Skocz do zawartości


Żebrak

Monologi Żebraka

Polecane posty



Żebrak
1 minutę temu, aliada napisał:

Można też po prostu pilnować, żeby gotował się ledwo - ledwo. 

To było sześć minut temu. Kopiujesz te posty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
In_gret

 

11 minut temu, aliada napisał:

Można też po prostu pilnować, żeby gotował się ledwo - ledwo. 

Zawsze miałam szybkowar.Szybkie gotowanie bez pilnowania. Aromaty takie że palce lizać. ? Cokolwiek gotuję.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 minutę temu, aliada napisał:

No dobra, zagięliście mnie tymi kostkami lodu.

Ja je dodaję do drinków.

O kostkach lodu nie słyszałem, o wodzie tak.

Aliado?!? Ty podobnież nie pijesz!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merkana
Przed chwilą, aliada napisał:

No dobra, zagięliście mnie tymi kostkami lodu.

Ja je dodaję do drinków.

A dla zdjęcia tłuszczu z rosołu kładą ręcznik papierowy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
Przed chwilą, Żebrak napisał:

To było sześć minut temu. Kopiujesz te posty?

Wysłało mi się drugi raz, nie wiem czemu.

Może to przez ten lód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
6 minut temu, In_gret napisał:

Skrzydło z indyka. Szybko i dobre. Polecam. Tylko małe nie z mutanta :D

Zamiast szyjki? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
Przed chwilą, aliada napisał:

Wysłało mi się drugi raz, nie wiem czemu.

Może to przez ten lód?

Albo przez kostki lodu w drinku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
1 minutę temu, Żebrak napisał:

O kostkach lodu nie słyszałem, o wodzie tak.

Aliado?!? Ty podobnież nie pijesz!?

Tylko wina. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, Merkana napisał:

A dla zdjęcia tłuszczu z rosołu kładą ręcznik papierowy ?

Nie zdejmuje się!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
Przed chwilą, Żebrak napisał:

Albo przez kostki lodu w drinku?

To właśnie miałam na myśli. Właściwie to rum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
Przed chwilą, aliada napisał:

Tylko wina. 

Coś Ci się te wersje picia zmieniają stosownie do pory dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
Przed chwilą, aliada napisał:

To właśnie miałam na myśli. Właściwie to rum.

Przecież nie ma różnicy między winem a rumem. Masz rację. Od pewnego momentu też jest mi już obojętne co piję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nafto Chłopiec
4 godziny temu, KapitanJackSparrow napisał:

Mnie? Nie ma. Szkoda co nie.

Gdyby tak nie zwiała bez pożegnania i to w urodziny to może i by było szkoda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merkana
6 minut temu, Żebrak napisał:

Nie zdejmuje się!?

Oczywiście że nie ? 

Dobrej nocy życzę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
2 minuty temu, Merkana napisał:

Oczywiście że nie ? 

Dobrej nocy życzę ?

Oczywiście.

Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau

Nim wypiję kawę i złapię się za solidną pracę, odniosę się jeszcze do rosołu. 

To będzie mój monolog.

 

W moim rodzinnym domu, mama gotowała rosół z całego kurczaka (poporcjowany) plus kawałeczek wołowiny z kością.

Dla dzieci robiła swojski makaron, tacie zawsze gotowała całe ziemniaki. Żadna tam kostka i inne takie. Tato sam je rozdrabniał na talerzu przed zjedzeniem. Dla niego to był rytuał. Tak jak obgryzanie szyjki i wołowiny. Bleeee

W każdą niedzielę, mama nas budziła rosołkiem.

Ja dostawałam slinotoku jak poczułam pieczonego kurczaka lub w sosie śmietankowo koperkowym.

Minęły lata. Coś mi się odmieniło. Jakieś 10 lat temu zaczęłam się zajadać rosołem z ziemniakami i kurczakiem  bez smażenia.

W przypadku rosołu nie chodzi mi o to, żeby się nażreć ? 

