Paulina68904 Napisano 20 Sierpnia 2019 Nie potrafię zdać praktycznego egzaminu na prawo jazdy. O ile teoria poszła gładko, bo za pierwszym razem; o tyle praktykę oblałam już 5 razy (+jedne egzamin przegapiłam przez własną głupotę) Łącznie wydałam pieniądze na 6 egzaminów... zaczynając od początku. W pierwszym podejściu nie ustawiłam się dobrze do lewej strony na drodze jednokierunkowej (2 razy) - po egzaminie. Za drugim podejściem nie wyszedł mi łuk (co nigdy wcześniej sie nie zdarzało na naukach jazdy) - po egzaminie. Trzecie podejście: przekroczenie prędkości na mieście - egzamin zakończony. Czwarty egzamin "przegapiłam".. -140 zł. Piąty : Nie ruszyłam pod górkę (również mi sie to nie zdarzyło nigdy wcześniej). I dziś... wymusiłam pierwszeństwo, ponieważ sygnalizacja świetlna była zepsuta. O ile w poprzednich egzaminach stres mną władał i nie myślałam racjonalnie, to teraz byłam opanowana i gotowa zdac.. niestety znowu nie wyszło. Nie wiem już gdzie leży problem.. brałam dodatkowe jazdy, uczyłam się przepisów po kilka godzin dziennie A to nadal nie pomaga... jestem totalnie załamana i brakuje mi chęci do życia.... Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SteelRat 62 Napisano 20 Sierpnia 2019 Ewidentnie w... zapominalstwie. W pierwszym podejściu zapomniałaś, że jedziesz jednokierunkową, drugie zjadł Cię stres, w trzecim typowe nie spoglądanie na licznik, czwarty znów zapomniane, a szósty raz znów zapominalstwo, przecież to że sygnalizacja była zepsuta widać z kawałka, to znów zapomniałaś spojrzeć na znaki (lub, jeśli ich nie było - o regule prawej ręki). A skoro tak, to zapewne powodem roztargnienia jest stres i tyle. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aliada 1 604 Napisano 20 Sierpnia 2019 (edytowany) Po prostu nie czujesz się pewnie za kierownicą; stąd stres. A może by zmienić sposób robienia prawa jazdy w Polsce? Np. na podobny do tego, jaki jest w Australii: po kursie albo i bez (jak wolisz) zdajesz egzamin teoretyczny - i możesz jeździć po drogach, ale tylko z osobą, która ma prawo jazdy, z ograniczoną prędkością, bez możliwości przewożenia dzieci i odpowiednio oznaczonym samochodem. Dopiero po np. pół roku możesz przystąpić do egzaminu praktycznego, obeznana z jazdą, pewniejsza swoich umiejętności, w mniejszym stresie. Komu by to przeszkadzało (oprócz instruktorów, którzy mniej zarobią na dodatkowych jazdach)?... Edytowano 20 Sierpnia 2019 przez aliada Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alan 482 Napisano 20 Sierpnia 2019 Ludzie, a kto powiedział, że prawo jazdy jest niezbędne do życia. Nie idzie Ci to odpuść, czujesz, że to nie Twoja działka to odpuść. Po, co się tak stresować i męczyć no chyba, że chcesz dofinansowywać WORD-y i czy instruktorów. Rób to, co lubisz i czujesz się w tym dobrze. Prawo jazdy, to nie awans społeczny, że musisz go mieć bo inaczej jesteś wykluczona lub gorsza od reszty społeczeństwa. 46 minut temu, aliada napisał: A może by zmienić sposób robienia prawa jazdy w Polsce? Np. na podobny do tego, jaki jest w Australii: po kursie albo i bez (jak wolisz) zdajesz egzamin teoretyczny - i możesz jeździć po drogach, ale tylko z osobą, która ma prawo jazdy, z ograniczoną prędkością, --------------------------------------------------------bez możliwości przewożenia dzieci------------------------------------------------------------------- i odpowiednio oznaczonym samochodem. Dopiero po np. pół roku możesz przystąpić do egzaminu praktycznego, obeznana z jazdą, pewniejsza swoich umiejętności, w mniejszym stresie. Komu by to przeszkadzało (oprócz instruktorów, którzy mniej zarobią na dodatkowych jazdach)?... Czy to znaczy, że narażanie innych dzieci jest ok! Swoich dzieci zabrać do samochodu nie możesz, ale jak rozjedziesz na pasach inne, czy walniesz swoim autem