Skocz do zawartości


mk777

Czy ludzie chcą jeszcze rozmawiać?

Polecane posty

Arkina

Czy chcą? Klepia non stop o wszystkim i wszędzie. Opowieści dziwnej treści można mnożyć zwłaszcza wśród klientów. Zmuszają mnie to słuchania choć czasem wolałabym pewnych rzeczy zwyczajnie nie wiedzieć. 

Miło jednak porozmawiać z kimś poza pracą zupełnie na innym gruncie... 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Rozczarowany
mk777
1 godzinę temu, ZimnaZośka napisał:

To kiedy rozmawiasz? ;)

za dnia i w międzyczasie ;)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
3 godziny temu, mk777 napisał:

Udowodnij to, wrzucając zdjęcie na facebooku teraz :P

Już nie mam "takiego" konta na fejsie i wiem, że awarie mają ? 

Serio zawsze kogoś poznam będąc poza domem.  Ludzie są gadatliwi, niektórzy przesadnie otwarci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
1 godzinę temu, Arkina napisał:

Czy chcą? Klepia non stop o wszystkim i wszędzie. Opowieści dziwnej treści można mnożyć zwłaszcza wśród klientów. Zmuszają mnie to słuchania choć czasem wolałabym pewnych rzeczy zwyczajnie nie wiedzieć. 

 

 

 

Mam podobne zdanie na ten temat. 

Nie wiem o co chodzi @mk777 ? 

Pewnikiem ma groźny wygląd i ludzie się jego boją ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
16 godzin temu, Frau napisał:

Mam podobne zdanie na ten temat. 

Nie wiem o co chodzi @mk777 ? 

Pewnikiem ma groźny wygląd i ludzie się jego boją ?

Trochę wydaje mi się, że kolega demonizuje w pierwszym poście ale na rzeczy też jest z pewnością... 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
16 godzin temu, Arkina napisał:

Trochę wydaje mi się, że kolega demonizuje w pierwszym poście ale na rzeczy też jest z pewnością... 

 

 

 

 

 

 

Trochę ma. 

Lubimy sobie "skakać do oczu" sądząc, że racja zawsze jest po naszej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
9 minut temu, Frau napisał:

Trochę ma. 

Lubimy sobie "skakać do oczu" sądząc, że racja zawsze jest po naszej stronie.

Owszem, pieniaczy u nas sporo. 

I po co i na co się tak truć to nie wiem ?

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
10 minut temu, Arkina napisał:

Owszem, pieniaczy u nas sporo. 

I po co i na co się tak truć to nie wiem ?

 

 

 

 

Mnie nie pytaj. Coraz częściej izoluje się od takich osób. 

Zauważyłam u siebie niepokojące zmiany. Tracę cierpliwość. Ręce mnie swędzą, żeby komuś takiemu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
43 minuty temu, Frau napisał:

Mnie nie pytaj. Coraz częściej izoluje się od takich osób. 

Zauważyłam u siebie niepokojące zmiany. Tracę cierpliwość. Ręce mnie swędzą, żeby komuś takiemu ??

Ostatnio miałam kilka razy z jednym klientem problem dość spory. Moja cierpliwość się skończyła i zwyczajnie wywaliłam go za drzwi oczywiście z należytą kultura ale też spora stanowczością (monitoring mnie ogranicza ?)  Nawet zaczęłam formalna procedurę zakazu wstępu do mnie ale jeszcze się zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
17 minut temu, Arkina napisał:

Ostatnio miałam kilka razy z jednym klientem problem dość spory. Moja cierpliwość się skończyła i zwyczajnie wywaliłam go za drzwi oczywiście z należytą kultura ale też spora stanowczością (monitoring mnie ogranicza ?)  Nawet zaczęłam formalna procedurę zakazu wstępu do mnie ale jeszcze się zastanawiam...

W pracy niestety musimy trzymać nerwy na wodzy.

W myśl zasady: klient nasz pan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
1 godzinę temu, Frau napisał:

W myśl zasady: klient nasz pan...

Nie znoszę tego tego zdania i nie podpisuje sie do końca co nie znaczy, że nie stosuje, że klient jest dla mnie a nie ja dla niego ale pan? Bez przesady... 