Dla mnie też stał się rytuałem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Rosół? Może być rosół, pociągnę temat. Byłem wychowany na tak zwanym zbiorowym żywieniu. Tak naprawdę pierwszy domowy rosół zjadłem niemalże mając już trzydziestkę na karku. Mała dygresja, do dzisiaj nie jadłem owoców bezpośrednio zerwanych z drzewa lub krzaka. Kiedyś wszedłem (ponad dwa lata temu) do swojej kuchni. Dokładnie obejrzałem to za co zapłaciłem kupę kasy, a co moja kumpela architekt wnętrz (wpędziła mnie w ogromne koszty) skwitowała jednym zdaniem: tutaj Endriu będziesz szczęśliwy! I byłem w tej laboratoryjnej kuchni z wyspą na środku, z masą rzeczy, o których przeznaczeniu nie miałem zielonego pojęcia. Kumpela powiedziała: zaprojektuję i wyposażę Ci kuchnię na jaką zasługujesz. Okazało się, że amortyzacja zrobienia jednej herbaty oscylowała w granicach stówy. Zwykła kanapka pięć dych. Noże były tak ostre, że przy pierwszym użyciu wyglądałem jak zarżnięta świnia. Usiadłem i powiedziałem sobie (postanowienie noworoczne): nauczysz się gotować. Choćby skały srały. Domowe jedzenie kojarzy mi się z ciepłem rodzinnym. Nie gotuję by się nażreć, gotuję by poczuć przez moment prawdziwy dom. Lubię przyjmować gości. Wtedy następuje intensywny tucz. Pamiętają swoje wizyty głównie z jedzenia, picia i maszerowania do toalety. Pewnie im moje jedzenie szkodzi. Mam to w nosie, ważne że jestem przez moment szczęśliwy.

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau

Rosół jest właśnie takim daniem, przy którym czuje się prawdziwy dom. Ten roznoszący się zapach lubczyku. 

W kwestii żarcia.

Moi chłopcy uwielbiają na talerzu porcje degustacyjne. To chyba najbardziej wymagający typ faceta. 

Ma być mało i różnorodnie. 

Na szczęście obaj uwielbiają gotować. W odróżnieniu ode mnie ? Nie migam się od tego, bynajmniej, ale serca do tego nie mam. 

Czasem zazdrościłam moim koleżankom, które podstawiły chłopu "pełną michę" i ten już był do końca dnia szczęśliwy. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
10 minut temu, Frau napisał:

Moi chłopcy uwielbiają na talerzu porcje degustacyjne. To chyba najbardziej wymagający typ faceta. 

Ma być mało i różnorodnie. 

Na szczęście obaj uwielbiają gotować. 

Mało a często? To pewnie dlatego uwielbiają gotować. A najlepszą książką kucharską zapewne były słowa żony, matki: masz dwie ręce to se sam przygotuj! Nie widzisz, że jestem bardzo zajęta?!

10 minut temu, Frau napisał:

Ten roznoszący się zapach lubczyku.

Co Ty masz z tym lubczykiem?!? Na amory Ci się zbiera? Ileś Ty tego wysiała??

A ja lubię zapach przypiekanej cebuli? A moi sąsiedzi zapach gotowanej kiszonej kapusty, kiedy najdzie mnie ochota?

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

A propos kiszonek. Specjalność Europy Wschodniej. Na Zachodzie kompletnie nie do pomyślenia. Największy bazar kiszonek, o ile dobrze pamiętam, znajduje się w Budapeszcie. Nawet nie sądziłem co można zakisić? Wiem, w pierwszej kolejności ogóra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
6 minut temu, Żebrak napisał:

Mało a często? To pewnie dlatego uwielbiają gotować. A najlepszą książką kucharską zapewne były słowa żony, matki: masz dwie ręce to se sam przygotuj! Nie widzisz, że jestem bardzo zajęta?!

Co Ty masz z tym lubczykiem?!? Na amory Ci się zbiera? Ileś Ty tego wysiała??

A ja lubię zapach przypiekanej cebuli? A moi sąsiedzi zapach gotowanej kiszonej kapusty, kiedy najdzie mnie ochota?

Jedna doniczka zasianego lubczyku ? 

Nie. Nigdy się nie migałam od gotowania i pieczenia. Staram się też żeby smaczne było. Chodzi o to, że nie jest to moją pasją. 

Sama sobie podniosłam poprzeczkę, czy jak kto woli, utrudniłam życie. 

Do serca mężczyzny przez jego żołądek nie trafię ? 

 

Będzie tego dobrego. Muszę się uwijać. Dzisiaj skoki.

Miłego dnia Ci życzę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
Przed chwilą, Frau napisał:

Będzie tego dobrego. Muszę się uwijać. Dzisiaj skoki.

Miłego dnia Ci życzę ?

Wzajemnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      252 005
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Antypatyk
    • Wikusia
    • Wikusia
      Jest tuż, tuż 🙂 Cudownego dnia 🙂
    • KapitanJackSparrow
    • KapitanJackSparrow
      Owszem, ale zastanawiam się czemu ktoś skomplikował te punkty na takie rozwiązanie 15, 30, 45 a nie np 10 20 30?
    • KapitanJackSparrow
      Dobroczynne działanie forum , miejsce w którym mogą spotkać się ludzie i idee którzy realnie nigdy nie mieliby na to szansy.  Proszę i lewak nie będzie już taki straszny ☺️.    Tak nie czytałem wątku wlazłem po ostatnich postach 🫣 sorry jak namieszałem 
    • Antypatyk
      Kwesia wiary i bogów... bo zawsze było ich wielu. Kim był bóg? Istotą nadprzyrodzoną, która potrafiła robić rzeczy niewytłumaczalne (jak na poziom wiedzy ówczesnego człowieka) np. strzelić płomieniem z nieba i podpalić drzewo..., ale gdy zesłał urodzajny rok to należało mu dziękować bo bóg się będzie gniewał i ześle zło, takiego boga należało się bać. Czyż to nie znamienne, że bogowie przyszli z nieba? No może oprócz Buddy... Może faktycznie mieli bazę na Olimpie? Wszechświat widzialny ma ok 14mld lat, Ziemia ok.  4,65mld... co działo się przez te parę miliardów lat do powstania Ziemi? Wszystko czekało aż powstanie życie (inteligentne) na Ziemi? Wśród tylu miliardów galaktyk, bilionów słońc posiadających swoje układy planetarne jest niemożliwością żeby nie powstało gdzieś życie wcześniej niż na Ziemi. I to oni znaleźli  na "zadupiu" wszechświata małą planetkę posiadającą perspektywy rozwoju inteligentnego życia i to oni  zaczęli proces terraformowania... sprowadzili wodę i ugasili początkowe stadium rozwoju Ziemi potem bawiąc się genami stworzyli zaczątki życia, a że z dinozaurami im nie wyszło to inna sprawa... przez 160mln lat nie chciały się cholery nauczyć myśleć! Dla nas żyjących do ok. stu lat te okresy są niewyobrażalnie długie, a co jeśli są istoty dla których nasze 1000 lat jest dla nich jak dla nas jeden dzień? Gdy okazało się, że w środowisku wodnym nie bardzo mogą rozwijać się istoty inteligentne (na ich podobieństwo) metodą mutacji genetycznych wyewoulowali ssaki... Co pewien czas przylatywali żeby zobaczyć jak rozwija się życie na Ziemi, czasem zostawali na dłużej zakładając bazy w Afryce, w Azji południowowschodniej czy Ameryce południowej. Dokonywali rzeczy niewytłumaczalnych jak na poziom wiedzy ówczesnego człowieka... unosili się nad ziemią, potrafili latać w swoich domach, strzelać płomieniami z ręki, przenosić olbrzymie ciężkie przedmioty(antygrawitacja)... to byli bogowie! Jakieś dwa tysiące lat temu grupa cwaniaków wpadła na pomysł, że skoro ludzie boją się bogów to czym najlepiej sterować ludźmi i wykorzystywać ich jak nie strachem? Wymyślili sobie Jezusa (a może nie wymyślili tylko faktycznie był jednym z tych, którzy przybyli na Ziemię?) jako syna boga (jednego w trzech osobach🤔) i ciemny lud to kupił bo się bał, a kto się nie bał tego przekonali ogniem i mieczem... Biblia jako dowód na istnienie i dokonania Jezusa? Napisana kilkadziesiąt i kilkaset  lat po jego narodzinach(?) jest takim samym dowodem jak historia dziewczynki z zapałkami ... mam na półce ten dowód. Niektórym pozostał ten atawistyczny strach w podświadomości  i nazywają go patriotyzmem... To tak w skrócie... jeśli komuś zależy na szczegółach to piszcie, odpowiem. 🙂
    • Miły gość
      Ości - prawie są 😝🤣
    • Antypatyk
      Naprawdę chcecie dyskutować czym jest wszechświat i kto go stworzył? Tutaj nie ma tyle miejsca ani czasu by chociaż ogólnie opisać problem. Jedno jest pewne: wszechświat istniał zawsze, nikt go nie stworzył,  on po prostu był. Gdzie są jego granice? Nie ma... wszechświat jest nieskończony. Teraz jesteśmy w stanie poznawać i analizować to co jesteśmy w stanie zobaczyć czyli obszar o średnicy circa 14-16 miliardów lat świetlnych, nawet metodą soczewkowania możemy obserwować w różnych pasmach widzialnych i niewidzialnych galaktyki oddalone od Ziemi o tą odległość... co jest dalej? Tego (jeszcze) nie wiemy. Dlatego powinno się