Skocz do zawartości


Żebrak

Monologi Żebraka

Polecane posty

Żebrak

 

 

Zrobimy Kusza tak, bo jednak nie lubię bezczynnie siedzieć na tyłku. Ty sobie odpoczywaj a ja będę od czasu do czasu pisał. Jak już wrócisz w domowe pielesze, to poczytasz w ramach odpoczywania od odpoczynku. 

 

Trunki spakowałaś czy liczysz na lokalny rynek? 

 

 

3 minuty temu, Helenka Zy napisał:

Widzę, że Cię uraziłam. A że z uczuciami się nie dyskutuje, więc po prostu przepraszam.  Nie taki był mój zamiar.

Miłego  ?

Nie bardzo wiem jakie masz uczucia na myśli, z którymi się nie dyskutuje. Możesz mnie urażać, pisać o mnie co chcesz, po to w końcu jest takie miejsce jak forum. Mnie o coś zupełnie innego chodziło. Czy odpowiedziałaś sobie na pytanie dlaczego o tym napisałaś i akurat w tym momencie? To mnie interesuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Helenka Zy
11 minut temu, Żebrak napisał:

Nie bardzo wiem jakie masz uczucia na myśli, z którymi się nie dyskutuje. Możesz mnie urażać, pisać o mnie co chcesz, po to w końcu jest takie miejsce jak forum. Mnie o coś zupełnie innego chodziło. Czy odpowiedziałaś sobie na pytanie dlaczego o tym napisałaś i akurat w tym momencie? To mnie interesuje. 

Nie dyskutuje się z tym, jak ktoś się poczuł. A Ty poczułeś się urażony. Więc przeprosiłam. 

Nie musiałam się zastanawiać nad motywami mojego wpisu. Są takie jak napisałam. Swoją forumową postawą przypomniałeś mi kogoś, z kim się bardzo sympatycznie przekomarzałam na kaffowni lata temu. Nie doszukuj się więcej niż napisałam.

To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, Helenka Zy napisał:

Nie dyskutuje się z tym, jak ktoś się poczuł. A Ty poczułeś się urażony. Więc przeprosiłam. 

Nie musiałam się zastanawiać nad motywami mojego wpisu. Są takie jak napisałam. Swoją forumową postawą przypomniałeś mi kogoś, z kim się bardzo sympatycznie przekomarzałam na kaffowni lata temu. Nie doszukuj się więcej niż napisałam.

To wszystko.

Sama zobacz jak ładnie teraz to wygląda, prawda? Nie chodzi o poprawność polityczną. Jeszcze raz powtarzam, mnie bardzo ciężko urazić? 

Z mojej strony to też wszystko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helenka Zy
5 minut temu, Żebrak napisał:

Jeszcze raz powtarzam, mnie bardzo ciężko urazić? 

Ano powtarzasz, powtarzasz... a wnioski wyciągane są wciąż błędne, nie?

Czyli co? Wychowałeś mnie. Misja zakończona. Odmeldowuję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 minutę temu, Helenka Zy napisał:

Ano powtarzasz, powtarzasz... a wnioski wyciągane są wciąż błędne, nie?

Czyli co? Wychowałeś mnie. Misja zakończona. Odmeldowuję się.

Wróciłaś? Bałem się, że zapomniałaś torebki albo rękawiczek? Wnioski? Żeby je wyciągać to muszą być do czegoś potrzebne, przynajmniej na przyszłość. A ja takiej potrzeby nie widzę. 

 

Wychowałeś?! Jesssuuu, Helenko, masz trudne dni? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan
8 godzin temu, Żebrak napisał:

 

Piszę za siebie. Hogan, weź zabij mnie na miejscu! Co to za życie na trzeźwo? Czy warto żyć w takim stanie? Nie mówię o jakimś chlaniu na pograniczu delirki, ale takim o jakim swego czasu wspominał Witkacy. Cytuję z pamięci: nie, nie wolno pić zbyt dużo bo to nie mile jest widziane w społeczeństwie. Wystarczy ograniczyć się do pół litra po obiedzie i pół litra przed kolacją. 

