Layne 1 035 Napisano 5 Lutego 2019 6 godzin temu, Alma napisał: Nie noś stale balastu swojej przeszłości Cześć. Dobrze Cię czytać z powrotem. A co jak przeszłość się ciągnie sama za Tobą, albo wraca mimowolnie? 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 6 Lutego 2019 Hej, Layne, Ciebie tyż również miło przeczytać. ? A co do pytanka, to jeśli nie doprecyzujesz, napisze misiem mała epistoła w odpowiedzi...więc, może tylko grzecznościowo, dla zagajenia konwersacjone tak napisałeś? czyli retorycznie? Bo jeśli retorycznie, to od se mła dwa słowa, tyż z kurtuazją dla rozmówcy: Przeszłość czasem wraca, przeca po coś jesteśmy na tym łez niepowtarzalnych padołku. By na końcu coś pojmnąć, do czegoś dorosnąć, przejść po tym i podążyć dalej... Jeden z miszczuniów, Ajahn Brahm, nazywa takie procesy 'bólami wzrostowymi', sporo Jego śmisznych, łatwych w konsumpcji wykładów zamieszcza w sieci buddyjski portal Sasana. Oczywiście, można olać wszelkie bóle wzrostowe i, na ten przykład, rosnąć sobie wszerz ku szerokaśnej trumience. Łosobiście preferuję wnikliwą logikę emocjonalno-wolicjonalną Thanissaro Bhikkhu, a w zgodzie z nią odpowiedź byłaby znacznie bardziej wyczerpująca. Już nawet zaczęłam ją pisać...? ...ale może nie potrza? ? 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 7 Lutego 2019 W dniu 6.02.2019 o 18:47, Alma napisał: więc, może tylko grzecznościowo, dla zagajenia konwersacjone tak napisałeś? czyli retorycznie? Trochę Cię chciałem zatrzymać na forum ;] No i jestem ciekawy, co masz do powiedzenia na ten temat. Ajahna kojarzę z youtube. Oglądałem/słuchałem kilka wykładów. Lekkie ma podejście jegomość do życia. Fajnie. W dniu 6.02.2019 o 18:47, Alma napisał: osobiście preferuję wnikliwą logikę emocjonalno-wolicjonalną Thanissaro Bhikkhu, a w zgodzie z nią odpowiedź byłaby znacznie bardziej wyczerpująca. Już nawet zaczęłam ją pisać...? ...ale może nie potrza? Pisz, pisz :] Chętnie poczytam Cię 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 8 Lutego 2019 Napisało misiem już, Layne, teraz tylko musi siem skrócić? Fakt, lekkie, łatwe i przyjemne są na ogół wykłady Ajahna Brahm'a, bywają tyż całkiem terapeutyczne i uspokajające. Jak na Harvardczyka, ma w soczyście głębokim poważaniu wszelkie wytwory intelektualne. Ciekawe, czy tak u każdego być musi, że zmierzasz do antytezy punktu startowego? Bo i Thanissaro Bhikkhu potwierdza kapkę taki koncept: dorastał na farmie, a teraz ...hmm, bardzo śmiało poczyna sobie z zaprzęganiem intelektu w służbę Przebudzenia. ? Jak dotąd nie trafiłam na innego miszczunia, który by tak wnikliwie rozwijał intelektualne aspektasy nauk Buddy. 1 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 10 Marca 2019 Najsampierw zaległa odpowiedź dla Layne'a. Napisałam chyba z 5 wersji dla Cię i żadna nie przetrwała mojej krytyki ? Dlatego właśnie mowy dhammy wygłaszają miszczunie, a nie szeregowcy. Poniżej link do sensownego wykładu Thanissaro, pod nim kilka pomniejszych, acz godnych uwagi wskazówek: Wykład dotyczy podstawowych w buddyzmie czterech szlachetnych prawd i ich relacji z tzw. 'właściwym poglądem', na który składają się 3 percepcje reala, można znaleźć w wiki, Właściwa mowa: Charakter: ...i bardzo ważna wskazówka odnośnie każdego problemsa, poszerz swój repertuar: Myślę, mniemam, że i Tobie, trb2, może spodobać siem Thanissaro. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Radunia 219 Napisano 10 Marca 2019 W dniu 5.02.2019 o 09:48, LayneStaley napisał: Cześć. Dobrze Cię czytać z powrotem. A co jak przeszłość się ciągnie sama za Tobą, albo wraca mimowolnie? to znaczy ni mniej ni więcej, że czegoś nie zrozumiałeś, nie przerobiłeś z tej przeszłości i blokujesz sobie szczebel na drabinie. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
