Skocz do zawartości


Dionizy

Pod wspólnym dachem

Polecane posty

Maybe
14 minut temu, Dionizy napisał:

Ja gory mam za oknem i choć nie są one jakoś bardzo wysokie bo przecież Śnieżka czy Szrenica to nie Himalaje to i tak jest to jakaś bliskość z której dość często korzystam. To dla mnie taki SOR psychiczny albo nawet psychiatryczny jednakże tak naprawdę uspokaja mnie kilka dni na bagnach albo gdzieś nad jeziorami. Morze też jest super ale tak jak ja mam w zwyczaju szukam gdzieś ustronnego miejsca zatrzymuję się w pobliżu wydm i mieszkam w swoim busie przez jakiś czas. Bez ludzi, bez hałasu, bez komercji. Tylko morze, mewy i ja. Tak jest dobrze do odpoczynku. Masz rację ze rutyna zabija ale wiele ludzi nie potrafi bez niej żyć i funkcjonować.Budzenie sie o określonej porze, śniadanie na które często przez wiele dni jest prawie to samo potem praca albo jakieś czynności wg określonej w świadomości rozpiski O 14 zupa a o 14 15 drugie danie. I tak do wieczora z wyliczana w czasie kawa i wekendową rozpustą w postaci kieliszka wina, Prasa obowiązkowa szybki, byle jaki numerek dwa razy w miesiącu i w niedzielę kościół o 9 30. I tak dzień za dniem, tydzień za tygodniem. W tym wszystkim nawet nie wiadomo kiedy ociekły lata bez wspomnień. Uciekło bezbarwne życie. Nigdy tak nie żyłem i nie chcę tak żyć nawet teraz gdy nie jestem już podlotkiem co nie zmienia faktu że czasem lubię sie nim poczuć. Lubię smak i aromat zakazanego Owocu i co gorsze to tęsknię do tego narkotycznego smaku.

Jeszcze zapomniałeś o supermarkecie, myciu okien na święta i wiosnę, żeby ludzie nie gadali, itp itd. Codziennie te same czynności, które nic nie wnoszą do naszego życia. Ja nie żyję normalnie, nigdy takie życie mi nie odpowiadało, nie czułam tego, przecież nic nie muszę, prócz utrzymania rodziny. Zatem mam za sobą przeszłość pracoholiczki (z musu), jednak teraz już nic nie muszę, ale wciąż się zapędzam i w końcu mówię STOP. 

Nie muszę mieć więcej niż mam, choc nie mam jakoś wiele, więc po co tak pędzę. Wystarczy mi, a tak naprawdę najważniejsze już teraz jest to, co mam w sobie, bo tylko to pomoże żyć szczęśliwie. I jeszcze jeden element; tak jak kiedyś nie doceniałam życzeń dotyczących zdrowia, tak teraz to doceniam. Masz zdrowie, masz wszystko co ci potrzebne do szczęśliwego życia. Pewnie że człowiek ma ambicje, jakieś górnolotne marzenia, ale tak naprawdę ich osiągnięcie nie uczyni nas bardziej szczęśliwymi. Tylko od twojej głowy to zależy. 

Ale się nagadałam... 

Co do mokradeł to ja mieszkam na mokradłach, ale ani nad morzem, ani w górach. Teraz wybrałam morze, choć nie jestem zbyt wielką jego fanką, bo jakoś nie chce mi się chodzić, wspinać, leczyć, sapać, chce poleżeć z daleka od wszystkiego. Nikt mi nic nie zrobił, a czuję sie jakbym tonę węgla rozładowała. Szum uspokaja. Może to przesilenie ;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


tośka
2 godziny temu, Dionizy napisał:

gory mam za oknem i choć nie są one jakoś bardzo wysokie bo przecież Śnieżka

tez widzę śnieżkę z okna :) ale tylko gdy jest ładna pogoda,  bo daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
Dnia 22.02.2020 o 08:32, Maybe napisał:

Masz zdrowie, masz wszystko co ci potrzebne do szczęśliwego życia. Pewnie że człowiek ma ambicje, jakieś górnolotne marzenia, ale tak naprawdę ich osiągnięcie nie uczyni nas bardziej szczęśliwymi. Tylko od twojej głowy to zależy. 