 

Hogan, rozpatrujemy dwa światy. Żyć zdrowo lub żyć bardzo zdrowo. Żeby żyć bardzo zdrowo musiałbym jeszcze zrezygnować z kobiet i pisania. Co by mi zostało? Chyba już tylko latanie za pieniędzmi i ich fetysz.

 

 

 

 

Ależ ja w ogóle nie neguję tego co, kto i ile pije, to naprawdę mnie nie interesuje! Uchowaj... ktoś tam, boże czy cuś?!

Każdy bez wyjątku, jest kowalem swego losu a wiec jak komuś pasuje takie czy inne życie, mi nic do tego.

Wszystko co tu pisałam, pisałam z perspektywy dietetyka, bo co z tego, że ktoś do mnie przyjdzie, wyłoży kasę i pójdzie

z kwitkiem? Liczą się efekty, po tym poznasz dobrego dietetyka. Nie układanie diet, nie ograniczenia, nie pouczanie.

Jak ktoś mnie pyta(na forum), odpowiadam na podstawie tego, jak ja robię, jak postępuję wobec ludzi, którzy rozpaczliwie

czasem, szukają pomocy. Sama przerobiłam na sobie miliony diet(te miliony to przenośnia), sposobów, ćwiczeń i dopiero

po około 10 latach(a może i więcej, bo już nie liczę) zrozumiałam co jest dla mnie najodpowiedniejsze aby waga zaczęła spadać. Każdy więc, jest  indywidualnością, nie ma dwóch takich samych ludzi i do każdego podchodzę inaczej. Każdy też oczekuje

czegoś innego a moim zadaniem jest, przede wszystkim, zrobić wszystko, ustalić wszystko na tyle aby danej osobie było to

wykonalne.

Dla przykładu, ustalę, że TA osoba aby schudnąć, musi na pierwszym miejscu wprowadzić tzw.systemowe posiłki. Czyli

musi jeść zawsze o stałych porach. Ale co z tego, że ja to ustalę, skoro TA osoba będzie chodziła spać o drugiej w nocy spać

albo w pracy nie będzie mogła zjeść posiłku? I tu znów wkraczam ja i ustalamy zupełnie inny harmonogram aby dopasować

do TEJ osoby. Czyli na przykład, podwieczorek o 22- ej a śniadanie o 10- ej, zamiast o 7- ej czy 8- ej, itd.

Ktoś nie lubi marchewki ale wiem, że musi uzupełnić karoten aby organizm nauczył się na nowo poprawnie trawić posiłki, w

takim przypadku mogę zalecić zjadanie większej ilości pora(pora, szpinaku, innych zielonych warzyw czy żółtych, czerwonych, bo

wszystkie zawierają karoten) a jak trafi się Pan, który mimo szczerych chęci, nie potrafi zrezygnować z alkoholu, to ustalamy

dietę i odpowiednie godziny posiłków aby organizm miał czas na spalenie jednego i drugiego, itd.

Tylko, że jeśli ktoś przyjdzie do mnie, zrobię wszystko aby pomóc a po miesiącu wraca, stwierdzając, że nie ma żadnego

efektu, moja odpowiedź jest prosta i szczera do bólu: Nie zastosował się Pan do moich zaleceń. W takim znowuż przypadku,

owy Pan, mnie nie oszukał, oszukał samego siebie, bo nie dość, że zmarnował  miesiąc, to zmarnował też pieniądze, bo

musimy zacząć wszystko od nowa z przeanalizowaniem każdego składnika abyśmy wspólnie doszli do tego o czym

mi wcześniej nie powiedział a mógł to być właśnie alkohol i dlatego, na wstępie pytam czy ktoś pije, ile, jak często i jakie

alkohol ale niektórzy zwyczajnie albo nie uznają tego za problem lub się wstydzą. Ja wiem ale ludzie nie wiedzą, że dietetyka

nie należy się wstydzić czy bać, to tylko człowiek, osoba, która chce pomóc. Ale się rozpisałam... no dobra, dość. :D

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fleur d'amour
44 minuty temu, Bledny napisał:

A co łona tak spogląda? Niech się rozbierze i spocznie?

