- Niebo
- Borówka
- Szary
- Porzeczka
- Arbuz
- Truskawka
- Pomarańcz
- Banan
- Jabłko
- Szmaragd
- Czekolada
- Węgiel
Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'wiem'.
Znaleziono 8 wyników
-
Oglądam ostatnio takie rzeczy, nie wiem czy wszystko ze mną dobrze
syn fubu dodał temat w Rozmowy w toku
10 lat leżę w łóżku, jedyne co robie to jem, nie widziałam słońca, nie dotknęłam nogą ziemi, sama nie mogę się nawet obrócić. Ale ciagle jem. * Uwaga treści w filmie są wyjątkowo obrzydliwe, nie poleca się dorastającym dzieciom oglądania ich. Ale pierwsze 3 minuty odjechane! -
Mieszkała na Heleny . Chyba 4 albo 6 . Nie wiem jak ma na imię . Kiedy pisywaliśmy do siebie w internecie przedstawiała się jako ,, Layla '' chodziaż ja czasami zwracałem się do niej per ,, Dziewczyno z wąsem '' . Wylądowałem w szpitalu i kiedy wyszedłem Jej już nie było . Zatarła za sobą wszelkie ślady . Jest średniego wzrostu . Ma mocno czarne długie włosy które czasami spina w kokon ( nawet Jej wtedy ładniej ) . Ma bardzo szczupła sylwetkę . Przywiązuję dużą wagę do staranności w ubiorze . Ma zadziorny charakter , jest przesadnie pewna siebie . Ma inteligentne poczucie humoru . Ma jednak charakter kameleona . Kiedy chce potrafi zgrywać niewinniątko które czuje się zagrożone i domaga się opieki od mężczyzn . Osoba obdarzona wysokim IQ .
-
- przeprowadziła
- się
- (i 5 więcej)
-
Nie wiem co mam o tym myśleć . Poćwiartował swoją matkę na 800 kawałków .
Puszkin44 dodał temat w Plotkarnia
Adama poznałem jakieś dwa lata temu w czubkowie . Na początku go polubiłem choćby za to że był ze mną szczery . Od razu mi się przyznał że nie ma rodziny bo swoją matkę poćwiartował na 800 kawałków . Kiedy go wypuszczali był w całkiem niezłym stanie . Wyjechał do pracy do Norwegii do Oslo w pizzerii . Ale po jakimś czasie zaczęło mu się pogarszać . Chyba przestał zażywać leki . Na pewno przestał . Mówił mi przez telefon . Martwię się o niego . Martwię się że może znowu skrzywdzić kogoś lub siebie . Czy powinienem o zaistniałej sytuacji poinformować Panią doktor . ********************************************** Adam S. z Grybowa zaatakował w centrum Krakowa. Wcześniej poćwiartował matkę 32-letni Adam S.-G. w 2003 roku zabił własną matkę i poćwiartował ją na ponad 850 części. Odsiedział 11 lat za tę zbrodnię. Teraz ma nowy proces w Krakowie - za rozbój pod Bramą Floriańską. To nie było jedno z tych tajemniczych zabójstw, gdy człowiek znika bez śladu i policjanci nie mogą znaleźć jego ciała. Tu zwłoki były na miejscu przestępstwa, tylko że pokrojone na ponad 850 kawałków. Od razu znany był też sprawca zbrodni. Pozostawało pytanie, czym kierował się 19-letni maturzysta, by coś takiego zrobić z ciałem swojej matki? Adoptowany syn Alicja S. nie miała własnych dzieci. Po nieudanym małżeństwie z Anglikiem wróciła do Polski i dopiero w wieku 46 lat postanowiła zostać adopcyjną matką. Pomógł jej w tym siostrzeniec, wzięty ginekolog z Tychów, który pracował w klinice na Śląsku. Tam w 1984 r. zgłosiła się do porodu 16-letnia dziewczyna z dobrego domu. Zadeklarowała, że chce, by dziecko przyszło na świat, ale nie będzie się nim zajmować, bo nie zamierza sobie komplikować życia. Noworodek trafił do Alicji, która szybko załatwiła formalności prawne i została mamą Adama. Ochrzciła go, dała swoje nazwisko i troskliwie zaopiekowała się malcem. Na co dzień mieszkała w Grybowie koło Nowego Sącza. Była właścicielką kilku nieruchomości, kiedyś prowadziła sklep na rynku, a w przeszłości pracowała jako pedagog w Krakowie. Znała języki, ceniła u ludzi kulturę osobistą, a jej wzorem byli lekarze i prawnicy. Zagorzała katoliczka. Adam był jej oczkiem w głowie. Alicja wychowywała go przez kilka lat z matką, potem sama, ale mając ogromny