Kiedyś byłam świadkiem w sklepie kiedy pewien facet darł się na ekspedientkę, że nie ma mu wydać i wypowiedział te słowa...klient wasz Pan. Uwierz mi jak wybierałam jogurty tak odłożyłam i podeszłam przyjrzeć się gościowi. 

Zauważyłam, że młodej  dziewczynie trzęsą się ręce przy kasie i spłynęła łza po policzku. Widocznie jeszcze nie uodporniła się bo pracowała krótko. 

Patrząc na nią nie wytrzymałam i wytłumaczyłam mu, że wg prawa to on ma obowiązek jako klient przyjść z odliczona gotówka lub może skorzystać z płatności kartą i że to on ma problem a nie ta Pani która doprowadził do takiego stanu.  Zapytałam czy chciałby aby jego córkę/żonę  ktoś tak potraktował w pracy jak on? I miło by było aby przeprosił ta Panią jeżeli ma w sobie tyle klasy. 

Popatrzył na mnie i wyszedł...

Lubię ludzi ale nie wszystkich ?

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helenka Zy
9 minut temu, Arkina napisał:

Nie znoszę tego tego zdania i nie podpisuje sie do końca co nie znaczy, że nie stosuje, że klient jest dla mnie a nie ja dla niego ale pan? Bez przesady... 

Kiedyś byłam świadkiem w sklepie kiedy pewien facet darł się na ekspedientkę, że nie ma mu wydać i wypowiedział te słowa...klient wasz Pan. Uwierz mi jak wybierałam jogurty tak odłożyłam i podeszłam przyjrzeć się gościowi. 

Zauważyłam, że młodej  dziewczynie trzęsą się ręce przy kasie i spłynęła łza po policzku. Widocznie jeszcze nie uodporniła się bo pracowała krótko. 

Patrząc na nią nie wytrzymałam i wytłumaczyłam mu, że wg prawa to on ma obowiązek jako klient przyjść z odliczona gotówka lub może skorzystać z płatności kartą i że to on ma problem a nie ta Pani która doprowadził do takiego stanu.  Zapytałam czy chciałby aby jego córkę/żonę  ktoś tak potraktował w pracy jak on? I miło by było aby przeprosił ta Panią jeżeli ma w sobie tyle klasy. 

Popatrzył na mnie i wyszedł...

Lubię ludzi ale nie wszystkich ?

 

 

 

 

???

Taki z niego pan jak z Rysia Kalisza baletnica. 

Tego typu frazesów używają tylko palanty. Z moich "ulubionych" mogę jeszcze dorzucić: "ile i komu trzeba zapłacić?" ? 

Kultura i szacunek do drugiego człowieka po pierwsze. W obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
30 minut temu, Arkina napisał:

Nie znoszę tego tego zdania i nie podpisuje sie do końca co nie znaczy, że nie stosuje, że klient jest dla mnie a nie ja dla niego ale pan? Bez przesady... 

Kiedyś byłam świadkiem w sklepie kiedy pewien facet darł się na ekspedientkę, że nie ma mu wydać i wypowiedział te słowa...klient wasz Pan. Uwierz mi jak wybierałam jogurty tak odłożyłam i podeszłam przyjrzeć się gościowi. 

Zauważyłam, że młodej  dziewczynie trzęsą się ręce przy kasie i spłynęła łza po policzku. Widocznie jeszcze nie uodporniła się bo pracowała krótko. 

Patrząc na nią nie wytrzymałam i wytłumaczyłam mu, że wg prawa to on ma obowiązek jako klient przyjść z odliczona gotówka lub może skorzystać z płatności kartą i że to on ma problem a nie ta Pani która doprowadził do takiego stanu.  Zapytałam czy chciałby aby jego córkę/żonę  ktoś tak potraktował w pracy jak on? I miło by było aby przeprosił ta Panią jeżeli ma w sobie tyle klasy. 

Popatrzył na mnie i wyszedł...

Lubię ludzi ale nie wszystkich ?

 

 

 

 

Opisałaś niecodzienny przypadek. To inna bajka. 

Na marginesie: 

 

Portal wiadomościhandlowe.pl pisał, że Inspekcja Handlowa i rzecznik konsumentów zgodnie uznali, że brak reszty do wydania nie jest problemem kupującego, ale sprzedawcy, mającego obowiązek przyjąć płatność i wydać resztę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
35 minut temu, Arkina napisał:

Patrząc na nią nie wytrzymałam i wytłumaczyłam mu, że wg prawa to on ma obowiązek jako klient przyjść z odliczona gotówka

Serio? Jaka jest podstawa prawna tego? Mocno wątpię. 