Zaglądam... sprawdzam, czy jesteście grzeczni ?

Przyciągnął mnie temat, byłam ciekawa co też @Żebrak ma interesującego do przekania. Ktoś streści, bo chyba nie zdążę przeczytać? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fleur d'amour

Do żebraka? Nie mam pewności, czy byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fleur d'amour

Autor tematu chyba faktycznie prowadzi wyłącznie monologi, albo wchodzi w interakcje tylko z wybranymi użytkownikami. 

Miłego popołudnia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 godzinę temu, Fleur d'amour napisał:

Do żebraka? Nie mam pewności, czy byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy ?

Zrobiłem się nad wyraz porządny. Tym bardziej, że (chyba) Cię nie znam. Dziwny masz ten nick. Kwiat miłości. 

24 minuty temu, Fleur d'amour napisał:

Autor tematu chyba faktycznie prowadzi wyłącznie monologi, albo wchodzi w interakcje tylko z wybranymi użytkownikami. 

Miłego popołudnia ?

I już pretensje? Szybko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fleur d'amour
32 minuty temu, Żebrak napisał:

Zrobiłem się nad wyraz porządny. Tym bardziej, że (chyba) Cię nie znam. Dziwny masz ten nick. Kwiat miłości. 

I już pretensje? Szybko. 

Dlaczego dziwny nick, nie wiesz czym jest kwiat miłości?

Ja Ciebie też (chyba) nie znam, a to w czymś przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny
12 minut temu, Fleur d'amour napisał:

Dlaczego dziwny nick, nie wiesz czym jest kwiat miłości?

Ja Ciebie też (chyba) nie znam, a to w czymś przeszkadza?

Oczywiście że tak 

Dystans społeczny. Jak się nie znacie to dwa metry od siebie.takie przepisy, no sorry

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
itaka

Mnie twe oko nie przeszkadza, a nawet zauważam jest piękne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fleur d'amour
51 minut temu, Bledny napisał:

Oczywiście że tak 

Dystans społeczny. Jak się nie znacie to dwa metry od siebie.takie przepisy, no sorry

 

Zawsze można się poznać... albo powiedzieć, że się znamy, a potem... kolejność właściwie jest w tym przypadku mniej ważna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny
3 minuty temu, Fleur d'amour napisał:

Zawsze można się poznać... albo powiedzieć, że się znamy, a potem... kolejność właściwie jest w tym przypadku mniej ważna ?

O widzisz jak dobrze mówisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fleur d'amour
22 minuty temu, Bledny napisał:

O widzisz jak dobrze mówisz ?

Czasem i mnie się zdarza, ale lepiej się do tego nie przyzwyczajać, zapewniam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Nic z tego nie rozumiem? Czy to znaczy, że jestem bardzo tępy??

36 minut temu, Fleur d'amour napisał:

.... potem... 

Co potem? 

1 godzinę temu, Fleur d'amour napisał:

Dlaczego dziwny nick, nie wiesz czym jest kwiat miłości?

Ja Ciebie też (chyba) nie znam, a to w czymś przeszkadza?

Nie wiem czym jest kwiat miłości. Hoduję kaktusy. 

 

Dwoje nieznajomych w przedziale pociągu Przemyśl- Szczecin. Długa droga przed nami a toaleta nieczynna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
6 godzin temu, hogan napisał:

Ależ ja w ogóle nie neguję tego co, kto i ile pije, to naprawdę mnie nie interesuje! Uchowaj... ktoś tam, boże czy cuś?!

Każdy bez wyjątku, jest kowalem swego losu a wiec jak komuś pasuje takie czy inne życie, mi nic do tego.

Wszystko co tu pisałam, pisałam z perspektywy dietetyka, bo co z tego, że ktoś do mnie przyjdzie, wyłoży kasę i pójdzie

z kwitkiem? Liczą się efekty, po tym poznasz dobrego dietetyka. Nie układanie diet, nie ograniczenia, nie pouczanie.

Jak ktoś mnie pyta(na forum), odpowiadam na podstawie tego, jak ja robię, jak postępuję wobec ludzi, którzy rozpaczliwie

czasem, szukają pomocy. Sama przerobiłam na sobie miliony diet(te miliony to przenośnia), sposobów, ćwiczeń i dopiero

po około 10 latach(a może i więcej, bo już nie liczę) zrozumiałam co jest dla mnie najodpowiedniejsze aby waga zaczęła spadać. Każdy więc, jest  indywidualnością, nie ma dwóch takich samych ludzi i do każdego podchodzę inaczej. Każdy też oczekuje

czegoś innego a moim zadaniem jest, przede wszystkim, zrobić wszystko, ustalić wszystko na tyle aby danej osobie było to

wykonalne.

Dla przykładu, ustalę, że TA osoba aby schudnąć, musi na pierwszym miejscu wprowadzić tzw.systemowe posiłki. Czyli

musi jeść zawsze o stałych porach. Ale co z tego, że ja to ustalę, skoro TA osoba będzie chodziła spać o drugiej w nocy spać

albo w pracy nie będzie mogła zjeść posiłku? I tu znów wkraczam ja i ustalamy zupełnie inny harmonogram aby dopasować

do TEJ osoby. Czyli na przykład, podwieczorek o 22- ej a śniadanie o 10- ej, zamiast o 7- ej czy 8- ej, itd.

Ktoś nie lubi marchewki ale wiem, że musi uzupełnić karoten aby organizm nauczył się na nowo poprawnie trawić posiłki, w

takim przypadku mogę zalecić zjadanie większej ilości pora(pora, szpinaku, innych zielonych warzyw czy żółtych, czerwonych, bo

wszystkie zawierają karoten) a jak trafi się Pan, który mimo szczerych chęci, nie potrafi zrezygnować z alkoholu, to ustalamy

dietę i odpowiednie godziny posiłków aby organizm miał czas na spalenie jednego i drugiego, itd.

Tylko, że jeśli ktoś przyjdzie do mnie, zrobię wszystko aby pomóc a po miesiącu wraca, stwierdzając, że nie ma żadnego

efektu, moja odpowiedź jest prosta i szczera do bólu: Nie zastosował się Pan do moich zaleceń. W takim znowuż przypadku,

owy Pan, mnie nie oszukał, oszukał samego siebie, bo nie dość, że zmarnował  miesiąc, to zmarnował też pieniądze, bo

musimy zacząć wszystko od nowa z przeanalizowaniem każdego składnika abyśmy wspólnie doszli do tego o czym

mi wcześniej nie powiedział a mógł to być właśnie alkohol i dlatego, na wstępie pytam czy ktoś pije, ile, jak często i jakie

alkohol ale niektórzy zwyczajnie albo nie uznają tego za problem lub się wstydzą. Ja wiem ale ludzie nie wiedzą, że dietetyka

nie należy się wstydzić czy bać, to tylko człowiek, osoba, która chce pomóc. Ale się rozpisałam... no dobra, dość. :D

 

Aha! Ałć, to musi bardzo boleć! Jestem bardzo krnąbrnym pacjentem. To zastanowię się nad tym iglakiem, co to okno na świat Ci przesłania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Ok. Zjadłem szóstego pączka. Tradycji stało się zadość. Mam spokój przez najbliższy rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fleur d'amour
1 godzinę temu, Żebrak napisał:

Nic z tego nie rozumiem? Czy to znaczy, że jestem bardzo tępy??

Co potem? 

Nie wiem czym jest kwiat miłości. Hoduję kaktusy. 

 

Dwoje nieznajomych w przedziale pociągu Przemyśl- Szczecin. Długa droga przed nami a toaleta nieczynna. 

Potrzebujesz pomocy? ?

Kaktusy hodują się same, na szczęście, ale szczęścia nie przynoszą, tak słyszałam. 

Nigdy nie byłam w Przemyślu, to nie ja! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 minutę temu, Fleur d'amour napisał:

Potrzebujesz pomocy? ?

Kaktusy hodują się same, na szczęście, ale szczęścia nie przynoszą, tak słyszałam. 

Nigdy nie byłam w Przemyślu, to nie ja! 

Tak. To Ty wczoraj pisałaś z gościa jako Znajoma? 

Nie hodują się same, trzeba o nie bardzo dbać a potrafią pięknie odwdzięczyć się za opiekę kwitnąc. Rosną same, z tym się zgodzę. Najlepiej podlewać je ciepłą wodą. A co przynosi szczęście? 

Wiem, że nie Ty. To tylko pociąg relacji Przemyśl-Szczecin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma

Dzień dobry. ? Nadal tymczasowa jestem. Jutro odbieram laptop z serwisu, więc się zarejestruję żebyśmy mogli porozmawiać. Chciałabym. Na telefonie mam czarny pasek na pół ekranu pod tym co piszę i nie widzę co piszę. To informacja rodo. Nie chce się to wyłączyć mimo, że pstrykam w rozumiem. Nie piszę wiele bo niewygodnie. Napisz proszę czy tutaj można rozmawiać prywatnie, czy jest taka funkcja. Dobranoc. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 828
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Vitalinka
      Ja go nie znam Aco, nie rozumiem tez jego ciągłego dopiekania mi i jakiejś z tego radości. Staram się ze wszystkimi rozmawiać normalnie, jak napiszę coś źle przeprosić. Z nim nie udaje się - czy żartem, czy ignorowaniem, będzie jak pisał Patyk - odejdę z forum, a Kapitan jak pisał kiedyś będzie szukał innych "głupich ameb" do masakrowania (jego słowa) czy walki... Ja nie lubię takich wojenek, życie jest na to zbyt ciężkie i krótkie, by jeszcze wykłócać się z kimś w internecie.
    • Vitalinka
      Może gdyby najpierw byli migranci, a potem uchodźcy stosunek byłby odwrotny... nie wiem... Jest też kwestia kultury, religii wychowani, o czym wspomniał Aco...choć to tez nie powinno być miarą jaką dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Dlatego chciałabym byśmy mieli mądry rząd, który podejmowałby mądre decyzje by nasze państwo było bezpieczne, a takie decyzje zostawię mądrzejszym od siebie...
    • Vitalinka
      nie zrobiłby się, bo chyba powyższym postem wyjaśniłam Ci te "uznanie". Nie jechali atakować obcy kraj, tylko bronić swój, już zaatakowany...czy to nie różnica? To nie ma nic wspólnego z zemstą... Zemsta jest złem, Wojna jest złem. Obrona jest po prostu czasem...konieczna, czy tego chcesz czy nie. Z tym się na pewno zgodzisz.
    • Vitalinka
      Tak to pochwała, ale oni nie pojechali walczyć (dla mnie wojna też jest bezsensowna i zła) oni pojechali BRONIĆ przede wszystkim tych do wyjechać nie mogli : ludzi starszych, schorowanych, swoich domostw, ziemi. To jest straszne, ale podziwiam ich odwagę.
    • Aco
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      I tak trochę dla porównania: Natomiast liczebność Polonii (osób przyznających się do polskich korzeni, włączając w to potomków dawnych migrantów, czyli osoby urodzone poza Polską) szacowana jest na około 20 milionów.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Masz rację. Generalizowanie i uśrednianie może powodować błędny opis sytuacji. To prawda - Polska przyjęła bardzo dużo uchodźców z Ukrainy. W znacznym stopniu to nawet nie jako państwo, ale właśnie Naród. Ludzie przyjmowali ich do swoich mieszkań. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jest wyraźna różnica w stosunku do różnych grup migrantów i uchodźców. Duża tolerancja wobec tych z Ukrainy, wyraźnie mniejsza wobec tych z innym - nomen omen - kolorem... skóry. Jednak chyba rzeczywiście masz rację, że trochę przesadziłem w opisach. Bo nawet Ty - po pierwszym Twoim poście dotyczącym migrantów i uchodźców, jaki przeczytałem, wydałaś mi się osobą nastawioną do nich raczej niechętnie. A pozory mogą mylić.  Trochę mniej rozumiem Twoją pochwałę tych, którzy pojechali walczyć. Bo to była pochwała, prawda? Jakieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop". Wracając do kwestii uchodźców i migrantów i stosunku do nich wśród nas. W narodzie. Niedawno na komunikatorze zobaczyłem powiadomienie, że pojawiła się w tym komunikatorze osoba z moich kontaktów. Kobieta, z którą kilka lat temu krótko rozmawiałem na temat współpracy w temacie praw zwierząt. Teraz zobaczyłem ikonkę z jej fotografią i nakładką o treści "Chcemy być bezpieczne- kobiety Konfederacji". Pierwszy raz się z tą akcją spotkałem i sprawdziłem, co to jest. Okazuje się, że chodzi o sprzeciw wobec przyjmowania "masy nielegalnych migrantów". Kobieta, o której wspominam, jest katoliczką i działaczką w chrześcijańskiej organizacji zajmującej się dążeniem do polepszenia sytuacji zwierząt w Polsce. (Ostatecznie nie doszło do współpracy, m.in. dlatego, że nie miała nadziei na to, że może się coś zmienić na lepsze... ale to też nieistotne). W każdym razie sprawiała wrażenie gorliwej chrześcijanki, a nie tylko deklaratywnej. Przez chwilę zastanawiałem się, o co może jej chodzić? Może o tę nielegalność? Bo jak może osoba kochająca Jezusa reagować odtrącaniem, gdy widzi tegoż Jezusa na naszej granicy? Ale przecież państwo ma w swoich kompetencjach możliwość zalegalizowania pobytu tych, którzy pomocy szukają, nawet jeśli nie w sposób podręcznikowy. Uznałem jednak, że nie chodzi jej o legalizację ich pobytu. Przy okazji sprawdziłem sondaż na ten temat. To chyba najświeższy: 
    • Vitalinka
      Cudnie! Miałam wybrane wiadomości, sygnatury i coś tam, ale nie posty teraz już go nareszcie nie widzę!!!! Mam nadzieję, że on mnie też. Daje jakieś aluzje o przebijaniu kobiet...psychopata,
    • Aco
      taka wierzba płacząca😁  
    • Vitalinka
      nie wiedźmy tylko głupcy co w nie wierzyli, to były mądre kobiety mające dużą wiedzę (min. zielarską i medyczną i ogólnie przyrodniczą). I od teraz Cię ignoruję, bo spokój był jak udawałam, że Cię nie ma, a Ty teraz wręcz zachwycony, że przynajmniej możesz się ze mną pokłócić, bo tak zostało Ci tylko obgadywanie.
    • Vitalinka
      żeby była jasność:   Miększy - stopień wyższy od przymiotnika miękki Część mowy: przymiotnik Typ stopniowania: stopniowanie regularne » stopień równy: miękki » stopień wyższy: bardziej miękki, miękkszy, miększy » stopień najwyższy: najbardziej miękki, najmiękkszy, najmiększy