Pięknie się rozgadałaś tak w sam raz do chwili zaczytania gdy za oknem tak wielkie niezdecydowanie. Wieje silny wiatr ale nie ciągle tylko takie porywy od czasu do czasu. Co chwilę taż pada ale też jakoś tak nie zdecydowanie bo raz deszcz za chwilę śnieg no i co mgnienie pojawia się drobny grad. Wszystko naraz i nic na pewno. Gdyby jeszcze choć na chwilę pojawiało sie słońce to można by się w tym doszukiwać metaforycznego portretu człowieka.

Masz rację że zdrowie jest bardzo ważne i chyba nawet najważniejsze. Szczególnie w chwili gdy życie przekroczyło już półmetek i coraz bardziej uwidaczniają się wszystkie niedoskonałości konstrukcyjne. A życzenia wolę takie codzienne bez słów bo po co mi słowa? Na co dzień widzę i odczuwam kto jak mi życzy i słowa nawet te najpiękniejsze nie są do niczego mi potrzebne. I powiem tylko jeszcze że plany, jakieś cele i marzenia są konieczne do życia takiego codziennego. To one są argumentem by wstać, pracować, oddychać. Gdy one znikną to wszystko straci sens i trzeba szukać drogi do innej rzeczywistości po drugiej stronie tęczy. Coraz częściej mam takie chwile zawieszenie gdy tracę sens istnienia. Nie chodzi tu o moje zdrowie bo z tym nie jest źle ale o tą pustkę wokół mnie. Milczenie i uświadomienie nierealności

Miłej niedzieli i jak chcecie to dziś są otwarte kościoły można iść trochę pośpiewać i być może odnaleźć sens

Dnia 22.02.2020 o 10:04, tośka napisał:

tez widzę śnieżkę z okna :) ale tylko gdy jest ładna pogoda,  bo daleko

Powiedz w którym rejonie mieszkasz bo może to jest za miedzą. Z mojego balkonu górnego też widać Śnieżkę tylko okresowo bo wiosną jak brzozy i wierzby za potokiem puszczą liscie będzie to utrudnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
2 godziny temu, Dionizy napisał:

Pięknie się rozgadałaś tak w sam raz do chwili zaczytania gdy za oknem tak wielkie niezdecydowanie. Wieje silny wiatr ale nie ciągle tylko takie porywy od czasu do czasu. Co chwilę taż pada ale też jakoś tak nie zdecydowanie bo raz deszcz za chwilę śnieg no i co mgnienie pojawia się drobny grad. Wszystko naraz i nic na pewno. Gdyby jeszcze choć na chwilę pojawiało sie słońce to można by się w tym doszukiwać metaforycznego portretu człowieka.

Masz rację że zdrowie jest bardzo ważne i chyba nawet najważniejsze. Szczególnie w chwili gdy życie przekroczyło już półmetek i coraz bardziej uwidaczniają się wszystkie niedoskonałości konstrukcyjne. A życzenia wolę takie codzienne bez słów bo po co mi słowa? Na co dzień widzę i odczuwam kto jak mi życzy i słowa nawet te najpiękniejsze nie są do niczego mi potrzebne. I powiem tylko jeszcze że plany, jakieś cele i marzenia są konieczne do życia takiego codziennego. To one są argumentem by wstać, pracować, oddychać. Gdy one znikną to wszystko straci sens i trzeba szukać drogi do innej rzeczywistości po drugiej stronie tęczy. Coraz częściej mam takie chwile zawieszenie gdy tracę sens istnienia. Nie chodzi tu o moje zdrowie bo z tym nie jest źle ale o tą pustkę wokół mnie. Milczenie i uświadomienie nierealności

Miłej niedzieli i jak chcecie to dziś są otwarte kościoły można iść trochę pośpiewać i być może odnaleźć sens

 

Nie wiem bo ja na dobra sprawę żyje bez celu od ponad 20 lat. Życie samo w sobie jest fascynujące, choć bywa trudne, dlatego nie potrzebuję większego celu, żeby żyć. Życie i doświadczenie jego daje mi ten sens, cel. Tylko trzeba żyć i doświadczać, i nie popadać w rutynę.