majątek korzystała z pomocy nianiek, sprzątaczek i gospodyń, które dbały o to, by maleńkiemu Adasiowi nie stała się krzywda. Od dziecka słyszał, że ma zostać lekarzem i powinien się kształcić w tym kierunku. Matka starała się go wychowywać na osobę religijną, jeździła z nim na wycieczki do Rzymu i często prowadziła do kościoła. Z sąsiadami Alicja S. żyła dobrze, ale bez zbytniej poufałości. Uważała się za lepszą od nich, była zarozumiała, wszystkich ludzi traktowała z góry, wyniośle. Idealnym synem Adam przestał być w II klasie liceum. Wtedy poznał bliżej Joannę, starszą o rok koleżankę ze szkoły. Zaczęli się intensywnie spotykać. Matka robiła chłopakowi wyrzuty, że nie wraca na noc i nie mówi jej, co się z nim dzieje. Wytykała, że opuszcza się w nauce. O dziewczynie Alicja wyrażała się nieelegancko, a o jej dość biednej rodzinie nie mówiła inaczej niż „plebs”. Przemoc i dziewczyna Adam zaczął być wulgarny w stosunku do matki, zdarzało się, że był też agresywny: bił Alicję, wykręcał jej ręce, dusił. W większości przypadków wybaczała mu, bo nie chciała, by jej skargi w przyszłości zaważyły na jego karierze. Dwa razy zgłosiła jednak na policji, że dopuścił się przemocy. Ze szkoły też zaczęły dochodzić niepokojące sygnały, że Adam zachowuje się nieodpowiednio. Potrafił krzyczeć na nauczycieli, wdał się w spór z katechetą, którego obrzucił wyzwiskami. Wśród kolegów miał opinię ekscentryka, ale lgnęli do niego, bo miał dużo pieniędzy. Wiedział, że w ten sposób zjednuje sobie sympatię rówieśników. Dziewczynom się podobał, ale świata nie widział poza Joanną. Ubierał się na czarno, słuchał dziwnej muzyki, przefarbował włosy. Tłumaczył Alicji, że tak się zachowują wszyscy jego koledzy. Cierpliwie znosiła te fanaberie, starała się, by częściej chodził do kościoła, fundowała zagraniczne wycieczki i dawała mu więcej pieniędzy. Plany z Joanną Adam zaczął zdawać sobie sprawę, że Alicja źle się wyraża o wszystkich jego kolegach i znajomych. Okazuje im wyższość, udowadnia brak kultury, obycia towarzyskiego, niski poziom wiedzy. I stara się izolować od nich syna. Tak samo było w przypadku Joanny. Pretensje Alicji nasiliły się, gdy dziewczyna nie zdała matury. - I co ona chce teraz robić w życiu? - szydziła. - Zamierza zostać fryzjerką - odparł Adam i mimo nacisków matki ani myślał zrywać kontaktów z dziewczyną. Cieszył się jej akceptacją, miłością, planował ułożyć sobie z nią życie. Chciał budować dom na jej posesji. Bywał u niej podczas świąt, razem spędzali wakacje. Między nim a matką iskrzyło coraz bardziej. Wściekł się, gdy wyrzuciła mu kasetę z filmem pornograficznym. Coraz częściej poruszał tematy seksu i na złość matce robił obsceniczne rysunki. W odpowiedzi mówiła o nim, że jest dzieckiem szatana. Adam zaczął nosić z sobą noże, spał z siekierą pod łóżkiem, miał też bagnet, łom i kij bejsbolowy. Dochodziło do coraz gwałtowniejszych awantur z Alicją. Zaprowadziła go nawet do psychiatry, bo podejrzewała chorobę. Lekarz zauważył, że w trakcie wizyty oboje na siebie krzyczą. - Jesteście dwiema dominującymi osobowościami, które z sobą bezustannie walczą. Łączy was patologiczna więź - powiedział im. Dostrzegł, że nie mogą bez siebie żyć, ale z sobą tym bardziej. Ich konflikty dotyczyły też spraw finansowych. Adam miał coraz większe potrzeby. Chciał, by matka kupiła mu mieszkanie. Alicja podsuwała synowi do podpisania deklaracje, że się poprawi, będzie dla niej dobry, przestanie przeklinać i ją bić. Adam podpisywał kartki, bo wiedział, że jeśli tego nie zrobi, nie dostanie pieniędzy. Rosła w nim irytacja, bo czuł, że matka nim manipuluje i stale go kontroluje. Ona domagała się raportów z jego codziennego życia. Gdy odmawiał opowiadania, karała go w sposób, którego Adam nienawidził