Skocz do zawartości


Dionizy

Pod wspólnym dachem

Polecane posty

Krzysiek1
Dnia 19.12.2024 o 21:34, tośka napisał:

czy ktoś tu bywa, czy ktoś tu pisze, czy ktoś mnie pamięta 😳

Tak pamiętam, ale nie pisze bo pisanie jest trudna sztuką ktorej jeszcze w pelni nie opanowałem. Ale pilnie się ucze tworząc sylaby. Idzie mi to coraz lepiej. Wnet zostanę miszczem sylabiziwania. Jeszcze sześć góra osiem lat 

  • Ha Ha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Basiunia

Dionizy wracaj brakuje nam Ciebie. Wiem, że zdrowie nie jest najlepsze więc życzę zdrówka i liczę, że szybko nam tutaj namalujesz świat swoim słowami. 

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

To wszystko jest bardzo mile

Dostałem faktycznie tego SMSa od Tosi. Wzruszyłem się że jeszcze pamięta. Życie zatacza kręgi, co chwilę wyznacza swoje priorytety. Coś co dziś wydaje się bardzo ważne jutro nie warte jest funta kłaków.

No tak. Jedyne co jest pewne to śmierć i podatki. No i właśnie o to chodzi że dziś listonosz wrzucił do naszej skrzynki list a właściwie to było wyliczenie podatku za to miejsce które trzeba zaplacić do końca marca. Ja nazbierałem już na tą okoliczność kikla worków puszek po piwie no ale nie wiem czy to wystarczy. Zobaczymy. Jakby co to zrobimy zrzutkę.

Smutno wyglądają góry z tą resztką śniegu. Żadna to zima a do wiosny jeszcze tak daleko.

Dobrze ze Victoria opiekła tą szarlotkę to zawsze poprawia humor. Gdyby była Zuzia to zrobiłaby ten swój cudowny sos serowo-miodowo-paprykowo-cośtam który smakuje jak marzenie. A Tosia? Wystarczy żer jest i już o wiele raźniej. 

 

Ps

Cieszę się ze to miejsce wciąż istnieje

Świetnie ze ciągle tu ktoś pisze.  poprawę

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
Dnia 31.01.2025 o 23:22, Basiunia napisał:

Dionizy wracaj brakuje nam Ciebie. Wiem, że zdrowie nie jest najlepsze więc życzę zdrówka i liczę, że szybko nam tutaj namalujesz świat swoim słowami. 

Jestem Basieńko

Pamiętasz te konie pędzące ?

Krzesały snopy skier spod kryształowych kopyt

I ten wiatr zaklęty w rozwichrzonych włosach?

Często wspominam te obrazy tworzone przez Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Dziś tak zimno i wietrznie za oknem. Dobrze że w drewutni jest wystarczająca ilość opału do kominka chociaż czy można nazwać kominkiem to co kilka lat temu pod namową Tośki wymurował BL. To spory piec w którym to Zuzia piecze chleb i swoje ciasta. ( ostatnio szarlotkę i cynamonki) W jednym fragmencie jest to spora plyta na której leża sienniki i koce. To tam po powrocie z mroźnych dni wszyscy chętnie się lokują. Dobrze że nie mamy telewizora bo dzieki temu nie wiemy co dzieje się na świecie i mamy czas na rozmowy, długie opowieści i choć wszyscy dobrze wiedzą że w tych opowiadanych historiach jest sporo zmyśleń ale to zupelnie nikomu nie przeszkadza.

Chciałbym by było Was tu więcej ale cóż. Przecież ja też niedawno wróciłem z dalekiej podróży 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty
1 godzinę temu, Dionizy napisał:

Dobrze że nie mamy telewizora bo dzieki temu nie wiemy co dzieje się na świecie i mamy czas na rozmowy, długie opowieści i choć wszyscy dobrze wiedzą że w tych opowiadanych historiach jest sporo zmyśleń ale to zupelnie nikomu nie przeszkadza.

Też bym tak chciał.Niemanie telewizora daje dużo innych możliwości..np.te o których napisałeś.

Był kawał że ktoś dostał mandat za "niemanie" świateł" 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka

nie sprawdzałeś czy w pokojach mieszkają nadal domownicy, czy w kilku leży klucz na stole z notatką "zabrałam rzeczy wrócę kiedyś,  nie czekajcie"

 

czasem nam się wydaje patrząc na ten dom z daleka że tam są wszyscy, jak kilka lat temu ...

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Masz rację Tosiu. 

