Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
,,Wojna"
Duński dramat wojenno-sądowniczy Tobiasa Lindholma opowiada historię Clausa, który dowodzi grupą patrolującą w Afganistanie. Zdarzenie, którego będzie uczestnikiem i rozkaz, jaki wtedy wyda, zaprowadzą go na ławę oskarżonych z zarzutem zbrodni wojennej.
Ponieważ to kino skandynawskie, zatem bardzo zachowawcze, nie ma co się spodziewać wielkich dram ani scen jak z filmu,,helikopter w ogniu". Co wcale nie oznacza, że nie targa emocjami, bo jest wręcz przeciwne -wciąga widza w tę historię, daje poczuć afgański piach, i stawia moralne pytania.
Pierwsza część filmu jest afgańska. Sceny kręcony kamerą z ręki sprawiają wrażenie, ze to film dokumentalny, że nie ma tu grania, ustawiania scen, tylko prosty zapis zdarzeń. Dodstkowo nienajlepszy, bo zakurzeni piachem, jednakowo ubrani żołnierze, zlewają się ze sobą i trudno ich rozrożnić. Słychać wojskowy żargon, liczby, numery, pozycje i trzeba samemu domyslic się , o co tu chodzi. Ten pomysł to bardzo dobry zabieg, bo jakby nas trochę przeniósł w tamten świat, a słuchając potem oskarżeń pani prokurator będzie nam ten pustynny piach uwierał w bucie i przypominał, że ta mowa to czcza gadanina sytych frajerów , a ocena zdarzenia jest niemożliwa do zrozumienia bez jej doświadczenia.
Druga historia dotyczy żony Clausa, która musi sobie sama poradzić z trójką małych dzieci. Codzienne wyzwania są o tyle trudniejsze, że jeden chłopiec bardzo tęskni za tatą i odbija się to w jego zachowaniu.
Kiedy Claus przedwcześnie wraca do kraju i zaczyna się trzecia część filmu, cala rodzina musi stanąć przeciw oskarżeniom, bo choć dotyczą one tylko Clausa, to rzutują na ich wszystkich. Bardzo to wszystko ładnie nakręcone, te ich rozmowy, których my nie słyszymy, by nie pozbawiać małżeństwa ich intymności, tak jakby to nie był film, tylko prawdziwa para. Wzruszająca delikatność.
Film świetnie zagrany, szturcha nas moralnie i pokazuje szarość życia, wybory, które nigdy nie są całkiem dobre ani całkiem złe i trzeba nauczyć sie z nimi żyć. Bo choć sumienie będzie prawdopodobie boleć do końca życia,to trzeba myśleć o swojej rodzinie, o trójce żywych dzieci w domu, jak to powiedziała żona Clausa- Maria.
Kawal dobrego kina.
Reżyser tego miejsca uważa inaczej i blokował takie informacje