Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
,, Świnia"
Nicolas Cage w filmie Michaela Sarnoskiego gra samotnika z leśnej głuszy, zarośniętego, brudnego człowieka. Raz w tygodniu przyjeżdża do niego mlody piękny i bogaty biznesem, który odbiera od niego bardzo pożądane trufle. Wspólniczką w truflowym interesie jest świnia, która te trufle znajduje. Świnia mieszka i spi z Cagem, jedzą prawie że z jednego talerza, chodzi przy nim jak pies.
Tyle wiemy na początek
Akcja zaczyna się gdy Świnia zostaje porwana a Cage ruszą by ją odnaleźć. Towarzyszy mu w tym mlody i bogaty, nie do końca szczęśliwy, że ma wozić śmierdzącego łachmaniarza swoim pięknym autem, po miejscach gdzie ma znajomych i gdzie prowadzi interesy. Jednak wkrótce uświadomi sobie, kim naprawdę jest człowiek z lasu. A ten milczący Cage, tymi niewieloma rozmowami, ktore przeprowadzi, pokaże i młodemu i nam, gdzie zaszliśmy lub dokąd dążymy spełniając oczekiwania świata, uciszajac własne serce pieniędzmi, pozycją, sukcesem.
Piękny film, chociaż średnio lubię Cage'a, to bardzo mi się podobała jego rola. Cicha, spokojna ale jednocześnie mocna postać, która chce odzyskać swojego przyjaciela
Nie ma w nim zemsty, nie leje wszystkich którzy stają mu na drodze lub są powiązani z porwaniem. Łatwo przyczepić się jego rękawa by poznać drogę, którą zamierza przejść, poznając jednocześnie historię kim był, zanim jego najlepszym przyjacielem została świnia.
.