najbardziej: milczała godzinami. Dowiedział się, że w testamencie go wydziedziczyła i wszystko zapisała kuzynowi. Śmierć w kuchni Do tragedii doszło we wrześniu 2003 r. Policja na prośbę rodziny Alicji weszła do jej domu. - Mamy nie ma, wyjechała z nieznanym mężczyzną i nie mam z nią kontaktu - twierdził Adam. Dziwne było to, że nowe auto kobiety stało w garażu. Mundurowi dowiedzieli się, że 19-latek dzień wcześniej kupował cement, choć nie znał się na pracach budowlanych. Z wnętrza domu dobywał się zapach spalenizny. To zadecydowało, że policjanci już bez ceregieli weszli do willi, choć Adam twierdził pokrętnie, że pali w piecu zużytą odzież i stąd ten zaduch. Nie umiał wyjaśnić, dlaczego pod schodami wybudował ściankę z pustaków. Gdy ją zburzono, w dwóch ukrytych za nią garnkach znaleziono fragmenty ludzkiego ciała. Z relacji Adama wynikało, że był na strychu z matką, by poukładać deski. Gdy schodzili, potknął się, popchnął Alicję, która zjechała ze schodów i się mocno potłukła. Poszła do kuchni, przekonana, że syn chciał ją zabić, coś wspomniała o szatanie. Wzięła do ręki nóż i wykonała nim zamach od góry. Adam ją powstrzymał i sam zadał cios pięścią. I to z całej siły. Trenował karate, boks i kung fu, był mocny. 65-letnia matka uderzyła głową o kafelki i przestała się ruszać. Adam ją reanimował, ale bez skutku. Poszedł do sklepu po alkohol i nawet myślał, by wstąpić na pobliski komisariat, ale zrezygnował. Zdecydował się pozbyć zwłok. Odciął głowę, ręce i nogi. Przez 16 godzin nożami, tasakiem, piłką, nożycami i siekierą kroił matkę na kawałki, gotował fragmenty ciała w garnku z dodatkiem proszku do prania, palił je po oblaniu benzyną, niszczył w maszynce do mięsa i mikserze. Miękkie tkanki usuwał w ubikacji. Potem biegli doliczyli się ponad 850 fragmentów ciała o wielkości 3-4 cm. Adam potwierdził, że Joanna była u niego w domu, gdy zajmował się usuwaniem zwłok. - Niczego nie widziała, o niczym jej nie mówiłem, o żadnej zbrodni - zapewniał. Dziewczyna zeznała identycznie. Biegli wydali kilka opinii na temat przyczyny śmierci Alicji, ale przy takim rozkawałkowaniu ciała mieli z tym kłopot. Ostatecznie Adama S. po trzech procesach skazano na 11 lat więzienia za zbezczeszczenie zwłok i przekroczenie granic obrony koniecznej. Sąd przyjął, że spowodował śmierć matki, odpierając jej bezprawny atak nożem. Znowu ma proces Adam odsiedział cały wyrok i wyszedł na wolność w 2014 r. Zamieszkał w przytulisku w Tarnowie i dorabiał na budowach. Poznał nową dziewczynę i urodził mu się syn, ale znowu wszedł w konflikt z prawem. Teraz odpowiada za rozbój z nożem, którego miał dokonać wraz z kolegą Adamem L. Do napadu doszło w Krakowie, koło Bramy Floriańskiej, wcześnie rano. Od pokrzywdzonego wymusili kubek z kawą o wartości 7,95 zł. W recydywie grozi im za to do 15 lat więzienia. Obaj nie przyznają się do winy. -
Jeszcze przed detencją miałęm do załątwienia jedną sprawę na wydzialę bodajże etnologii Chujmanistyki stosowanej etnologi i chuj wi czego tam jeszcze . Poszedłęm na Grodzką i zatrzymałęm się obok tego pieknego kosciolą z figurami świetych na murze . Skrecam i włąże w paszcze lwa . Budynek jak budynek . Na pierwszym pietrze rozglądam się na tablicę informacyjną . Idę na II pietro . Trochę ludu siedzi przy scianach . W pewnym momencie facet z kilkumiesiecznym zarostem , włosami przetłuszczonymi skreconymi w jakiś kokon i brzuchem o jakies 30 kilo za duzym wstaje spod sciany i mówi do swojego kolegi ( ? ) : - ,, Zaczekaj , ja pójdę do bab i się ich spytam . '' Nastepnie po przejsciu kilku kroków (z wysiłkiem bo jak wspomniałęm na anoreksje to on nie cierpiał ) zaczyna krzyczeć : - ,, Baby , Baby !!! '' Dwie studentki patrzą na niego z przerażeniem . Uciekłęm stamtąd .