Abstrahując od całej sytuacji (nie bronię buraka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
15 minut temu, Midsummer Eve napisał:

Serio? Jaka jest podstawa prawna tego? Mocno wątpię. 

Abstrahując od całej sytuacji (nie bronię buraka).

Z mojej powyższej wklejki wynika, że prawo w tym przypadku stoi po stronie klienta. 

 

Przypomniałam też sobie wiele sytuacji, kiedy chciałam płacić gotówką. W 3 sklepach usłyszałam: 

Nie ma pani drobnych? Ogołocę kasę. Nie będę miała czym klientom wydawać...

Uśmiechnęłam się szyderczo i wypaliłam.

A ja niby kim jestem? ? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helenka Zy
1 godzinę temu, Frau napisał:

Opisałaś niecodzienny przypadek. To inna bajka. 

Na marginesie: 

 

Portal wiadomościhandlowe.pl pisał, że Inspekcja Handlowa i rzecznik konsumentów zgodnie uznali, że brak reszty do wydania nie jest problemem kupującego, ale sprzedawcy, mającego obowiązek przyjąć płatność i wydać resztę. 

Czytając dalej artykuł, którego część przytoczyłaś można się dowiedzieć, że z kolei UOKiK ma inne stanowisko. "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), według którego prawo nie nakłada na sprzedawcę konieczności posiadania reszty do wydania, a uiszczenie zapłaty w odpowiedni sposób jest obowiązkiem kupującego." Kara może spotkać sprzedającego za odmowę sprzedaży. Brak posiadania reszty nie jest równoznaczny z taką odmową.

Aspekt ten nie jest uregulowany prawnie a opiera się na zasadach współżycia społecznego. Dobra wola obu stron.

 

Edytowano przez Helenka Zy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
1 godzinę temu, Frau napisał:

Portal wiadomościhandlowe.pl pisał, że Inspekcja Handlowa i rzecznik konsumentów zgodnie uznali, że brak reszty do wydania nie jest problemem kupującego, ale sprzedawcy, mającego obowiązek przyjąć płatność i wydać resztę. 

Widzę teraz co pisze i chyba to jest z datą tegoroczna? 

Tamtą sytuacja miała miejsce jakiś czas temu a nawet gdzieś czytałam, że sprzedawca nie ma obowiazku mieć resztę.. 

Może się coś zmieniło ?

W każdym bądź razie gość kompletnie nie miał podstaw aby w ten sposób się zachować. Mógł iść rozmienić pieniądze jak go prosiła ta dziewczyna i świat by się nie zawalił. Zwyczajnie po ludzku. 

U mnie w praktyce jeszcze nie miałam problemu z tego powodu a nawet jak ktoś chciał mi zapłacić 2 zł banotem 200 zł to bywo ze sami rezygnowali z zakupu. Problem istnieje dla sprzedawcy zwłaszcza w dniach gdy u większości wpada wypłata na konto to wszyscy przychodzą z gruba kasa a ja przecież też nie mam nie wiadomo ile pieniędzy na wydawanie. Niektórzy nawet na bezczela wymieniają u mnie pieniądze, często pytam o drobniejsze a oni wtedy przyznają, że chcą u mnie rozmienić bo potrzebują na to i tamto ale widząc że nie nam rozchylają portfel a tam banknoty po 10 i 20 zl a oni mi dają np 200 zł. Nie powiem nerw mnie czasem bierze na takie coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
1 godzinę temu, Midsummer Eve napisał:

Serio? Jaka jest podstawa prawna tego? Mocno wątpię. 

Abstrahując od całej sytuacji (nie bronię buraka).

 

33 minuty temu, Helenka Zy napisał:

Czytając dalej artykuł, którego część przytoczyłaś można się dowiedzieć, że z kolei UOKiK ma inne stanowisko. "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), według którego prawo nie nakłada na sprzedawcę konieczności posiadania reszty do wydania, a uiszczenie zapłaty w odpowiedni sposób jest obowiązkiem kupującego." Kara może spotkać sprzedającego za odmowę sprzedaży. Brak posiadania reszty nie jest równoznaczny z taką odmową.

Aspekt ten nie jest uregulowany prawnie a opiera się na zasadach współżycia społecznego. Dobra wola obu stron.

 

Prawdopodobnie to czytałam ale zastanawia mnie jedno aż się zaciekawiłam, co w przypadku jeżeli pracodawca zapewnia mi na start dnia ok 100 zł na wydawanie. W sumie zależy bo przecież utargi regularnie oddaje do konwoju i zostawiam tylko końcówkę do 100 zł a trafi się równie niemiły klient?

 

 

 

Edytowano przez Arkina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco

To ja kiedyś miałem sytuację odwrotną. Słysząc narzekania ekspedientek na brak drobnych, postanowiłem ich się pozbyć. Poszedłem do sklepu zrobiłem zakupy i zapłaciłem samym bilonem ( kwota 20zl) bilon o nominałach od 10-50 groszy. Na to ekspedientka! Czy wy powariowaliście z tymi drobnymi !!! Co ja mam z tym robić !!!  Była dosłownie wku.wiona.  Jednym słowem co by człowiek nie zrobił, to nigdy nie dogodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złośliwy
Jester

Jeśli chodzi o ścisłość, to wg artykułu bodajże 535 KC klient ma obowiązek zapłaty za towar. I tyle. Klient nie ma obowiązku posiadania odliczonej kwoty. A sprzedający, uwaga, w tej sytuacji nie ma obowiązku zwrotu reszty. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złośliwy
Jester

Nawiasem mówiąc, pracowałem kiedyś (krótko, bo ze 2-3 mce) na kasie i prawie nigdy nie miałem problemu z drobnymi, bo jestem kreatywny i zaradny i zawsze pytałem o tzw. końcówki. Sprzedawcy mają rozmienione 100 czy 500zł w kasie i wystarczy 3 klientów ze stówkami kupujących sok i nie mają czym wydawać. To nie ich wina, a np. kierownika sklepu. A przyniesienie sprzedawcy 100 w jednogroszówkach nie rozwiązuje problemu, bo nikt nie ma czasu liczyć bilonu przez godzinę. Płaćcie kartą i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
1 minutę temu, Aco napisał:

To ja kiedyś miałem sytuację odwrotną. Słysząc narzekania ekspedientek na brak drobnych, postanowiłem ich się pozbyć. Poszedłem do sklepu zrobiłem zakupy i zapłaciłem samym bilonem ( kwota 20zl) bilon o nominałach od 10-50 groszy. Na to ekspedientka! Czy wy powariowaliście z tymi drobnymi !!! Co ja mam z tym robić !!!  Była dosłownie wku.wiona.  Jednym słowem co by człowiek nie zrobił, to nigdy nie dogodzisz.

Ja uważam drobne po 1,2,5, 10, 20 a nawet 50 zł. Uwierz mi po 10 i 20 gr mam zawsze w nadmiarze i raz nawet poszłam do banku z reklamówka, spędziłam 2h ale odzyskałam chyba 1100 zł zainwestowane moje własne pieniądze. Dobrze że w banku była liczarka monet i Pani nie odmówiła mi liczenia tych ton pieniędzy ?

Bywa, że klienci jak wydam złotówkę po 10 gr to pytają niezadowoleni a złotówki całej to Pani nie ma ?

Bywają też dni, że mam tyle drobnych że oddaje do okolicznych sklepów a czasami są takie braki że trudno i nikt w okolicy też nie ma jak pomoc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
3 minuty temu, Jester napisał:

Jeśli chodzi o ścisłość, to wg artykułu bodajże 535 KC klient ma obowiązek zapłaty za towar. I tyle. Klient nie ma obowiązku posiadania odliczonej kwoty. A sprzedający, uwaga, w tej sytuacji nie ma obowiązku zwrotu reszty. ?

Dlatego przy ~95% zakupów płacę kartą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helenka Zy
2 minuty temu, Aco napisał:

To ja kiedyś miałem sytuację odwrotną. Słysząc narzekania ekspedientek na brak drobnych, postanowiłem ich się pozbyć. Poszedłem do sklepu zrobiłem zakupy i zapłaciłem samym bilonem ( kwota 20zl) bilon o nominałach od 10-50 groszy. Na to ekspedientka! Czy wy powariowaliście z tymi drobnymi !!! Co ja mam z tym robić !!!  Była dosłownie wku.wiona.  Jednym słowem co by człowiek nie zrobił, to nigdy nie dogodzisz.

Tak w jedną jak i w drugą stronę trzeba mieć umiar. Jak we wszystkim zresztą. Zarówno płacenie dwustuzłotówką za kajzerkę jak i dziesięciogroszówkami za auto nie jest fajne. Po to są określone nominały, by dobierać je współmiernie ;) To raczej złośliwość bądź cwaniactwo (przykład opisała Arkina ). Są oczywiście przypadki, gdy ktoś naprawdę nie ma i mimo szczerych chęci "nie ukopie spod ziemi".  Ale nawet wtedy nie załatwia się tego tekstem "klient twój pan".

Na szczęście (?) już prawie wszędzie można płacić bezgotówkowo. Ba! Można nawet samemu się kulturalnie obsłużyć, bo funkcjonują już samoobsługowe kasy ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 536
    • Postów
      252 791
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      823
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Igoryvb
    Najnowszy użytkownik
    Igoryvb
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • KapitanJackSparrow
      😀
    • Gość w kość
    • Nafto Chłopiec
      Ja tydzień temu postanowiłem że u teściów wejdę do jakuzzi, nawet jak woda nie będzie jeszcze nagrzana. Zanurzyłem łydkę do połowy i po kilku sekundach wyjąłem bo czułem jak mnie kości bolą 😂 woda 14 stopni.
    • KapitanJackSparrow
      Nie wiem co ona ci sugeruje  Moja sugeruje mi to  
    • KapitanJackSparrow
      Heh wtropilim nową sztukę w necie i od tygodnia sprzedawca bawi się w wysyłkę. 🤦 Upał a basenu jak nie było nie ma 😡😅
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      Nie😄 Geneza to chyba częste słowo używane w historii czy psychologii, chodzi o pochodzenie - ale geneza określa jakby więcej czynników mających na coś wpływ więc mi bardziej pasowało.   I znów podkreślę, że nie chodzi mi o OCZEKIWANIA wobec miłości, tylko o SPOSOBY jej wyrażania. Napisałam o tym w odniesieniu do Twojej wypowiedzi, że miłość to nie słowa. I się jak najbardziej z twoją wypowiedzią zgodziłam, bo słowa to tylko jeden ze SPOSOBÓW wyrażania miłości, które jak mówiłam się różnią u różnych ludzi. Wyodrębniono 5.   i teraz już z czatu proszę:   "Istnieje wiele sposobów wyrażania miłości, a najpopularniejszą teorią jest ta o pięciu językach miłości. Według niej, ludzie najczęściej wyrażają i odbierają miłość poprzez: słowa uznania, spędzanie czasu, dawanie prezentów, przysługi oraz dotyk fizyczny. Odkrycie, który z tych "języków" jest dominujący dla Ciebie i Twojego partnera, może znacząco poprawić jakość waszego związku.  Oto bardziej szczegółowy opis tych sposobów: Słowa uznania: Komplementy, wyrażanie wdzięczności, mówienie o tym, co się w drugiej osobie ceni i podziwia.  Spędzanie czasu: Skupienie całej uwagi na drugiej osobie, wspólne aktywności, rozmowy, słuchanie i bycie obecnym.  Dawanie prezentów: Nie chodzi o drogie podarunki, ale o gesty, które pokazują, że pamiętamy o drugiej osobie i chcemy jej sprawić radość.  Przysługi: Robienie drobnych rzeczy dla partnera, wyręczanie go w obowiązkach, okazywanie troski poprzez czyny.  Dotyk fizyczny: Przytulanie, całowanie, trzymanie za rękę, a nawet drobne gesty, jak klepnięcie w ramię, mogą być bardzo ważne.  Oprócz tych pięciu głównych, istnieje też wiele innych sposobów okazywania miłości, np.:  Słuchanie: Aktywne słuchanie drugiej osoby i okazywanie zainteresowania jej słowami i emocjami. Przebaczanie: Umiejętność wybaczenia błędów i niedoskonałości drugiej osoby, co buduje zaufanie i bliskość. Cieszenie się z sukcesów: Radość z sukcesów partnera i wspieranie go w dążeniu do celów. Dbanie o związek: Regularne okazywanie troski, dbanie o potrzeby partnera i pielęgnowanie bliskości."   koniec czatu😄   I chodzi właśnie o to, że częste konflikty pomiędzy kochającymi się ludźmi mogą wynikać właśnie z różnych sposobów jej wyrażania, a to jaki sposób jest dla nas ważny POCHODZI właśnie najczęściej z domu rodzinnego.   To się nazywa "język miłości"  i właśnie dlatego o tym napisałam, gdy Ty napisałaś, że miłość to nie słowa🙂   A OCZEKIWANIA wobec miłości to już odrębny temat dużo mniej powierzchowny, bo SPOSOBY można sobie łatwo uświadomić i zmodyfikować, wiedząc, że partner ma ten sposób wyrażania inny.   Np. ja chcę by mnie wspierał, a on mi kupuje prezenty. Ja uważam, że on mnie nie kocha i kupuje sobie miłość, a on mając inny sposób wyrażania miłości wyniesiony z domu kocha i okazuje po swojemu. Wystarczy to sobie uświadomić i dbać o to w jaki nasz partner lubi by mu okazywać miłość. OKAZYWAĆ (cały czas mówimy o czymś powierzchownym i dlatego też łatwym do zmodyfikowania, szczególnie jeżeli jest źródłem nieporozumień, a dwie osoby się naprawdę kochają, bo przecież miłość to nie słowa😉). W OCZEKIWANIA wobec miłości nawet nie zacznę tu wnikać, bo to już grubszy temat😉
    • la primavera
    • Aco
      Chyba się trochę przypiekłem😡
    • Aco
      Szukacie dziury w całym😎
    • Nomada
      Słońce jeszcze wysoko na horyzoncie ale i blady Księżyc widziałam po południ. Taka cicha magia nieba; )    
    • Nomada
      Niech mówi, kto mu zabroni Chi, ale czy ja wysłucham, to już odrębna kwestia ; )  
    • Nomada
      Nieświadomość ich genezy? To wygenerował czat GPT. Up, wydało się😛 Oczekiwana są jak kontrakt, Katarzynę Miller zostawię na luzie, z humorem i dystansem do emocji i uczuć ; )
    • Nomada
      Hmm 🤔 W sumie to ta mina sugeruje cos innego🤣
    • 4 odsłony ironii
      Ooo fajnie. Ale, że wyjazdowo-wakacyjnie, czy że radość, że w końcu piękne lato?     Dopytuję, bo nie wiem czy zazdrościć  czy nie 😁
    • Vitalinka
    • Chi
    • Monika
      0:45 - jaki piękny piesiulek!!!😍
    • Pieprzna
      @KapitanJackSparrow basenowy pomór dotarł i do nas. Dzieciakom powietrze ucieka, woda się wylewa, a dziury nie możemy wytropić 🤦‍♀️
    • Monika
      Primaverko, chyba cofam się w rozwoju 😉- nie mogłam zmęczyć (kiedyś jeszcze spóbuję)❤️
    • Chi
    • Chi
      Hej Hej 😘   U mnie nastroje wakacyjne      
    • Monika
      „Słowa na K” to historia dziewczyny, która gubi się gdzieś pomiędzy tym, co powinna, a tym, co czuje. Wciągnięta w poszukiwanie „czegoś więcej” – emocji, spełnienia, siebie – pozwala się porwać chwili. Spotyka ludzi, z którymi rusza w podróż bez planu – za beztroską, śmiechem, małymi momentami, które smakują jak spełnione marzenia. To nie jest historia o napadzie.To droga. Znajomości bez słów, decyzje bez mapy. Opowieść o szukaniu sensu nie w wielkich gestach, ale w drobnych zdarzeniach – tych, które zostają w pamięci, choć wydają się niepozorne. Bo może wcale nie sukces jest w życiu najważniejszy. Może ważniejsze są marzenia, ludzie, chwile, które mają smak prawdziwego „teraz”. I choć każdy dzień przypomina przygodę, gdzieś głęboko pojawia się pytanie: „czego tak naprawdę mi brak?”. W końcu przychodzi moment ciszy. Przebudzenie. I zrozumienie, że brakowało kilku prostych słów.Tych na K.. Nie kasa, kariera Ale może:Kocham Czasem wystarczy tylko jedno.       (piękny głos, cudowny)
    • Chi
      Nie pozwól, by ktoś, kto nie chodził w Twoich butach, mówił Ci, jak masz wiązać sznurówki.  
    • Vitalinka
      Czuję się cudownie i jestem dziś szczęśliwa 🌞💞
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...