Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
tata83

Żona odrzuciła mnie we wszystkim

Polecane posty

tata83

Kiedy 4 lata temu urodziło się nasze pierwsze dziecko przeżyłem i przetrwałem jakoś to, że żona mnie odrzuciła na każdym możliwym obszarze naszego życia.

Nie byłem ojcem idealnym ale naprawdę się angażowałem - karmiłem w nocy, kąpałem, dbałem o rodzinę - nie byłem ideałem ale po prostu się starałem i nie mówiłem, że "jestem zmęczony" albo "nie mam czasu". Bardzo zależało mi na relacji z dzieckiem, dbałem o wolny czas żony, zajmowałem się wszystkimi sprawami organizacyjnymi. Nawet chroniłem żonę przed stresami życia codziennego i brałem to wszystko na siebie (...skutkiem czego nawet trochę posiwiałem :P )...

Żona odrzuciła mnie we wszystkim. Stałem się wrogiem we własnym domu, codzienne awantury, wytykanie że wszystko robię źle... Po prostu dramat.
Z czasem się wyciszyła i uspokoiła ale w skutek tego ustała między nami jakakolwiek bliskość, zaczęliśmy żyć jak współlokatorzy śpiący w osobnych łóżkach. Nie było ciepła ani głębszej relacji.

Tak to trwało, żyliśmy z obu stron skupiając się na dziecku i jakoś to było. Jednak rok temu mniej więcej żona nagle się ożywiła, zapałała do mnie wielką miłością. Seks codziennie, miłość, "randki"... I pewnie możecie się spodziewać, że wszystko ucichło kiedy zaszła w ciążę.

Znowu zrobiła się nerwowa i niespokojna. Jakakolwiek troska o nią albo próba zbliżenia się skutkowała złością i awanturami. W domu znowu starałem się brać na siebie jak najwięcej i odciążać ją. Dbałem o nią, pomagałem, zajmowałem się domem i ogarniałem większe dziecko żeby było jej lekko.

Kilka dni temu dzieciątko się urodziło i wiecie co? Jest powtórka! Wszystko robię źle, nie przywożę tego co trzeba, źle robię zakupy, źle biorę małego. Chciałem przytulić żonę - kazała mi dosłownie spieprzać, chciałem...

Tak, już wiem, że będzie tak samo. Już jest tak samo.

Starszy na kilka dni jest u babci. Wstaję o 5 rano żeby zdążyć wyprasować pranie wstawione wieczorem i rano zawieźć do szpitala, robię po drodze zakupy, jadę do pracy z której urywam się wcześniej żeby jechać do spzitala. Jadę do nich, odciążam ją w czym się da, zajmuję się synem. Ona ma trochę czasu odpocząć, po 20 wracam do domu, znowu ogarniam zakupy, sprzątam dom, zajmuję się zwierzętami, po drodze ogarniam starszego syna u babci... Wstawiam pranie, dokańczam przygotowanie domu... Zasypiam na kanapie w ubraniach...

Znowu rano jadę do niej, zawożę wszystko.... Nie oczekuję podziękowania bo to moje obowiązki ale chciałbym tylko trochę ciepła i zrozumienia....
Nie - cały dzień to tylko pretensje co robiłem źle, czego nie przywiozłem albo co przywiozłem nie takiego jak trzeba!


Mam dość... :( Po paru dniach mam dość i nie wyobrażam sobie co będzie dalej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Przygnębiony
RAW

A próbowałeś z nią pogadać na spokojnie? Mi to wygląda jak by była furiatką. Nie wiem może niech ktoś bardziej doświadczony się wypowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...