-
Sam nie wiem ....Sławek amant - ,, Łowcy Porzeczek '' ?
Puszkin44 dodał temat w Scenariusze i dialogi
Czy sceny o tym jak Puszkin , Adam i Layla próbują zrobić ze Sławka amanta wrzucić do filmu o developerze czyli do ,, Łowcy Porzeczek '' ? -
Różni ludzie ( w tym Pani Sędzia ) powiedzieli mi że jak dalej będę pisał w internecie teksty obrażające różnych ludzi ( w tym a może przede wszystkim polityków ) to wrócę do czubkowa . Przed chwilą przyszły mi do głowy 2 sceny ale pisząc je zawahałem się . Co się tyczy polityków z tych najłatwiej jest się nabijać bo oni dają najwięcej powodów . Po Nowym Roku jestem umówiony na spotkanie z moją Panią mecenas . A jutro jadę do mojej lekarki bo popełniła parę błędów wypisując mi receptę . Z którą z tych Pań mam się podzielić swoimi troskami ?
-
Cześć, nie mam się kogo doradzić, więc może spróbuję tutaj. Jeśli ktoś ma chwilkę czasu, żeby mi poświęcić, to będę bardzo wdzięczna. Dwa miesiące temu poznałam faceta, w internecie, ale z okolic, gdzie mieszkam. Zaczęliśmy się spotykać. Nastąpiło obopólne zainteresowanie. Spodobaliśmy się sobie. Nie jesteśmy bardzo młodzi, on koło 40, ja po 30tce. Dość szybko poszliśmy do łóżka i było nam dobrze, może też dlatego, że z nim tak łatwo można było rozmawiać o sexie, upodobaniach i o tym co się nie podoba. On mieszka sam. Przyjeżdżałam więc do niego w każde wolne, zostawałam, wspólnie gotowaliśmy, zajmowaliśmy się domem. Od początku wydawało mi się to takie oczywiste, żeby do niego jechać, szybko stał się mi bliski, taki jakbym go długo znała. On poznał mnie przed całą rodziną i znajomymi. Był dla mnie dobry, troskliwy, okazywał mi dużo zainteresowania, pisał, dzwonił. Dzisiaj płaczę, bo z nim zerwałam. Bo pomimo tylu zalet, jakie miał mój facet, to były takie niepokojące mnie sygnały. Otóż, uważam, że jego światopogląd nie pasował do mojego. Lubiliśmy inne filmy. Kiedy w jakimś filmie wielu facetów zaczęło bić kobietę, to on skomentował, że dostała co chciała, bo oni jej chcieli zapłacić za chodzenie na czworaka, a że tak się nie robi. Ja do niego - i uważasz, że ona sobie zasłużyła na lanie, że to jest ok bić w wielu facetów słabszą osobę?? a on, że nie lubi takich lasek. Nie podoba mi się, że tak zareagował, że był po stronie tych bandytów w tym filmie. Innym razem oglądaliśmy zdj z wakacji. Zatrzymaliśmy się na Egipcie, powiedział mi, że nie znosi Arabów, a ja mu na to, żeby nie generalizował, że byłam w Egipcie i dla mnie faceci tam byli spoko, aczkolwiek, że rzeczywiście lubią zaciągać turystki do łóżka, choć pewnie nie wszyscy. A on do mnie - mam nadzieję, że tam się z nikim nie przespałaś? Ja mu na to, że nie, ale, że w sumie to nie jego sprawa. A on mi powiedział, że dobrze, bo jakbym poszła z Arabem do łóżka, to po to, żeby poczuć się jak kur*a. Obraziłam się wtedy, mieliśmy 2 dni rozłąki, myślał, że się już więcej do niego nie odezwę. Potem powiedział, że mu głupio, że przesadził. Wróciłam do niego, bo miłe wspomnienia wróciły, pomyślałam, że przecież nie każdy jest idealny, każdemu może się zdarzyć powiedzieć