w inne w którym będzie jechać ciężarna mama z bliźniakami na tylnym siedzeniu to już w porządku. Czy uważasz, że to dobra droga i kierunek zmian. Osobiście jestem za zniesieniem jakichkolwiek wymogów i przeszkód prawnych uniemożliwiających kierowaniem czymkolwiek nawet samolotem. Ale jednocześnie za zaostrzeniem kar za skutki wypadków. Ilość kierowców spadłaby drastycznie, ubyło by zagrożeń, ludzi którzy nie umieją jeździć a tylko posiadają uprawnienia wydane za 10 czy 20 podejściem. To są zagrożenia. Każdy przedsiębiorca, czy firma mogłaby żądać od osoby, którą chce zatrudnić zrobienia kursu i zdania egzaminu w celu zapewnienia najwyższego poziomu usług. I mówię tu o faktycznej poprawie, a nie fikcji jaka jest za sprawa nagrywania rozmów telefonicznych aby usługa mogła mieć "wysoki" poziom Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mptiness 779 Napisano 20 Sierpnia 2019 5 godzin temu, Paulina68904 napisał: Nie wiem już gdzie leży problem.. brałam dodatkowe jazdy Tylko nie wykupuj tych dodatkowych godzin w tej szkole jazdy w której się uczyłaś. Znam przypadek, że dziewczyna też ciągle oblewała, a gdy zmieniła instruktora to zdała bez problemu. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aliada 1 604 Napisano 20 Sierpnia 2019 (edytowany) 1 godzinę temu, alan napisał: Czy to znaczy, że narażanie innych dzieci jest ok! Swoich dzieci zabrać do samochodu nie możesz, ale jak rozjedziesz na pasach inne, czy walniesz swoim autem w inne w którym będzie jechać ciężarna mama z bliźniakami na tylnym siedzeniu to już w porządku. Myślę, że osoba, która samodzielnie wyjeżdża na drogę krótko po zdaniu egzaminu za siódmym czy dziesiątym podejściem, ma większe szanse, żeby w nie walnąć. I w ogóle stwarza większe zagrożenie na drodze. W USA z kolei nawet nie trzeba zdawać teorii, żeby prowadzić samochód z trzeźwą, dorosłą i mającą prawo jazdy osobą obok ciebie. Jeździć uczą nastolatków najczęściej rodzice, co jest uważam normalne i naturalne. Żeby dostać prawo jazdy wystarczy zdać egzamin. Nie wydaje mi się, żeby Amerykanie jeździli gorzej niż Polacy, choć nas przed wyjechaniem na drogę broni armia urzędników. Może nie dorośliśmy do takiej wolności po prostu, nie wiem. Edytowano 20 Sierpnia 2019 przez aliada Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alan 482 Napisano 20 Sierpnia 2019 1 minutę temu, aliada napisał: Myślę, że osoba, która wyjeżdża na drogę krótko po zdaniu egzaminu za siódmym czy dziesiątym podejściem, ma większe szanse, żeby w nie walnąć. W USA z kolei nawet nie trzeba zdawać teorii, żeby prowadzić samochód z trzeźwą, dorosłą i mającą prawo jazdy osobą obok ciebie. Jeździć uczą nastolatków najczęściej rodzice, co jest uważam normalne i naturalne. Żeby dostać prawo jazdy wystarczy zdać egzamin. Nie wydaje mi się, żeby Amerykanie jeździli gorzej niż Polacy, choć nas przed wyjechaniem na drogę broni armia urzędników. Może nie dorośliśmy do takiej wolności po prostu, nie wiem. Próbowałaś kiedyś w ten sposób kontrolować osobę kierującą? Ty masz prawo jazdy, a osoba kierująca nie ma. Byłem już w takiej sytuacji tylko z tą różnicą, że osoba kierująca miała prawo jazdy ale zdolności, co do kierowania już nie. Powiem Ci co możesz zrobić jak siedzisz obok - NIC!. Po prostu nic!. W opisywanym przypadku nie doszło do wypadku tylko dla tego że wyłączyłem stacyjkę i z boku zacząłem kierować samochodem. Był to stary gruchot i nie miał blokady kolumny kierowniczej inaczej było by bum! Wydaje mi się, że nic na siłę. Nie każdy musi być kierowcą, tak jak nie każdy maluje obrazy czy pisze wiersze Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SteelRat 62 Napisano 20 Sierpnia 2019 System praw jazdy w ogóle nie ma większego sensu, z samolotami bym aż tak nie szalał, bo tam odpowiedzialność za wypadek jest niemożliwa do poniesienia (zwykle jest śmiertelny) - ewentualnie jest zawsze najwyższa zależy jak spojrzeć, ale przy samochodach jak najbardziej, jestem za wydawaniem prawa jazdy każdemu pełnoletniemu obywatelowi - przynajmniej w zakresie kat. B. I nie ma żadnej potrzeby, by było inaczej. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alan 482 Napisano 20 Sierpnia 2019 6 minut temu, SteelRat napisał: System praw jazdy w ogóle nie ma większego sensu, z samolotami bym aż tak nie szalał, bo tam odpowiedzialność za wypadek jest niemożliwa do poniesienia (zwykle jest śmiertelny) - ewentualnie jest zawsze najwyższa zależy jak spojrzeć, ale przy samochodach jak najbardziej, jestem za wydawaniem prawa jazdy każdemu pełnoletniemu obywatelowi - przynajmniej w zakresie kat. B. I nie ma żadnej potrzeby, by było inaczej. Logicznym jest, że nikt nie da samolotu czy statku, okrętu osobie nie przeszkolonej. Napisałem o tym w ostatnim zdaniu Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Głodny 141 Napisano 20 Sierpnia 2019 To banał, ale trzeba podejść na pół bojowo i pół na luzie do praktycznego. Mówi to osoba, która zdawała praktyczny 8 razy. Z różnych powodów. Tia...kasy i czasu było szkoda Na szczęście kiedyś było taniej i przepisy word-owe i drogowe były "prostsze", egzaminatorzy mniej speniani i te cholerne peugeoty 207, które były lepiej się prowadziły niż obecne h...daie. Zdałem w końcu i nie żałuję tych nerwów, napięcia, zgryzot. A teraz ilekroć gdzieś jadę to czuję się bardzo pewnie. Fajka przed placem nie działa, piguły też. Nie rezygnuj, nie pal sprzęgła i oddychaj na luzie. I przytul się do kogoś przed. Pomaga 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SteelRat 62 Napisano 20 Sierpnia 2019 (edytowany) Ale można sobie kupić. Polecam zobaczyć - używane samoloty dwumiejscowe potrafią kosztować mniej niż nowe auto premium, jak dobrze poszukasz - to i czteromiejscowe, duże. W stanie do lotu, ale też do roboty - tyle co używane auto, o: https://www.plane4you.eu/pl/oferty/pzl-101-gawron-sp-ykd,424. O 30-metrowych jachtach nie wspomnę, ale tym akurat, rozmiarów w rzeczywistości dowolnych (brak limitu), może pływać każdy bez żadnych uprawnień (no chyba, że zarejestrowanym w Polsce, wtedy już trzeba mieć państwowe egzaminy itp). Edytowano 20 Sierpnia 2019 przez SteelRat Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kuba33 1 Napisano 5 Października 2020 Może warto zmienić szkołę. Ja korzystałem https://osk-jantar.com/ Bardzo sobie chwalę ich ofertę. Profesjonalni i konkretni w tym co robią. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 9 Października 2020 Ja też długo nie zdawałam, bo tego nie chciałam. Buntowałam się wewnętrznie, niestety pracodawca postawił mi taki warunek. Instruktorom opadały szczęki, że z nimi tak dobrze jeżdżę, a jak przyjdzie do egzaminu oblewam na łuku (jak to - przeciez to mi wychodziło perfekcyjnie!), a coś we mnie po prostu krzyczało "NIE CHCĘ". Potem zmieniłam pracę i teraz nie mam potrzeby ani parcia, żeby jeździć samochodem. Same lekcje i egzaminy to rzeczywiście doświadczenia niepotrzebnych upokorzeń i strata pieniędzy dla cudzego widzimisię. Sama bym sobie tego nie zafundowała. Może masz podobnie. Coś w środku każe Ci nie zdawać. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość w kość Napisano 9 Października 2020 1 godzinę temu, WtomiGraj napisał: Coś w środku każe Ci nie zdawać. i słuchasz tego głosu, bo... ? tak jest Ci wygodniej? czy może to głos rozsądku? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 10 Października 2020 16 godzin temu, Gość w kość napisał: i słuchasz tego głosu, bo... ? Bo... to mój własny głos. Prawo jazdy zrobiłam wbrew sobie, niezgodnie z wewnętrznym przekonaniem, tylko dlatego, że ktoś mi to narzucił. Nikt nie lubi zniewolenia, narzucania cudzej woli. Wewnętrzne "ja" się buntowało, nie dało się oszukać. W końcu dla tzw. świętego spokoju, by się nie czepiali, poszłam na egzamin blokując wszystkie myśli i emocje... Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
la primavera Napisano 10 Października 2020 35 minut temu, WtomiGraj napisał: Prawo jazdy zrobiłam wbrew sobie, niezgodnie z wewnętrznym przekonaniem, tylko dlatego, że ktoś mi to narzucił. Ale masz, jeździsz, przydaje Ci się, więc wyszłaś na tym na plus. To by znaczyło, że czasem dobrze pozwolić komuś zadecydować za nas. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 10 Października 2020 6 godzin temu, la primavera napisał: Ale masz, jeździsz, przydaje Ci się, Szczerze, nie bardzo mi się przydaje. Na co dzień - komunikacja miejska a dalej - najlepszy pociąg. Na moim przykładzie widać, ile zależy od psychiki. Dnia 20.08.2019 o 12:26, Paulina68904 napisał: A to nadal nie pomaga... jestem totalnie załamana i brakuje mi chęci do życia.... Czemu? Czujesz się bezwartościowa, że oblewasz? Może porównujesz się z innymi? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość w kość Napisano 10 Października 2020 7 godzin temu, WtomiGraj napisał: Bo... to mój własny głos. i ufasz mu? 7 godzin temu, WtomiGraj napisał: Nikt nie lubi zniewolenia, narzucania cudzej woli. Wewnętrzne "ja" się buntowało, rozumiem, Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
la primavera Napisano 11 Października 2020 Dnia 10.10.2020 o 17:41, WtomiGraj napisał: nie bardzo mi się przydaje Ale jakby zaszła konieczność- to jeździć umiesz. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 11 Października 2020 Ciekawa jestem czy autorka tematu już zdała prawo jazdy. Nie ma na to złotej reguły, borykałam się z tym samym problemem ale jedno jest pewne, nie można się poddać mimo opiniom, że ktoś może się nie nadawać. Co to znaczy, że ktoś może się nie nadawać? jest psychicznie chory? To nie dopuszczą do egzaminu. Nie ma rąk i nóg? Można takim ludziom także zdawać prawo jazdy ale w odpowiednich kategoriach i odpowiednio przystosowanych pojazdach. A tak to, nie ma czegoś takiego, że ktoś może się nie nadawać. Jedyne co w tym jest, to że niektórym zajmuje to więcej czasu, czyli więcej nauki i więcej podejść do egzaminu ale w końcu każdy zda. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 12 Października 2020 18 godzin temu, la primavera napisał: Ale jakby zaszła konieczność- to jeździć umiesz. No, jakby trzeba kogoś chorego do szpitala zawieźć, to fakt. Minęło 12 lat, a wielkich ciągotek do jazdy nie ma. Dnia 10.10.2020 o 18:45, Gość w kość napisał: rozumiem, Mały choleryk?. Aż takich scen nie było. Każdy wie w czym się czuje komfortowo, a w czym nie. Ja za kółkiem - nie koniecznie. Mój znajomy jest np. operatorem wózka widłowego bez prawa jazdy. Przestrzeń fabryczna mu bardziej odpowiada. @Paulina68904 Może Ty po prostu chcesz za bardzo, coś jak skoczek narciarski? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 14 Października 2020 WtomiGraj, w tym masz dużo racji, ze jak za bardzo nam zależy, to większe "szanse" na niepowodzenie. Jak dołączyć stres jaki temu towarzyszy, przegrana murowana. Moja zasada była taka, że wręcz twierdziłam, iż idę tylko się sprawdzić. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zimik 0 Napisano 28 Listopada 2020 Stres faktycznie człowieka zżera. Ja miałem bardzo fajnych instruktorów jazdy ,chodziłem do Motostart. A i tak pomimo to ze dokupiłem sobie dodatkowe jazdy i wszystko dokładnie wdrożyłem w jazdę na egzaminie to i tak mnie stres zjadł. Nie wiem czemu tak jest. Zdałem za drugim podejściem to i tak dobrze Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
itaka Napisano 6 Grudnia 2020 Nie martw się , za 7 razem zdasz na pewno.. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach