Skocz do zawartości


Polecane posty

Dam

Naszła mnie dziś taka myśl - zakładając że wszystko co nam sie śni na pewno się nie wydarzy (często słyszałem takie stwierdzenia) to czy zgodzilibyście się na conocne koszmary dotyczące waszej przyszłości, waszych bliskich, tylko po to żeby w realu było lepiej?
Np.: ja bym chciał tak mieć tylko, że źle znosze koszmary i nie wiem jak długo bym wytrzymał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


zagubiny w tłumie

a kto tobie powiedział że się nie wydarzy , ale jak chcesz mieć lepsze sny to wejdź na wyższe poziomy to lepiej się poczujesz .

Wszystkich poziomów lokalnych jest ok 7-miu ale są jeszcze inne poziomy . Wielu młodych przebywa na 3 - 4 poziomie na których nie ma spokoju , a w realu cierpią oni niepotrzebnie depresję lub inne nostalgie .

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z nikąd

A jak wejść na wyższy poziom? Są tam jakieś windy?

Często zmieniasz te poziomy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

Debil (autor).

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubionywtłumie
14 godzin temu, z nikąd napisał:

A jak wejść na wyższy poziom? Są tam jakieś windy?

Często zmieniasz te poziomy?

Częściej jednak ludzie zmieniają poziomy na niższe. Wystarczy, że idą przez życie łamiąc wszelkie zasady savoir vivru, obyczajności i legalności.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubionywtłumie

Tam gdzie kończy się real a zaczyna mistyka, usłyszeć można to ,

co przenosi się z wyższych poziomów.

W zapomnianych świątyniach neoromańskich w niektóre dni o świcie, słychać muzykę z innych  światów.

 

  https://www.youtube.com/watch?v=737dP6K6dd8

 

    

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szamanka

Kiedyś bardzo chciałam, żeby przydarzyło mi się coś mistycznego, niezwykłego. Chciałam doświadczyć jakiejś magii, wiary... Ale nic mi się takiego nie przydarzyło. Filmiki z ufo są zazwyczaj rozmazane, albo spreparowane, wizyta duchów okazywała sie żartem znajomych, czarodziejskie sztuczki, triki i zmęczenie umysłu. A sen już rzadko przychodzi i jest po prostu wytworem zwariowanego uspanego umysłu, który i tak najczęściej żyje własnym życiem. Już nawet po dragach brak mistycyzmu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu
3 godziny temu, Szamanka napisał:

Kiedyś bardzo chciałam, żeby przydarzyło mi się coś mistycznego, niezwykłego. Chciałam doświadczyć jakiejś magii, wiary.

Polecam opium vel z braku możliwości: morfinę, kodeinę, heroinę. Nazwa 'morfina' wzięła się od nazwy greckiego boga snu Morfeusza i oznacza "przynosząca sen".

Sen morfinowy różni się tym od snu zwykłego że śnisz na jawie zupełnie jakby w stanie hibernacji.

Jest tam magia, niezwykłość, mistycyzm, to świat z którego nie chce się wracać. Jeżeli już musi istnieć jakiś bóg to niech będzie to Morfeusz. Polecam.

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandman
1 godzinę temu, syn fubu napisał:

Polecam opium vel z braku możliwości: morfinę, kodeinę, heroinę. Nazwa 'morfina' wzięła się od nazwy greckiego boga snu Morfeusza i oznacza "przynosząca sen".

Sen morfinowy różni się tym od snu zwykłego że śnisz na jawie zupełnie jakby w stanie hibernacji.

Jest tam magia, niezwykłość, mistycyzm, to świat z którego nie chce się wracać. Jeżeli już musi istnieć jakiś bóg to niech będzie to Morfeusz. Polecam.

Chętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

Aż sprawdziłam, czy to jest  ział psychiatrii.

 

Ale skoro taki temat w  dziale; Psychologia, Socjologia, Nauka i Filozofia to myślę, że autor miał na myśli sen świadomy.

Czy się nie mylę?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubionywtłumie
16 godzin temu, Szamanka napisał:

Kiedyś bardzo chciałam, żeby przydarzyło mi się coś mistycznego, niezwykłego. Chciałam doświadczyć jakiejś magii, wiary... Ale nic mi się takiego nie przydarzyło. Filmiki z ufo są zazwyczaj rozmazane, albo spreparowane, wizyta duchów okazywała sie żartem znajomych, czarodziejskie sztuczki, triki i zmęczenie umysłu. A sen już rzadko przychodzi i jest po prostu wytworem zwariowanego uspanego umysłu, który i tak najczęściej żyje własnym życiem. Już nawet po dragach brak mistycyzmu. 

Miła szamanko, mistycyzm to sprawa wiary a nie choroba umysłu. Nasze mistyczki Fulla Horak, Leśniewska, św Faustyna, ..., doznawały wiele mistycznych wizji, a nawet dzieci z Fatimy też.

Nikt nie sugerował im choroby psychicznej.

Nawet osoby wrażliwe, sentymentalne oraz melancholijne również mogą doznawać wizji mistycznych bez szkody dla zdrowia i bez tabletek.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córkaszamana
Dnia 1.03.2020 o 00:33, Dżulia napisał:

Aż sprawdziłam, czy to jest  ział psychiatrii.

 

Ale skoro taki temat w  dziale; Psychologia, Socjologia, Nauka i Filozofia to myślę, że autor miał na myśli sen świadomy.

Czy się nie mylę?

 

Nie, Ty nigdy się nie mylisz, za co należy Cie cenić niezmiernie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Synszamana
48 minut temu, Córkaszamana napisał:

Nie, Ty nigdy się nie mylisz, za co należy Cie cenić niezmiernie.

I niezmiennie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fulla
Dnia 1.03.2020 o 10:28, zagubionywtłumie napisał:

Miła szamanko, mistycyzm to sprawa wiary a nie choroba umysłu. Nasze mistyczki Fulla Horak, Leśniewska, św Faustyna, ..., doznawały wiele mistycznych wizji, a nawet dzieci z Fatimy też.

Nikt nie sugerował im choroby psychicznej.

Nawet osoby wrażliwe, sentymentalne oraz melancholijne również mogą doznawać wizji mistycznych bez szkody dla zdrowia i bez tabletek.

 

 

 

Niestety są takie wypadki, gdy dzieci są posądzane o choroby psychiczne. Np, piątka dzieci kiedyś doznające  objawienia Matki Bożej w Medjugorie,  zostały objęte nadzorem lekarzy psychiatryków by wykluczyć  czy nie ma  oszustwa. 

Posunęli się tak daleko , że podczas objawienia  podłączali widzącym osobom encefalografy do ich głowy i przepuszczali coraz większe prądy . 

Widząc to zaniepokojona Matka Boża,  w obawie o bezpieczeństwo dzieci kazała podejść 10 osobom z obsługi do siebie, miejsca, gdzie niewidoczna dla ludzi przebywała i kazała dotknąć  jej ramion i głowy.

Po tym wszystkim lekarze byli w szoku, opowiadali swe doznania na pytania reporterek  w wielu wywiadach.  Szczególne wrażenia doznała pani doktor psychiatrii, która po raz pierwszy w życiu miała bezpośrednie spotkanie z kimś z poza świata i mogła dotknąć ramion i głowy niewidocznej .

Większość z tych osób  powróciło do wiary.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Dnia 3.12.2020 o 21:49, Córkaszamana napisał:

Nie, Ty nigdy się nie mylisz, za co należy Cie cenić niezmiernie.

Nigdy nie mów nigdy.

Nie ma człowieka uniwersalnego i każdy z nas może się mylić.

Teraz też mogę się mylić pisząc, że jestem w szoku na taką ocenę od osoby, która mnie nie zna...chyba, że coś z szamństwem masz wspólnego jak ja, ale ja byłam szamanem w poprzednim wcieleniu - w czwartym licząc od obecnego wstecz.

Sen będzie powtarzającym się koszmarem, jeśli w realu przeżywa się koszmar.

 

We śnie dostajemy przekaz co się wydarzy, jeśli umiemy sen odczytać, to wiemy co nas spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysiek1
5 godzin temu, Dżulia napisał:

 

 

We śnie dostajemy przekaz co się wydarzy, jeśli umiemy sen odczytać, to wiemy co nas spotka.

Niestety, ale ja nie dostaje żadnego i musze sobie radzić bez wskazówek.

Chyba że  wskazówką jest brak wizji sennych. Może nie zdążam się z tym spaniem rozbujać wystarczająco?

Ponoć krótko śpię. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Przed chwilą, Krzysiek1 napisał:

Niestety, ale ja nie dostaje żadnego i musze sobie radzić bez wskazówek.

Chyba że  wskazówką jest brak wizji sennych. Może nie zdążam się z tym spaniem rozbujać wystarczająco?

Ponoć krótko śpię. 

 

Przecież każdej nocy nie mamy snów.

A poza tym świetnie sobie radzisz, no to jakie masz dostać wskazówki?

