Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Weronika

Przyjaźń damsko - męska

Polecane posty

Weronika

Czy wierzycie w taką relacje?
Wiele osób uważa że takie uczucie jest nie możliwe chyba że mężczyzna, jest gejem.
Ja wręcz przeciwnie przyjaźnie się z mężczyzną od 10 lat. I teraz dziękuje bogu że go mam, że zawsze odbierze telefon gdy go potrzebuje. Wysłucha, doradzi, pocieszy jest moim lepszym spojrzeniem na świat.
Z nim życie jest łatwiejsze problemy stają się banalne i proste. Nie ma rzeczy których razem nie pokonamy.
Nikt na świecie nie zna mnie tak jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Wyczerpany
Cooliberek

Masz akurat szczęście że znalazłaś takiego przyjaciela .

Najczęściej jest wrecz odwrotnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
feniks

Przyjaźń damko męska zdarza się, ale mogła by być częstsza, gdy by dzisiejsza moda damska wróciła do czasów z ery wiktoriańskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Dnia 16.07.2018 o 11:55, Weronika napisał:

Czy wierzycie w taką relacje?
Wiele osób uważa że takie uczucie jest nie możliwe chyba że mężczyzna, jest gejem.
Ja wręcz przeciwnie przyjaźnie się z mężczyzną od 10 lat. I teraz dziękuje bogu że go mam, że zawsze odbierze telefon gdy go potrzebuje. Wysłucha, doradzi, pocieszy jest moim lepszym spojrzeniem na świat.
Z nim życie jest łatwiejsze problemy stają się banalne i proste. Nie ma rzeczy których razem nie pokonamy.
Nikt na świecie nie zna mnie tak jak on.

Piszesz o nim jak o swoim facecie a nie przyjacielu tylko. 

Ja mam przyjaciela od prawie 30 lat, nie, nie jesteśmy aseksualni ale myślimy głową a nie tyłkiem, każdy z nas zawsze miał partnerów, których znaliśmy, poza tym bardzo docenialiśmy swoją przyjaźń, owszem ciągoty były, ale z latami się rozmyły, teraz tak, jest dla mnie aseksualny, myślę że ja dla niego też, traktuje go jak brata. Jednak to nie jest tak, że każdy jest na zawołanie i gwizdek, każdy ma własne życie, partnerów, dzieci,ale gdy naprawdę pali się i wali może na mnie liczyć o każdej porze dnia i nocy i ja na niego też. Przyjaźń jest wyżej niż miłość. Ma inną wagę. A ty nie myl zauroczenia z przyjaźnią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
Dnia 12.03.2021 o 07:06, Maybe napisał:

A ty nie myl zauroczenia z przyjaźnią. 

Myślę że każdy ma swoją definicje przyjaźni. 

Przyjaźń między kobieta a facetem może zaistnieć ale bywa niezwykle rzadko. Bardzo często wątek seksualny się pojawia...i po przyjazni. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
8 minut temu, Arkina napisał:

Bardzo często wątek seksualny się pojawia...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
3 minuty temu, Arkina napisał:

Myślę że każdy ma swoją definicje przyjaźni. 

Przyjaźń między kobieta a facetem może zaistnieć ale bywa niezwykle rzadko. Bardzo często wątek seksualny się pojawia...i po przyjazni. 

 

Przyjaźń to również szacunek. A szacunek wymaga, żeby "zostawić kobietę w spokoju". Nawet w przyjaźni bywają momenty słabości, takie zwykłe ludzkie, że chcesz się po prostu przytulić. Tylko przytulić nie wykorzystując tego "pod wpływem chwili" dla swoich celów. Szacunek i zaufanie. Przyjaciel zobowiązuje. Granie przyjaciela jest podłe, bo prawdziwe intencje prędzej czy później wyjdą na wierzch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
2 godziny temu, Arkina napisał:

Myślę że każdy ma swoją definicje przyjaźni. 

Przyjaźń między kobieta a facetem może zaistnieć ale bywa niezwykle rzadko. Bardzo często wątek seksualny się pojawia...i po przyjazni. 

 

Owszem, ale dlatego że ktoś nie stworzył takiej relacji, nie można twierdzić, że nie istnieje. Dlatego takie pytania mnie rozwalają. Tak samo jest z miłością, jak ktoś nie stworzył trwałego związku, może twierdzić że miłości nie ma, a pewnie gdzieś tam jest, tyle niezwykle trudne by całe życie uczciwie być z jednym facetem i ciągle prawdziwie go kochać. Jednak i takie związki się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
1 godzinę temu, Maybe napisał:

Owszem, ale dlatego że ktoś nie stworzył takiej relacji, nie można twierdzić, że nie istnieje. Dlatego takie pytania mnie rozwalają. Tak samo jest z miłością, jak ktoś nie stworzył trwałego związku, może twierdzić że miłości nie ma, a pewnie gdzieś tam jest, tyle niezwykle trudne by całe życie uczciwie być z jednym facetem i ciągle prawdziwie go kochać. Jednak i takie związki się zdarzają.

Wiesz jest spora grupa ludzi która nie wierzy w przyjaźń męsko damska i zawsze będą podejrzewać ze jest tam coś więcej ukrytego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
6 minut temu, Arkina napisał:

Wiesz jest spora grupa ludzi która nie wierzy w przyjaźń męsko damska i zawsze będą podejrzewać ze jest tam coś więcej ukrytego. 

Mnie to nadal zadziwia. Podobnie mogliby nie wierzyć w miłość. Bo większość z nas się rozwodzi albo żyje w nieudanych związkach ;)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
3 minuty temu, Maybe napisał:

Mnie to nadal zadziwia. Podobnie mogliby nie wierzyć w miłość. Bo większość z nas się rozwodzi albo żyje w nieudanych związkach ;)

 

Wiem, też nie rozumiem do końca takiego sposobu myślenia i wiesz często oceniają innych na swoich przykładach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
39 minut temu, Arkina napisał:

Wiesz jest spora grupa ludzi która nie wierzy w przyjaźń męsko damska i zawsze będą podejrzewać ze jest tam coś więcej ukrytego. 

Jestem pierwszy który tak dokładnie myślał. Nie do pomyślenia była dla mnie przyjaźń z kobietą, chyba nawet taką aseksualną. Z przyjaźnią jest dziwna sprawa. Nie możesz sobie powiedzieć: będziemy tylko przyjaciółmi. Tak to nie działa. Nie działa też na zasadzie wyzbycia się seksualności i bronieniu się rękami i nogami by nie popełnić błędu. To jest długi proces. Mam przyjaciółkę. Nie jest moją sąsiadką, nie znamy się z dzieciństwa, poznaliśmy się jako dorośli ludzie. Przegadane setki godzin, które jakby tą seksualność spychały na odległy plan. Potem przyszedł moment rozpoczęcia wspólnej wędrówki Głównym Szlakiem Beskidzkim od Ustronia po Wosołate. Trzy tygodnie w drodze. Dwadzieścia cztery godziny na dobę z sobą. Różne sytuacje. Było wszystko. I było najważniejsze. Ja kochający kobiety nagle przestałem na nią patrzeć jak na kobietę a jak na kumpla czy przyjaciela. Szykujemy w tym roku przejście plażą polskiego wybrzeża. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nietamten

A niby dlaczego przyjaźń miałaby się wykluczać z jednoczesnym uczuciem?

Kocha się kogoś po cichu, to oczywistym jest, że jest się do takiej osoby przyjaźnie nastawionym, wspiera się i dba o dobre stosunki jednocześnie szanując to, że nie jest się dla takiej osoby pociągającym więc nie stawia się jej w niezręcznych sytuacjach - trzeba sobie odpuścić flirtowanie i komplementy dotyczące atrakcyjnego wyglądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
14 minut temu, Nietamten napisał:

.... trzeba sobie odpuścić flirtowanie i komplementy dotyczące atrakcyjnego wyglądu.

A niby dlaczego? ? Trzeba to się pilnować by nie odlecieć. Trzeba mieć świadomość, że istnieje cienka czerwona linia, której w imię tej przyjaźni nie można przekroczyć. To bardzo naturalny stan. Tak naturalny jak świadomość, że na ulicę nie wyjdziesz nagi a ubrany. Odpuścić flirtowanie i komplementy? A to dlaczego? Nie jestem sztywniakiem a w rozmowie z kobietą lubię poluzować krawat. Flirtowanie w świecie aluzji i niedomówień jest boskie?

 

 

Tam powyżej jest mój wpis. Właśnie od niedzieli zaczynamy realizować to co było w świecie naszych planów. 

 

 

A dziewczyna od naszego ostatniego widzenia jeszcze bardziej wypiękniała, co na samym wstępie jej powiedziałem. Co jest w tym złego? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
23 minuty temu, Nietamten napisał:

A niby dlaczego przyjaźń miałaby się wykluczać z jednoczesnym uczuciem?

Kocha się kogoś po cichu, to oczywistym jest, że jest się do takiej osoby przyjaźnie nastawionym, wspiera się i dba o dobre stosunki jednocześnie szanując to, że nie jest się dla takiej osoby pociągającym więc nie stawia się jej w niezręcznych sytuacjach - trzeba sobie odpuścić flirtowanie i komplementy dotyczące atrakcyjnego wyglądu.

Granica przyjaźni damsko męskiej a głębszym zainteresowaniem jest bardzo cienka. Można kogoś uwielbiać nawet ale gdy to nie jest niczym podszyte to jest w porządku. Flirtowanie w przyjaźni to chyba nie do końca już przyjaźń chociaż to też zależy od wzajemnych relacji i sposobu bycia kogoś. Jednak słysząc coś z boku miałabym spore wątpliwości jak jest naprawdę i musiałabym zrewidować ową przyjaźń ;) Jeżeli występuje pociąg seksualny to już przyjaźni nie ma z pewnością :D

Niektórzy to nawet nie wierzą, że taka relacja jest możliwa. 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nietamten
39 minut temu, Żebrak napisał:

A niby dlaczego? ? Trzeba to się pilnować by nie odlecieć. Trzeba mieć świadomość, że istnieje cienka czerwona linia, której w imię tej przyjaźni nie można przekroczyć. To bardzo naturalny stan. Tak naturalny jak świadomość, że na ulicę nie wyjdziesz nagi a ubrany. Odpuścić flirtowanie i komplementy? A to dlaczego? Nie jestem sztywniakiem a w rozmowie z kobietą lubię poluzować krawat. Flirtowanie w świecie aluzji i niedomówień jest boskie?

 

 

Tam powyżej jest mój wpis. Właśnie od niedzieli zaczynamy realizować to co było w świecie naszych planów. 

 

 

A dziewczyna od naszego ostatniego widzenia jeszcze bardziej wypiękniała, co na samym wstępie jej powiedziałem. Co jest w tym złego? 

Żeby nie poczuła się podrywana i nie było to dla niej krępujące. Kobiety nie chcą być podrywane przez mężczyzn, którzy im się nie podobają i przez przyjaciół. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 minutę temu, Nietamten napisał:

Żeby nie poczuła się podrywana i nie było to dla niej krępujące. Kobiety nie chcą być podrywane przez mężczyzn, którzy im się nie podobają i przez przyjaciół. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji. 

Lubię wiedzieć z kim mam do czynienia. Czasami bardzo chamsko zagrywam. Moje teksty są delikatnie mówiąc bardzo krępujące dla drugiej strony. Mam w tym swój cel. Od razu wiem z kim mam do czynienia, czego mogę się spodziewać po takiej osobie. Osiągam w parę minut to co niektórym zajmuje bardzo dużo czasu. To jak kobieta się czuje po takim moim tekście jest jej sprawą. Fascynują mnie te, które "rozprowadzą" mnie w mojej zarozumiałości w sposób koncertowy. Późniejsze nasze kontakty, jeżeli są, stawiają mnie zupełnie w innym świetle. Bo? Bo nawet gdybym mógł jej wsadzić rękę w przysłowiowe majtki, nie uczynię tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
58 minut temu, Nietamten napisał:

Żeby nie poczuła się podrywana i nie było to dla niej krępujące. Kobiety nie chcą być podrywane przez mężczyzn, którzy im się nie podobają i przez przyjaciół. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji. 

Nie wiem, czy to reguła, ale w moim przypadku tak właśnie jest. Flirt należy do gry miłosnej i trzeba uważać, czy jest miły tej drugiej osobie;  czy ona go podejmuje. Pojedynczy komplement bywa w porządku, ale atmosfera flirtu, jakiejś niechcianej adoracji czy bliskości stwarzana przez mężczyznę, który nie interesuje mnie w "ten" sposób, jest nieznośna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
7 minut temu, aliada napisał:

Nie wiem, czy to reguła, ale w moim przypadku tak właśnie jest. Flirt należy do gry miłosnej i trzeba uważać, czy jest miły tej drugiej osobie;  czy ona go podejmuje. Pojedynczy komplement bywa w porządku, ale atmosfera flirtu, jakiejś niechcianej adoracji czy bliskości stwarzana przez mężczyznę, który nie interesuje mnie w "ten" sposób, jest nieznośna. 

I tutaj jest właśnie pies pogrzebany. Jak sobie z tym poradzić, by dać jednoznacznie do zrozumienia: kur/wa, koleś, odpuść? Zerwać znajomość to najprostsze rozwiązanie. Ludzie idący na skróty są mało interesujący. 

W realu mamy do czynienia z większą ilością dostępnych środków oddziaływania. Są kobiety, którym mówię tylko dzień dobry i chyba nigdy nie odważyłbym się na dodanie bodaj zdania o pogodzie. Są albo odpychające, albo zbyt zadufane w sobie. Miłą rozmowę traktują jako: patrz! Jak nic leci na mnie! Wiem, że mam piękny tyłeczek i biust, ale nie dla psa kiełbasa! Myśli, że na piękne słówka mnie weźmie!....a myśl se co chcesz kobieto? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
56 minut temu, aliada napisał:

 Flirt należy do gry miłosnej.... 

No nie wiem. Czasami pozwala rozładować napiętą sytuację, odwrócić uwagę. Do gry miłosnej to jeszcze dwa dalekie rzuty beretem. Nie przesadzajmy

 

 

@aliada zobacz jaki ja głupi jestem! Zawsze wydawało mi się, że asertywność jest sztuką mówienia NIE! Żyłem sobie jak panisko w tym błogim błędzie. Miałem tylko czasami pretensje dlaczego ludzie tak reagują na to moje cudowne NIE! Potem dowiedziałem się, że tu chodzi o to, by posiąść umiejętność dbania o siebie w każdym calu. Gdyby jakaś laska "uderzała do mnie" próbując flirtować, to przecież krzywdy mi tym nie czyni. Mogę źle się z tym czuć i muszę jakoś z tego wybrnąć. Wszedłbym w ten flirt tylko po to, by ją zapędzić w kozi róg na jej własne życzenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
23 minuty temu, Żebrak napisał:

No nie wiem. Czasami pozwala rozładować napiętą sytuację, odwrócić uwagę. Do gry miłosnej to jeszcze dwa dalekie rzuty beretem. Nie przesadzajmy

Racja, czasem tak. Jeśli jest w nim wdzięk, lekkość, umiar i jeśli jest podobnie traktowany przez obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 minutę temu, aliada napisał:

Racja, czasem tak. Jeśli jest w nim wdzięk, lekkość, umiar i jeśli jest podobnie traktowany przez obie strony.

A to już cała sztuka w tym, jakich ludzi dopuszczamy blisko siebie. Najlepsza jest ta hamerykańska? Nie zbliżaj się na wyciągnięcie mojej ręki! Stój tam gdzie stoisz! Słyszę Cię dobrze co mówisz! 

Wystarczy mych "popisów mózgowych". Uciekam, przy okazji życząc miłego weekendu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
Przed chwilą, Żebrak napisał:

A to już cała sztuka w tym, jakich ludzi dopuszczamy blisko siebie. Najlepsza jest ta hamerykańska? Nie zbliżaj się na wyciągnięcie mojej ręki! Stój tam gdzie stoisz! Słyszę Cię dobrze co mówisz! 

Wystarczy mych "popisów mózgowych". Uciekam, przy okazji życząc miłego weekendu??

Miłego i Tobie. I niezapomnianych wrażeń z wędrówki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
Przed chwilą, aliada napisał:

Miłego i Tobie. I niezapomnianych wrażeń z wędrówki. :)

Nie dziękuję? Czuję, że pójdziemy, delikatnie mówiąc, w zmiennych warunkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 536
    • Postów
      252 166
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • KapitanJackSparrow
      A tego nie wiedziałem ale też nie chciało mi się szperać specjalnie po necie. 
    • Pieprzna
      @KapitanJackSparrow Zalewski już w 2016 wystąpił w Historii Roja.
    • KapitanJackSparrow
      Z cyklu : Fajny film obejrzałeh. Ekranizacja książki Wojciecha Chmielarza ,, Prosta sprawa" to polski serial kryminalno- sensacyjny. W dużym uproszczeniu fabuła nawiązuje do walki dobra i zła. Zauważam podobieństwa w kreowaniu akcji, do tak dobrze nam znanych produkcji hollywoodzkich, których to notabene mam w zwyczaju często witać przeciągłym ziewnięciem, a już szczególnie w porach wieczornych. A tu niespodzianka film włączony o ok 20. 00 pochłonąłem z rozpędem ad hoc 3 odc. na raz.  Jeśli spytajcie mnie czy momenty były ? Odpowiem -były.😎 Ale ☝️ przede wszystkim to ciekawie opowiedziana historia zawierająca dużo tajemniczości i niespodziewanych zwrotów w akcji, a przede wszystkim ciekawych dialogów,  które budują postacie i akcję. Główną rolę zagrał Mateusz Damięcki. Ciekawostką jest, że miał okazję zagrać bodajże pierwszy i ostatni raz ze swym ojcem Maciejem. Mateusz wciela się w rolę byłego komandosa elitarnej jednostki Grom, którego losy są na tyle tajemnicze, że pierwszy sezon nie dał nam do końca odpowiedzi co zaplątało się w jego życiu i jakich doświadczył problemów. Uważni filmofile pamiętają go zapewne z roli w Furiozie, nie zaskoczy ich więc zbytnio kreacja aktorska, lecz i tak oceniam ją bardzo pozytywnie. Damska widownia zaś ma wyjątkową okazję podziwiać pośladki Mateusza w całej krasie. 😀Zaskoczy zapewne kreacja Piotra Adamczyka osoby, którze żywo pamiętają jego występy w roli papieża. 😀 Pan Piotr wciela się w nieciekawą osobowość lokalnego zbira Kazika mającego na rękach nieczyste zagrania i krew ludzi. Dużymi atutami filmu są miejsca rozgrywania akcji, czyli ,,moje" okolice Jeleniej Góry. A sceny nagrane w Karpaczu, które zagrały Kowary wywołały u mnie uśmiech sympatii nad magią kina. 😀 Jak w każdej recenzji dobrze, żeby nakreślić po krótce zarys fabuły. Jak wspominałem Mateusz jako przybysz znikąd, tajemniczy Bezimienny uciekiner z konwoju więziennego przybywa do Jeleniej Góry do przyjaciela, aby uregulować dług honorowy. Żeby było zabawnie przyjaciel ma na nazwisko  Prosty i sprawa wydaje się równie prosta. Niestety pod wskazanym adresem nie zastaje przyjaciela, ale za to ma ,, przyjemność poznać"  ekipę Kazika - Czachę w tej roli wyśmienity Mateusz Kmiecik i Słonika ( Maciej Musiał),  którzy poszukują Prostego, który jest im winny pokaźną gotówkę. Ale jak to bywa,  z byłym komandosem Gromu nie takie numery i poprzez błyskawicznie obite nosy Czachy i Słonika fabuła filmu wydaje nam się nam dość dobitnie znajoma ( jak w USA) i że  nakreślono właśnie zarys przyszłych wydarzeń filmu. Nic bardziej mylnego. Czacha to w ogóle bardzo ciekawa , niejednorodna i barwna postać. To świetny wątek poboczny filmu z zacięciem nawet psychologicznym.  Oczywiście to film akcji, miłośnicy tzw. mordobicia i strzelanek nie będą mieli powodów do narzekań. Miłośnicy zaś muzyka Krzysztofa Zalewskiego będą mieli być może jedyną okazję zobaczyć go w roli aktorskiej.Ja bynajmniej nie znałem go z tej strony. Wcielił on się także w rolę lokalnego mafioza Kolosa. I to jak się wcielił! Gra jakby nic innego w życiu nie robił, nie jest drętwy i pozwala nam wczuć się w atmosferę wydarzeń. Nie jestem szpecem tematu, ale prawdopodobnie  był to debiut aktorski Krzysztofa. Czescy mafozi są przekonywujący i solidni jakkolwiek to śmiesznie brzmi.  Jeszcze chwila uwagi żeńskim postaciom. Wyróżnić pragnę.. Izabelę Kunę, to solidny poziom aktorski. Anna Kaczmarczyk w roli Moniki z foodtrack,  świetna i charyzmatyczna rola drugoplanowa, co warto podkreślić z gatunku debiutanckich.  I wisienka na torcie. Magdalena Wieczorek w roli dziennikarki. To w zasadzie główna rola kobieca. Też miałem okazję po raz pierwszy podziwiać na ekranie. Podziwiać w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo naga sylwetka naprawdę godna podziwu. Ale aktorsko też udźwignięte i przekonywująco. 👍 Podsumowujac zachęcam dla tych co im nie obca baza filmów Canal+ do obejrzenia i dostarczenia sobie sensacyjnej rozrywki. Temat podany nam Polakom jak najbardziej kupuję, a mówi to ktoś, jak wcześniej wspomniałem, kto jest bardzo mocno znudzony amerykańskimi strzelankami i zbawicielami Ziemi.  Film ma klimat i stara się przekazać nam coś więcej ponad efekciarskie zagrywki. Fabuła wciąga,  a kilka zwrotów akcji zaskakuje nas nie lada niespodzianką,  i to nie grubo nićmi szytą jak ma to w zwyczaju robić Coben. Świetny, dojrzały i niebanalny film. Oczywiście na upartego można wrzucić nieco dziegciu w beczce miodu.  Niewiarygodna scena polania benzyną osoby i przystawiania otwartego ognia do twarzy. Opar benzyny spowodowałby niezły wybuch zabijając ofiarę i gnębiacego kata. Mały minus to pomieszana chronologia wydarzeń, przez co chwilami trudno się odnaleźć w akcji. Ale to co nas nie zabije to nas wzmocni, bo to zarazem minus i plus filmu, który zmusza nasze szare komórki do analizowania, co jest czym i co akurat widzimy w jakim czasie.  Taak,  dobry film oglądałem. Od 1-6 Daję mu 4+ , ten plus bo mnie zaskoczył i nie spodziewałem się obejrzeć coś tak fajnego i ciekawego.  ,,Ekranizacja Frosta "powinna się wstydzić i wziąć sobie lekcje jak powinno się taki temat sprzedawać widowni. Dziękuję za uwagę. 👋  
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To już jest kwestia interpretacji, wyobraźni i właśnie wiary. Nie wiedzy. W takie coś można wierzyć, jeśli ktoś potrzebuje takiej wiary. Dla mnie to nie jest rozwiązanie "problemu". Już w tym Twoim wywodzie są pewne wątki mogące budzić poważne wątpliwości. Ten byt, o którym piszesz, dokonujący aktów samopoznania i dochodzący do samopoznania w pewnym momencie czasowym... oznacza, że ów byt był włączony w czas. Czas go określał. zatem skąd wziął się czas? Idąc dalej, już nie bezpośrednio w związku z tym Twoim postem, Byt, który ostatecznie wierzący nazywają Bogiem i wierzą, że objawił im się jako byt o jakimś imieniu i mówiący o sobie, że jest jedyny. jest jeden. Wg tych wierzeń owemu bytowi zależy, żeby być porządkowalnym, być elementem jakiegoś ładu. bo czym jest imię? Czymś, co wyraża naszą tożsamość wobec innych. Dlaczego bóg miałby nadawać sobie imię, jeśli był tylko on, wieczny i nic poza nim? Dlaczego miałby traktować siebie, jako coś policzalnego? Jedynka to wszak początek liczenia.
    • albatros
      Ten byt o którym tu piszesz jest ponadczasowy  i istniał zawsze . Ale informację nie mogły być zawarte w pamięci gdyż świadomość bytu  była  całkowicie zajęta całkiem czym innym .  Dopiero  w wyniku  nieskończonych aktów  poszukiwań  samego siebie  byt w  pewnym  momencie czasowym  dokonał samopoznania  siebie.  W  wyniku euforii  z tego oświecenia nastąpiło gigantyczne przesilenie  >SŁOWA< , wybuch światła,  a zaraz potem na fali tryumfu powstało tworzenie nowego wszechświata .   Opis ten trochę krótszy niż tu napisałem,  znalazłem w jednej apokryfów  św Jana ewangelisty .  Ale w apokryfy nie trzeba koniecznie wierzyć.      
    • LadyTiger
    • Tako rzeczka Brahmaputra
