Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
cyganka

Ulubione wiersze...

Polecane posty

cyganka

Zakładam temat, chociaż nie jestem pewna, czy już takiego nie ma...  ?

 

Dzisiaj zabieram wszystkich do krainy marzeń...  ?

Wszystkim marzycielom...
(James Last-Der einsame Hirte)

 

Marzyciele...

 

Marzyciele to ludzie prości-
Tylko mają bliżej do nieba.
Potrzebują wiele miłości,
Jak powietrze jest im potrzebna.

 

Każdy nosiłby głowę w chmurach
By zapomnieć o tym, co było.
Piszą wiersze o różnych bzdurach
Na papierze z różą lub lilią.

 

Więc nie zbywaj proszę uśmiechem
Cichych westchnień i wierszy paru.
Czasem dobrze z szarej nicości
Przenieść duszę w krainę czarów.

 

Zapatrzeni w zachody słońca
Z duszą dziecka, co nie chce dorosnąć
Mogą słuchać ptaków bez końca
I odradzać się z każdą wiosną.

 

Więc nie zbywaj proszę uśmiechem
Cichych westchnień i wierszy paru.
Czasem dobrze z szarej nicości
Przenieść duszę w krainę czarów...

 

Anna Zajączkowska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


la primavera

Podobają mi się tematy które zakładasz, cyganko.

Skoro to miejsce na ulubione to ode mnie musi być HalinaPoświatowska:

 

Od­kąd cię po­zna­łam, no­szę w kie­sze­ni szmin­kę,
to jest bar­dzo głu­pie no­sić szmin­kę w kie­sze­ni,
gdy ty pa­trzysz na mnie tak po­waż­nie, jak­byś w mo­ich
oczach wi­dział go­tyc­ki ko­ściół. A ja nie je­stem
żad­ną świą­ty­nią, tyl­ko la­sem i łąką - drże­niem li­ści,
któ­re gar­ną się do two­ich rąk. Tam z tyłu szu­mi
po­tok, to jest czas, któ­ry ucie­ka, a ty po­zwa­lasz mu
prze­pły­wać przez pal­ce i nie chcesz schwy­tać cza­su.
I kie­dy cię że­gnam, moje uma­lo­wa­ne war­gi po­zo­sta­ją
nie tknię­te, a ja i tak no­szę szmin­kę w kie­sze­ni, od­kąd
wiem, że masz bar­dzo pięk­ne usta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka
21 godzin temu, la primavera napisał:

Podobają mi się tematy które zakładasz, cyganko.

A wiesz Wiosno, że tak sobie myślałam, może Wiosna mi tutaj coś dopisze i dopisała i jeszcze pochwaliła, Dziękuję Wiosno... ?

 

Stive Morgan - Close to Heaven...

 

Obłoki...

 

Wymyśliłem je sobie
posadziłem
na nich miłość
siedzi tam jeszcze martwy eksponat
atrapa czegoś co pulsowało
kiedyś
wielką namiętnością.

 

Wracam do nich
wędruję śladami dzieciństwa
młodości
wspinam się na nie
po moich ukochanych górach
skąd mogę patrzeć
dalej i wyżej.

 

Miałem ich więcej
wisiały nade mną kiedy spisywałem
młodzieńczy testament
latałem obok nich
na wojskowych samolotach
szybowałem
z muzą poetycką i teatralną
pokazywałem bliskim
próbowałem
budować rodzinny dom.

 

Obłoki marzeń wciąż płyną
obok mnie
coraz mniejsze i bledsze
ale wciąż moje dopóki je widzę
i wyciągam do nich rękę...

 

Ryszard Mierzejewski

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera
16 godzin temu, cyganka napisał:

 Wiosno, że tak sobie myślałam, może Wiosna mi tutaj coś dopisze i dopisała i jeszcze pochwaliła, Dziękuję Wiosno

Proszę bardzo, choć przecież nie ma za co. Czysta przyjemność wierszami się dzielić.

 

 

Teraz Edward Cummings. Bardzo bardzo lubię ten jego styl

 

No­szę twe ser­ce z sobą (no­szę je w moim 
ser­cu) ni­g­dy się z nim nie roz­sta­ję (gdzie idę 
ty idziesz ze mną; co­kol­wiek ro­bię sa­mot­nie 
jest two­im dzie­łem, ko­cha­nie) 


i nie znam lęku 

przed lo­sem (ty je­steś moim lo­sem) nie pra­gnę 
pięk­niej­szych świa­tów (ty je­steś mój świat praw­dzi­wy) 
ty je­steś tym co księ­życ od da­wien daw­na zna­czył 
tobą jest co słoń­ce kie­dy­kol­wiek za­śpie­wa 

oto jest ta­jem­ni­ca któ­rej nie dzie­lę z ni­kim 
(ko­rzeń ko­rze­nia za­lą­żek pierw­szy za­ląż­ka 
nie­bo nie­ba nad drze­wem co zwie się ży­ciem; i ro­śnie 
wy­żej niż du­sza za­pra­gnie i umysł zdo­ła za­ta­ić) 
cud co gwiaz­dy pro­wa­dzi po udziel­nych or­bi­tach 

no­szę twe ser­ce z sobą (no­szę je w moim ser­cu) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka
2 godziny temu, la primavera napisał:

Czysta przyjemność wierszami się dzielić.