Czasem widzimy to co chcemy a nie koniecznie to co jest rzeczywiście 

No ale mam że uda się to miejsce ożywić. W czasie wszechobecnego FB gdzie krótkie informacje szybko uciekają gdzieś w niebyt i trudno jest do zapisanych wiadomości wrócić Ten Nasz Wspólny Dach jest jakimś azylem Zrozumiałem to teraz i chyba chciałbym to miejsce ożywić na nowo i sprawić by tętniło tu życie. Jest tu zapisana nasza historia i chciałbym by ona nie umarła 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
16 godzin temu, tośka napisał:

nie sprawdzałeś czy w pokojach mieszkają nadal domownicy, czy w kilku leży klucz na stole z notatką "zabrałam rzeczy wrócę kiedyś,  nie czekajcie"

 

czasem nam się wydaje patrząc na ten dom z daleka że tam są wszyscy, jak kilka lat temu ...

Tak

Masz rację Tosiu

Dziś rano pobiegłem na piętro. Po kolei otwierałem drzwi. Pustka. Tak ale w każdej szafie coś jeszcze wisi jakby zostawione po to by dać pretekst do powrotu. Najbardziej bo prawie do łez wzruszyłem się w pokoju Zuzi. Bardzo czyst i schludny ale to nic dziwnego bo Zuzia taka właśnie jest. W szafie pusto tylko na jednym wieszaku wisi ta ogromna chustka tiulowa w zielone majowe wzory. Maki, bzy, pszczoły. Już miałem wyjść gdy na parapecie zobaczyłem coś bardzo szczególnego. Wiecie co???

Małą żółtą gumową kaczuszkę. Trochę taką dziwną bo ubraną w czerwoną staroswiecką marynarkę i bielutką koszulę. Podszedłem do okna i delikatnie podniosłem maskotkę. Przytuliłem do twarzy a z moich oczu popłynęła piekąca policzki strużka. Stałem tak chwilkę zapatrzony w dziwnie wiosenny lutowy zachód słońca nad Rozdrożem Izerskim. Wtedy dostrzegłem pewien szczegół. Nie było ani grama kurzu na parapecie. Nie odznaczyl się kontur kaczuszki na parapecie. Ona tu często bywa. Tak!!!!! Więc może i inni tu bywają i chwilkę pokręcą sie i smutno odchodzą.

Świat zrobił się jakiś radośniejszy. Jest szansa na szarlotkę i cynamonki

W tej chwili usłyszałem za swoimi plecami głos tak bardzo dobrze mi znany

-Dyziek.

Obrucilem się chyba za szybko. Nie było wątpliwości To była Tosia

-Dyziulku. Pamiętaj. Nigdy nie wchodzi się do tej samej rzeki

Uśmiechnąłem się do niej

-Tak Tosieńko wiem ale tak naprawdę to ja nigdy z tej rzeki nie wyszedłem. A że nie zawsze mnie było widać? No coz lubię czasem nurkować.

Będzie trzeba pogadać z Jacentym bo z kranu w łazience kapie woda i już na umywalce robi sie ruda kreska. No i czas poszukać Bila bo też się gdzieś zapodział.

Zrobiłem sobie herbatę i siadząc przy oknie tym zachodnim w pokoju dziennym patrzyłem na pierwsze bazie w tym roku. Coś sie naturze pop[ieprzyło. Potem w maju przyjdą mrozy i tak jak w zeszłym roku pomarzną wszystkie zawiązki owoców

Piękny prawie wiosenny dzień.

Chyba zakochałem się w tym zachodzie słońca Tak przy oknie w zapachu herbaty.

Zmiękczał kolory i ostrości delikatnie kładącą się mgiełką. Już wkrótce nagość gałązek zmieni osnową kwiatów i zapachów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 godziny temu, Dionizy napisał:

Tak

Masz rację Tosiu

Dziś rano pobiegłem na piętro. Po kolei otwierałem drzwi. Pustka. Tak ale w każdej szafie coś jeszcze wisi jakby zostawione po to by dać pretekst do powrotu. Najbardziej bo prawie do łez wzruszyłem się w pokoju Zuzi. Bardzo czyst i schludny ale to nic dziwnego bo Zuzia taka właśnie jest. W szafie pusto tylko na jednym wieszaku wisi ta ogromna chustka tiulowa w zielone majowe wzory. Maki, bzy, pszczoły. Już miałem wyjść gdy na parapecie zobaczyłem coś bardzo szczególnego. Wiecie co???

Małą żółtą gumową kaczuszkę. Trochę taką dziwną bo ubraną w czerwoną staroswiecką marynarkę i bielutką koszulę. Podszedłem do okna i delikatnie podniosłem maskotkę. Przytuliłem do twarzy a z moich oczu popłynęła piekąca policzki strużka. Stałem tak chwilkę zapatrzony w dziwnie wiosenny lutowy zachód słońca nad Rozdrożem Izerskim. Wtedy dostrzegłem pewien szczegół. Nie było ani grama kurzu na parapecie. Nie odznaczyl się kontur kaczuszki na parapecie. Ona tu często bywa. Tak!!!!! Więc może i inni tu bywają i chwilkę pokręcą sie i smutno odchodzą.

Świat zrobił się jakiś radośniejszy. Jest szansa na szarlotkę i cynamonki

W tej chwili usłyszałem za swoimi plecami głos tak bardzo dobrze mi znany

-Dyziek.

Obrucilem się chyba za szybko. Nie było wątpliwości To była Tosia

-Dyziulku. Pamiętaj. Nigdy nie wchodzi się do tej samej rzeki

Uśmiechnąłem się do niej

-Tak Tosieńko wiem ale tak naprawdę to ja nigdy z tej rzeki nie wyszedłem. A że nie zawsze mnie było widać? No coz lubię czasem nurkować.

Będzie trzeba pogadać z Jacentym bo z kranu w łazience kapie woda i już na umywalce robi sie ruda kreska. No i czas poszukać Bila bo też się gdzieś zapodział.

Zrobiłem sobie herbatę i siadząc przy oknie tym zachodnim w pokoju dziennym patrzyłem na pierwsze bazie w tym roku. Coś sie naturze pop[ieprzyło. Potem w maju przyjdą mrozy i tak jak w zeszłym roku pomarzną wszystkie zawiązki owoców

Piękny prawie wiosenny dzień.

Chyba zakochałem się w tym zachodzie słońca Tak przy oknie w zapachu herbaty.

Zmiękczał kolory i ostrości delikatnie kładącą się mgiełką. Już wkrótce nagość gałązek zmieni osnową kwiatów i zapachów.

🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 492
    • Postów
      246 685
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      778
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    mandziak
    Najnowszy użytkownik
    mandziak
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Gość
    • Dionizy
      Piszę Zuziu przecież ale nie lubię zbyt długich monologów. A tak w ogóle gubię się w domysłach rozczarowaniach priorytetach   gubię się na granicach milości i nienawiści jazgotem a ciszę tą przed obojętnością   zamknąłem słowa i tak nie dolecą do nieba tam i tak nie użyźnią gwiazd jak nie użyźniły Serca Twojego.
    • Dionizy
      Tak Masz rację Tosiu Dziś rano pobiegłem na piętro. Po kolei otwierałem drzwi. Pustka. Tak ale w każdej szafie coś jeszcze wisi jakby zostawione po to by dać pretekst do powrotu. Najbardziej bo prawie do łez wzruszyłem się w pokoju Zuzi. Bardzo czyst i schludny ale to nic dziwnego bo Zuzia taka właśnie jest. W szafie pusto tylko na jednym wieszaku wisi ta ogromna chustka tiulowa w zielone majowe wzory. Maki, bzy, pszczoły. Już miałem wyjść gdy na parapecie zobaczyłem coś bardzo szczególnego. Wiecie co??? Małą żółtą gumową kaczuszkę. Trochę taką dziwną bo ubraną w czerwoną staroswiecką marynarkę i bielutką koszulę. Podszedłem do okna i delikatnie podniosłem maskotkę. Przytuliłem do twarzy a z moich oczu popłynęła piekąca policzki strużka. Stałem tak chwilkę zapatrzony w dziwnie wiosenny lutowy zachód słońca nad Rozdrożem Izerskim. Wtedy dostrzegłem pewien szczegół. Nie było ani grama kurzu na parapecie. Nie odznaczyl się kontur kaczuszki na parapecie. Ona tu często bywa. Tak!!!!! Więc może i inni tu bywają i chwilkę pokręcą sie i smutno odchodzą. Świat zrobił się jakiś radośniejszy. Jest szansa na szarlotkę i cynamonki W tej chwili usłyszałem za swoimi plecami głos tak bardzo dobrze mi znany -Dyziek. Obrucilem się chyba za szybko. Nie było wątpliwości To była Tosia -Dyziulku. Pamiętaj. Nigdy nie wchodzi się do tej samej rzeki Uśmiechnąłem się do niej -Tak Tosieńko wiem ale tak naprawdę to ja nigdy z tej rzeki nie wyszedłem. A że nie zawsze mnie było widać? No coz lubię czasem nurkować. Będzie trzeba pogadać z Jacentym bo z kranu w łazience kapie woda i już na umywalce robi sie ruda kreska. No i czas poszukać Bila bo też się gdzieś zapodział. Zrobiłem sobie herbatę i siadząc przy oknie tym zachodnim w pokoju dziennym patrzyłem na pierwsze bazie w tym roku. Coś sie naturze pop[ieprzyło. Potem w maju przyjdą mrozy i tak jak w zeszłym roku pomarzną wszystkie zawiązki owoców Piękny prawie wiosenny dzień. Chyba zakochałem się w tym zachodzie słońca Tak przy oknie w zapachu herbaty. Zmiękczał kolory i ostrości delikatnie kładącą się mgiełką. Już wkrótce nagość gałązek zmieni osnową kwiatów i zapachów.
    • Chi
    • Chi
      No to jeszcze Garda i czekamy na nową płytę    
    • Chi
    • Chi
      Dzień dobry   Środa. Coraz bliżej weekend, coraz bliżej weekend    
    • la primavera
      Dziękuję za opowiedzenie  reszty  filmu. Nie będę tego oglądać, bo widzę, scenarzysta  strasznie potraktował dziewczynę.     Nie znam, ale wygląda na coś lekkiego.    , Miód" Ten film to uczta dla oczu,   bowiem krajobrazy, które pokazuje, są miejscami  za którymi się tęskni. Przepiękne  tereny,  lasy, zielen aż wychodzi  z ekranu. Brak muzyki w filmie  jest tylko pozorny  bo przez cały film gra muzyka  lasu- śpiew ptaków, bzyczenie pszczół, skrzypienie  drzew, wiatr i odgłosy domu i szkoły.  Fabuła jest mało rozwinięta,  nie ma tu za dużo do opowiadania- jest chłopiec, którego łączy z ojcem piękna, mocna  więź. Tata zabiera  go do lasu, gdzie na drzewach ma założone ule.  Chłopiec prawie nie mówi, jąka się przy innych, trzyma na uboczu, natomiast gdy jest z ojcem otwiera się, czyta głośno i wyraźnie, rozmawia  z nim gładko bez zająknięcia,  choć szeptem.  Skoro rozmow tu niewiele,  to wszystko musi być pokazane obrazem z ufnoscią, że widz zauważy sugestię.     Można przy  filmie zasnąć z nudów ale można też odpocząć. Zależy w jakim.jest się nastroju. Albo nastroiku 🙂   Być w tej reszcie co: ne rozumijuuuu..    
    • Dionizy
      Masz rację Tosiu.  Czasem widzimy to co chcemy a nie koniecznie to co jest rzeczywiście  No ale mam że uda się to miejsce ożywić. W czasie wszechobecnego FB gdzie krótkie informacje szybko uciekają gdzieś w niebyt i trudno jest do zapisanych wiadomości wrócić Ten Nasz Wspólny Dach jest jakimś azylem Zrozumiałem to teraz i chyba chciałbym to miejsce ożywić na nowo i sprawić by tętniło tu życie. Jest tu zapisana nasza historia i chciałbym by ona nie umarła 
    • tośka
      nie sprawdzałeś czy w pokojach mieszkają nadal domownicy, czy w kilku leży klucz na stole z notatką "zabrałam rzeczy wrócę kiedyś,  nie czekajcie"   czasem nam się wydaje patrząc na ten dom z daleka że tam są wszyscy, jak kilka lat temu ...
    • Zuzia
    • Zuzia
      Trzeba go jakoś zachęcić 
    • Nafto Chłopiec
      Ale w tym mieście nie mógłbym mieszkać. Próba przejścia przez jezdnię na pasach to rosyjska ruletka 😂
    • Celestia
      Za dużo powiedziane 😉 ale tak,to "mój człowiek" Dobranoc  
    • Celestia
      Masz rację. Póki co, przypomnę sobie Zakochany  Paryż, kiedyś mi się podobały te historyjki.
    • Nafto Chłopiec
      60 km w nogach, brzuch pełny 😁
    • Monika
      Nie pisz tylko jakie, błagam😉   I nie, nie ukradnę Ci Twojego łóżka, spokojnie 😁   Ściel, bo już trzeci dzień mija. I śpij dobrze🙂    
    • Pieprzna
      Głównie jadłeś czy zwiedzałeś? 😄
    • Nafto Chłopiec
      Właśnie wróciłem z krainy pizzy i makaronu 😎
    • Gość w kość
    • Gość w kość
      dziękuję, pewne rzeczy trzeba samemu... to moje łóżko🤷‍♂️  
    • Chi
      Udanego wieczoru
    • Chi
    • Chi
    • Chi
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...