używać sformułowania "Wszechświat widzialny". Wiadomo, że mając na względzie rozwój ludzkości mamy jakąś wiedzę praktyczną i teoretyczną, ale wystarczyło wystrzelić trochę lepszy teleskop i kilka teorii trzeba będzie zweryfikować. Mały przykład: nie ma nic szybszego niż światło... bo je widzimy..., a co jeśli jest coś szybszego niż światło tylko my tego nie widzimy i nie mamy (jeszcze) urządzeń, które mogą to zobaczyć? Mając zderzacz hadronów możemy rozebrać cząsteczkę na czynniki pierwsze... czy to nas przybliży do rozwiązania zagadki wszechświata? Nie wiem... na pewno pozwoli poznać pewne aspekty działania, ale nie "stworzenia " bo wszechświat był zawsze. Ciekawą teorię postawił pewien japoński astronom, który twierdzi na podstawie "rozszerzalności wszechświata"(co też jest bzdurą, bo wszechświat nie rozszerza się tylko to co w nim jest szybuje oddalając się od teoretycznego centrum wielkiego wybuchu), że kiedy skończy się inercja i energia wszystko się zatrzyma i mocą grawitacji zacznie się znowu skupiać aż do przekroczenia masy krytycznej i do ponownego wielkiego wybuchu... tak było,  jest i będzie...
    • Chi
      Spać, a kysz    
    • Chi
      Och, wiem, że nie mogę bez ciebie żyć ale świat nadal będzie się kręcił
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
      Szybki przegląd lodówki    
    • Chi
      Julka. Mam dreszcze    
    • Chi
      Gdzie jest lato ? Widział ktoś czerwcowe wieczory pod niezachmurzonym niebem ?    
    • Chi
      Hej   Góry nie chcą ze mnie wyjść, więc łażę i łażę zamiast grać. Sorki    
    • Chi
      Wiadomo
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Tego nie wiemy, czy jest stworzeniem. To kwestia wiary. Zresztą nauka to też kwestia wiary i też zdarza się, że naukowcy zmieniają wcześniejsze twierdzenia, chociaż wcześniej coś wydawało się udowodnione lub właściwie uzasadnione. Człowiek jednak nauczył się posługiwać narzędziami i to, co dzisiaj dla nas jest w miarę zrozumiałe i akceptowalne jako naukowe twierdzenia, sto lat temu czy dwieście byłoby uznane za magię albo szaleństwo. Naukowcy mają dzisiaj do dyspozycji komputery, ogromne moce przeliczeniowe. Kto wie, czym będą dysponować za jakiś czas, (może to będzie narzędzie wyprodukowane przez sztuczną inteligencję). W każdym razie ja dzisiaj nie jestem pewien, czy śmierć pozostanie jedynym pewnikiem w życiu człowieka. Bo może uda się naukowcom znaleźć sposób na nieśmiertelność. Są już chyba tacy, którzy do tego dążą.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ja też jestem już dzisiaj zmęczony. Życzę Ci, żeby było dobrze. :-)
    • Vitalinka
      dziękuję że się tym podzieliłeś, to ważne, by pisać. Odpiszę Ci, Tylko nie dziś już, ok? Trzymaj się ciepło i spokojnej nocy.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A Ty nie czułabyś się dziwnie, gdyby ktoś chciał narzucić prawo boże ale innej religii niż Twoja, w przypadku gdy sam ustawodawca nie wierzyłby w źródło tego prawa? Na przykład gdyby większość ludzi przeszła ostatecznie na islam, częściowo z powodów politycznych, częściowo ze strachu, ale powołując się na rzekomą naturalną kontynuację boskiego dzieła zbawienia po tym, jak nie sprawdziło się chrześcijaństwo? (a tak twierdzą muzułmanie, uznający przecież Jezusa za jednego z proroków). Nie wiem, jak to napisać, żeby nie wyszło prowokująco, ale wydaje mi się, że jeśli chyba wszyscy zgadzamy się, że w państwie powinna być zagwarantowana wolność wyznania i wolność od przymusu wyznawania, to nie jest dobrym rozwiązaniem wkładanie do prawa świeckiego prawa jednej z religii. Tu oczywiście nasuwa się w pierwszej kolejności temat aborcji, ale nie tylko. Myślę, że o wiele lepiej jest, gdy prawo odnoszące się do boskiego autorytetu, ogranicza się do sumienia.  
    • Vitalinka
      A ja chciałam być i delikatnie otrzeć ten deszcz z Twojej twarzy i powoli i jeszcze delikatniej pocałować Cię w usta, żebyś się nie martwił, chciałam, dobranoc.
    • Vitalinka
      Pisałam do nich nie do Ciebie, Ciebie ...zresztą nieważne...
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...