I dlatego szukam z tym tematem kawałka pola nawet na innych forach, wklejam wiersze, żeby Poezja nie umarła... ?

 

Mike Rowland - Land of Hope...

 

Wiersz do Poezji...

 

Kochanko ducha, dziewico słońca,
Z mieczem i w zbroi hartownej!
Nikt się nie oprze, gdyś jest walcząca,
Nikt się nie oprze, dziewico słońca,
Twojej piękności czarownéj!


Gdy miecz ukażesz, gdy hełm przywdziejesz,
Białoramienna dziewico!
Gdy na wiatr sztandar śnieżny rozwiejesz,
Zapał szalony w serca rozsiejesz,
Rycerze bronie pochwycą,

 

Uchwycą tarcze, miecze ostrzone
Wstrząsną w żylastych prawicach,
Z krzykiem rozpaczy rzucą się w stronę,
Gdzie im ukażesz grody zniszczone -
Na których widok zapłomienione
Piekło wystąpi na licach.

 

A gdy bohater padnie w obronie,
Ty znijdziesz w szacie anioła
I wieniec chwały włożysz na skronie -
Zwycięstwo będziesz śpiewać przy zgonie
I śmierć mu przyjdzie wesoła.

 

Ty zimne duchy ogniem zapalasz,
W wary przemieniasz chłód lodów,
Ty jedna cudem ludy ocalasz,
Niezwyciężone tłumy obalasz -
Poezjo! Matko narodów!

 

Ty męczennikom, pod ręką kata
Rozpiętym w bólach śmiertelnych,
Stawiasz obrazy lepszego świata,
Gdzie myśl ostatnia z krzyża ulata
Do boskich krain weselnych.

 

Ty im, czarowna dziewico słońca,
Nim śmierci doświadczą chłodów,
Za życie męczarń - światłość bez końca
Ukażesz z dala w promieniach słońca,
Poezjo! Wiaro narodów!

 

Na czarodziejskie twoje skinienie
Stanie się niebo na ziemi,
Dzikiej niezgody zgasną płomienie -
Na twej czarownej palmy skinienie
Ludzie się staną świętymi.

 

Na kogo twoje wejrzenie padnie,
Ten ziemi świeci na wieki,
W imieniu twoim serca owładnie,
Ludziom ich przyszłe losy odgadnie,
A czas je spełni daleki.

 

Ty będziesz wiązać dłonie szermierzy
W czas ślubnych świata obchodów;
W ołtarzach stawisz duchy rycerzy.
Przez ciebie ludzkość w siebie uwierzy,
Poezjo - prawdo narodów!...

 

Teofil Lenartowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera
20 godzin temu, cyganka napisał:

żeby Poezja nie umarła.

Nie umrze. Wszak...niektórzy lubią poezję, choćby i dwoje na tysiąc.

 

Szymborska:

 

Nie­któ­rzy - 
czy­li nie wszy­scy. 
Na­wet nie więk­szość wszyst­kich ale mniej­szość. 
Nie li­cząc szkół, gdzie się musi, 
i sa­mych po­etów, 
bę­dzie tych osób chy­ba dwie na ty­siąc. 

Lu­bią - 
ale lubi się tak­że ro­sół z ma­ka­ro­nem, 
lubi się kom­ple­men­ty i ko­lor nie­bie­ski,
lubi się sta­ry sza­lik, 
lubi się sta­wiać na swo­im, 
lubi się gła­skać psa. 

Po­ezję - 
Tyl­ko co to ta­kie­go po­ezja. 
Nie­jed­na chwiej­na od­po­wiedź 
na to py­ta­nie już pa­dła. 
A ja nie wiem i nie wiem i trzy­mam się tego 
Jak zba­wien­nej po­rę­czy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Pogoda nocna - przepowiednia
Robi się ciemno, a dzień ją oślepia
po murach chodzi, kośćmi szeleści
ustami śpiewa chore powieści
sen jej nie pieści, trud nie doskwiera
zmęczeniem jej zaś dobra maniera
Gdzie się zbłąkałeś jej arcykapłanie
czyżbyś na perskim przysiadł dywanie?
Może na morzach dryfujesz struty
lamentem Hery bez źdźbła pokuty
Zanuć jej proszę dziwne melodie
wziąłeś ją za fiołka, lecz ona ma kolce
Przedzika, zabawna, jak ptasia dziupla wystawna
w pałacu z powietrza urządza przyjęcie
grzmi uroczo poświatą gdy już gości zdobędzie

 

Pogoda dzienna - spełnienie
Spod szatynizmu wyrasta; łąka pąków pierścieni przyobleczona na łodygach palców
Wtem w trumnie lico blade, ledwie wiosen czternaście
w białej sukni pochowane, ręce spowite w uśmiechu, złota ponurym odblasku
z łez promyki utkane, wiatr jękami wieje
orszak z niczego lepiąc, by z ołtarza pośród zgniłych śliw powstając
jej mara co ślepia rozwarła, i wszelkie pnie i grzyby, i róże jakby orkiestrą
wybrzmiewać będą, gdyż wtedy świętować przyjdzie weselnie
dzień i pełnie - odwiecznie, niezmiennie.

 

Ten lubię kolegi z forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

Dla cierpliwych do wysłuchania

Mój najulubieńszy Stachura... ?

 

Pokocham ją Siłą woli I cz...

 

Pokocham ją Siłą woli II cz...

 

Pokocham ją Siłą woli III cz.

 

Do usłyszenia... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

 

Stachura:

,,Filozofia znaczy umiłowanie mądrości w życiu codziennym" . Tak jak w tym pięknym opowiadaniu. Nie dziwię się, że lubisz. 

 

Choć wolę sama czytać.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inicipopiol

@cyganka Temat dla mnie! A to, co wrzuciłaś przesłuchiwałam już kilka lat temu - pamiętam nawet, że wielokrotnie, bo tak bardzo mi się podobało : ).

 

Osobiście, najbardziej lubię wiersze... hmmm.. rymowane. Ale z takimi starannie, w wyważony sposób dobranymi słowami. Nic z tych tworów "częstochowskich", w stylu "Nawet nie czuję jak rymuję, joł", ale właśnie... inaczej. Myślę, że odpowiednim doborem wyrazów wiele można zdziałać. A najbardziej lubię taką "leśność" i "gęstość" w poezji.

 

 

Dorzucam coś od siebie.

 

***

 

Wincenty Faber - Kuszenie 

Nie ruszaj ciszy tego lasu 
on sam przed tobą się otworzy 
podziel się ze mną swoim liściem 
odsłoń mi swoją wizję brzozy 

Zobacz ten liść tak naświetlony 
że zieleń stała się soczysta 
po jednej stronie liścia światło 
a dla mnie ciemna strona liścia 

Tam gdzie ze źródła strumień pije 
spotkamy lisa albo sarnę 
lub w ptaku co na wschód odleciał 
twoje marzenie orientalne 

Obok wyrosło moje drzewo 
rozkołysane wyobraźnią 
jest już przed nami takie duże 
że pierwszy ptak w nim uwił gniazdo 

O świcie pękną dzioby ptasie 
lecz przedtem noc tak nieskończona 
że się z niej nie wywinie nawet 
wiewiórka zwinna jak ironia 

Ciemność powiąże wszystkie drzewa 
ścieżki powikła albo spłoszy 
Pomóż mi noc oswoić W lesie 
zwierzęta tulą się do nocy 

 

Tadeusz Nowak - Psalm uchylony

 

Tak się nie kocha Tak się wódkę pije
Tak się koguta zarzyna przed Zdrowaś
W ranę po jutrzni wchodzą trzy Maryje
ciało od żółci cynowe całować

 

A w nim dla ciebie uchyla się wszystko
sen i biegnące aż do jawy schody
Ciało Judasza dzieje się tak blisko
że słychać brzytwę na tętnicy wody

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Taki wierszyk się nagle przypomniał - może od czytania wypowiedzi  co niektórych na na forum..? ?

 

 

"Samochwała" 
-Jan Brzechwa

Samochwała w kącie stała 
I wciąż tak opowiadała:

„Zdolna jestem niesłychanie, 
Najpiękniejsze mam ubranie, 
Moja buzia tryska zdrowiem, 
Jak coś powiem, to już powiem, 
Jak odpowiem, to roztropnie, 
W szkole mam najlepsze stopnie, 
Śpiewam lepiej niż w operze, 
Świetnie jeżdżę na rowerze,

 

Znakomicie muchy łapię, 
Wiem, gdzie Wisła jest na mapie, 
Jestem mądra, jestem zgrabna, 
Wiotka, słodka i powabna, 
A w dodatku, daję słowo, 
Mam rodzinę wyjątkową: 
Tato mój do pieca sięga, 
Moja mama - taka tęga, 
Moja siostra - taka mała, 
A ja jestem - samochwała!”

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany

Może nie od razu ulubiony, ale ładny dość.

H. Poświatowska

 

bez ciebie

jak bez uśmiechu

niebo pochmurnieje

słońce

wstaje tak wolno

przeciera oczy

zaspanymi dłońmi

dzień -

 

w trawie

przebudzony motyl

prostuje skrzydła

za chwilę

rozbłysną

zawirują najczystszą abstrakcją

kolory kolory kolory

 

szeptem

modlę się do uśpionego nieba

o zwykły chleb miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

Dawno mnie tutaj nie było,  na wklejenie wiersza już czas  :)

 

spacer.png

 

Klątwa Cromwella...

 

Pytasz mnie, co znalazłem, a idę z daleka, wciąż dalej:
Nic oprócz domu Cromwella i jego krwiożerczej zgrai.
Tancerze, kochankowie gliniaste mają leże,
Gdzież ci niezwykli mężczyźni, gdzie jeźdźcy, gdzie rycerze?
Jest tylko żebrak-włóczęga, dumny ze swego stanu -
Jego ojce służyli ich ojcom, nim Pana ukrzyżowano.
O, cóż z tego, cóż z tego,
Co więcej można rzec?

 

Przeminął czas sąsiedzkich, wesołych pogaduszek,
Lecz nie ma się co skarżyć, bo pieniądz wciąż się puszy.
Ten, kto się pnie do góry, wspina się po sąsiadach.
A my, te wszystkie Muzy, to bez znaczenia sprawa.
Mają swe własne nauki, ale ja je pominę.
Czy mogą to wiedzieć, co my, znający śmierci godzinę?
O, cóż z tego, cóż z tego,
Co więcej można rzec?

 

Lecz jeszcze inna wiedza niszczy me serce uparcie -
Jak w starej bajce lis niszczył serce chłopaka w Sparcie
Bo wykazuje, że coś może być i nie być zarazem,
Że towarzyszą nam damy i rycerze okuci żelazem,
Że płacą za wiersz poecie, słuchają skrzypiec, drzemią,
A ja wciąż jestem ich sługą, choć dawno są pod ziemią.
O, cóż z tego, cóż z tego,
Co więcej można rzec?

 

Zdarzyło mi się wielki dom w środku nocy napotkać:
Otwarty, jasny podjazd i oświetlone okna,
Przyjaciele moi tam byli, radośnie mnie witali,
Zbudziłem się w starej ruinie, gdzie wiatr wył w pustej sali.
Kiedy tak się wsłuchuję, wstaję i idę z nadzieją
Pomiędzy psy i konie: one mnie rozumieją.
O, cóż z tego, cóż z tego,
Co więcej można rzec?

 

William Butler Yeats

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodny

A ja mam taki. Listopadowy zdecydowanie. Spisany, a raczej usłyszany od kogoś, kto przeczytał go na cmentarzu, bodaj na Powązkach. Żona mężowi.

 

I po co kochać,
Jeżeli wszystko, ból i szczęście
Milknie w zgrzytliwym głuchym chrzęście
Spuszczanej trumny w grób.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

Od kilku dni zagląda do mojego okna piękny Admirał (albo Admirałowa) patrzy w oczy jakby chciał mi coś powiedzieć...

O teraz też jest i patrzy na klawiaturę, zaciekawiony czy o nim coś napiszę...  :)

 

Mehdi -  Flight Of The Butterfly...

 

Jak motyle...

 

spotykamy się  w marzeniach
królowie jednej chwili
jednego westchnienia
świata iluzji
delikatności i niewinności

 

jak motyle wybuchem piękna
błyskiem  zachwytu z brzydoty
na piedestały
w cud natury przekształcony

 

co jest piękne a co brzydkie
gdzie reguła
czym się kierować w świecie marzeń

 

jak motyle...

 

Lech Kamiński

 

?

Edytowano przez cyganka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Lubię motyle, zwłaszcza pazie. Nie wiem czy wszyscy tak mają, ale ja przy motylach jakby zwalniam. Nie chcę ich płoszyć, chcę żeby usiadły i trochę pozbyły. 

 

,,Uciec z duszą na listek i jak motyl szukać

Tam domku i gniazdeczka "

Mickiewicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

"I nim utonę 
w najgłębszy sen
Usłyszeć jeszcze chcę
Usłyszeć jeszcze chcę
krzyk motyla"

Jimbo

 

Motyle to takie leniuchy, ślamazary dlatego tak wszystko przy nich zwalnia. A jak tam ślimaki? Przy nich to dopiero może się wszyyyyystkoooo zaaaacząć przeeeciągaaać... ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera
Dnia 2.09.2019 o 20:35, Layne napisał:

A jak tam ślimaki? 

Najedzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

spacer.png

 

* * *

 

Wspinasz się po zboczu, chcesz wejść na górę,
Wołam zwolnij!
Nie rozgniataj stopami przyjaznych kwiatów.
Nie łam serdecznych palców jałowca.
Zwolnij!
Góra poczeka.

 

Z rozdeptanego gniazda już nigdy nie wybiegną śmigłe przepiórki.
Nie rozrywaj usianej diamentami rosy pajęczyny.
Zwolnij.

 

Bo w tej drodze na górę możesz zniszczyć wszystko.
Nawet miłość.

 

Kiedy wejdziesz na szczyt.
Zobaczysz że gwiazdy tak samo daleko jak tam na dole...

 

Karol Parno Gierliński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

Wszędzie wklejam ten wiersz, bo lubię czytać... i to bardzo :)

 

spacer.png

 

Nie pozwól abym Cię zwiódł...

Nie pozwól abym cię zwiódł
Niech nie zwiedzie cię moja twarz.
Noszę bowiem tysiąc masek - masek, których boję się zdjąć,
a żadna z nich nie jest mną.

 

Udawanie jest sztuką, która stała się moją drugą naturą.
Ale ty nie daj się oszukać.
Zaklinam cię na Boga, nie pozwól się oszukać.

 

Sprawiam wrażenie, że jestem pewny siebie,
Że jestem radosny i nie mam problemów,
Ani na zewnątrz, ani w środku mnie,
Że pewność siebie jest moim imieniem, a opanowanie moją zabawą,
Że wody są spokojne, a ja panuję nad wszystkim
I że nikogo nie potrzebuję.

 

Ale nie wierz mi, proszę.
Z wierzchu moja dusza wydaje się gładka,
ale ta powierzchnia jest moją maską,
która wciąż się zmienia i bezustannie skrywa wnętrze.

 

W środku jednak nie ma ukojenia.
W środku ukrywa się mój umysł - zagubiony, zalękły, samotny.
Ale ja to ukrywam.
Nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział.
Przeraża mnie myśl, że moja bezsiła i strach zostaną odkryte.

 

To dlatego szaleńczo tworzę swoje maski by się za nimi skryć;
Nonszalancka, wymyślna fasada,
Która pomaga mi udawać - chroni mnie przed spojrzeniem,
które Wie.

 

Ale takie spojrzenie jest moim wybawieniem.
Moim jedynym wybawieniem. I gdzieś, głęboko, ja to wiem.
Jest tak, jeśli podąża za tym akceptacja, jeśli podąża za tym miłość.

 

To jest jedyna rzecz, która upewni mnie w tym,
w czym ja upewniam siebie -
Że jestem czegoś wart.

 

Ale ja tobie tego nie mówię. Nie śmiem. Obawiam się tego.
Obawiam się, że z twoim spojrzeniem nie przyjdzie akceptacja i miłość.
Boję się, że będziesz mi miała za złe, że będziesz się ze mnie śmiać,
I że zobaczysz moje wnętrze i mnie odrzucisz.
Tak więc gram moją grę - w desperacji.
Z maską pewności siebie na zewnątrz i drżącym dziecięciem wewnątrz.

 

I tak zaczyna się parada masek, a moje życie staje się linią frontu.
Mówię do ciebie o niczym, słodkim tonem płytkiej pogawędki.
Mówię wszystko, ale to wszystko jest niczym,
Gdyż nie mówię nic, co byłoby wszystkim,
Nie mówię o tym, jak coś wewnątrz mnie roni łzy;
Więc kiedy zaczynam moją grę, nie daj się oszukać moim słowom.
Posłuchaj uważnie i spróbuj usłyszeć to, czego nie mówię.
Co chciałbym być w mocy powiedzieć,
Co muszę powiedzieć, aby przetrwać, ale powiedzieć nie mogę.
Nie chcę się ukrywać, naprawdę!
Nie chcę tej gry zewnętrznych złudzeń, którą gram - gry pozowania.

 

Chciałbym raczej być szczery i spontaniczny - być sobą,
Ale musisz mi pomóc. Musisz wyciągnąć do mnie rękę,
Nawet jeśli zdaje ci się, że to jest ostatnia rzecz jaką chcę.
Tylko ty możesz zerwać z moich oczu
tą zabójczą kurtynę duszącej śmierci.
Tylko ty możesz przywołać mnie do życia.

 

Za każdym razem kiedy próbujesz zrozumieć,
i dlatego że naprawdę tak chcesz,
Mojemu sercu rosną skrzydła - bardzo małe skrzydła,
kruche, ale jednak skrzydła.
Z twoją czułością i współczuciem i twoją mocą zrozumienia
Możesz tchnąć we mnie życie.
Chcę żebyś to wiedziała.
Chcę żebyś wiedziała jak jesteś dla mnie ważna,
Jak możesz, jeśli zechcesz, być stwórcą osoby, którą jestem.

 

Błagam cię - chciej to zrobić. Tylko ty możesz zburzyć ten mur
Za którym ja drżę; tylko ty możesz zdjąć moją maskę.
Tylko ty możesz uwolnić mnie od mrocznego świata paniki i niepewności,
Od mojej samotnej osoby.
Nie omiń mnie obojętnie.
Proszę... nie omijaj mnie obojętnie.

 

To nie będzie dla ciebie łatwe;
Długie skazanie na bezwartościowość tworzy grube mury.
Czym bardziej się do mnie przybliżysz,
tym mocniej będę walczyć w zaślepieniu.

 

Gdyż walczę przeciwko tej samej rzeczy, za którą tęsknię.
Ale mówią, że miłość jest silniejsza nisz mury,
a w tym moja cała nadzieja.
Spróbuj, proszę, zburzyć te mury stanowczymi dłońmi,
Ale muszą być one łagodne,
bo dziecko w środku jest bardzo wrażliwe...

 

Charles C. Finn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

Nie ma to jak dzień zacząć od wysłuchania pięknego wiersza... Dzień dobry

?

 

Do M...Adam Mickiewicz  (czyta Marek Konrad)

 

Do M...

Precz z moich oczu!... posłucham od razu,
Precz z mego serca!... i serce posłucha,
Precz z mej pamięci!... nie tego rozkazu
Moja i twoja pamięć nie posłucha.

Jak cień tym dłuższy, gdy padnie z daleka,
Tym szerzej koło żałobne roztoczy, -
Tak moja postać, im dalej ucieka,
Tym grubszym kirem twą pamięć pomroczy.

Na każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił.

Czy zadumana w samotnej komorze
Do arfy zbliżysz nieumyślną rękę,
Przypomnisz sobie: właśnie o tej porze
Śpiewałam jemu tę samę piosenkę.

Czy grają w szachy, gdy pierwszymi ściegi
Śmiertelna złowi króla twego matnia,
Pomyślisz sobie: tak stały szeregi,
Gdy się skończyła nasza gra ostatnia.

Czy to na balu w chwilach odpoczynku
Siędziesz, nim muzyk tańce zapowiedział,
Obaczysz próżne miejsce przy kominku,
Pomyślisz sobie: on tam ze mną siedział.

Czy książkę weźmiesz, gdzie smutnym wyrokiem
Stargane ujrzysz kochanków nadzieje,
Złożywszy książkę z westchnieniem głębokiem,
Pomyślisz sobie: ach! to nasze dzieje...

A jeśli autor po zawiłej probie
Parę miłośną na ostatek złączył,
Zagasisz świecę i pomyślisz sobie:
Czemu nasz romans tak się nie zakończył?...

Wtem błyskawica nocna zamigoce:
Sucha w ogrodzie zaszeleszczy grusza
I puszczyk z jękiem w okno zalopoce...
Pomyślisz sobie, że to moja dusza.

Tak w każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił...

Adam Mickiewicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera
Dnia 6.09.2019 o 13:26, cyganka napisał:

Kiedy wejdziesz na szczyt.
Zobaczysz że gwiazdy tak samo daleko jak tam na dole...

Ale z góry lepiej widać.

 

Gałczyński:

A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.

Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

spacer.png

 

Dla zwyczajnych I... 

              

Nasze życie
bez braw fleszy i Oskarów

 

nasza miłość
bez złotych naszyjników
orkiestr
jachtów
ot po prostu
dwie łódeczki z kory
złączone na chwilę
dźwigające z trudem
po połowie świata...

 

Agnieszka Lisak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

spacer.png

 

Ludzki Abstrakt...

 

Litości wcale by nie było,
Gdybyśmy Biedy mniej czynili;
I Miłosierdzie by zniknęło,
Gdyby szczęśliwi wszyscy byli;

 

A strach wzajemny – spokój niesie,
Póki nie wzrośnie w nas egoizm.
Potem Nienawiść w ciemnym lesie
Chwyta nas do pułapek swoich.

 

Zasiada pośród świętych strachów
Łzami wielkimi rosząc ziemię,
Aby Pokora spod jej gmachu
Mogła wywodzić swe korzenie.

 

Wkrótce nad głową jej ponura
Rozkwita cieniem Tajemnica,
Karmi się Motyl nią, a także
Na niej żeruje Gąsienica;

 

I Fałszu rodzą się owoce
Rumiane, dobre do jedzenia,
A pośród jej konarów mrocznych
Kruk się sadowi w głębi cienia;

 

Zaś Bogom lądu oraz morza
Nigdy się nawet sen nie przyśni,
Gdzie taki Owoc znaleźć można
– On rośnie tylko w Ludzkiej Myśli...

 

William Blake

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

spacer.png

 

Portret kobiecy...

 

Musi być do wyboru,
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
Czarne, wesołe, bez powodu pełne łez
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską...

 

Wisława Szymborska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 666
    • Postów
      259 214
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      925
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    Ivannoh
    Najnowszy użytkownik
    Ivannoh
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • KapitanJackSparrow
      No to gratuluję córki...👏
    • Pieprzna
      Nieee, mała sama sobie poradziła. Na początku jeden błąd zrobiła a potem już poszło gładko.
    • KapitanJackSparrow
      Mała dostała a duża ułożyła? 😛  Yyyyy to u ciebie na chacie? 😉
    • Nomada
      Nie do końca. Levon Erzinkyan był mikrobiologiem, więc temat znał. Z Augusto Odone łączyła go jedynie determinacja. Odone był ekonomistą. Determinacja, niezłomność i chęć zrozumienia tematu dla Odone była kluczem do rozwiązania zagadki.  
    • Taka-Jedna
      Witam po długiej przerwie!  Zauważyłam, że na YT pojawia się coraz więcej muzyki tworzonej przez AI, w tym covery. Niektóre tak mi wpadają w ucho, że aż postanowiłam tu przyjść i założyć temat im poświęcony    Smells Like Teen Spirit (1960’s Country Version) | Nirvana Cover    Come As You Are (Vintage Country Style) Nirvana Cover | Red Dead   Dżem - Czerwony jak cegła (AI Trap Cover)   Czerwone Gitary - Jest taki dzień (ROCK COVER) | Wyczochrane Bobry  
    • Pieprzna
      Zobaczcie co moja mała dostała 😀 Pół dnia i ułożone. Bardzo realistyczny ten storczyk 🥰
    • la primavera
      ,,Minuta ciszy " to niemiecko-duńska opowiesc o miłości. Trudno było mi sobie wyobrazić, by język niemiecki w ogóle  potrafił  przebić się przez swoją szorstkość  i opowiedzieć o miłości. Ale moje uprzedzenia okazaly sie nic niewarte,  bo wyszła im całkiem zgrabna historia, solidne europejskie kino.   Cala historia  toczy się w nadmorskiej niemieckiej miejscowości w której mieszka Christian. Kończą mu się wakacje,  podczas których  pomagał ojcu w wyławianiu kamieni i przed nim ostatni - maturalny- rok w szkole. W mieście pojawia się Stella, która wyjechała stąd dawno temu do Londynu.  Wraca teraz w rodzinne strony jako pani od angielskiego. I z miejsca rozkochuje w sobie chlopaka.  Zatem taka to będzie historia- o uczniu i jego nauczycielce. Banalne? Nie w tym wydaniu.    Portowy klimat, bliskość przyrody,  morze, plaza, domek na wyspie, koniec wakacji wszystko to oczywiście sprzyja romantycznej miłości, którą poznajemy przez opowieść Christiana - w tej roli bardzo dobrze wypadl Jonas Nay- ale bardzo ciekawe tło robi społeczność tej miejscowości, ich reakcje jako obserwatorow niecodziennych zdarzeń. Mnie bardzo zaciekawiła postawa rodziców chłopaka,  zwłaszcza ojca,  który nie patrzy na syna jak na malolata któremu w głowie zaszumialo, tylko rozumie i szanuje uczucie. To są dwie piękne sceny- rozmowa przy stole całej rodziny i druga podsłuchana przez Christiana rozmowa między rodzicami. Można kazdemu życzyć takiego ojca,  który zna wartość I siłę miłości. I tak toczy się ta opowieść którą Stella zapisuje słowami ,, miłość, Christianie,  jest ciepłym prądem który cię prowadzi "   Ładny film.
    • Vitalinka
      bo koń upadł obok drzewa, a on wprost na gałęzie, które zamortyzowały upadek, co nie znaczy, że powinien po tym skakać jak nowo narodzony 😄Rozciąć takiego konia i go wypatroszyć to jaka musi być siła, a on to zrobił po tym upadku. Jeszcze w tak zwanym międzyczasie uratował jakąś Indiankę od gwałtu.   Ja gdybym nawet przeżyła ten atak niedźwiedzia, to umarłabym z zimna jakby mnie nieśli na tych noszach (hipotermia murowana🥶😄) i by było po filmie...😄😄😄a do wody w zimie bym nie weszła, a oni co rusz czy trzeba czy nie to w butach do wody, nie wiem...może ludzie kiedyś byli bardziej odporni...
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Miły gość
      Uratowany 
    • la primavera
      Hmm..omijałam ten film bo gdzieś mi się zakodowało, że to smutna historia o umierającym dziecku. A to jednak nie tak,  zatem mogę obejrzeć.  Przypomina mi to trochę  historię powstania probiotyku  Narine, bardzo ciekawą  choć chyba  niesfilmowaną.  Kawal dobrego kina  Magia kina. Najważniejsze, że działa. 🙂
    • KapitanJackSparrow
      Jacka wyrwał ze snu hałas dobiegający z parteru. Brzmiało to jak… telefon? A nieee — jednak nie. Raczej coś między łoskotem walącej się szafy, a uderzaniem łyżki o spód garnka przez kucharza pozbawionego litości. — Co tam się, do stu piorunów, kotłuje na dole? — mruknął, rozglądając się ospale po izbie. W przestronnym łożu obok niego leżała czarnowłosa piękność, której kibić wyglądała tak, jakby sama natura uformowała ją specjalnie do pozowania w blasku wschodzącego słońca. Jack na moment przymknął oczy, wspominając noc, która mogła spokojnie konkurować z najlepszymi rozdziałami romansów: tych z okładkami, na których dorośli mężczyźni mają bardziej lśniące włosy niż bohaterowie fantasy. Jej długie czarne włosy, które jeszcze parę godzin temu opadając, łaskotały go w twarz, teraz spoczywały na kołdrze w artystycznym nieładzie — jakby sam wicher nocy zrobił im profesjonalną sesję zdjęciową. Delikatnie wydostał się z jej objęć (co wymagało zręczności sapera i odwagi odkrywcy), zgarnął z podłogi odzienie i ruszył na dół, gotów zmierzyć się z… czymkolwiek, co tłukło się tam o świcie jak pralka na zużytych łożyskach.  Na dole przywitał go znajomy pejzaż: dekadencki chaos. Stosy talerzy, butelek i szklanek zalegały jak eksponaty w muzeum imprezy, na której czas stracił znaczenie. Jednym słowem: balanga. Dwoma słowami: poważna balanga.🤣  Przy stole zaś siedział Jacenty, który — jak gdyby nigdy nic — pałaszował słynny bigos Liliany, wyglądając przy tym jak ktoś, kto właśnie ogłosił rozejm z rzeczywistością .Raz  po raz stukał łyżką i dno garnka do chwili aż zobaczył intruza.  — Słuchaj, Jack — powiedział, przeżuwając z godnością króla ucztującego w piżamie — jedzie tu jakaś ekipa telewizyjna. Będą kręcić reality show. O bigosie. Podobno o moim bigosie. Jack spojrzał na niego, na kuchnię i na ogólny dramat przestrzeni. Faktycznie: niezły bigos się szykował. W różnych znaczeniach. I wtedy jak bumerang — choć raczej jak bumerang wystrzelony przez maga, więc z efektem dźwiękowym — wróciły do niego słowa Liliany, wypowiedziane poprzedniej nocy: „Ale niech i tak będzie — niech noc zdecyduje, co z nas zostanie do rana”. „Ale pamiętaj, kapitanie, każde życzenie ma swój haczyk…” Jack westchnął. No i pięknie. Noc zadecydowała. A teraz telewizja przyjeżdża kręcić bigos.
    • KapitanJackSparrow
      Maro a może jakiś Netflixowy temat polecanek do oglądania?  Ja ostatnio zaliczyłem Odrzuceni. Można popatrzeć, to western. Fajny ale czuję pewien niedosyt emocji. Oglądałaś?
    • zielona_mara
      Zjawa... ile tam się dzieje : ) atak niedźwiedzia, ucieczka wpław rwąca rzeką (?) skok z urwiska na pędzącym koniu prosto na jakieś wysokie drzewa... koń nie przeżył, a on owszem : ) później wypatroszenie tego konia i sen w jego wnętrzu bo było jeszcze ciepłe... tempo było zdecydowanie inne porównując z tamtym filmem. : )
    • Vitalinka
    • zielona_mara
      Upłynęło już trochę dni to podam tytuł filmu o który pytałam... świeżo po obejrzeniu wkleiłam : ) "Osobliwość"
    • zielona_mara
      Zapytał lekarza o to co mu zrobił że po tej kuracji pojawiło się u niego poczucie winy... ale widz nie do końca był pewien czy to prawda czy kolejny przebiegły plan : )  Nie czytałam książki dobrze byłoby porównać z nią... : ) 
    • zielona_mara
      : ) przez połowę czasu mogą się pojawiać myśli "jak tu dotrwać do końca" ale były też ciekawe momenty trzymające w napięciu początek ten moment od którego wszystko się rozpoczęło albo sam wątek z matką...  taki misz masz przeplatany humorem. 
    • KapitanJackSparrow
    • Chi
      Dobranocka     
    • Chi
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...