Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Itaka

Życie po życiu - istnieje

Polecane posty

Itaka

 

Z całego świata jest coraz więcej relacji o tych co po śmierci klinicznej powracają do życia . Dają świadectwo o tym co widzieli w niebie , czyśćcu ..

Film o kobiecie co widziała niebo i wróciła do życia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


rycerz

o życiu po życiu świadczy nie tylko biblia ale też współczesne objawienia

 

A wielowiekowe zaniedbania w tym temacie szokują i dziwią jak kapłani mogli tyle czasu 

na ten temat nic nie mówić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abracham

andrzej dufekk  opuscił  ciało i potwierdza nauki   kk

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olus

O Boże...

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luna

1 II 1965 r
Byłam wielką grzesznicą. . Żyłam grzesznie , Lecz Miłosierdzie Boże nie pozwoliło przepaść swojej istocie. Aż zachorowałam na raka w 1965 r. Chorowałam 3 lata. Nie leżałam, lecz leczyłam się chodząc do lekarza. Pragnęłam otrzymać pomoc w cierpieniach, lecz jej nie było.  W końcu zostałam umieszczona w szpitalu. Ponieważ byłam wielką aktywistką, to specjalnie dla mnie, wezwano z Moskwy najlepszego specjalistę profesora i 11 lutego 1965 roku, o godzinie jedenastej, dokonano operacji. Podczas operacji nastąpiła moja śmierć.
Dziwiłam się, dlaczego jest nas dwie? Równocześnie stoję i leżę na operacyjnym stole... 
W tewnym momencie bardzo się dziwiłam, poczułam, że lecę na wysokości. Znalazłam się nad moim miastem Barnułem, a potem zrobiło się ciemno i ciężko. Trwało to długo. Tu pokazywano mi miejsca, gdzie niegdyś bywałam w młodości. Na czym leciałam, nie wiem, na powietrzu czy na obłoku, wyjaśnić nie potrafię. Dzień był pochmurny, potem zrobiło się jasno. W czasie mojego lotu znajdowałam się w pozycji leżącej. Na czym leżałam – nie wiem. Doleciałam do osady. Zamiast ulicy była tam aleja,  ale dalej było widać piękne drzewa, a na nich bardzo piękne liście różnych kolorów. Między drzewami były nowiutkie domki, w których nikogo nie było, a na nich przepiękna trawa.
Gdzie jestem? Gdzie ja przybyłam? . Kto tu mieszka?

A potem patrzę, niedaleko idzie niewysoka, piękna kobieta w długim odzieniu i złocistej pelerynie i koronie , a za Nią chłopiec, który rzewnie płacze i o coś ją prosi. Kiedy ona zbliżyła się do mnie, chłopiec upadł do jej nóg i znowu zaczął o coś ją prosić, lecz ja nic nie rozumiałam. Chciałam ją zapytać gdzie ja jestem? Ale ona podeszła do mnie, przystanęła, złożyła ręce na piersi i patrząc w niebo powiedziała:
„Boże gdzie ją umieścić ?”.
Ja zadrżałam mocno, gdyż zrozumiałam że umarłam, a dusza moja znajduje się w niebie, ciało zaś zostało na ziemi. Natychmiast pomyślałam, że mam dużo grzechów i przyjdzie mi za nie odpowiedzieć.
Widziałam jak Ona doszła do dużych wrót, które składały się ze splotów warkoczy, o linii ukośnej, o niewypowiedzianej piękności. Jasność od nich biła tak wielka, że trudno ją opisać. Podeszła do nich Królowa Niebios, a one same się otworzyły. Weszła do środka, do jakiegoś ogrodu. Ja zostałam w miejscu, gdzie stałam. Obok mnie stał Anioł, który nie pokazywał swojej twarzy.
A kiedy przyszła Królowa Niebios, Bóg powiedział do Niej: „Pokaż jej to miejsce”.
I podniosła zasłonę i po lewej stronie zobaczyłam czarnych, osmolonych ludzi, podobnych do szkieletów. Była ich wielka niezliczona ilość. Bił od nich straszny smród.
Z ich wyschniętych gardeł, wydobywał się jęk proszący o picie, lecz nie podaje im nikt ani kropli wody.
Królowa Niebios wskazała na tych czarnych ludzi i powiedziała do mnie:
„I u was w ziemskim Raju jest droga Miłosierdzia. Nawet ta woda. Dawajcie jałmużnę, ile kto może, ze szczerego serca. A u was jest nie tylko dużo wody, ale wszelkich innych dostatków.
Należy starać się wspomagać potrzebujących, szczególnie tą wodą, która może ugasić pragnienie niezliczonej rzeszy meczących się tu ludzi.
Dobrodziejstwa tego, niewyczerpane zasoby zawierają znajdujące się u was morza i rzeki np. Jordanu.
Jak powiedział Pan Bóg w Ewangelii: Jeśli kto poda szklankę wody spragnionemu w imię Moje, otrzyma nagrodę.
W oka mgnieniu doznałam męczarni jeszcze większych niż te, które widziałam na początku...
Wtedy znów zjawiła się Matka Bożą i zrobiło się jasno... 
Dusze zwróciły się ku Królowej Niebios: „Nie zostawiaj nas tu, tyle się męczymy, wody nie ma ani kropli, a upał nieznośny”. Płaczą gorzkimi łzami.
Matka Boża także płacze i mówi: „Żyliście na ziemi i nie uznawaliście, nie prosiliście pomocy, nie kajaliście się, nie modliliście się do Syna Mojego i do Boga. A ja nie mogę przekroczyć woli Ojca Niebieskiego i dlatego nie mogę wam pomóc i prosić za wami”.
Potem zaczęłyśmy się podnosić. Ci, którzy byli w piekle czyśćca , zaczęli głośno krzyczeć; „Nie zostawiaj nas Matko Boża!”. I znów nastąpiła ciemność. Ja stałam na tej platformie.
Królowa Niebios tak samo złożyła ręce na piersiach i zawołała: „Jak mam z nią postąpić, gdzie dać?”.
Bóg odpowiedział: „Puść ją na ziemię ...
 Królowa powiedziała do mnie: „Stawaj prawą nogą i idź na przód, i idź tak do ostatniej. Zawsze prawą nogą na przód, a lewą przystawaj”.
I tak szłam Matka Boża szła obok mnie. Gdy podeszłyśmy do ostatniej , za nią była przepaść.
Królowa Niebios mówi: „Spuszczaj prawą nogę, potem lewą”. Powiedziałam: „Boję się upaść”. Ona powiedziała: „Tak trzeba!” —
 „Czy się nie zabiję” – „Nie, nie zabijesz się”. I dała mi warkocz do prawej ręki. Wstrząsnęła – a ja poleciałam na ziemię..."

   cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luna

A kiedy dusza moja z powrotem wróciła do ciała – ja tego nie wiem, tylko odczuwam zimno. Mocno podciągnęłam kolana, przycisnęłam do łokci.
Otworzyłam oczy i wszyscy, którzy to zobaczyli ze strachu uciekli. Widzę, że leżę na boku, a kiedy mnie kładli, to na plecach. Gdy ci, którzy pozostali jeszcze w trupiarni zobaczyli, że leżę zgięta, przestraszyli się i też uciekli.
Potem przyszli dwaj sanitariusze i dwóch lekarzy. Zażądali oni, aby natychmiast przenieść mnie do szpitala. Zebrało się mnóstwo lekarzy, zaczęli ogrzewać moje ciało. Działo się to 23 lutego 1965 roku o godzinie 4.00. Na moim ciele było osiem szwów – trzy na piersiach, pozostałe na rękach i nogach. Kiedy mnie rozgrzali, otworzyłam oczy i za dwie godziny zaczęłam mówić. Stopniowo przychodziłam do siebie. Odżywiano mnie sztucznie.
Na dwunasty dzień dostałam śniadanie. Były bliny ze śmietaną i kawa. Powiedziałam, że jeść tego nie będę. Krzyczeli na mnie.
Wszyscy na sali zwrócili na mnie uwagę. Natychmiast przybiegli lekarze i pytali dlaczego nie chcę tego
Odpowiedziałam: „Dzisiaj jest piątek, niepostnych posiłków jeść nie będę.
 ... Jedna kobieta – lekarz, w czasie mojego odpowiadania, czerwieniła się i bladła, a inni z wielkim zainteresowaniem słuchali. Potem zebrało się dużo lekarzy i ludzi, a ja wszystkim opowiadałam, co widziałam i słyszałam, a najważniejsze jest to, że mnie teraz nic nie boli, a miałam raka. Przychodziło do mnie dużo ludzi, a ja opowiadałam wszystkim i pokazywałam moje rany.
Milicja zaczęła odpędzać ode mnie naród, a w końcu przewieziono mnie do innego szpitala. Na drugi dzień położyli mnie na stół operacyjny. Główny lekarz Walentyna Wasiliewna Plabiewa zdjęła klamry, odkryła brzuch i powiedziała: „Dlaczego kroili człowieka? Ona ma wszystko zdrowe”.
Przyszli lekarze, którzy robili pierwszą operację. Ze zdumienia mówili: „Gdzie ta choroba, w niej wszystko było zgniłe, a teraz zdrowe”. Między innymi pytano mnie: „Klawa, czy coś cię boli?”. Powiedziałam, że nie. Lekarze biegali po sali jak nieprzytomni, ze strachu brali się za głowy, załamywali ręce, bledli i byli jak martwi. Powiedziałam, że Pan Bóg objawił swoją moc, po to, abym żyła i mówiła innym, że nad nami jest moc Najwyższego.

Po opuszczeniu szpitala natychmiast poszłam do Miejskiego Komitetu Partii i oddałam legitymację. Dawna Klawa: bezbożnica, aktywistka - już nie istnieje
Mając 40 lat przy pomocy Królowej Niebios odzyskałam zdrowie i z miłości do Boga Najwyższego, chodzę do Kościoła i staram się prowadzić życie po chrześcijańsku. Chodzę po dworcach, pociągach i opowiadam wszystko, co mnie się przydarzyło, a Bóg mi we wszystkim pomaga.
A
Ustizima Klawdij, Ałtajskij kraj gm. Barnauł (Zachodnia Syberia),
ul. Krupskoj nr 96. Jeśli jest coś niezrozumiałe w tym , proszę pisać.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikołaj

Pisać do niej to już za późno , minęło za dużo lat . Chyba że jej wnuczki prowadzą jeszcze korespondencję .

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...