Do kościołów też nie czuje potrzeby zaglądać, no chyba, że ze względów estetycznych, żeby podziwiać freski czy architekturę 

 

 

 

 

Edytowano przez Maybe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
Dnia 23.02.2020 o 11:32, tośka napisał:

to jest około 80 km,  Legnica ;)

Do mnie jest trochę bliżej. Jakieś 65 km przez Złotoryję i Kapellę Samo pasmo Karkonoszy widzę z odległości w linii prostej z 4- 6 km zależnie od fragmentu w który się wpatruję. Najbliżej mam do Śnieżnych Kotłow. Wiosna w ogrodzie. Zakwitły przebiśniegi choć nie ma już wcale śniegu. I krokusy we wszystkich możliwych kolorach. Kiedyś z Bilem zasadziliśmy ich  w trawniku około osiemset. Niektóre całkiem wyginęły ale za to inne rozrosły się do sporych kępek. Teraz gdy dowiedziałem sie że trzeba je właściwie nawozić z roku na rok sa coraz okazalsze i jest ich więcej Cała tajemnica to kupki owcze, kozie albo królicze. Te organiczne nawozy czynią cuda w świecie krokusów ale nie tylko bo i naturalne formy górskich narcyzów i żakili też doskonale reagują na to jedzonko. Wczoraj patrzyłem na kępy przyszłego zołtego kwiecia i widac że będzie bardzo bogato. Zakwitly też pierwsze bratki samosiejki które zlokalizowały się gdzieś w zacisznych miejscach. One już będą kwitły może z przerwami na zimniejsze noce do lipca. W tym roku widziałem niebieskie z żółtym policzkiem i żółte z brązowym ale zapewne będzie ich więcej tylko trzeba poczekać. Od jakiegoś czasu wysypuję trochę nasion na wiatr by rozniósł je po trawniku w lipcu albo sierpniu Nie myślę o nich więcej. Same sie lokują i wschodzą. Wiosną wczesną wybieram ładniejsze do wiosennych kompozycji w donicach reszta kwitnie w trawniku. No i dnie coraz dłuższe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Dziś pierwszy raz tej zimy musiałem odśnieżać. Nie jest to co prawda pierwszy śnieg no ale te poprzednie ataki zimy odgarniało się miotła ale dziś łopata poszła ruch. Nareszcie. No a teraz może być już wiosna. Miłego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

U mnie przedwczoraj spadł pierwszy śnieg tej zimy. Spadł i znikł, bo temperatura była zbyt wysoka, a jego spadło zbyt mało by troszkę oziębić przestrzeń.

Wiosna puka do drzwi coraz śmielej, widzę przez okno pierwsze wiosenne kwiatki.

Dobrego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
2 godziny temu, Dionizy napisał:

Dziś pierwszy raz tej zimy musiałem odśnieżać. Nie jest to co prawda pierwszy śnieg no ale te poprzednie ataki zimy odgarniało się miotła ale dziś łopata poszła ruch. Nareszcie. No a teraz może być już wiosna. Miłego 

Czyli nie byłoby prawdziwej wiosny, gdyby nie spadł przedtem porządny śnieg? Całkiem możliwe.

I czy nie macie wrażenia, że czas ostatnio tak szybko pędzi właśnie przez brak zim? Kiedyś rok to było naprawdę coś, kawał czasu, bo zima ciągnęła się bez końca i każdy tygodniami wypatrywał wiosny. A teraz to wszystko myk, przeskakujemy.

