Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Jacenty

Mini nowela

Polecane posty

Jacenty

Uwaga!Nie umiem pisać.To dzieło wiekopomne stworzyłem aby było weselej...

 Tytuł roboczy "Rok 1995"
Irkuck-początek lata.
Wiktor siedział na krześle trzymając w dłoni swoją ulubioną konserwę rybną.Oglądał telewizor.Był szczęśliwy.Lecz byłby bardziej gdyby miał prąd.Wtedy mógłby oglądać telewizję!
Westchnął charcząc-przez palenie tanich i mocnych papierosów.
Powiedział sam do siebie:
-Jest pięknie
-Ale mogło być lepiej-odpowiedział kontynuując dialog z sobą samym.
Bardzo podobało mu się w tym roku.Był ten rok,prawie jak ruski miesiąc,wielki i ważny.Nic się nie zdarzyło.A Wiktor lubił jak jest spokój.Bo po co ma się cokolwiek wydarzać?
Miał marzenie aby pracować w konserwatorium.Ile by miał swych najcudowniejszych konserw!Spojrzał na wspaniały portret Puszkina wiszący na ścianie.Darzył go wielką sympatią,poniewarz ten radziecki uczony wymyślił puszki i pewnie też konserwy.Szkoda tylko,że roweru nie skonstruował.Co prawda Rosjanie wynaleźli rower u Niemca na strychu.Dawno to było - szli na Berlin i tam znaleźli to dzieło techniki.
Lubił czasem wyglansować szmatką ulubionego kałasznikowa.Marzył jednak o amerykańskim M-16.
-Jest jak jest-zaczął ponownie rozmowę.
-Nie wszystkim jest dane mieć M-16 - odpowiedział przedmówcy.
Tymczasem postanowił zająć się czymś bardziej nieprzyziemnym.Postanowił pójść do pracy.Ale czy warto?
Może i nie.Ale miło z kumplami chlać za winklem ukrywając się przed wzrokiem kapitalistycznej kreatury czyli kierownika.
Może pójdę-powiedział szukając otwieracza do konserw...

?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Heh

Rozumiem, że to nowela mini, ale to chyba jeszcze nie koniec?

Naprawdę dobrze się czyta i mogłoby się fajnie rozkręcić.

Nb. gdzieś już spotkałam to opowiadanie, tylko gdzie?

Chyba... Tak, to tam, gdzie nałogowo czytają cudze PW. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Tak.Premiera była tam gdzie czytają PW nie swoje.Bym się cieszył jak by ktoś dalej napisał choć mały kawałek...Bo ja nie umiem pisać.

Ma być śmiesznie a nie mądrze...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh

I tu może być problem. Bo ja raczej mądra jestem i nie da się tego ot, tak przeskoczyć i nagle pisać śmiesznie.

Ale może ktoś inny się znajdzie.

Chociaż to naprawdę Ty powinieneś pisać, bo bardzo dobrze Ci wychodzi (ponieważ piszemy przez ż). 

 

No ale jeśli ma Ci to pomóc przywołać natchnienie...

 

"...Może pójdę, powiedział szukając otwieracza do konserw. Uprzytomnił sobie jednak, że pożyczył go Wowce Łajzowowi, kiedy ten obchodził, jak co miesiąc, dzień wypłaty. Właściwie nie było czego świętować, bo co to mogła być za wypłata, skoro Wowa zdołał dotrzeć do pracy raz na ruski miesiąc, czyli dokładnie mówiąc w piątek dwunastego, kiedy już otrząsnął się po poprzednim dniu wypłaty i porządnie zgłodniał. A jak wiadomo, w piątki każdy pracownik dostawał w ramach walki z przesądami religijnymi posiłek regeneracyjny w postaci porządnego kawału sała i drugiego, już znacznie  mniejszego, kiełbasy podkremlowskiej zwanej nie wiedzieć czemu mauzolejewką lub paluchem Lenina. Bogiem (którego nie ma oczywiście) a prawdą, mauzolejewką powinno się nazywać nie Bogu (którego nie ma) ducha winną kiełbasę, tylko to do czego ta kiełbasa i sało służyły za zagrychę, czyli wysokoprocentowy płyn do konserwacji Lenina, wynoszony z mauzoleum pod służbowym fartuchem grubej Jewdokii, która zajmowała się zawodowo nacieraniem nim truchła przywódcy. Mauzolejewka była środkiem ścisłego zarachowania wprawdzie, ale wystarczało omijać mniej eksponowane rejony Włodzimierza Iljicza, żeby zaoszczędzić całkiem sporą jej ilość i zarobić na waciki... Których Jewdokia potrzebowała nawiasem mówiąc całkiem sporo, jako że była, jak wspomniano, raczej potężna. A ponieważ  Jewdokia pochodziła z Irkucka i mogła tam najzupełniej legalnie raz na ruski rok pojechać pod pretekstem odwiedzin u schorowanych krewnych, mauzolejewkę upłynniała  właśnie tam, zarabiając krocie. Choć nie wszystkim odpowiadał silny aromat tego trunku, przypominający ulubione perfumy Nadieżdy Krupskiej, a mający zamaskować naturalny zapach wodza rewolucji w kilkadziesiąt lat po jej wiekopomnym zwycięstwie, to jednak amatorów było wielu... Mauzolejewka to powiew wielkiego świata, poczucie, że się choć pośrednio wzięło udział w największym wydarzeniu w historii ludzkości - co się dziwić, że miała wzięcie.

Tak więc Wowka poszedł do pracy w piątek dwunastego, a potem już tylko w dniu wypłaty, trzeba przyznać niewielkiej, ale jednak pozwalającej skromnie uczcić ten dzień.

 

Zatem otwieracz ani chybi znajdował się u Wowki Łajzowowa, i  Wiktor powinien natychmiast się do niego udać , jeśli chce zjeść swoje ulubione skumbrie w tomacie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh

No i co? Dalszego ciągu i tak nie będzie? Po co się było odzywać do gbura, co to ani me, ani be, ani nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janko Krynicki
3 minuty temu, Heh napisał:

No i co? Dalszego ciągu i tak nie będzie? Po co się było odzywać do gbura, co to ani me, ani be, ani nic.

jacekzw choruje na zespół jelita drażliwego. Bardzo dużo czasu spędza w ubikacji a tam zasięgu nie ma. Nie jest gburem, jest bardzo wrażliwym człowiekiem, często płacze, głośno wzdycha, bo w kieszeni piniądz papirowa dycha. Paniał? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janko Krynicki
11 minut temu, Heh napisał:

Ostatniego słowa nie zrozumiałam.

Ja też. Syn dorwał mi się do kompa i głupoty pisze. Dostał wpierdol i obrażony poszedł na piwo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

"ponieważ piszemy przez ż" -A ja całe życie myślałem że przez rz.Szkoda bo bardziej podoba mi się właśnie przez rz.

Dalszego ciągu nie będzie w najbliższym czasie bo szanowny pan jacekzw nie ma natchnienia.Może zacznie śpiewać albo malować obrazy...?

?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh

Niech sobie pan Jacek robi co chce byle nie zawracał tym dupy innym. I nie prosił o dopisywanie jakichś dalszych ciągów. Bye.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janko Krynicki
17 minut temu, Heh napisał:

Niech sobie pan Jacek robi co chce byle nie zawracał tym dupy innym. I nie prosił o dopisywanie jakichś dalszych ciągów. Bye.

Musisz wiedzieć, że jacekzw to facet po tzw. mocnych przejściach. Gdy poszedł do ciupy za kradzież dewocjonaliów, to dotychczasowa partnerka natychmiast poszła w długą. Jacek miał nadzieję, że jak opuści więzienne mury, to nareszcie będzie miał święty spokój. Jakże był naiwny w tych swoich marzeniach!  Już przy więziennej bramie czekał na niego spory wianuszek młodych dup, które deklarowały, że będą go utrzymywać do końca życia, pod warunkiem, że będzie je kochał mocno i codziennie.  Jacek mocno się wystraszył i z tego powodu zachowuje się nieracjonalnie do dnia dzisiejszego. Trudno mu się dziwić, każdemu z nas w takiej sytuacji dupa zmarszczyła by się ze strachu. 

Edytowano przez Janko Krynicki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty
35 minut temu, Heh napisał:

Niech sobie pan Jacek robi co chce byle nie zawracał tym dupy innym. I nie prosił o dopisywanie jakichś dalszych ciągów. Bye.

Nie zawracam.Prosiłem,żeby ktoś dopisał dalszy ciąg.

Ale co ja będę się tłumaczył komuś kto kultury osobistej nie wyniósł z domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh

Okradł kolegiatę pw. świętych Piotra i Pawła, wiem. Sama mu fajki przemycałam jak siedział. Obiecywał... Ech.

 

O innych laskach nie wiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh
6 minut temu, jacekzw napisał:

Nie zawracam.Prosiłem,żeby ktoś dopisał dalszy ciąg.

Ale co ja będę się tłumaczył komuś kto kultury osobistej nie wyniósł z domu..

Po co prosiłeś? Żeby olać?

 

Ty za to wyniosłeś tę kulturę z domu, jak wszystkie co cenniejsze rzeczy i opyliłeś żeby mieć na alkohol. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty
4 minuty temu, Heh napisał:

Po co prosiłeś? Żeby olać?

 

Ty za to wyniosłeś tę kulturę z domu, jak wszystkie co cenniejsze rzeczy i opyliłeś żeby mieć na alkohol. :)

Podejdź bliżej a powrócisz kulejąc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh
3 minuty temu, jacekzw napisał:

Podejdź bliżej a powrócisz kulejąc?

 

Drętwy i do tego damski bokser.

 

Idź lepiej potrząsnąć swoim  likierem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janko Krynicki
10 minut temu, jacekzw napisał:

Podejdź bliżej a powrócisz kulejąc?

Jacek,  to będzie trudna miłość. Daj dziewczynie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty
3 minuty temu, Heh napisał:

 

Drętwy i do tego damski bokser.

 

Idź lepiej potrząsnąć swoim  likierem.

Pewnie lekarstw zapomniałaś dzisiaj wziąć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh
2 minuty temu, Janko Krynicki napisał:

Jacek,  to będzie trudna miłość. Daj dziewczynie spokój.

A ty nie bądź taki Janko Krytykant. Jankiforze Krynicki, ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh
1 minutę temu, jacekzw napisał:

Pewnie lekarstw zapomniałaś dzisiaj wziąć....

Słabe jak twoja pseudonowela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janko Krynicki
11 minut temu, Heh napisał:

A ty nie bądź taki Janko Krytykant. Jankiforze Krynicki, ty.

Takich ludzi jak jacekzw nie powinno się atakować. To dobry, trochę nieśmiały człowiek. Znam Go z Areny, był i jest lubiany. Szkoda, że mu sprawiłaś przykrość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh
8 minut temu, Janko Krynicki napisał:

Takich ludzi jak jacekzw nie powinno się atakować. To dobry, trochę nieśmiały człowiek. Znam Go z Areny, był i jest lubiany. Szkoda, że mu sprawiłaś przykrość. 

Nie był mi dłużny, musisz przyznać.

Nie wyniosłam z domu kultury, nie wzięłam lekarstw...

Nie mam za co go lubić.

Jakoś nie okazał ani dobroci, ani wrażliwości. Raczej brak uwagi i drażliwość.

A zaczęło się od mojej pozytywnej oceny jego opowiadanka.

Też mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janko Krynicki
4 minuty temu, Heh napisał:

Nie był mi dłużny, musisz przyznać.

Nie wyniosłam z domu kultury, nie wzięłam lekarstw...

Nie mam za co go lubić.

Jakoś nie okazał ani dobroci, ani wrażliwości. Raczej brak uwagi i drażliwość.

A zaczęło się od mojej pozytywnej oceny jego opowiadanka.

Też mi przykro.

Ok. Podajcie sobie ręce na zgodę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 474
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • gość
      Ktoś jeszcze słucha takiej muzyki?  
    • Pieprzna
      Maj się skończył, dzisiaj ostatnie nabożeństwo majowe, będzie mi od jutra czegoś brakować w wieczornej rutynie...
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
    • Vitalinka
      fiu,fiu trochę lepiej😉
    • Nafto Chłopiec
      Za dwa tygodnie lecę, a potem dopiero jakoś we wrześniu i w urodziny. Ale pomysłów już brak 😅
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Żyjemy w ciekawych czasach. I naprawdę można "rozgryźć" priorytety wielkich graczy politycznych na podstawie ich reakcji na wyzwania. W przypadku Kościoła temat stosunku do migrantów jest szczególnie dobitny. Bo jest to kwestia, która wg świętych pism będzie kluczowa na Sądzie Ostatecznym. A jak wiadomo, dzisiaj Kościół w Polsce, jeśli coś mówi o potrzebie pomocy migrantom na naszej granicy, to jakby szeptem, półgębkiem. Przykrywając ten temat czymś bardziej rezonującym i wywołującym emocje. Na przykład stosunkiem do aborcji. 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Spróbuję więc trochę wyjaśnić swój pogląd. Czy Ty, Moniko, nie czynisz zła dlatego, że jest ono zakazane przez prawo świeckie (państwowe), czy dlatego, że powstrzymuje Cię przed tym sumienie? Domyślam się, że ze względu na sumienie. Prawo Boże opiera się na relacji Stwórcy z człowiekiem. A ta relacja przejawia się w sumieniu, swoistym "głosie inspirowanym przez Boga". Chyba wszyscy chrześcijanie zgadzają się z poglądem, że zło istnieje na świecie dlatego, że pochodzi od człowieka a Bóg zechciał obdarzyć tegoż człowieka wolną wolą i możliwością wyboru. Zatem dążenie do zastąpienia sumienia posłuszeństwem prawu świeckiemu oznacza... odejście od Prawa Bożego na rzecz uznania wyższości zakazu (pilnowanego przez aparat państwa). I przenosi środek ciężkości z nauczania (ewangelizacji) - czyli zadania kapłanów, na posłuszeństwo prawu, na politykę. To Ty, Moniko, pokręciłaś. Żadne media nie nawołują do wyboru zła. Jeśli nawołują, to do wyboru tego, co same uznają za dobre lub do przeciwstawienia się "większemu złu", czemuś, co będzie bardziej niekorzystne dla państwa. To kwestia polityki. Uprawianej przez polityków, dziennikarzy i również przez Kościół. Trzeba wiedzieć, ze Kościół jest dość sprawnym politycznym graczem. Gdy na świece dominował ustrój oparty na władzy monarchy - Kościół potępiał rodzący się ustrój demokratyczny. By następnie zmienić diametralnie swój stosunek do demokracji, gdy monarchie upadły i gdy stanął w obliczu układania stosunków z demokratycznymi rządami. Wtedy okazało się, że demokracja to w zasadzie idea ściśle ewangeliczna i oddająca sens nauki Kościoła o wolności człowieka. Podobnie było z traktowaniem kobiet w Kościele. Bardzo długo kobiety były uważane za osoby, których godność nie mogła być równa godności mężczyzn. Jednak w obliczu nasilających się ruchów emancypacyjnych Kościół przedstawił swoją wizję emancypacji, w której odrzucił swoją dawną tezę o naturalnej nierówności między mężczyzną a kobietą. Kościół nie jest niezmienny, umiejętnie dostosowuje się do nowych uwarunkowań. Weźmy choćby kwestię najważniejszą z punktu widzenia Kościoła. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu. Naruszone przecież przez postulat zapewnienia wolności wyznania w państwie, wolności do praktyk religijnych dowolnego wyznania, braku przymusu przynależności do jakiegoś kościoła czy religii. W czasach, gdy idea wolności wyznania dopiero była promowana jako standard w funkcjonowaniu społeczeństw, papieże zdecydowanie byli przeciw. Tak samo, jak zmienił Kościół swoje stanowisko w powyższych sprawach, najprawdopodobniej zmieni też w głośnej ostatnio kwestii aborcji. Zwłaszcza, że sam nie ma jednolitej wykładni tego, od kiedy płód staje się osobą. Kwestia aborcji jest dzisiaj w Polsce (chociaż nie tylko w Polsce) ważnym tematem politycznym. Warto jednak przypomnieć dokonania niektórych świętych, którzy dokonywali "cudu aborcji" w przypadku zhańbionych zakonnic, warto przypomnieć rozważania Tomasza z Akwinu i Augustyna, wg których dusza potrzebowała czasu, by wejść w ciało człowieka.  Tu ciekawe podsumowanie: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/kosciol-a-aborcja-rozne-stanowiska-na-przestrzeni-wiekow/6wym843,30bc1058    
    • Vitalinka
      Kłamstwo boli bardziej niż zdrada, Zawsze.
    • Aco
      Nad Bałtyk albo w góry
    • Vitalinka
      Dlaczego mi tutaj wyświetla się ciągle ta reklama? I co to jest?
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      udawana radość okrutnego kapitana       miłość
    • Vitalinka
      jakość
    • Monika
    • Monika
      byle znów nie do Hiszpanii!
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...