    • Vitalinka
      miękki, miększy, najmiększy, przepraszam, mój błąd🙂   pewnie Tobie podobni...Niemoty co sobie poradzić nie mogli z kobietą, oskarżali ją o czary, albo bycie wampirem....Odpłyń już ode mnie, bo ja nie będę się z Tobą wykłócać. Jestem wstrętnym babskiem dla Ciebie i ok, super i nie zamierzam nawet w przepychankach dawać Ci swojej uwagi, dla Ciebie mogę być nawet najgorszą kobietą na Ziemi nie obchodzi mnie to, Twoja opinia i zdanie, boś prostak, prymityw i cham!
    • KapitanJackSparrow
      Ja też , chyba żeby jakiś proceder psychopaty
    • KapitanJackSparrow
      A wiedźmy i czarownice były na serio,  bo wilkołaków i wampirów nikt naprawdę nigdy nie widział , to tylko wytwór wyobraźni ludzkiej 
    • Aco
      Nie natknąłem się na takowe podania z dzisiejszyznych czasów. Typicznie takowe praktyki miały miejsce pewnikiem kilkaset lat temu nazad, podobnież jak spalenizowanie czarowniców na stosach.
    • Miły gość
      I są do dziś tak przebijakowywani😜🤣
    • Aco
      Wilkołakowie i wampirniacy tak byli przebijakowywani.
    • KapitanJackSparrow
      Tak tak czytelniku i czytelniczko bywa że uda się wam  tu przeczytać niezłe bzdury🤣 ale tak znam historie ze średniowiecza że wstrętne babska przebijano kołkiem osinowym do ziemi przez serce 😀
    • Vitalinka
      miększy, miększejszy?😐 bardziej miękki, w tej skali a w innej nie, zresztą nie ważne, bo chodzi o jego symbolikę. Twardy, majestatyczny (to nie to samo co monumentalny) mający pełno znaczeń i miejsca w ludowych podaniach....no i wiedźmy robiły miotły tylko jesionowe ponoć 🙂
    • Aco
      Absolutnie nie powinniśmy przyjmować, zwłaszcza innego wyznania, bo to zawsze rodzi dużo większe konflikty.
    • Vitalinka
      No widzisz...dlatego oni powinni walczyć u siebie, z tego wniosek. Lecz jak piszę, Ci co pracowali uczciwie i nie musieli - pojechali. Ludzie są wszędzie różni i nie można oceniać ich po nacji, płci (naprawdę się staram😉) wierze itd. Lecz piszemy tu o przyjęciu emigrantów i o tym czy Polska ma na to jeszcze kondycje, jak przepełniony szpital, w którym brak miejsc nawet na Polaków i ich dzieci...
    • Aco
      Nie oceniam Ciebie. Chodzi mi o ocenę sytuacji. Tak mam tutaj na myśli mężczyzn. I to nie tylko moje polskie spostrzeżenia, bo inne nacje też ich krytycznie oceniają.
    • KapitanJackSparrow
      Uważny czytelniku małe sprostowanie bo forum ma też tą zaletę że też uczy, nie warto wszystko co się tu przeczyta brać za dobrą monetę. Tak się składa że  jesion jest miększy od dębu i posiada IV klasę twardości a dąb V w sześcio- stopniowej skali Janki. Widziałem też jesion na żywo w lesie i zapewniam że nie jest bardziej monumentalny niż dąb chyba że komuś przyszło porównywać młode drzewko dębu ze starym jesionem.  
    • Vitalinka
      a propos roślinek, ja mam już dość bycia podlewaną roślinką... Byłam mała, urosłam, a teraz chcę być deszczem, burzą😉      
    • KapitanJackSparrow
      Im starszy tym twardszy yyyy znam w przyrodzie zjawisko że im starszy tym miększy 😅
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...