Skocz do zawartości


Żebrak

Monologi Żebraka

Polecane posty

Aco
10 minut temu, Żebrak napisał:

...Licheń? Dla mnie jeden wielki kicz. Przepraszam. Stary Licheń przypadł mi do gustu, ale nie mogłem niczego zobaczyć na spokojnie, bo najpierw msza, a potem droga krzyżowa. Nie mogłem się wymiksować, bo mi w łapę dali głośnik na kiju. Wyglądałem jak ministrant z krzyżem na pogrzebie. Całą drogę powrotną przespałem. To była moja pierwsza i ostatnia pielgrzymka zorganizowana.

Przepych, a na otwarciu czy wyświęceniu bazyliki stoły aż się uginały od jedzenia i alko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Żebrak
1 minutę temu, Aco napisał:

Przepych, a na otwarciu czy wyświęceniu bazyliki stoły aż się uginały od jedzenia i alko.

Oglądałem te tabliczki wmurowane z nazwiskami darczyńców. To mnie wkurwiło nie na żarty. Żaden człowiek nie zachwieje moją wiarą. Nie wiem czy Bogu by się to wszystko podobało, mnie nie. To tak wybudowali jakby se jaja z ludzi robili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
4 minuty temu, Żebrak napisał:

Oglądałem te tabliczki wmurowane z nazwiskami darczyńców. To mnie wkurwiło nie na żarty. Żaden człowiek nie zachwieje moją wiarą. Nie wiem czy Bogu by się to wszystko podobało, mnie nie. To tak wybudowali jakby se jaja z ludzi robili.

Też widziałem i nie pochwalam. Na mnie to miejsce zrobiło wrażenie od strony architektonicznej. Ciekawy jest punkt widokowy. Można wjechać winda, albo wejść schodami. Schodów nie polecam latem, bo duchota straszna. Ale tak czy inaczej winda nie wjeżdża na samą górę. Trzeba chyba trzy czy cztery piętra wejść po schodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
Przed chwilą, Aco napisał:

Też widziałem i nie pochwalam. Na mnie to miejsce zrobiło wrażenie od strony architektonicznej. Ciekawy jest punkt widokowy. Można wjechać winda, albo wejść schodami. Schodów nie polecam latem, bo duchota straszna. Ale tak czy inaczej winda nie wjeżdża na samą górę. Trzeba chyba trzy czy cztery piętra wejść po schodach.

Najgorsze w tym jest to, że architektonicznie jest to klapa kompletna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
4 minuty temu, Żebrak napisał:

Najgorsze w tym jest to, że architektonicznie jest to klapa kompletna. 

Nie znam się na tym ale na mnie ta budowla zrobiła wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
Przed chwilą, Aco napisał:

Nie znam się na tym ale na mnie ta budowla zrobiła wrażenie.

Robi, swoją monstrualnością w dwóch kierunkach. Jako coś wielkiego ale i kiczowatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Dzień dobry?

Słowo się rzekło kobyła u płotu. Będzie o psie. Moim pierwszym i ostatnim w życiu psie. Nie dlatego, że nie lubię, nie radzę sobie, nie potrafię w tej materii być stanowczym. To jednak zwierzę a nie człowiek. Kieruje się zupełnie innymi wartościami. Nigdy nie byłem dla niego przysłowiowym przywódcą stada. Wszystko to wiem. To niczego nie zmienia. Przybył do nas jako szczeniak, ale nie taki prosto od suki, raczej przybył po dużych przejściach. Wyglądał jak...właściwie ta czarna mała kulka w ogóle nie wyglądała. Trzeba było zacząć od wizyty u weterynarza. Tak, to rasowy pies, ale bardzo maltretowany, ma ślady na ciele. Najprawdopodobniej głodzony. Ma zwichrowaną psychikę i może być trudny we współżyciu. Pierwsza moja załamka: jeżeli można, to poproszę tygrysa! Może być pluszowy! Pies w domu trzymał się na uboczu. Nie, nie szalał jak przystało na szczeniaka. Schodził mi z drogi, kiedy byliśmy tylko we dwoje. Sytuacja zmieniała się diametralnie, kiedy do domu wracała jego pani. Wtedy nie odstępował jej na krok. Szalał, wariował do tego stopnia, że potrafił w ułamku sekundy zasnąć na środku kuchni ze zmęczenia. Pani to był cały jego świat. Łazienka, łóżko, wszędzie razem. Ja w tym łóżku to już nie specjalnie. Kiedy leżeli we dwoje, to on w jej nogach. Jak ja się zjawiałem, dokładnie kładł się pośrodku nas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