egzegeta Napisano 10 Marca 2019 W dniu 25.09.2018 o 13:13, bożole 2017 napisał: Buddyzm nie uznaje Jezusa , w swej mistyce zapędza się w wielobóstwo . Prowadzi to wyznawców w niewolę i uwikłanie w demony . Sztuka panowania nad ciałem występuje w wielu religiach a u Buddystów jest najbardziej iluzoryczna . Wielu mnichów buddyjskich nie radzi sobie z nadwagą . Też zauważyłem, że posągi buddy są dość puszyste, podobnie jak mnisi buddyjscy, zbierający dary przed posągiem. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 10 Marca 2019 Godzinę temu, Radunia napisał: to znaczy ni mniej ni więcej, że czegoś nie zrozumiałeś, nie przerobiłeś z tej przeszłości i blokujesz sobie szczebel na drabinie. Chciałbym, żeby tak było. Jednak nawet mówiąc sobie np. "to już przeszłość, jestem tu i teraz, tamto już nie ważne itd." myśli same wkradają się do głowy i albo im ulegam, albo się budzę w połowie historyjki. Pracuję nad tym ;] Jakieś sugestie? Wiem, że trzeba zaakceptować pewne rzeczy, iść do przodu, pogodzić się z tym i z tamtym. Myślę, że medytacja i ćwiczenia na skupienie się na "tu i teraz" (mindfulness) są najlepszym rozwiązaniem. Plus ćwiczenie asertywności. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Radunia 219 Napisano 10 Marca 2019 3 godziny temu, LayneStaley napisał: Chciałbym, żeby tak było. Jednak nawet mówiąc sobie np. "to już przeszłość, jestem tu i teraz, tamto już nie ważne itd." myśli same wkradają się do głowy i albo im ulegam, albo się budzę w połowie historyjki. Pracuję nad tym ;] Jakieś sugestie? Wiem, że trzeba zaakceptować pewne rzeczy, iść do przodu, pogodzić się z tym i z tamtym. Myślę, że medytacja i ćwiczenia na skupienie się na "tu i teraz" (mindfulness) są najlepszym rozwiązaniem. Plus ćwiczenie asertywności. A kto powiedział, że nie było to ważne i nie jest? Jeśli zignorujesz, będziesz przerabiał to samo po tysiąc razy aż zrozumiesz po co to było i po co jest. Nie, nie mój drogi. Jest sytuacja. Spójrz na nią z dzisiejszej perspektywy - kim byłbyś dzisiaj, gdyby jej nie było, co dały Ci emocje, do czego Cię to przygotowało, co w sobie rozpoznałeś, jak ta sytuacja wpłynęła na dalszy rozwój wypadków, Twojego spojrzenia na siebie, na życie itd. Obejrzyj to z każdej strony - jak naukowiec, jako obserwator. A potem dopiero odpuść. Zabierz lekcję, to czego się nauczyłeś i to ze sobą nieś, a resztę zostaw - całą te oprawkę. Inaczej będzie wracać za każdym razem silniej i silniej, im głębiej zakopiesz tym bardziej Cie kopnie w najmniej oczekiwanym momencie. 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 10 Marca 2019 Godzinę temu, Radunia napisał: kto powiedział, że nie było to ważne i nie jest? Ja. Dzięki. Wezmę Twoją wypowiedź pod uwagę. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 12 Marca 2019 (edytowany) 3 grosze ode mnie, Layne. Z czymkolwiek przychodzi Cisiem mierzyć, możesz poradzić sobie na 3 sposoby, tak z grubsza. Albo korzystasz z doświadczenia, albo z wyczucia lub sięgasz po wytyczne, które z jakichś powodów akceptujesz. W doświadczeniu mieści siem wiek, niekoniecznie metryka, raczej przebieg, czyli dotychczasowy sposób zbierania tegoż doświadczenia rzutuje na jego aktualne moce sprawcze.? Do wyczucia zaliczam i medytację, i fakstyczną intuicję, i bycie 'tu i teraz' , lepiej nie rozdrabniać tego 'tu i teraz' na poszczególne religie czy ich njuejdżowy mix, bo scomplikujemy ponadnormatywnie. Intucji możesz na starcie nie mieć, ale wraz z praktyką oddechu ona i tak siem pojawia. ? Jeśli chodzi o wytyczne, to se mła sięga po buddyjski kanon, 4 śzlachetne prawdy, ośmioraka ścieżynka, 10 wskazań, 3 podstawowe cechy uważności, w których mieszczą się 3 percepcje reala: nietrwałość, notoryczny brak satysfakcji lub cierpienie, brak spójnej, niezmiennej jaźni (boć zawsze jesteśmy w kontekście => patrz współzależne powstawanie - ważny czynnik). Można poruszać siem autorskim krokiem, sięgając po to, co potrzebne, gdy czujesz, że potrzebne. Każdy ma wybór, łosobiście wybieram theravadę, najstarszą, kanoniczną wobec zapisów wypowiedzi Buddy tradycję. W żadnym razie nie namawiam, bo, jak już wcześniej Tobie napisałam, ścieżka to jest coś, co musisz sam powołać do istnienia. Własną wolą powołać. I wcale nie ułatwi Ci wszystkiego.? I całkiem konkretnie. Jeśli nie kcesz wracać do jakichś emocyjów, wydarzeń, tyż dasiem zrobić krok najprzód. Być może przeszłość jest naprawdę destrukcyjnie bolesna, w końcu cosik tam o borderline'ach pisałeś na forum... Możesz na pewno, nie stając siem wcale od razu buddystą, czyli pozostając z otwartą furtką, gromadzić dobre uczynki, przestrzegać morale i podtrzymywać etyczną, hojną postawę. Już samo to w krótkim czasie powinno przynieść dobre rezultaty i zluzować uprząż karmicznego bajzlu emocionalnego, sorry za kolokwializm. Wtedy będziesz mógł dokonać realnych postępów na drodze pracy z łoddechem, a tu i teraz znajdzie siem znacznie bliżej Ciebie, czego szczerze życzem. ? Edytowano 12 Marca 2019 przez Alma Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach