicielem był Piotr apostoł, tej drugiej Paweł z Tarsu. 

 

Zawsze wolałem Pawła.  

Chyba coś pokręciłeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
Przed chwilą, Pieprzna napisał:

Bazą musi być przestrzeganie przykazań i sakramenty

Nie musi. Musi dla osoby, która uważa, że źródłem powyższych jest istota boska. Osoba, która zgodnie z logiką uważa, że źródłem każdego dogmatu jest wyłącznie człowiek, nie musi.

  • Wrr 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
Przed chwilą, Midsummer Eve napisał:

Nie musi. Musi dla osoby, która uważa, że źródłem powyższych jest istota boska. Osoba, która zgodnie z logiką uważa, że źródłem każdego dogmatu jest wyłącznie człowiek, nie musi.

Ale my z witkiem spieramy się co do ludzi wierzących.

Czas na koronkę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
Przed chwilą, Bledny napisał:

Tak i ja też tak uważam. Jak napisałem ?

Religia moim zdaniem nie różni się niczym od sekt. Chyba jedynie ilością wyznawców. 

Ale dzięki jednej z nich łatwiej mi rozmawiać z Bogiem. Tak naprawdę tylko tę znam. A on, nieważne kim jest, na pewno nie będzie mi miał za źle że zwracam się do niego forma jaka jest mi znana.

Rozumiem. Ja natomiast nie łączę mojego doświadczenia z dowodem na istnienie Boga (jakiegokolwiek).

Przed chwilą, Pieprzna napisał:

Ale my z witkiem spieramy się co do ludzi wierzących.

Czas na koronkę ?

Osoba wierząca to też np. Błędny ze swoim sposobem postrzegania. Należy chyba rozróżniać wierzących w Boga od wierzących i w Boga i w dogmaty religii.

  • Wrr 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
5 minut temu, Pieprzna napisał:

Masz wolną wolę i kierujesz swoim życiem. Jeśli chcesz, możesz zaprosić do swojego życia Boga by pomagał Ci wybierać właściwą ścieżkę.

Wybaczając jesteś bliżej Boga, bo stosujesz się do jego nauki o miłości nieprzyjaciół.

Po swojemu to równie dobrze może być kościół latającego potwora spaghetti. Bazą musi być przestrzeganie przykazań i sakramenty. A przeżywanie to już kwestia charakteru i upodobań.

I to jest absolutna bzdura, na którą jest kilka solidnych ustępów w piśmie. PrzeStrzeganie przykazań jakkolwiek jest ważną częścią każdej religii, to, przynajmniej w przypadku chrześcijaństwa, bazą nie jest. U źródEł zdrowo pojmowanego chrześcijaństwa leży miłość i to właśnie w niej chRzescijaństwo przejawia się w najbardziej owocny i dojmujące sposoby. 

 

Same sakramenty, także ich kształt, są w dużej mierze przygodne. Rózne odłamy chrześcijaństwa na rożne sposoby je praktykują. To forma powtarzania pewnych ważnych gestów Chrystusa, o ktorych czytamy w piśmie. A jednak Jego nauki można realizować na wiele nieporównanie lepszych sposobów. 

 

Nasza DIametralna różnica poglądów wynika, mIędzy innymi, z twojego żelaznego przywiązania do hmm procedur. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili ♡
11 minut temu, Pieprzna napisał:

Masz wolną wolę i kierujesz swoim życiem. Jeśli chcesz, możesz zaprosić do swojego życia Boga by pomagał Ci wybierać właściwą ścieżkę.

Wybaczając jesteś bliżej Boga, bo stosujesz się do jego nauki o miłości nieprzyjaciół.

Tak. Ale mi się właśnie o to rozchodzi że wg Ciebie czy ogolnie osób wierzących jestem blizej Boga wybaczając, czy robiąc inne rzeczy. W oczach osób nie wierzących, nie ma czegoś takiego jak stosowaniu się do Bożych nauk. 

 

Pomijam już to że "miłość nieprzyjaciół" brzmi w moim odczuciu strasznie i niewyobrażalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
8 minut temu, Pieprzna napisał:

Chyba coś pokręciłeś ?

Inkluzywności. Nie wiem czemu poprawiło mi. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
52 minuty temu, Żebrak napisał:

Może się nie trzymać, jakie to ma znaczenie? To się nazywa łaska wiary. Czy myślisz, że któregoś dnia obudziłem się j powiedziałem: od teraz będę wierzył! I to się stało? Jaja sobie chyba robisz! Byłbym ostatnią osobą która by to zrobiła. Wiesz co najpierw musiałem zrobić? Zrobiłem to nieświadomie, wybaczyłem pewnej osobie. To wszystko. Kamień spadł mi z serca. Nigdy wolnym nie będzie ten, kto nosi w sobie nienawiść, bo ta nienawiść rozlewa się na zewnątrz. Nigdy taka osoba nie będzie wierzącą, to zwykły niewolnik samego siebie. 

Ja wybaczyłam krzywdy i nigdy nie nienawidziłam nikogo i nadal nie wierzę w Boga....jakieś pokrętne te twoje tłumaczenie.

To że było tak w twoim przypadku nie znaczy że w innych tak jest. 

Znam wielu wierzących i nienawidzących innych, czy roszczących pretensje, obwiniajacych za coś... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
15 minut temu, Pieprzna napisał:

Masz wolną wolę i kierujesz swoim życiem. Jeśli chcesz, możesz zaprosić do swojego życia Boga by pomagał Ci wybierać właściwą ścieżkę.

Wybaczając jesteś bliżej Boga, bo stosujesz się do jego nauki o miłości nieprzyjaciół.

Znowu trudne tematy. Uważam, że nie da się żyć zgodnie z dekalogiem nawet bardzo gorąco wierzącej osobie. Dlatego jest grzech z którego później się spowiadamy i tu jest błędne koło, bo kapłan wykorzystujący seksualnie nieletnich, pójdzie do "kolegi" wyspowiada się i jest rozgrzeszony, bo miał chwilę słabości. Oczywiście przed Bogiem nie da się tego ukryć(jeżeli ktoś wierzy). Natomiast dla mnie, to trochę ciężki temat z wybaczaniem bliźniemu. Rozmawialiśmy kiedyś o tym na ka.fe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
3 minuty temu, Aco napisał:

Znowu trudne tematy. Uważam, że nie da się żyć zgodnie z dekalogiem nawet bardzo gorąco wierzącej osobie. Dlatego jest grzech z którego później się spowiadamy i tu jest błędne koło, bo kapłan wykorzystujący seksualnie nieletnich, pójdzie do "kolegi" wyspowiada się i jest rozgrzeszony, bo miał chwilę słabości. Oczywiście przed Bogiem nie da się tego ukryć(jeżeli ktoś wierzy). Natomiast dla mnie, to trochę ciężki temat z wybaczaniem bliźniemu. Rozmawialiśmy kiedyś o tym na ka.fe 

Normalnie jak gra w Simsy....

A życie jest takie proste bez boga.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witek
10 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Tak. Ale mi się właśnie o to rozchodzi że wg Ciebie czy ogolnie osób wierzących jestem blizej Boga wybaczając, czy robiąc inne rzeczy. W oczach osób nie wierzących, nie ma czegoś takiego jak stosowaniu się do Bożych nauk. 

 

Pomijam już to że "miłość nieprzyjaciół" brzmi w moim odczuciu strasznie i niewyobrażalnie. 

PiEprz chodzi o to, że dla niektórych wiara może być czymś pomocnym, może być narzędziem rozwijania samego siebie. Nie twierdzi, że tylko ludzie wierzący rozwijają się. Mówi tylko, że religia mOże być pomocna w tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
30 minut temu, Midsummer Eve napisał:

Należy chyba rozróżniać wierzących w Boga od wierzących i w Boga i w dogmaty religii.

Ok, miałam napisać katolików ?

25 minut temu, witek napisał:

PrzeStrzeganie przykazań jakkolwiek jest ważną częścią każdej religii, to, przynajmniej w przypadku chrześcijaństwa, bazą nie jest. U źródEł zdrowo pojmowanego chrześcijaństwa leży miłość i to właśnie w niej chRzescijaństwo przejawia się w najbardziej owocny i dojmujące sposoby. 

Przykazanie miłości również zawierało się w mojej wypowiedzi, nie tylko Dekalog ?

26 minut temu, witek napisał:

Same sakramenty, także ich kształt, są w dużej mierze przygodne. Rózne odłamy chrześcijaństwa na rożne sposoby je praktykują. To forma powtarzania pewnych ważnych gestów Chrystusa, o ktorych czytamy w piśmie. A jednak Jego nauki można realizować na wiele nieporównanie lepszych sposobów. 

 

Nasza DIametralna różnica poglądów wynika, mIędzy innymi, z twojego żelaznego przywiązania do hmm procedur. 

Piszesz tak jakbyś nie dostrzegał wagi sakramentów. Są czy ich nie ma wsio rawno? Skupiasz się chyba w nauce na miłości bliźniego, ale nie będzie jej bez zakotwiczenia w miłości do Boga. Świetnie gdy czynisz ludziom dobrze, ale nie można odsuwać spożywania Ciała Pańskiego na bok czy traktowaniu go jak procedury ?

31 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Tak. Ale mi się właśnie o to rozchodzi że wg Ciebie czy ogolnie osób wierzących jestem blizej Boga wybaczając, czy robiąc inne rzeczy. W oczach osób nie wierzących, nie ma czegoś takiego jak stosowaniu się do Bożych nauk. 

 

Pomijam już to że "miłość nieprzyjaciół" brzmi w moim odczuciu strasznie i niewyobrażalnie. 

Taki paradoks, że można nie znać chrześcijaństwa a i tak podążać za jego zasadami ? Jakieś wewnętrzne światło, łaska, moralność? Dobrze, że jest.

Brzmi dziwnie, ale otarłam się o coś takiego. Tylko z Bożą pomocą udało mi się przełamać żal i złość wobec kogoś kto mnie skrzywdził. Było trudno, ale ostatecznie efekt pozytywny dla wszystkich.

25 minut temu, Aco napisał:

Znowu trudne tematy. Uważam, że nie da się żyć zgodnie z dekalogiem nawet bardzo gorąco wierzącej osobie. Dlatego jest grzech z którego później się spowiadamy i tu jest błędne koło, bo kapłan wykorzystujący seksualnie nieletnich, pójdzie do "kolegi" wyspowiada się i jest rozgrzeszony, bo miał chwilę słabości. Oczywiście przed Bogiem nie da się tego ukryć(jeżeli ktoś wierzy). Natomiast dla mnie, to trochę ciężki temat z wybaczaniem bliźniemu. Rozmawialiśmy kiedyś o tym na ka.fe 

No nie da się postępować zawsze dobrze, taka nasza grzeszna natura. Pytanie czy ktoś pragnie poprawy i wyciąga wnioski ze swojego postępowania.

22 minuty temu, witek napisał:

PiEprz chodzi o to, że dla niektórych wiara może być czymś pomocnym, może być narzędziem rozwijania samego siebie. Nie twierdzi, że tylko ludzie wierzący rozwijają się. Mówi tylko, że religia mOże być pomocna w tym. 

Nie to miałam na myśli, ale dobrze prawisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
27 minut temu, witek napisał:

PiEprz chodzi o to, że dla niektórych wiara może być czymś pomocnym, może być narzędziem rozwijania samego siebie. Nie twierdzi, że tylko ludzie wierzący rozwijają się. Mówi tylko, że religia mOże być pomocna w tym. 

W tym rzecz. Lepiej bym tego nie ujął. Nie ma linijki która zmierzy moją wiarę ani urządzenia, które powie czy dobrze wierzę. To sprawa mojego sumienia. 

48 minut temu, ♡ Lili ♡ napisał:

Pomijam już to że "miłość nieprzyjaciół" brzmi w moim odczuciu strasznie i niewyobrażalnie. 

Dlaczego? Bo to ja ich znienawidziłem, bo zrobili coś strasznego w moim odczuciu. A oni po prostu wybrali mniejsze zło. Kiedy to zrozumiałem skreśliłem słowo "nieprzyjaciół", została miłość. Trudna, bo trudna. Mogli mnie zabić, zakopać, porzucić czy podrzucić. Wybrali najlepsze dla mnie rozwiązanie, którego długo nie mogłem zaakceptować. Specjalnie liczba mnoga. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
27 minut temu, Pieprzna napisał:

No nie da się postępować zawsze dobrze, taka nasza grzeszna natura. Pytanie czy ktoś pragnie poprawy i wyciąga wnioski ze swojego postępowania.

To wszystko jest zbyt skomplikowane. Uważam (ale to tylko moje zdanie) że tak naprawdę "Bóg"jest w nas samych cokolwiek to nie oznacza. Ja to nazywam "stanem ducha" Tak naprawdę to część naszego charakteru, który na przestrzeni istnienia chrześcijaństwa(w przypadku katolików) został tak ukształtowany przez wyznawców i ich naukę. Co do wybaczania bliźniemu, to wg mnie jest w pewnym sensie wbrew całej ideologii nauki kościoła. Dla mnie to ciche przyzwolenie na czynienie zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
50 minut temu, Maybe napisał:

Ja wybaczyłam krzywdy i nigdy nie nienawidziłam nikogo i nadal nie wierzę w Boga....jakieś pokrętne te twoje tłumaczenie.

To że było tak w twoim przypadku nie znaczy że w innych tak jest. 

Znam wielu wierzących i nienawidzących innych, czy roszczących pretensje, obwiniajacych za coś... 

Każdy pisze w swoim imieniu. Pokrętne? Czy ja wiem? 

4 minuty temu, Aco napisał:

Co do wybaczania bliźniemu, to wg mnie jest w pewnym sensie wbrew całej ideologii nauki kościoła. Dla mnie to ciche przyzwolenie na czynienie zła.

Wybaczasz dla siebie a nie dla sprawcy. To Ciebie toczy robak nienawiści, jego co najwyżej robak wyrzutów sumienia. 

To co zrobił Papież po zamachu na swoje życie nazywasz działaniem wbrew ideologii nauk kościoła? 

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
3 minuty temu, Żebrak napisał:

Wybaczasz dla siebie a nie dla sprawcy. To Ciebie toczy robak nienawiści, jego co najwyżej robak wyrzutów sumienia. 

Wybaczyć mogę, do pewnego stopnia. Na pewnym etapie wybaczyć się nie da. Oczywiście mówię za siebie. Jestem "dobry" do wyznaczonego pułapu, a po jego przekroczeniu mogę stać się "tym złym" Dlatego, że nie kieruję się w życiu tym co mówi kościół, tylko zwyczajnie zdrowym rozsądkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...