....któregoś dnia pani nie wróciła. Nigdy nie przypuszczałem, że pies może tak tęsknić. Marniał w oczach. Czas robi jednak swoje, zbierał się powoli w sobie. Zmiana środowiska też mu w tym pomogła. Teraz ogólnie. Właściwie to nie mam powodu do narzekania. Grzeczny, ułożony pies, ale ciągle z dużym dystansem do mnie. Nie wita mnie szaleńczo kiedy wracam do domu. Stoi spokojnie i tylko patrzy. To jest ten jeden z nielicznych momentów, kiedy mogę go pogłaskać. Wtedy już traci zainteresowanie i wraca do swoich spraw. Kiedy siedzę dłużej w jednym miejscu, wtedy przychodzi, kładzie się blisko mnie, ale tak, by ciałem dotykać moich nóg i...śpi w najlepsze. To jest prawdziwa szorstka przyjaźń męska. Był jeden wyjątek. Oczywiście po fakcie to ja se mogę tak to interpretować. Dwa dni pies mnie nie opuszczał. Był ciągle przy mnie, nawet w nocy spał obok mojego łóżka, co praktycznie nigdy mu się nie zdarzyło. W trzecim dniu wylądowałem w szpitalu a pies pierwszy raz u pani farmaceutki (sąsiadki). Po moim powrocie do domu wszystko wróciło do normy, czyli do braku zainteresowania moją skromną osobą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

....Nie bałagani. I znowu jest jedno "ale". Gdybym przez nieuwagę, lenistwo lub z braku czasu nie schował pościeli tylko zostawił przysłowiowy barłóg, to po powrocie do domu, pościel zawsze znajdę na podłodze z nim leżącym na jej środku. Mimo upływu czasu ciągle ma swoje dziwne przyzwyczajenia. Kiedy słyszy ruch na klatce schodowej wtedy w pierwszej kolejności pyskiem przepycha miskę z żarciem w najdalszy kąt. Nawet w największe upały nie pije. Wkurza mnie to, bo muszę co jakiś czas zmienić mu wodę by była w miarę zimna. To kiedy pije? Wtedy, kiedy wie, że idziemy na dwór. Wtedy potrafi wypić dwie miski...

 

To długa opowieść, więc potraktujmy ją jak powieść w odcinkach. Mamy poniedziałek, powoli zbliża się szósta rano. Koniec pisania na dzisiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau

Przeczytałam i postaram się unikać ciągu dalszego.

Mówili na mnie "psia mama". Ja uwielbiam psy, one mnie chyba też. 

Po utracie ostatniego coś we mnie pękło. Nie dam rady kolejnego przygarnąć...

 

Nie wiem czy to prawda. Rodzice powiedzieli, że po mojej wyprowadzce z domu, nasz pies zachowywał się jak nigdy. Uciekał z domu na kilka godzin. Wracał brudny, zmęczony, osowiały. 

Twierdzili, że mnie szukał. 

Pewnego dnia nie wrócił.

Nikt nie wie, co się z nim stało ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 godzinę temu, Frau napisał:

Przeczytałam i postaram się unikać ciągu dalszego.

Nie narzucam się przecież? Obiecałem Fifce a staram się dotrzymać danego słowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
7 minut temu, Żebrak napisał:

Nie narzucam się przecież? Obiecałem Fifce a staram się dotrzymać danego słowa. 

Źle mnie zrozumiałeś.

Czytając o Waszych pupilkach, smutek mnie dopada. 

Psy, to cudowne i oddane zwierzęta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
4 minuty temu, Frau napisał:

Źle mnie zrozumiałeś.

Czytając o Waszych pupilkach, smutek mnie dopada. 

Psy, to cudowne i oddane zwierzęta. 

Poczekaj cierpliwie na ciąg dalszy? Zobaczysz jak pięknie pan potrafi służyć swojemu pupilkowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
10 minut temu, Żebrak napisał:

Poczekaj cierpliwie na ciąg dalszy? Zobaczysz jak pięknie pan potrafi służyć swojemu pupilkowi?

Zauważyłam u siebie jakiś rodzaj buntu, kiedy ktoś próbuje mnie "usidlić". Nie wiem skąd ten ośli upór.

Ale  dzieci i psy mają nade mną władzę. Przy nich jestem bezbronna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
9 minut temu, Frau napisał:

Zauważyłam u siebie jakiś rodzaj buntu, kiedy ktoś próbuje mnie "usidlić". Nie wiem skąd ten ośli upór.

Ale  dzieci i psy mają nade mną władzę. Przy nich jestem bezbronna.

Nie za bardzo się na tym znam, ale wydaje mi się że to sprawa zaufania którym człowieka obdarzają. Bezinteresownym zaufaniem i ufnością, to w pewnym sensie sprawia, że człowiek wymięka. I najważniejsze, potrafią pięknie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
8 minut temu, Żebrak napisał:

Nie za bardzo się na tym znam, ale wydaje mi się że to sprawa zaufania którym człowieka obdarzają. Bezinteresownym zaufaniem i ufnością, to w pewnym sensie sprawia, że człowiek wymięka. I najważniejsze, potrafią pięknie kochać.

Tak to właśnie wygląda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
19 minut temu, Frau napisał:

Tak to właśnie wygląda. 

Frau, co mogę napisać? Psa mam, a to drugie...jakby Ci to powiedzieć?....zawsze można próbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
48 minut temu, Żebrak napisał:

Frau, co mogę napisać? Psa mam, a to drugie...jakby Ci to powiedzieć?....zawsze można próbować?

Pisz, pisz.

Czekamy na ciąg dalszy opowieści pt:

"Książe i Żebrak" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, Frau napisał:

Pisz, pisz.

Czekamy na ciąg dalszy opowieści pt:

"Książe i Żebrak" ?

A wiesz, że tak faktycznie jest. Dopiero teraz zwróciłem na to uwagę? Bystrzak z Ciebie, Frau?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
5 minut temu, Żebrak napisał:

A wiesz, że tak faktycznie jest. Dopiero teraz zwróciłem na to uwagę? Bystrzak z Ciebie, Frau?

Zastrzegam sobie prawa autorskie do tytułu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
4 minuty temu, Frau napisał:

Zastrzegam sobie prawa autorskie do tytułu ?

To ewentualnych tantiemów też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
11 minut temu, Żebrak napisał:

To ewentualnych tantiemów też?

Jak nie, jak tak.

W życiu trzeba łapać każdą okazję ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

...Powoli zbliżam się do sedna. Czasami odnoszę wrażenie, że jestem posiadaczem dwóch różnych psów. Wychodzimy na smyczy. Prawdziwy, zdyscyplinowany słodziak. Idzie grzecznie przy nodze. Jest grzeczny w towarzystwie innych psów. Jednym słowem nie sprawia trudności wychowawczych. Uwielbia głaskanie przez dzieci i kobiety. Z facetami ma poważny problem. Widzę jak zaczyna się spinać. Nie mam do niego zaufania. Mamy swoje przyzwyczajenia. Wczesnym rankiem odwiedzamy piekarnię. Oczywiście musi wejść do środka, przywitać się z dziewczynami. Przy głaskaniu wydaje dziwne dźwięki. Kobiety to wychwytują: co skarżysz się na pana? Źle Cię traktuje? Łajzie w to graj, niemalże zaczyna śpiewać, ale szybko traci zainteresowanie. Koniec audiencji. Mogę go śmiało zostawić przywiązanego przed każdym sklepem. Czeka grzecznie, nie szczeka, nikogo nie zaczepia. Kiedyś robiłem zakupy, zapłaciłem, chcę wychodzić...patrzę a do Księcia podbiegł jakiś pies. Zero reakcji. Nawet łeb odwrócił w drugą stronę. Nie wiem co tamten zrobił, ale to było podobne do błyskawicznego, niesygnalizowanego ataku kobry. Szczęście, że tamten zdążył uchylić się a ten był na smyczy. Podwoiłem czujność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

....Sznaucer musi się wybiegać. Taka rasa. Idziemy tym razem bez smyczy. Ma swoje ulubione rejony, ale trzyma się na długość wzroku. Co chwila sprawdza gdzie jestem i czy jestem. Gorzej jest z powrotami. Gdybym go zawołał to jest po zawodach. Głuchy i ślepy. Wszystko go wtedy interesuje tylko nie ja. Teraz już zostałem przez niego nauczony. Mam się grzecznie odwrócić o sto osiemdziesiąt stopni i grzecznie, powoli wracać do domu. Nie daj Boże, żebym się odwrócił do tyłu i sprawdził czy lezie. Koniec. Wtedy szukam go do wieczora. Grzecznie idę. Bez oglądania. Po prostu idę. Otwieram drzwi wejściowe klatki schodowej i czekam. Pan i władca łaskawie wchodzi do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 921
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Gregor
      W języku polskim nie ma wyrazów na "ość".   Niechętnie 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Nie jestem dobry z fizyki ani matematyki i nie wiem jaka jest aktualnie najbardziej prawdopodobna wg fizyków koncepcja początku wszechświata. Ale też ta niewiedza nie jest dla mnie dość dobrą podstawą do tego, by stwierdzić, że to znaczy, że wszechświat musiał być w takim razie dziełem Boga. Może się okazać, że za x lat naukowcy znajdą sensowne wyjaśnienie. Ta nieskończoność galaktyk równie dobrze może być argumentem na to, że to wszystko było dziełem przypadku i nikt tego nie kontroluje. Może wszystko ewoluuje we wzajemnych reakcjach bez celu. Natomiast masz u mnie plusa (jeśli mogę tak powiedzieć, jeśli nie uznasz tego za zbytnią poufałość) za argument o prawach fizyki. Bo ten argument naprawdę daje do myślenia i sam z nim wychodzę czasami wobec wojujących ateistów, jeśli mi się zdarza z takimi dyskutować. Takie argumenty, zmuszające do myślenia, bardzo lubię. 
    • Astafakasta
      Chcecie znać prawdę? Napiszę wam.  W wieku 17 lat wpakowałem się przez kolegę w narkotyki. 9 lat brałem. Przestałem na 4. Od 2010 roku jestem zupełnie czysty. Alkoholu nie piję. Zamknięto mnie w psychiatryku, bo jakiejś babie pod wpływem urojeń rozwaliłem telefon, a ta nakłamała, że ją kopnąłem, więc odpowiadam za rozbój. Tak już jestem w zamknięciu ponad dwa lata. W domu też tworzyłem, więc i tu postanowiłem to dalej rozwijać, bo w mojej sytuacji ciężko jest kogokolwiek poznać i nikt zazwyczaj tego nie chce robić. Poza czterema osobami nie mam znajomych. Jedna z nich pisze do mnie co jakieś sześć dni lub teraz rzadziej do mnie wiadomość elektroniczną. Nie ma wokół mnie takich ludzi, z którymi mógłbym spontanicznie pogadać, bo każdy ma swoje życie, sprawy jak to tlumaczą i nikt nie jest zainteresowany gościem, który ma 43 lata, siedzi na rencie i nic w życiu nie osiągnął. Próbowałem już szukać znajomych, to się nie udaje. Kiedyś było ich mnóstwo, bo były narkotyki, melanże i astafakasta był taki cool, bo ćpał z nimi i robił graffiti, jednakże byłem w tym wszystkim bardzo samotny. Narkotyki wszystko znieczulały. W pewnym momencie zauwazyłem, że nic nie mówię. Że nie mam myśli. Byłem już wypalonym wewnętrznie wrakiem człowieka. W tym momencie zaczęło do mnie docierać, że może by wszystko wróciło na swoje miejsce, gdybym przestał ćpać. Może bym sobie nawet kiedyś mógł znaleźć dziewczynę? Ta myśl powodowała nadzieję. Wszystko mnóstwo czasu się działo, bo substancje i negatywne, bardzo negatywne stany mijały mocno powoli jakby nie mijając. Samotność spowodowała, że przestałem ćpać. Nadal czuję pustkę w środku i chcę ją zapełnić pracą nad rozwojem własnej sztuki. To mi daje ukojenie. To mi daje tyle, że już niekiedy nie czuję się tak bardzo nikim.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To było chyba trochę bardziej dziwne. Jeśli dobrze zrozumiałem, to Mentzen tłumaczył się, że poszedł na to piwo z Sikorskim i Trzaskowskim, bo go zaprosili, a z Nawrockim też by poszedł, ale ten go nie zaprosił. Mentzen wyszedł z założenia, że do jego knajpy to on ma być zapraszany... a nie on ma zapraszać.