Każdy organizm ma swój biorytm i jednemu potrzeba dużej ilości snu, a drugiemu wystarczą 3-4 godziny.  I ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dpk
4 godziny temu, Dżulia napisał:

Przecież każdej nocy nie mamy snów

Mamy, tylko nie pamiętamy. Chyba, że nie śpimy - to wtedy nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Dnia 15.12.2020 o 15:05, Dpk napisał:

Mamy, tylko nie pamiętamy. Chyba, że nie śpimy - to wtedy nie mamy.

MOżna i tak interpretować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie oczytany

Specjaliści od snów na podstawie odczytów encefalogramów osób śpiących potwierdzają,  że statystycznie u zdrowego człowieka w ciągu 10 godzin może być ponad dwadzieścia osobnych snów a pamiętamy co najwyżej kilka. Zauważono też,  że niektóre osoby mogą śnić niezależnie do trzech odrębnych snów na raz .

Człowiek to jednak skomplikowana i tajemnicza osoba.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan
8 godzin temu, nie oczytany napisał:

Specjaliści od snów na podstawie odczytów encefalogramów osób śpiących potwierdzają,  że statystycznie u zdrowego człowieka w ciągu 10 godzin może być ponad dwadzieścia osobnych snów a pamiętamy co najwyżej kilka. Zauważono też,  że niektóre osoby mogą śnić niezależnie do trzech odrębnych snów na raz .

Człowiek to jednak skomplikowana i tajemnicza osoba.

 

 

Bardzo trafna wypowiedź i tak należy sny traktować... jak sen, czyli obrazy zapamiętane przez mózg, dlatego mają pełno prawo zlewać się w kilka- naście snów naraz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nietamten

Odpowiadając na pytanie autora, to zgodziłbym się bez wahania. 

Zresztą i tak mam koszmary bardzo często.

Nauczyłem się śnić świadomie, dzięki temu łatwiej je znoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
Napisano (edytowany)
Dnia 25.06.2018 o 13:38, Dam napisał:

Naszła mnie dziś taka myśl - zakładając że wszystko co nam sie śni na pewno się nie wydarzy (często słyszałem takie stwierdzenia) to czy zgodzilibyście się na conocne koszmary dotyczące waszej przyszłości, waszych bliskich, tylko po to żeby w realu było lepiej?
Np.: ja bym chciał tak mieć tylko, że źle znosze koszmary i nie wiem jak długo bym wytrzymał

Ze niby wziąć na siebie wszystko aby bliskim było lepiej. 

Ok. 

Pod warunkiem, że będziemy się dzielić w tym wzajemnym dbaniu o siebie. 

Dziś ja koszmar a ty jutro bierzesz. 

Nie ma tak że tylko ja daje a reszta zbiera. Nie jestem masochistką też ?

Edytowano przez Arkina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie oczytany
Dnia 28.12.2020 o 23:57, hogan napisał:

Bardzo trafna wypowiedź i tak należy sny traktować... jak sen, czyli obrazy zapamiętane przez mózg, dlatego mają pełno prawo zlewać się w kilka- naście snów naraz. :)

Tu akurat wypowiedzieli się specjaliści. Ale z mego doświadczenia wiem, że gdy w jednym ze snów przeżywam klimaty sielskie to w sąsiednim śnie zdarza mi się przeżywać czasy okresu okupacji niemieckiej. Ludzie biegają w panice uciekając przed łapanką. Strach jest prawdziwy gdy esesmani podchodzą za blisko.

Najczęściej zdarza się tak w 10 - tym dniu miesiąca .

A ty o czym najczęściej śnisz księżniczko Hogan ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 470
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
    • Vitalinka
      fiu,fiu trochę lepiej😉
    • Nafto Chłopiec
      Za dwa tygodnie lecę, a potem dopiero jakoś we wrześniu i w urodziny. Ale pomysłów już brak 😅
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Żyjemy w ciekawych czasach. I naprawdę można "rozgryźć" priorytety wielkich graczy politycznych na podstawie ich reakcji na wyzwania. W przypadku Kościoła temat stosunku do migrantów jest szczególnie dobitny. Bo jest to kwestia, która wg świętych pism będzie kluczowa na Sądzie Ostatecznym. A jak wiadomo, dzisiaj Kościół w Polsce, jeśli coś mówi o potrzebie pomocy migrantom na naszej granicy, to jakby szeptem, półgębkiem. Przykrywając ten temat czymś bardziej rezonującym i wywołującym emocje. Na przykład stosunkiem do aborcji. 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Spróbuję więc trochę wyjaśnić swój pogląd. Czy Ty, Moniko, nie czynisz zła dlatego, że jest ono zakazane przez prawo świeckie (państwowe), czy dlatego, że powstrzymuje Cię przed tym sumienie? Domyślam się, że ze względu na sumienie. Prawo Boże opiera się na relacji Stwórcy z człowiekiem. A ta relacja przejawia się w sumieniu, swoistym "głosie inspirowanym przez Boga". Chyba wszyscy chrześcijanie zgadzają się z poglądem, że zło istnieje na świecie dlatego, że pochodzi od człowieka a Bóg zechciał obdarzyć tegoż człowieka wolną wolą i możliwością wyboru. Zatem dążenie do zastąpienia sumienia posłuszeństwem prawu świeckiemu oznacza... odejście od Prawa Bożego na rzecz uznania wyższości zakazu (pilnowanego przez aparat państwa). I przenosi środek ciężkości z nauczania (ewangelizacji) - czyli zadania kapłanów, na posłuszeństwo prawu, na politykę. To Ty, Moniko, pokręciłaś. Żadne media nie nawołują do wyboru zła. Jeśli nawołują, to do wyboru tego, co same uznają za dobre lub do przeciwstawienia się "większemu złu", czemuś, co będzie bardziej niekorzystne dla państwa. To kwestia polityki. Uprawianej przez polityków, dziennikarzy i również przez Kościół. Trzeba wiedzieć, ze Kościół jest dość sprawnym politycznym graczem. Gdy na świece dominował ustrój oparty na władzy monarchy - Kościół potępiał rodzący się ustrój demokratyczny. By następnie zmienić diametralnie swój stosunek do demokracji, gdy monarchie upadły i gdy stanął w obliczu układania stosunków z demokratycznymi rządami. Wtedy okazało się, że demokracja to w zasadzie idea ściśle ewangeliczna i oddająca sens nauki Kościoła o wolności człowieka. Podobnie było z traktowaniem kobiet w Kościele. Bardzo długo kobiety były uważane za osoby, których godność nie mogła być równa godności mężczyzn. Jednak w obliczu nasilających się ruchów emancypacyjnych Kościół przedstawił swoją wizję emancypacji, w której odrzucił swoją dawną tezę o naturalnej nierówności między mężczyzną a kobietą. Kościół nie jest niezmienny, umiejętnie dostosowuje się do nowych uwarunkowań. Weźmy choćby kwestię najważniejszą z punktu widzenia Kościoła. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu. Naruszone przecież przez postulat zapewnienia wolności wyznania w państwie, wolności do praktyk religijnych dowolnego wyznania, braku przymusu przynależności do jakiegoś kościoła czy religii. W czasach, gdy idea wolności wyznania dopiero była promowana jako standard w funkcjonowaniu społeczeństw, papieże zdecydowanie byli przeciw. Tak samo, jak zmienił Kościół swoje stanowisko w powyższych sprawach, najprawdopodobniej zmieni też w głośnej ostatnio kwestii aborcji. Zwłaszcza, że sam nie ma jednolitej wykładni tego, od kiedy płód staje się osobą. Kwestia aborcji jest dzisiaj w Polsce (chociaż nie tylko w Polsce) ważnym tematem politycznym. Warto jednak przypomnieć dokonania niektórych świętych, którzy dokonywali "cudu aborcji" w przypadku zhańbionych zakonnic, warto przypomnieć rozważania Tomasza z Akwinu i Augustyna, wg których dusza potrzebowała czasu, by wejść w ciało człowieka.  Tu ciekawe podsumowanie: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/kosciol-a-aborcja-rozne-stanowiska-na-przestrzeni-wiekow/6wym843,30bc1058    
    • Vitalinka
      Kłamstwo boli bardziej niż zdrada, Zawsze.
    • Aco
      Nad Bałtyk albo w góry
    • Vitalinka
      Dlaczego mi tutaj wyświetla się ciągle ta reklama? I co to jest?
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      udawana radość okrutnego kapitana       miłość
    • Vitalinka
      jakość
    • Monika
    • Monika
      byle znów nie do Hiszpanii!
    • Pieprzna
      Czyżbyś wszędzie już był? 😄
    • Monika
      Jest Dzień Dziecka Słonko, to będą opóźnienia nie martw się.
    • Monika
      Dzień dobry. Ne przejmuj się tym co inni piszą. Sobie samym wystawiają świadectwo. Udanego dnia😊❤️
    • Nafto Chłopiec
      Najpierw to niech mi koleś Sticha wyśle bo zalepia 😡
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...