Skocz do zawartości


Layne

Szczerość

Polecane posty

Layne

Szczerość. Raczej powszechnie ceniona cecha.  Mówi się, że mieć szczerego przyjaciela to skarb, powinno się być szczerym,  wyrażać to, co się myśli, ale ja uważam, że szczerość jest przereklamowana i gdyby każdy mówił każdemu, co o nim myśli, to trup walał by się za każdym rogiem. Przyjechała do mnie mama na święta i powiedziała, że zrobi pierogi. Zaproponowałem, że kupimy gotowe, bo zazwyczaj je biore i są całkiem smaczne, no ale ona się uparła, bo to domowe i pewnie chciała się wykazać. Zrobiła te pierogi i nie do końca mi smakowały, ale nie powiedzialem, że się nie udały, tylko skłamałem, że są lepsze od tych sklepowych. Uważam,  że postąpiłem właściwie i w tej sytuacji szczerość nie przyniosłaby żadnego pożytku, sprawilbym jej przykrość. Jest wiele takich sytuacji, gdzie szczerość wcale nie jest aż tak drogocenna jak ją piszą. Nie lubię do końca gdy mi inni mówią, co o mnie myślą, albo oceniają moje postepowanie, bo to tylko ich osąd i jest ich tak wiele jak wielu jest ludzi, a Ci często lubią sie wymądrzać i dowartościowywać czyimś kosztem,  zachowując się podobnie w danej sytuacji, albo nawet gorzej.

Co o tym sądzicie? Jaki jest wasz stosunek do szczerości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Wania

Nie zawsze jest opłacalna i nie zawsze jest pożądana.

Edytowano przez Wania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Byłam, jestem i aż po grób pozostanę zwolenniczką szczerości.

Dodać należy, że każdy z nas inaczej pojmuje szczerość, bo i semantyka i inne takie...

 

Od jakiegoś czasu, dzięki buddyjskim wskazaniom tradycji leśnej, gustowam w zręcznej szczerości.

Czyli nienachalnej, nie wypowiadanej, gdy nikt na nią nie czeka i, co ważne, formułowanej w zgrabny sposób.

Przykładami Layne'a pozwolę sobie to unaocznić: zamiast kłamstewka powiedziałabym: 'mama, nie były to Twoje najlepsze pierogi, ale były Twoje (przeca Ona i tak wie, że Jej nie wyjszły)'; nie oceniam postępowania, dopóki ktoś mnię o to nie pyta lub dopóki nie uważam za słuszne zwrócić komuś uwagi, np. gdy swoim czynem, słowem godzi w czyjeś istotne wartości; a po kiego grzyba mam komuś mówić, co o nim myślę? to tylko moja opinia, zapewne ważna dla se mła, ale po co mam kogoś nią częstować, zwłaszcza niezapytana.?

 

Szczerość to mówienie prawdy i w mojej obecnej wersji buddyzmu nie mogę łgać (nigdy to nie był sport dla mnie, ale teraz to naruszenie wskazań). Na swoją obronę mam jedynie, podobnie jak inni buddyści, zręczność wypowiedzi, myśli...pewnie, że czasem cosik nie wyjdzie zgrabnie ? , ale i tak wierzę w sens mówienia prawdy i w sens starań o to, by przy okazjum nie ranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Szczerość, prawdomówność najlepiej stosować wobec samego siebie, a innych zostawić w spokoju. 

 

W kontaktach międzyludzkich szczerość może zamienić się w chamstwo, wytykanie błędów w imię ,, mówienia zawsze prawdy" często ma na celu tylko tyle, żeby samemu poczuć się lepszym.  

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
43 minuty temu, la primavera napisał:

W kontaktach międzyludzkich szczerość może zamienić się w chamstwo, wytykanie błędów w imię ,, mówienia zawsze prawdy" często ma na celu tylko tyle, żeby samemu poczuć się lepszym.  

Dokładnie tak najczęściej bywa, ale z bliskimi akurat postępujemy z goła inaczej. Im "sprzedajemy" prawdę w sposób taktowny, by nie urazić, a jednak powiedzieć jak się sprawy faktycznie mają. Przynajmniej ja tak mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Bliscy to bliscy. Nie chce się ich ranić. Zna się do nich drogę, któremu trzeba delikatnie, któremu prosto z mostu. 

I czy w ogóle trzeba ze swoimi mądrościami wyskakiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Jest jeden istotny aspekt szczerości, o którym nikt nie wspomniał: szczera wypowiedź, zachowanie są pożyteczną informacją zwrotną. To bywa naprawdę ważne, zwłaszcza, gdy kurtuazja skłania otoczenie jakiejś osóbki do przemilczania niewygodnych, krępujących zachowań.

Kilkakrotnie się z tym zetknęłam. Ktoś pyta o jakieś swoje zachowania, a nikogo nie stać, by spróbować udzielić odpowiedzi. Zdarzyło misiem być tym wyjątkiem, który powiedział to, co wszystkim było wiadome, ale w oczywisty sposób niemiłe dla pytającego.

Of course, starałam się użyć jak najmniej boleściwych słówek...

Gdy po raz kolejny zostałam zapytana, pomyślałam, że może fakstycznie ktoś nie ma bladego pojęcia, jak odbieramy niektóre zachowania...dopytałam jedynie, czy rzeczywiście chce znać szczerą odpowiedź, bo może nie być to mniód na serducho...chciała...było jej potem przykro, były i szklanki w oczach, a baaardzo oględnie spreparowałam te kilka zdań, ale w kilka tydni wprowadziła korektę w tej strefie swoich nawyków, a sprawa dotyczyła cholernie ważnego aspektasa jej przyszłości.

...i nadal siem przyjaźnimy ?

Edytowano przez Alma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Znaczy, że jesteś wartościowym i mądrym osobnikiem w oczach tej osoby Alma. 

Istnieje róznica pomiędzy mówieniem na lewo i prawo każdemu, co się myśli, a wyrażeniu opini na prośbę pytającego. Jeżeli mam osobę, której ufam i wiem, że jest to człowiek rozgarnięty, to jego szczera opinia będzie dla mnie ważną wskazówką. 

Jest wiele czynników. Jak napisała LaPrimvera, są tacy, co pod przykrywką szczerości próbują dowartościować się czyimś kosztem, wbijając sprytnie szpilki w serce. Można byc szczerym, a nawet trzeba czasami, ale trzeba też wiedzieć, kiedy ugryźć się w język.  Trudna sztuka

P.s. A nadal się przyjaźnicie, bo powiedziałaś prawdę i ten ktoś to bardzo docenił i tego potrzebował. Pewnie to wzmocniło wasze więzi. Fajnie mieć kogoś takiego ÷D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Dzięki, Layne, ale tak rówżowo to chiba jednak nie jest. ?

Są kwilki, kiedy mam wybór między byciem sempatiko a byciem pożyteczną.

Kiedyś decyzjum było dla mnię oczywistościa, teraz paczam z inszej perspektywy.

Nie mówię, że zrobiłam źle, ale obecnie starałabym siem mniej inwazyjnie postąpić, naprowadzić kogoś substelniej.

Mam w sztambuchu aż 4 takie istotne interwencjone, każda z super skutkiem, a mimo to czasem powątpiewam w ich konieczność, w prawo do ingerowania...

...taka gmina ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Bardzo ciekawe wpisy. Zacznijmy od tego, że chyba nikt nie jest wobec siebie w 100% szczery, bo ilość wad i niedociągnieć w nas samych mogła by nas przytłoczyć. Nigdy więc też całkowicie szczerze nie pokazujemy się wobec innych, w pracy... I jest to ok.

 

Szczerość nie musi być dla samej szczerości, wręcz przeciwnie w sytuacjach zawodowych, międzyludzkich szczerość na siłę może zniszczyć wiele rzeczy, a ocena tego już zależy od naszej inteligencji.

 

Gdzie szczerość jest w takim razie poszukiwana? W przyjaźni, w związku, w rodzinie...

Tu jednak też od nas zależy by szczerość została przedstawiona w sposób nie chamski lub nie okrutny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Ostatnimi czasy szczerość mojej siostry tak oczyściła moje otoczenie, że aż z wrażenia schudłam... 

To ważne, ale trzeba umiejętnie przekazać swoje przemyślenia, spostrzeżenia i wyzbyć się niepotrzebnych emocji, przed trudną nieraz rozmową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
34 minuty temu, Rutlawski napisał:

ocena tego już zależy od naszej inteligencji.

 

Myślę, że jest więcej czynników. Ego, samoocena, światopogląd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123
29 minut temu, Zizi napisał:

Ostatnimi czasy szczerość mojej siostry tak oczyściła moje otoczenie, że aż z wrażenia schudłam... 

To ważne, ale trzeba umiejętnie przekazać swoje przemyślenia, spostrzeżenia i wyzbyć się niepotrzebnych emocji, przed trudną nieraz rozmową

Szczerość kochana a chamstwo to dwie różne sprawy. Ja mam takiego szwagra, który uważa, że jest szczery a wszyscy mu mówią, ze to zwyczajne chamstwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski
13 minut temu, LayneStaley napisał:

Myślę, że jest więcej czynników. Ego, samoocena, światopogląd...

Pewnie i tak.

 

No ale o to mi chodzi. Posród tych wszystkich czynników musimy wiedzieć, jak zachować się w danej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MXY

Według mnie wszystko zależy od sytuacji i od osoby, na pewno nie popieram takiej szczerości zawsze i wszędzie, choćby z tego względu, że może ona kogoś urazić, a przy tak błahych sprawach jak np. wspomniane wcześniej pierogi, to nie ma żadnego sensu, tylko sprawiłoby przykrość drugiej osobie. Po drugie, jeśli kogoś dobrze znamy, to też wyczuwamy do jakiego stopnia możemy się posunąć w tej swojej szczerości, albo czy należy ją jakoś ubrać w delikatne słowa, czy bez problemu można walić prosto z mostu. 

Jak we wszystkim, są sprawy ważne i mało ważne, w tych ważnych czasami trzeba konkretnie powiedzieć co się myśli, czasami dla dobra tej osoby, czasami dla dobra relacji z tą osobą, czasami dla ogólnego dobra, a w sprawach bzdurnych to już zależy, trzeba ocenić, ale jeśli to ma innych ranić, to jestem na nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina

Szczerość to dobra cechą ale wypowiadana we właściwy sposób. Jeżeli chce komuś coś powiedzieć to mówię ale staram się przemyśleć jakich słów użyć aby nie urazić kogoś zbytnio. 

Szczerosc ma służyć i ma mieć znamiona dobrych intencji jak dla mnie. Szczerość nie jest chamstwem, chyba że kogoś chcemy zranic to wówczas robimy to celowo. Szczerość powinna być dozowana i dotyczyć istotnych rzeczy bo mówienie komuś za każdym razem ze cos nie robi tak jak trzeba to chyba też nie o to w tym wszystkim chodzi. Czasami szczerość nie jest wskazana chyba np na lozu smierci. Ktoś pyta czy umrze? Tutaj nie umiałabym powiedzieć. Tak, zostało ci niewiele czasu ☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Nie kopie się tylko leżącego i chorego. Nie podcina się skrzydeł dziecku.

Reszta powinna być przygotowana na szczerość. To my przecież wybieramy, co uznajemy za prawdę, a co nie. Jeśli ktoś mi powie, że jestem głupia, ignorantką czy mało inteligentna, czy że jednak jestem za gruba, albo maluje się jakbym miała maskę czy po ostrzyknięciu mam usta jak glonojad, to być może, że tak jest. Bo przecież mogę być taka, śmaka i owaka. Po pierwsze, to tylko subiektywna czyjaś opinia, z którą mogę się nie zgadzać, ale też nie muszę udowadniać, że jest inaczej. Po drugie, gdybym nie dopuszczała do siebie tej myśli, że jestem taka śmaka i owaka, musiałabym chyba być przeświadczona o swej mądrości, wszechwiedzy, idealności, piękności, zajebistości  lub mieć straszne kompleksy. Z narcyzmem i kompleksami trzeba walczyć (narcyzm też wynika z kompleksów). Ja mam tak, że jak coś za bardzo mnie zaboli, to zastanawiam się dlaczego....czy mam gorszy dzień, czy może ktoś strzelił w 10, dotknął tej pięty Achillesowej, czyli czegoś co rzeczywiście w sobie mam, ale nie dopuszczam tego do świadomości lub staram się skrzętnie ukryć lub kompleksow z którymi nie jestem pogodzona.

 

Każdy ceni szczerość ale tak naprawdę wiecznie mówimy o dyplomacji, takcie. A te dwie ostatnie z szczerością już nic nie mają wspólnego. 

 

Mnie się wydaje, że powinniśmy bardziej pracować nad umiejętnością przyjmowania tej szczerości, wyzbywania się kompleksów, wówczas mniej rzeczy nas dotyka.

 

Oczywiście, że nie popieram wyzwisk, mówienia komuś "wynos się stąd" (chyba że to moje mieszkanie ?) itp, ale powiedzenie komuś prosto z mostu co sądzę na jego temat, nie uważam za coś złego. Oczywiście jeśli to nie jest niepotrzebne, nie ma sytuacji w która zmuszalaby nas do tego, by o kimś wyrazić swoje zdanie, ale przy jakiejś konfrontacji. Nie o to chodzi, żeby koleżance w pracy powiedzieć bez potrzeby "ale masz wielką dupę" lub "ty zawsze robisz źle raporty", jeśli nie ma sytuacji która by wymagała od nas tego. Nie chodzi o notorycznym obwieszczeniu wszystkim dookoła, co na ich temat sądzę złego, bo to już świadczy o chęci dowartościowania się, czy jakimś sadyzmie. Jednak gdyby ludzie byli wobec siebie prawdziwie szczerzy częściej, świat byłby lepszy, ludzie by zaczęli pracować nad sobą częściej i więcej, nabralibyśmy wiekszej odporności psychicznej, mniej rzeczy by nas urażało. Bo teraz urazić może byle gówno, nawet to że ktoś śmie wyrazić swoje poglądy. Łatwiej by nam się żyło, naprawdę. Schemat korzyści wg mnie jest taki; mniej kompleksów -> samoocena rośnie -> większy dystans do siebie -> umiejętność przyjęcia czegoś na klatę -> refleksja -> stwierdzenie, że adwersarz kompletnie nie ma racji (bo tak też może być) lub praca nad sobą -> mniej kompleksow. Wszystko zatacza koło. To generuje świat bez tego wiecznego obrażania się, urażonej dumy, a później zawiści, złośliwości, knucia. 

 

Nie kopie się tylko leżących (w bardzo trudnej sytuacji), chorych i dzieci. W tych przypadkach czasem lepiej jednak ugryźć się w język.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 542
    • Postów
      253 294
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      835
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Ekhart23
    Najnowszy użytkownik
    Ekhart23
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Aaa...
      W 10 Przykazaniach jest coś o szacunku do bliźniego swego (jak swego samego)?   Zresztą dobrze gdyby było, może byś wtedy nie pisała w takim mentorskim tonie.  
    • Nafto Chłopiec
      Wszystko chyba należy od nastawienia. Ostatnio bardzo dużo jeździmy za granicę i jesteśmy bardzo zadowoleni, ale na przykład wybraliśmy się w ramach wyjątku do Poznania i też było super. Po prostu chyba człowiek potrzebuje jak najdalej uciec od tego polskiego kurwidołka chociaż na kilka dni, nie myśleć o pracy, o ludziach z którym dzień w dzień jeździsz do pracy tym samym tramwajem.  Tutaj za granicą (Włochy, Hiszpania) masz na pewno większą gwarancję dobrych cen w knajpach i przede wszystkim pogody.Jeśli chodzi o Andaluzję w której jesteśmy teraz i bezdomnych czy imigrantów zdecydowanie mniej niż spotykaliśmy do tej pory.
    • Pieprzna
      A gdzie jest dobro bliźniego tego, który jest obok mnie? Dzieci, małżonków, sąsiadów, kolegów z pracy... Dlaczego mam ich narażać na przemoc i biedę? Obcy bliźni ma mieć pierwszeństwo? To nie jest chrześcijaństwo tylko ideologiczne frajerstwo.  Zauważyłam, że politycy lewicowi i ich wyborcy zachęcają katolików do wprowadzania w życie nakazów biblijnych kiedy chodzi o migrację, ale kiedy katolicy chcą bronić życia poczętego i świętości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny wg tego co mówi Pismo, to wtedy każe im się siedzieć cicho i zachowywać po katolicku tylko w swoim domu.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @Vitalinka Przyznam, że trochę mi głupio, bo wypowiadam się jak jakiś kaznodzieja. Jakbym pouczał innych jakie mają mieć podejście do moralnych prawideł, od których przecież sam się oddaliłem przez brak wiary. Chcę więc tu tylko zaznaczyć, że to bardziej powinno być przekazanie moich subiektywnych odczuć. I tych smutnych konstatacji. Smutnych może tylko dla mnie. A inni przecież mają pełne prawo do swojego rozumienia tego, co dobre i co złe. Do rozumienia po swojemu. Nie chcę niczego nikomu narzucać. ...ale tak dodam jeszcze w kwestii dosłowności. Zauważyłem, że argument o tym, że Biblii nie należy czytać dosłownie pojawia się zazwyczaj przy tych wersetach, które są niewygodne dla nas. Które burzą nasz spokój. Te, które nam się podobają, mogą być czytane i odbierane dosłownie. Nie masz takiego wrażenia?
    • Vitalinka
      Dla Boo❤️🌺🌸💮     🥰🤗😊❤️
    • Vitalinka
      Nie nabierzcie się😉  
    • Vitalinka
      tak.   Tak jest, o tym trzeba pamiętać.   I znów złe wnioski. I brak pamięci (pamięć wybiórcza?) o 10 przykazaniach, które są NAJWAŻNIEJSZE, a jest w nich napisane ( szanuj bliźniego swego, jak swego samego ). A na zbawienie ma szanse każdy nie wiem skąd te wnioski bezsensowne.
    • Vitalinka
      O nie, nie, nie. Ty to wszystko bierzesz zbyt dosłownie. Oczywiście, że będą, bo tak działa Szatan. I taka jest psychika słabych ludzi, że to robią - jak Ci co w jeden tydzień witali Jezusa palemkami by w następnym rzucać w Niego kamieniami. To nie jest wymysł WIARY tylko WYBÓR ludzi. Tych słabych. Tak, bo są tylko słabymi ludźmi i nie wiedzą co czynią. Nie rozumieją. Tak jak Ty. Nie mogą pojąć. Nie są na tym poziomie. Nad czym ja ubolewam i się za nich modlę.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      kości pienika (pienik to taki owad) kuce w cyfrze ptaszyna przy maku @Vitalinka Dobra... już nie podpowiadam. Drugie dobrze
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dla Aliady... chyba rzadko tu zaglądającej  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To prawda - przykład o wigilijnym talerzu to odwołanie do Tradycji a nie religii. Ale cała reszta bazuje na odniesieniu do chrześcijańskiej miłości bliźniego. I do tego, co jest chyba czymś w rodzaju sedna tej religii: dostrzeżenia w bliźnim Jezusa czy Boga. Nie dosłownie, ale w takim znaczeniu, że "czego nie uczyniliście tym potrzebującym, Mnie nie uczyniliście" (swobodny cytat z pamięci). Ja rozumiem przesłanie Jezusa jako zniesienie granic. Wyjście poza ramy narodu (wybranego... a jeśli jest zniesienie granic wybranego narodu, to i granice innych narodów są podobnie nieistotne). Umożliwienie zbawienia dla wszystkich na ziemi, co znaczy, że ci inni też są ważni.      Tu się nie zgodzę. Ja tu nie widzę, by z tego przykazania wynikała konieczność niepozwalania innym niszczenia wyznawców Jezusa (w imię wiary). W wielu miejscach jest zapowiedź, że "prześladować was będą, jako i Mnie prześladowali. Cieszcie się i radujcie w tym dniu, bowiem wielka będzie wasza nagroda w niebie". A jakby tego było mało, jest jeszcze przykazanie kochania swoich wrogów i prześladowców. Chrześcijańska moralność nie jest łatwa. Nie nastawia się na osiągnięcie szczęścia na tu na ziemi.
    • Astafakasta
      Nie ma czegoś takiego jak miłość, jest tylko waluta różnego rodzaju.
    • Vitalinka
      Ty piszesz o tradycji, nie o religii.   Mamy przykazanie: "szanuj bliźniego swego jak siebie samego", więc nie można pozwolić komuś niszczyć nas w imię wiary.    
    • Vitalinka
      pierwsze: nie wiem   drugie:  harówka na boku🙂
    • Vitalinka
      dla mojego Boo❤️     🤗
    • Vitalinka
      oki😊
    • Astafakasta
      Nie ma takiej opcji jak na razie, bo to tylko bazgroły, ale jak będzie coś lepszego to udostępnię.
    • Vitalinka
      No to pokaż🙂
    • Aco
      Powiedz mi Nafto jak to jest, że wszyscy (znajomi) którzy mają ostatnio też taką zajawkę na podróże, jednogłośnie twierdzą, że owszem fajnie, ale w Polsce jednak i czyściej i klimat lepszy i mniej multikulti, że o jedzeniu nie wspomnę. Ja tam akurat mam skąpy dorobek w podróżach i póki co najwięcej pozytywów wywołała na mnie Szwajcaria. Znajomi byli niedawno w Stanach i byli zdegustowani problemem śmieci i bezdomnością. Jedzenie ocenili tak na 3+, a jazdę po tamtejszych wielopasmowych arteriach za koszmar (pewnie to kwestia obycia) 
    • Astafakasta
      Wszystko zawiera się w tym jednym słowie co dziś zrobiłem: incredible. 
    • Astafakasta
      Coś udało się jednak zrobić i to całkiem fajnie wyszło. Już się nie starałem, ale chodziło mi o projekt intuicyjnie rysowany i to wyszło.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Minął Stasiowi... Borówka na haku
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dziękuję.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Przestępczość migrantów to jest realny problem i nie należy go przemilczać w imię poprawności politycznej. Jednak sposób rozwiązania tego problemu przyjmowany przez rządy i społeczeństwa Europy jest mocno kontrowersyjny. I smuci zwłaszcza w kontekście odwoływania się do tej dumnej europejskiej kultury opartej na chrześcijaństwie. To jest tak, jak z tym dodatkowym talerzem na wigilię. Przypuśćmy, że rzeczywiście bezdomni zaczną chodzić w wigilię do domów i korzystać z tego talerza. Z poczęstunku. Pewnie w niektórych domach część z nich zachowałaby się niestosownie, zrobiła burdy, może by kogoś okradli, kogoś zabili, zgwałcili. Po jakimś czasie społeczność wierzących powiedziałaby, że wigilia to zawsze jest i był czas dla rodziny i dodatkowy talerz nie wpisuje się w Tradycję. Nie ma obowiązku goszczenia obcych.(Bo to prawda, nie ma takiego obowiązku). A kolejnym krokiem byłoby odseparowywanie bezdomnych od osiedli. Ogrodzone osiedla, straż obywatelska wyłapująca bezdomnych i przekazująca ich do zamkniętych noclegowni. Albo do więzień za jakieś skrupulatnie wyszukane i przypisane przestępstwa. Dobry zwyczaj zniknąłby więc z Tradycji i byłaby to jakaś skaza na sumieniu. Na moralności. A to jest o wiele lżejszy problem od kwestii dotyczącej łamania podstawowego prawa człowieka - prawa do życia i wolności od przemocy, pośrednio powiązane z prawem przemieszczania się. Człowiek nie jest własnością państwa. Ma prawo szukać ratunku lub lepszego życia w innych krajach. Na polskich drogach ginie więcej osób, niż jest ofiar migrantów. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy burzenie dróg i zakazy prowadzenia pojazdów. Chociaż takie rozwiązanie zmniejszyłoby zapewne liczbę śmierci w wypadkach komunikacyjnych. @Antidotum - Twoje wezwanie, bym poszedł do rodziny, która niedawno pochowała córkę zabitą przez migranta i pytał ich o stosunek do migrantów, jest takim działaniem populistycznym. Ja mógłbym wezwać Ciebie do pójścia do rodziny kobiety zabitej siekierą w którymś Uniwersytecie. Pamiętasz ją? Sprawcą był Polak z tzw. dobrego domu. Mógłbyś ich pocieszyć, że mieli i tak szczęście, bo zabił swój? Nasz rodak. Niedawno kilkanaście ulic od miejsca w którym mieszkam, mężczyzna gonił i zastrzelił kobietę, swoją byłą partnerkę. Potem sam zastrzelił siebie. Pamiętasz też pewnie Jaworka, Dudę i setki, tysiące innych morderstw i gwałtów dokonanych przez rodaków. Jeśli pomyślisz, że to porównanie jest niepoważne, bo Polacy mieszkają u siebie a nie da się zapobiegać przestępstwom tak skutecznie, by uniemożliwić ich dzianie się bez pójścia w totalną i absurdalną kontrolę społeczeństw i de facto wyeliminowanie wolności, to pewnie będziesz miał  rację (przynajmniej w jakimś stopniu). Tylko że taka racja to jest zgoda na pogrzeb moralności. Przynajmniej tej chrześcijańskiej. Bo jest wymierzona w chrześcijańską miłość bliźniego i jest jak spalenie pola pszenicy przez wzgląd na rosnące tam też chwasty. Nie powiedziałeś całej prawdy o Kościele. Prawdą jest, że Kościół Katolicki (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się przyjmowaniu chrześcijańskich emigrantów. Bo KK (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się też przyjmowaniu emigrantów wyznających inne religie. Nie sprzeciwia się, ale jest świadom problemów z tym związanych. 
    • Gość w kość
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...