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @PieprznaChrystus też znał Pisma i je wykładał uczniom. To nie jest nic złego znać Pisma. Bo z Pismem to jest tak, jak z listem od ukochanej dziewczyny. Kto przy zdrowych zmysłach otrzymawszy list od ukochanej nie przeczytałby go tylko polegał na tym, co ktoś mu powie, co może być w tym liście? A jeśli masz rację, że antyklerykałowie i ogólnie ateiści są "lepszymi specjalistami od interpretacji Pisma", to też trochę wskazuje na lekceważący stosunek wierzących do tegoż Pisma. Ja chyba nie uważam siebie za antyklerykała. Może czasami, gdy słyszę niektórych polskich hierarchów. Myślę, że z każdym można rozmawiać, za to wobec duchowieństwa mam też większe... hmm... oczekiwania. Mam też niestety wrażenie (czy przekonanie), że oni doskonale wiedzą, że nie mają kontaktu z Bogiem, nie są żadnymi pośrednikami i w znacznej części traktują swoją funkcję jako zawód. To nie musi być zarzut (ale to znowu temat na odrębną dyskusję). Pewnie wydaję Ci się zaślepionym fanatykiem multi-kulti, lewackich ideologii itp., ale to wynika tutaj tylko z tego, że zwracam uwagę na to, co jest z góry odrzucane przez ludzi prawicy. Mam też krytyczny stosunek do różnych kultur, nie zależy mi na tym, by jakieś promować, co najwyżej na tym, by się nie zwalczały. A myślę, że i między nami znalazłoby się trochę podobieństw. Całkowicie zgadzam się z tym, że dzieci (i nie tylko je) trzeba chronić, nie mam nic przeciwko limitom obcokrajowców w szkołach czy klasach ani w stosowaniu nawet większych ograniczeń swobód migrantów, jeśli nie potrafią docenić przyjęcia i ochrony. Tak samo nie mam nic przeciwko deportacjom lub uchwaleniu ustawy pozwalającej karać obcokrajowców za przestępstwa bardziej surowo, niż własnych obywateli. (Takie prawo i tak byłoby łagodniejsze od całkowitego uniemożliwienia prawa do azylu). Nie podoba mi się jednak traktowanie wszystkich jako... nawet nie tyle potencjalnych co domyślnie-terrorystów, złodziei, gwałcicieli. Ani zło ani dobro nie ma narodowości. A na granicy rozgrywały się, rozgrywają i ciągle będą się rozgrywać dramaty nie tylko tzw. "młodych byczków, którzy powinni walczyć a nie uciekać".    
    • la primavera
      ,,Innego końca nie bedzie"   Kiedy ojciec rodziny zostawia żonę, trójkę dzieci i odbiera sobie życie, to nie są już te czasy, żeby chowali go na końcu cmentarza. Zazgrzytało mi to. Mała miejscowość nie znaczy od razu, że jest  zaściankowa,  zabita dechami i że panują tu średniowieczne zwyczaje. Tak mi to nie pasowało,  choć ogólnie film jest dobry. Porusza mega trudny temat. Delikatny. Nie wiadomo jak o nim opowiedzieć. To tragedia człowieka, który nie chciał już żyć. I jeszcze większa tych, którzy zostali , którzy mną w dłoniach jego zdjęcia,  wtulają sie w zapach jego koszuli. Nie rozumieją,  winią siebie, jego a może wszystkich wokół.    Film  nie opowiada o pierwszych dniach po tragedii ale przychodzi z wizytą do rodziny po trzech latach.   Główna bohaterką jest najstarsza z rodzeństwa Ola, która wyjechała do wielkiego miasta, a teraz wraca w rodzinne strony, do domu, po wspomnienia,  po ciepło rodzinne czy po prostu ot, tak. Nie było jej tu na tyle długo, że potrzebuje pretekstu by swój przyjazd wytłumaczyć. Są urodziny jej brata, zatem niech będzie,  że przyjechała na jego urodziny.  Zastaje rodzinę w trakcie  przygotowań do przeprowadzki. Nowe mieszkanie czeka a dom jest wystawiony na sprzedaż. Mama ma nowego faceta, najmłodsza siostra bardziej nie pamięta niż pamięta tatę, a brat nie chce wracać do tamtych wydarzeń.  Po prostu jakoś sobie radzą,  żyją dalej, bo co niby maja robić.  A nasza główna bohaterka  potrzebuje jeszcze trochę czasu by zostawić rzeczy takimi jakimi są, by pojać, ze nie wszystko można zrozumieć,  i nie na wszystko jest wytłumaczenie.  I że nic nie zmieni  końca. Póki co, ciągle jeszcze chce wspominać,  pytać i pamiętać.    Bardzo dobrze przedstawione są w filmie relacje rodzeństwa,  tak się lubią i nie lubią zupełnie normalnie. Duży plus za nie rozwinięcie wątku romansowego z miłością sprzed lat. Całkiem niezłe młode pokolenie aktorów a Agata Kulesza zawsze dobra. Zatem całkiem niezły polski dramat. I trudno się nie rozpłakać.    😆