cos głupiego. Ogólnie jego światopogląd przypomina mi trochę takie ograniczone umysły, chociaż wydaje mi się, że ma trochę wglądu, bo gdy mu powiedziałam, że gdyby on nie zwrócił na mnie uwagi, to ja na niego raczej nie, bo na ogół nie podobają mi się faceci z tatuażami, a on na to, żebym nie myślała stereotypami. Następnie, gdy znowu wyszło coś chamskiego, z jego strony, to mi zarzucił, że po co weszłam w związek z facetem z tatuażami, skoro od razu wiadomo, że jest niegrzecznym facetem. Sam sobie zaprzeczył. Ostatecznie z nim zerwałam, dlatego, że specjalnie dla niego załatwiłam wolne. Musiałam odrobić swoją dolę, będąc na antybiotykach. Przyjechałam do niego utęskniona, a on gdy usiadł obok mnie i mieliśmy zacząć uprawiać sex, rozebraliśmy się, on nagle chwycił moją głowę i pchał do swojego penisa, ja na to, żeby mnie puścił, że co robi. Dopiero, po 3 szarpnięciu puścił. Powiedziałam mu, że mam dość jego szczeniackich wybryków, że facet w tym wieku powinien wiedzieć jak sie zachować. Przepraszał mnie, ale na zasadzie - oj no przepraszam, to były takie głupie wygłupy. (dodam, ze w łóżku chętnie pieściłam mu penisa ustami, przymus nie był potrzebny). Kolejny zarzut był taki, że gdy byłam bardzo napalona i w ciągu dnia zachęcałam go, żeby poszedł ze mną do łóżka, on miał wymówki, że penis go boli, albo, że jest przemęczony. Natomiast jak jemu się chciało, to zawsze byłam gotowa, czy to na stymulację ręką, czy ustami, czy też pełen stosunek. Poza tym, czepiał się, że nie chodzę w stringach, które tak lubi, albo, że nie maluję pasnokci, a to jest kobiece (uważam, że osoba, która kocha nie czepia się takich detali). Po tygodniu nadal byłam zła, więc napisałam mu pod wpływem emocji, że już nic od niego nie chcę, że nawet mnie już nie podnieca jako facet, po takim zachowaniu się, że spieprzył nam dzień wolny, że nie warto dla niego się starać, a on do mnie, że on się dla mnie tak stara i ja go nie doceniam. On mi powiedział, ze odda mi moje rzeczy i życzył mi powodzenia. Usunęłam go z komunikatorów, bo nawet jego zdj sprawia mi ból. Chciałabym jak najszybciej zapomnieć, a teraz cały dzień, a właściwie już 3 dzień tylko płaczę, bo dziś moglibyśmy spędzić dzień i noc razem. Czy przesadziłam? Czy jestem przewrażliwiona? Pytam, choć wiem, że już za późno i i tak już nie wrócimy do siebie. On zawsze mi mówił, ze to ode mnie zależy czy będziemy razem, bo on jest na mnie zdecydowany i w moich rękach nasz los. No a ja po tym wszystkim, na pewno nie będę się o niego starać.
-
Znajdujesz mnie zawsze w moich marzeniach... gdy stoję samotna w alei, a park otula mrok... słyszę tylko delikatny powiew wiatru i szum drzew... i właśnie wtedy w oddali dostrzegam Ciebie... powoli zbliżasz się do mnie... i choć cień padający na Twoją twarz zasłania ją prawie całą, widzę jak się uśmiechasz, wyciągasz do mnie swą dłoń... i słyszę Twój głos i choć nie rozumiem słów, wiem co chciałbyś mi powiedzieć... tak bardzo za Tobą tęsknię... "nie wiem kim jesteś... lecz wiem, czego chcę... będziesz moim początkiem, przebudzeniem i snem"...