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Mam rozumieć, że nadajesz np. prawom fizyki rangę jakiegoś bytu? Równie dobrze można je rozumieć jako informacje zawarte w pamięci Obserwatora... informacje o tym, jak działa to, co widzimy.  Czyli jako twór umysłu.
    • Pieprzna
      Jestem jak ten koń po westernie po pakowaniu agrestu w słoiki 🥴 Jednak lżej jest gdy się dzień wcześniej umyje słoiki i nakrętki, ale jakoś nie mogłam sobie wyobrazić ile to będzie przestrzennie 5 kg 😄 Wyszło 24 i odłożyłam trochę na miseczkę do kruszawca.  
    • Chi
    • Chi
    • Monika
      Ma!!!   Nie oglądałam, więc się wypowiem 😉 My też jesteśmy częścią natury i jak najbardziej powinniśmy się do niej wtrącać, ale w sposób tylko pozytywny, bo skoro facet włazi ośmiornicy nieumyty do jej domu to już się wtrącił, że tak powiem. Widziałam trailer tylko, bo wiem że ośmiornice są bardzo mądre i na pewno nie obejrzę filmu, bo znając życie kończy się niefajnie. Wychodzę z założenia, że Bóg krzyżuje niektóre ścieżki nie przez przypadek. 
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
      Szukałam od rana płyty na dzisiaj i jest     
    • Chi
    • naiwny
      Rząd Tuska nie trzeba teraz krytykować.  Wystarczy odtworzyć to,  co po wyborach parlamentarnych w 2023 r koalicja publicznie  mówiła co ma zamiar zrobić z Polską. Samo to już budzi grozę.  
    • la primavera
      Myślę, że możesz mieć rację 😁   Był kiedyś taki film, który miał pokazać, że każdy człowiek jest ważny. ,,Doonby- każdy jest kims". To miała być opowieść w obronie życia poczętego, ale tak kiepsko zrobiona, że żal zmarnowania  tak dobrego tematu.    Co za piękny film! Pamiętam go, chyba był-o dziwo- na netflixie . Dla mnie ważne było w nim to przesłanie,  by nie wtrącać się do natury, nie zmieniać biegu zdarzeń mimo, że rozrywają nam ludzkie serca.    ,,Ostatnia kropla" to netflixowe ,,dzieło" przypomniało mi, czemu omijam ich filmy szerokim łukiem.  Pomysl na film ciekawy i mógłby się udać, gdyby nie to, że był przedramatyzowany, przekombinowany i kiepsko zagrany. Az żal patrzeć ale dooglądałam bo przeczytałam, że koniec rewelacyjny, zatem pomyślałam,  ze warto się przemęczyć.  Nie warto. Takie zwroty akcji mają sens gdy caly film jest bardzo dobry. Natomiast słabego  filmu nie uratują.   Szkoda oczu. 
    • albatros
      Powstawanie czegoś z niczego jest właściwością pustej przestrzeni i tu druga cecha - zdarzenia na poziomie fizyki są odwracalne. Znane jest fizykom zjawisko zderzenia pozytonu i elektronu w wyniku czego obie cząstki materialne znikają  ale nie całkiem bo z tego miejsca rozchodzą się 2 lub 3 fotony gamma. Zjawisko odwrotne też jest obecne w przyrodzie . Dwa fotony o energii większej niż 0.56 MeV jeśli trafią w pustej przestrzeni dokładnie w siebie to powstaną znów elektron i pozyton ale nie z niczego tylko z tych fotonów gamma. Są też zjawiska kiedy kwanty gamma mają 2,2 MeV zderzą się ze sobą w pustej przestrzeni to powstaje neutron i antyneutron niby z niczego. Cała fizyka ze  swoimi prawami są w pustej przestrzeni zawarte. Teraz pytanie skąd się wzięła pusta przestrzeń ? Na początku jak wiesz był chaos i coś jeszcze co zostało nazwane na początku  opisu świata w biblii. To coś miało w sobie plany  nowej fizyki. Teoretycznie jest możliwe aby wszystkie ładunki dodatnie połączyła się z ujemnymi,  materia połączyła by się z antymaterią, fotony z anty fotonami i wtedy powstanie wielkie nic. W praktyce to jednak mało prawdopodobne. Ja już nie interesuję się fizyką. Zajmuje mnie  inna dziedziną - teorią chaosu ale tu na ziemi , nie w kosmosie.                  
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...