Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
Ugryzę w te plecy, w kark, żebyś się obudził.
Swoją drogą głupotki, mi w głowie, a raczej w duszy grają, więc...
(Uwaga! Spoiler tylko dla Kościa, nikt inny nie czyta😜😄)
🙂🙃😉
Obejrzalam polecany tu "I'm stiile here" I zrobił na mnie duże wrażenie. Sama historia jest ciekawa i wciągająca, opowiada o prawdziwych wydarzeniach z niechlubnej historii Brazylii,ale też sposób w jaki reżyser przedstawia tę historię bardzo mi się podobał.
Powstała na podstawie książki Marcelo, kolegi z dzieciństwa reżysera- Sallesa.
Ojciec Marcelo- Rubens Pavia, został aresztowany przez wojskową juntę i słuch po nim zaginął. Matka - Eunice, bierze rodzinę na swoje ramiona i nie przestaje w wysiłkach, by dowiedziec sie, co stalo sie z jej mężem, a potem, by otrzymać potwierdzenie jego śmierci. Zajmie jej to bardzo długi czas, ale nie zrezygnuje, bo siła tej kobiety, jaką pokazano w tym filmie, jest niesamowita. To niezwykla postać, nie ma w niej słabości, niewiary, poddania, rozżalenia. Jest odwaga, decyzyjność, sprawczość. Scala swoją rodzinę, dba o nich, dba o pamięć o mężu, nosi głowę wysoko i nie pozwala robić z siebie ofiary.
W filmie czuć klimat lat 70tych, beztroskę dzieciństwa i szczęście rodziny, ale gdzieś przymyka między tym strach i niepewność zmian które nadciągają. Gdy zmiany nadchodzą i znika beztroska gorących dni w domu obok plaży, film szarzeje, przybiera ciemne barwy zasłoniętych okien, przez które bardzo chce przebić się sloneczne światło i ciemnych, pozbawionych jakiegokolwiek światła korytarzy w budynku przesłuchań. Pomimo, że reżyser nie dręczy nas widokiem tortur, jakie tam się odbywają, to czujemy je na skórze, idąc wraz z Eunice tymi ciemnymi korytarzami, czy siedząc wraz z jej corką z workiem na głowie .Siła tego przekazu jest mocna. I działa.
Podsumowując:
bardzo dziękuję za to polecenie, bo dzięki temu zobaczyłam bardzo dobry film.
Cóż, nie samymi filmami człowiek żyje. Są jeszcze książki. I tak niesamowite rzeczy jak wymyślenie co na obiad 😉
Wiosna... wybuchły bzy
Wszedłem w zawiłe kształty
Ująłem w dłonie nabrzmiałe kiście
Zanurzyłem twarz w oszałamiający zapach
Zaciągnąłem się zniewalającym aromatem aż do dna trzewi...
Też lubicie wiosnę?
Jestem z Ciebie taka dumna😉
Ja się śmiałam z tytułu vol. too
too rozumiesz, nie two tylko too 😂
ciesz się, że ze mną tego nie oglądałaś jak ja się bałam straszliwie, to byś umarła na zawał przez moje piski, prędzej niż od filmu 🙃
no, ok to jak masz to oglądamy🤗
„I chcę zaśpiewać piosenkę, która będzie tylko dla nas
Ale wyśpiewałem je wszystkie dla innego serca
I chcę płakać, chcę się zakochać
Ale wszystkie moje łzy zostały zużyte
Podczas innej miłości, innej miłości
Wszystkie moje łzy zostały zużyte”
Tom Odell opowiada o tym, jak trudno zakochać się, gdy całą energię straciło się na poprzednią, nieszczęśliwie zakończoną miłość.
Oglądałam. Nawet zapamiętałam coś z tej ich książeczki gównianych dowcipów -na czym polega paradoks sraczki? niby rzadko a często 😅
To może „Czarne lustro” , wciąż mam kilka odcinków (oglądałam wybiórczo) nieobejrzanych.
Piosenką muzyk chciał wyrazić swoje uczucia do szkockiej aktorki Clare Grogan, W 1981 roku spotkał Clare i poczuł "natychmiastową więź" częściowo dzięki rozmowom o pisarzach. Chciał, aby związek był platoniczny, ponieważ miał już dziewczynę, ale jednocześnie rywalizował także o jej uwagę z dwoma innymi mężczyznami .Tekst piosenki zainspirowany jest książką, którą muzyk dostał w prezencie od Clare , Lolita Nabokova.
Spandau Ballet - True