    • Pieprzna
      Antyklerykałowie są zawsze lepszymi specjalistami od interpretacji Biblii niż instytucje kościelne 😉 Są jak szatan kuszący Chrystusa na pustyni. Bardzo dobrze znają pisma, ale używają ich jako narzędzia manipulacji stosownie do aktualnych potrzeb. Żeby było jasne, nic do ciebie nie mam, to uwagi ogólne.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      W zupełności mi nie przeszkadza i chętnie zapoznam się z Twoim wytłumaczeniem i porozmawiam. Jak to napisał mój ulubiony filozof: "rozmowa jest ofiarowywaniem świata Drugiemu". I ja również szanuję uczucia i wierzenia innych, chociaż może czasami sprawiam odmienne wrażenie. Nie wiem jaką formę rozmowy wolisz? Taką otwartą, na forum, czy w formie prywatnych wiadomości? Obie są jak najbardziej OK.
    • albatros
      A widziałeś kosmos z najnowszego orbitalnego teleskopu Webba ? Za każdą gromadą galaktyki są następne miliardy galaktyk i tak bez końca. Czy uważasz , że to wszystko samo się zrobiło? Musiał być ktoś kto stworzył fizyczne prawa i połączyć ze sobą materię. Tylko Bóg mógł to uczynić.    
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @Pieprzna Całkiem trafnie mnie określiłaś. Mam minimalne przywiązanie do granic (nie tylko Polski - oczywiście) i narodowości a patriotyzm postrzegam jako jeden z ważnych czynników wpływających na to, że wojny są toczone. I jako postawę, która mi osobiście wydaje się nie do pogodzenia z duchem Ewangelii. Z tym, co w niej uważam za dobre. To mój subiektywny pogląd, ale wiem też, że całkiem skutecznie i sensownie mogą działać na bazie chrześcijańskiej ideologii również patrioci, ludzie podkreślający znaczenie granic i więzów krwi czy wspólnoty narodowej. Jesteśmy po prostu różni i nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą się ze sobą zgadzać. Można być dumnym patriotą a można też realizować siebie w wolności od religii i państwa w takim zakresie, w jakim to możliwe. Nic mi do tego, jak kto wierzy, w co wierzy. Ja kieruję się w swoim działaniu swoim przekonaniem o słuszności, Ty swoim. Nie znaczy to dla mnie, że jestem lepszy od Ciebie czy coś w tym stylu. Forum jest między innymi od tego, by się tu ścierały różne poglądy. I spodobało mi się na przykład, że wstawiłaś tu cytat o wypowiedzi kardynała Sarah. Na tej podstawie mogę stwierdzić, że właśnie jesteśmy świadkami korekty stanowiska Kościoła. Tak, jak zmienił się stosunek Kościoła np. do demokracji, tak najprawdopodobniej już niedługo Kościół położy bardziej zdecydowany nacisk na prawo ochrony granic i zrezygnuje z porównania uchodźcy/migranta do Chrystusa. Nie będziesz więc miała podstaw do obaw o zarzut "fałszywej katoliczki". Kościół (instytucja) się zmienia. Ludzie Kościoła dzisiaj mają większy wpływ na jego kształt, niż w dawnych wiekach.    I bardzo dobrze, że nie działają na Ciebie tanie chwyty. Na mnie też nie.
    • Pieprzna
      Ciebie też proszę żebyś przestał. To nie miała być reklama bis.
    • KapitanJackSparrow
      Jakby co to wpadaj do pirata po nową porcję obelg. 
    • KapitanJackSparrow
      Najlepsze że jako Vitalinka rozwodziła się  o Monice, współczuła jej 🤣,  że ją rozumie że ja okropnie się zachowałem. 🤣 Jakie auto wsparcie😀  Tak tak postronny czytelniku to babsko przylazło się zabawić moim kosztem i zapewne pragnie mi zafundować bana nieustannie prowokując. Masz tylko jeden problem bo nie zdajesz sobie nawet sprawy jak bardzo mam to w doopie 🤣 i coraz bardziej mnie to bawi. Dajesz ...ooo taaak grzeczna suczka 🤣
    • KapitanJackSparrow
      No i wyszło szydło z worka  Monika vel Vitalinka nie utrzymała ciśnienia i znów o mnie tylko gada 😅 wiem bo sprawdziłem na jej koncie bo mi się wyświetla że coś tu pisze . Aaaa mam zablokowaną. Teraz wzięła się za dyskryminację osób starszych w tym Januszów. Karyńskie zachowania upośledzonej baby patologii tego forum. Teraz serio się nie szczypię, prosi się wyraźnie o klapsy w policzki masochistka jedna. Niedługo 18 to może pójdzie do kościoła po komunię 😴
    • Pieprzna
      Może sprawdza czy go wywołujesz. Jeśli 70% twoich wpisów ma być o kapitanie, to ja też stąd spadam.
    • Antypatyk
    • Astafakasta
      Nawet tego nie zauważyłem przy większych błędach ;-). 
    • Vitalinka
      Kapitan znów na moim profilu, tak mnie zablokował.... Idę stąd on ma obsesje.
    • Astafakasta
      Prawie codziennie robię jeden rysunek rano. Nie mam specyficznego projektu w tej chwili. Nie pracuję nad niczym specjalnie. Głównie pracuję nad portretami. Robię to od roku ponad, tak regularnie, że już mam ten odruch, że trzeba rysować, znaczy się nawyk. Czasem jeszcze jest tak, że nie wyjdzie i nad tym pracuję by za każdym razem wychodziło jak należy. Wczoraj rysowałem stopy męskie i choć chat gpt uznał, że to poziom zaawansowany to ja widziałem, że są nieudane, więc nigdzie nie wstawiałem. Tak co dzień pracuję krok po kroku nad tym głównym projektem by nauczyć się dobrze realizmu i go wykorzystywać...
    • Vitalinka
      Temu dałabym lajka gdybyś poprawiła/poprawił zęby.
    • Vitalinka
      NOŁ WAY Grażyny i Janusze mają po 60siatce! Kapitan to typowy Janusz! (ach jak ja za nim latam uuuuuh fiuuuu) nawet na <reklama>i gdzie mnie nigdy nie było, pisałam z gościa z Kościem tam tylko zawsze jako Monika jak i tu na początku. A to moje pierwsze konto na jakimkolwiek forum.
    • Vitalinka
      Dlatego to trudny temat i ja też lawiruję pomiędzy miłością do drugiego człowieka, a miłością do najbliższych i nie ukrywam, że gdybym miała bronić broniłabym swoich - tak jesteśmy stworzeni jako zwierzęta (nie krzycz Pieprz) stadne. To jest dokładnie jak z moją miłością do zwierząt, kocham je nie krzywdzę nawet ślimaczków czy żuczków, ale jakby moje dziecko miało głodować to bardziej będzie mi żal mojego dziecka niż świnki. Jedyne czemu się sprzeciwiam to masowe hodowle, fajnie by było gdyby każdy mógł hodować zwierzęta na własny użytek, albo jak kiedyś na handel wymienny wśród sąsiadów tak by nic się nie marnowało. I tu pojawia się temat unii, kapitalizmu i masowo marnowanej żywności. Jestem Polką i chciałabym jeść polskie zbiory, polskie truskawki, które jadą Bóg wie gdzie, bo są najlepsze na świecie itp,itd.
    • Antypatyk
    • Pieprzna
      Ja już jestem w wieku grażyńskim i z odpowiednim wyglądem 😄
    • Pieprzna
      @Tako rzeczka Brahmaputra z dwóch tematów które się tu wymieszały wychodzi obraz człowieka, który ma zerowe przywiązanie do granic i narodowości. Napadają nas? No i co z tego, bądźmy od dziś Rosjanami. Wpycha nam się migrantów dla ideologii multikulti? Cóż z tego, wymieszajmy się. Wszystkie dane z krajów, które zmagają się z migracją od wielu lat, wskazują że ci ludzie się nie integrują. Nawet te pokolenia urodzone na miejscu są odcięte i dążą nie do integracji a do przejęcia kraju wg muzułmańskich nakazów. Jeśli mam być nazywana fałszywą katoliczką i straszona piekłem, bo m.in. chcę chronić moje dzieci przed przemocą w szkole, to wiedz że ten tani chwyt nie działa. https://www.dw.com/pl/niemiecki-związek-nauczycieli-za-limitem-migrantów-w-szkołach/a-64299782 https://wyborcza.pl/7,75399,31984685,przemoc-w-berlinskich-szkolach-jak-uczniowie-terroryzuja-nauczycieli.html
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...