Jedna dobra strona tego wszystkiego, że jak ktoś liczy sobie np. 40 lat, to uwzględniając powyższe, w rzeczywistości ma jakieś 32... I tego się trzymajmy.

Dobrego dnia, @Zuzia, @Dionizy.

Edytowano przez aliada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
13 godzin temu, Dionizy napisał:

Nie jest to co prawda pierwszy śnieg no ale te poprzednie ataki zimy odgarniało się miotła ale dziś łopata poszła ruch.

U mnie też spadło trochę śniegu i byłem nieco w szoku, bo tej zimy biały płatek na własne oczy widziałem tyle co nic. Tym razem przez dobrą godzinę posypało, ale jak napisała @Zuzia to raz dwa było po przyjemności. Mimo wszystko lekka frajda była :D

11 godzin temu, aliada napisał:

I czy nie macie wrażenia, że czas ostatnio tak szybko pędzi właśnie przez brak zim? Kiedyś rok to było naprawdę coś, kawał czasu, bo zima ciągnęła się bez końca i każdy tygodniami wypatrywał wiosny.

Pod tym się podpiszę obiema rencoma i nogoma. Jednak bez tej prawdziwej zimy jakoś ten czas szybciej znika. Chyba, że to nie o mroźną porę roku chodzi, a zwyczajnie z wiekiem jakby ten czas nam szybciej umykał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

A dziś 29 lutego. Ten dzień co zdarza się raz na cztery lata. Mam przyjaciółkę która urodziła się właśnie w ostatni dzień lutego roku przestępnego. Czy w związku z tym w jej dziesiąte urodziny ona ma dziesięć czy czterdzieści lat? Nie wiem ale tak czy owak idę dziś na imprezę z tortem i szampanem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

No i zaczęło się. Mamy pierwszy dzień wiosny. Znowu zaczną brzęczeć pszczoły i ptaki wydzierać się całymi wieczorami i porankami. I jak tu spać adminie? Do tego te wszystkie kwiaty i zapachy i zielona trawa. Na pociechę pozostaje myśl że jeszcze tylko jeszcze marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad iiiiiiiiiiii zima!!!!!! Znowu będzie zima!!!! Jakoś to wytrzymam myślac że zima będzie znów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
12 minut temu, Dionizy napisał:

No i zaczęło się. Mamy pierwszy dzień wiosny.

Nawet  Dyziowy kalendarz jest inny niż wszystkie, rozwichrzony i za nic mający astronomów szkiełko i oko.

Ale to właśnie w Tobie lubię. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Nie wiem o co Ci Skarbie chodzi. Wiosna ma swój termin astronomiczny ale też kalendarzowy. Według jednego z nich pierwszy dzień wiosny jest 21 Marca a wg drugiego marzec jest już miesiącem wiosennym i pierwszy jego dzień jest tym pierwszym dniem wiosny. A jak mi nie wierzysz to popatrz na termometr na którym jest w tej chwili 10 stopni świeci słońce a na trawnikach kwitną już narcyzie endemiczne i krokusy. Tulipany jeszcze nie pokazały główek ale na to przyjdzie czas. Kwitną też śnieżyczki i prymulki. I moje myśli o przytulaniu i spacerach I czułych słowach typu: Mój ci on mój!!!! ? Za chwilke jadę na starocie a potem planuje spacer po parku norweskim w Cieplicach zobaczyć czy już sie tulą pierwsi zakochani tej wiosny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
3 godziny temu, tośka napisał:

jak dionisy krócej pisze to nawet ja przeczytałam 

Daj mu wytyczne co do ilości znaków w tekście lub ograniczyć się, co do tej ilości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany
4 godziny temu, Dionizy napisał:

Spod stołu powoli wygramolił się Jacek.

Kto to jest Jacek? ?

4 godziny temu, Dionizy napisał:

Na górze róże na dole fiołki

jesteście panie nasze Aniołki

Na górze róże tuż koło bramy

wszyscy Was tutaj bardzo kochamy

 

Każda z Was piękna i tak urocza

urocza nawet gdy bez warkocza

w dniu tego święta każdej Kobiety

chciałbym Wam rozdać piękne bukiety 

 

Nie takie z kwiatów bo to banalnie

a ja bym wolał tak unikalnie

na forum uśmiech i jestem mily

chciałbym żebyście co noc się śniły.

Dziękuję. ? przez?  ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera
6 godzin temu, Dionizy napisał:

Wszystkim Domowniczkom Wszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet.

Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka

juz trzeci raz czytam o majtach dionizego.... to klimat tego wątku? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
3 minuty temu, tośka napisał:

juz trzeci raz czytam o majtach dionizego.... to klimat tego wątku? 

?????To może napisz coś o swoich? 

Przecież ja nie będę pisać o cudzych. Pod Wpolnym Dachem wydaje mi się że wszystko oprucz klutni i zlosliwosci uchodzi. Nawet rozmowy o majtuniach. 

A swoją drogą dziś byliśmy z Bilim i Zjuzia pomorsowac tak świątecznie w dniu święta kobiecej części spolecznosci. Mam w telefonie ale nie umiem ich tu pokazać. To było tak apropo majt a właściwie ich braku. ?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
58 minut temu, Dionizy napisał:

A swoją drogą dziś byliśmy z Bilim i Zjuzia pomorsowac tak świątecznie w dniu święta kobiecej części spolecznosci. Mam w telefonie ale nie umiem ich tu pokazać. To było tak apropo majt a właściwie ich braku.

Moich proszę nie wstawiać, zwłaszcza tych bez majtasów, nie chcę, by nasze panie zeszły na zawał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka

nie bardzo odrozniam tu fikcje od rzeczywistości 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty
34 minuty temu, tośka napisał:

nie bardzo odrozniam tu fikcje od rzeczywistości 

Ja też.Tu chyba trzeba wejść w inny stan świadomości(używki) i czekać na wizje oraz natchnienie. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 832
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Vitalinka
      Tu wykorzystam Twoje pytanie, by napisać jeszcze to co mi leży na sercu. Otóż umiesz, choć w powyższej wymianie zdań pisałam żartobliwie o przytakiwaniu kobiecie, co myślę, że jako osoba z poczuciem humoru zrozumiałeś, bo raczej żartowałam z siebie i z kobiecych "foszków". Czasem taki żart potrafi rozładować napiętą atmosferę. Z Kapitanem było inaczej. On nigdy nie potrafił ustąpić przyjąć nawet takiego żarciku za dobrą monetę, do sprawienia, by na forum było normalnie, a wiesz dlaczego? Bo jemu na tym nie zależy. On napisał kiedyś, wprost, że potrzebuje walk i jeszcze takie słowo, zaraz sobie przypomnę, o! "zaorania" kogoś. On pisze o tym wprost, wcale się tego nie wstydząc, że brak mu "ameb" (głupich kobiet) do podręczenia ich sobie. Ty masz szacunek do rozmówcy, poglądy bowiem możemy mieć różne, ale na szacunku opiera się wszystko. Jak można wymagać szacunku od rozmówcy skoro samemu go nie szanujemy? Skoro założenie bycia tu Kapitana jest takie, by móc kogoś gnębić i czerpać z tego uciechę i imponować tym komuś (swoją drogą ci, którym to imponuje też się powinni nad sobą zastanowić). Szacunek to słowo : "przepraszam" i tego NIGDY nie słyszałam z ust Kapitana, do kogokolwiek. Do Pieprz, z którą to relacją się szczyci, nie widząc, że ma ona większą tolerancje i ta relacja wynika tylko z jej wspaniałego charakteru (choć też zapewne ją kosztuje, bo wątpię by spływały takie teksty do niej jak woda po kaczce), bo Kapitan i jej nie szanuje, a relacja ich jest dobra tylko i wyłącznie dzięki Pieprz i jej podejścia do Kapitana jak do upośledzonego dziecka, którym przecież nie jest. Ja nie wymagam żeby mnie ktoś przepraszał, ale nie będę  w nieskończoność tolerować głupot i rzeczy, które mnie drażnią, czyli kłamstw na mój temat (że wysyłam mu nagie zdjęcia). Po co to? Dla wzajemnego szacunku? Wątpię.. Nawet gdy już go ignorowałam pisał, komuś tam, że WIE jestem "sucha" w kontekście seksualnym (co już nawet nie jest dnem, ale czymś 20 km pod nim), a jako że to mój temat i pozwolę sobie odpowiedzieć, na te jego dno den : Otóż, że nie dziwie się jego manii seksu, bo najprawdopodobniej ma takie doświadczenia, że trafia na takie same "suche" jak on to ujął kobiety i seksu mu brak. Z uściśleniem tą różnicą, że te kobiety pewno są "suche" jedynie PRZY NIM. Całe dopiekanie mi rozpoczęło się w momencie gdy nie podobała mi się jego wizja bycia gwałconą przez Wilkołaka, którą on wymyślił i się nią zachwycał, a ja pisałam, że to chore, to nakręcał się jeszcze mocniej. Gdy dawałam mu do zrozumienia, że jego wątpliwe "amory" na mnie nie działają. Wtedy rozpoczął swoje ataki by moją osobę, by zdyskredytować w oczach innych tutaj: od kłamstw właśnie, że śle mu nagie zdjęcia, po słynny manifest, w którym postanowił się do mnie nie odzywać pisząc, że "ma chuja, ale nie jest chujem" i inne przykrości o mnie (które już tutaj pominę, bo szczerze mówiąc nie pamiętam, ale miały na celu pokazać mi jaka to ja jestem beznadziejna (bo nie łapie jego wspaniałych żartów). Czy to powyższe ma coś wspólnego z szacunkiem? Pomijam już aluzję o łykaniu jego spermy i wszystkie inne jego wyobrażenia, którymi mnie publicznie "raczył". I gdy widział, że nie nic nie wskóra zaczął  atak na moje wątpliwe według niego zdrowie psychiczne i czynił ku temu aluzje. Mnie to jakoś nie boli, jestem dorosła, ale jest to nie na moim poziomie, tak myślę. No i tyle.  Widzisz Kość też mi dopiekał, dogryzał, ale robił to jakoś z klasą i nigdy nie przekraczając granicy dobrego smaku i wtedy można z taka osobą pisać, a nawet bardzo ją polubić, bo osoba przewrażliwioną nie jestem. To tyle co chciałam wyjaśnić, dziękuję wszystkim nieszczęsnym uczestnikom, którzy chcąc nie chcąc musieli być świadkami tej żenady.  Chyba według ego  Kapitana powinnam umierać z radości, że czyni mi te wszystkie aluzje seksualne, jednak tak się nie stało, więc stał się agresywny i nie ustawał w swoich aluzjach i komentarzach jak i w tym dotyczącym nawilżenia mojej pochwy. Czy to nie dno? Prostactwo? Chamstwo? Prymitywizm? Nazwałam tylko jego zachowania względem mnie po imieniu. Jeśli to coś złego, to z góry przepraszam.
    • Wikusia
    • KapitanJackSparrow
      No nareszcie, może przestanie łazić za mną i wyzywać jak patol
    • KapitanJackSparrow
      Wygląda na to że nieźle odleciałaś
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      Ja go nie znam Aco, nie rozumiem tez jego ciągłego dopiekania mi i jakiejś z tego radości. Staram się ze wszystkimi rozmawiać normalnie, jak napiszę coś źle przeprosić. Z nim nie udaje się - czy żartem, czy ignorowaniem, będzie jak pisał Patyk - odejdę z forum, a Kapitan jak pisał kiedyś będzie szukał innych "głupich ameb" do masakrowania (jego słowa) czy walki... Ja nie lubię takich wojenek, życie jest na to zbyt ciężkie i krótkie, by jeszcze wykłócać się z kimś w internecie.
    • Vitalinka
      Może gdyby najpierw byli migranci, a potem uchodźcy stosunek byłby odwrotny... nie wiem... Jest też kwestia kultury, religii wychowani, o czym wspomniał Aco...choć to tez nie powinno być miarą jaką dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Dlatego chciałabym byśmy mieli mądry rząd, który podejmowałby mądre decyzje by nasze państwo było bezpieczne, a takie decyzje zostawię mądrzejszym od siebie...
    • Vitalinka
      nie zrobiłby się, bo chyba powyższym postem wyjaśniłam Ci te "uznanie". Nie jechali atakować obcy kraj, tylko bronić swój, już zaatakowany...czy to nie różnica? To nie ma nic wspólnego z zemstą... Zemsta jest złem, Wojna jest złem. Obrona jest po prostu czasem...konieczna, czy tego chcesz czy nie. Z tym się na pewno zgodzisz.
    • Vitalinka
      Tak to pochwała, ale oni nie pojechali walczyć (dla mnie wojna też jest bezsensowna i zła) oni pojechali BRONIĆ przede wszystkim tych do wyjechać nie mogli : ludzi starszych, schorowanych, swoich domostw, ziemi. To jest straszne, ale podziwiam ich odwagę.
    • Aco
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      I tak trochę dla porównania: Natomiast liczebność Polonii (osób przyznających się do polskich korzeni, włączając w to potomków dawnych migrantów, czyli osoby urodzone poza Polską) szacowana jest na około 20 milionów.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Masz rację. Generalizowanie i uśrednianie może powodować błędny opis sytuacji. To prawda - Polska przyjęła bardzo dużo uchodźców z Ukrainy. W znacznym stopniu to nawet nie jako państwo, ale właśnie Naród. Ludzie przyjmowali ich do swoich mieszkań. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jest wyraźna różnica w stosunku do różnych grup migrantów i uchodźców. Duża tolerancja wobec tych z Ukrainy, wyraźnie mniejsza wobec tych z innym - nomen omen - kolorem... skóry. Jednak chyba rzeczywiście masz rację, że trochę przesadziłem w opisach. Bo nawet Ty - po pierwszym Twoim poście dotyczącym migrantów i uchodźców, jaki przeczytałem, wydałaś mi się osobą nastawioną do nich raczej niechętnie. A pozory mogą mylić.  Trochę mniej rozumiem Twoją pochwałę tych, którzy pojechali walczyć. Bo to była pochwała, prawda? Jakieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop". Wracając do kwestii uchodźców i migrantów i stosunku do nich wśród nas. W narodzie. Niedawno na komunikatorze zobaczyłem powiadomienie, że pojawiła się w tym komunikatorze osoba z moich kontaktów. Kobieta, z którą kilka lat temu krótko rozmawiałem na temat współpracy w temacie praw zwierząt. Teraz zobaczyłem ikonkę z jej fotografią i nakładką o treści "Chcemy być bezpieczne- kobiety Konfederacji". Pierwszy raz się z tą akcją spotkałem i sprawdziłem, co to jest. Okazuje się, że chodzi o sprzeciw wobec przyjmowania "masy nielegalnych migrantów". Kobieta, o której wspominam, jest katoliczką i działaczką w chrześcijańskiej organizacji zajmującej się dążeniem do polepszenia sytuacji zwierząt w Polsce. (Ostatecznie nie doszło do współpracy, m.in. dlatego, że nie miała nadziei na to, że może się coś zmienić na lepsze... ale to też nieistotne). W każdym razie sprawiała wrażenie gorliwej chrześcijanki, a nie tylko deklaratywnej. Przez chwilę zastanawiałem się, o co może jej chodzić? Może o tę nielegalność? Bo jak może osoba kochająca Jezusa reagować odtrącaniem, gdy widzi tegoż Jezusa na naszej granicy? Ale przecież państwo ma w swoich kompetencjach możliwość zalegalizowania pobytu tych, którzy pomocy szukają, nawet jeśli nie w sposób podręcznikowy. Uznałem jednak, że nie chodzi jej o legalizację ich pobytu. Przy okazji sprawdziłem sondaż na ten temat. To chyba najświeższy: 
    • Vitalinka
      Cudnie! Miałam wybrane wiadomości, sygnatury i coś tam, ale nie posty teraz już go nareszcie nie widzę!!!! Mam nadzieję, że on mnie też. Daje jakieś aluzje o przebijaniu kobiet...psychopata,
    • Aco
      taka wierzba płacząca😁  
    • Vitalinka
      nie wiedźmy tylko głupcy co w nie wierzyli, to były mądre kobiety mające dużą wiedzę (min. zielarską i medyczną i ogólnie przyrodniczą). I od teraz Cię ignoruję, bo spokój był jak udawałam, że Cię nie ma, a Ty teraz wręcz zachwycony, że przynajmniej możesz się ze mną pokłócić, bo tak zostało Ci tylko obgadywanie.
    • Vitalinka
      żeby była jasność:   Miększy - stopień wyższy od przymiotnika miękki Część mowy: przymiotnik Typ stopniowania: stopniowanie regularne » stopień równy: miękki » stopień wyższy: bardziej miękki, miękkszy, miększy » stopień najwyższy: najbardziej miękki, najmiękkszy, najmiększy
    • Vitalinka
      miękki, miększy, najmiększy, przepraszam, mój błąd🙂   pewnie Tobie podobni...Niemoty co sobie poradzić nie mogli z kobietą, oskarżali ją o czary, albo bycie wampirem....Odpłyń już ode mnie, bo ja nie będę się z Tobą wykłócać. Jestem wstrętnym babskiem dla Ciebie i ok, super i nie zamierzam nawet w przepychankach dawać Ci swojej uwagi, dla Ciebie mogę być nawet najgorszą kobietą na Ziemi nie obchodzi mnie to, Twoja opinia i zdanie, boś prostak, prymityw i cham!
    • KapitanJackSparrow
      Ja też , chyba żeby jakiś proceder psychopaty
    • KapitanJackSparrow
      A wiedźmy i czarownice były na serio,  bo wilkołaków i wampirów nikt naprawdę nigdy nie widział , to tylko wytwór wyobraźni ludzkiej 
    • Aco
      Nie natknąłem się na takowe podania z dzisiejszyznych czasów. Typicznie takowe praktyki miały miejsce pewnikiem kilkaset lat temu nazad, podobnież jak spalenizowanie czarowniców na stosach.
    • Miły gość
      I są do dziś tak przebijakowywani😜🤣
    • Aco
      Wilkołakowie i wampirniacy tak byli przebijakowywani.
    • KapitanJackSparrow
      Tak tak czytelniku i czytelniczko bywa że uda się wam  tu przeczytać niezłe bzdury🤣 ale tak znam historie ze średniowiecza że wstrętne babska przebijano kołkiem osinowym do ziemi przez serce 😀
    • Vitalinka
      miększy, miększejszy?😐 bardziej miękki, w tej skali a w innej nie, zresztą nie ważne, bo chodzi o jego symbolikę. Twardy, majestatyczny (to nie to samo co monumentalny) mający pełno znaczeń i miejsca w ludowych podaniach....no i wiedźmy robiły miotły tylko jesionowe ponoć 🙂
    • Aco
      Absolutnie nie powinniśmy przyjmować, zwłaszcza innego wyznania, bo to zawsze rodzi dużo większe konflikty.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...