Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Kobra

Polska na socjal wydaje najwięcej na świecie

Polecane posty

Kobra

Nie wierzcie, że kogoś gonimy. Polska na socjal wydaje najwięcej na świecie

Mołdawia to najbiedniejszy kraj w Europie – jej PKB per capita to 3254 dolary (Polska – 15 431). Wyobrażacie sobie, że nagle ktoś pod kątem wydatków socjalnych każe jej gonić „zachód”? Prawdopodobnie musiałoby przestać funkcjonować całe państwo.

Dlatego nie wierzcie lokalnym socjalistom, którzy w kontekście wydatków na tzw. socjal wielokrotnie podpierają się przykładami „Zachodu”. Wydatki powinny być proporcjonalne do PKB, a skoro chcemy gonić ten „Zachód” to nawet mniejsze, bo przecież gdzieś trzeba oszczędzać i inwestować zaoszczędzone pieniądze. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie – nie tylko wydajemy mniej, ale polski socjal kosztuje najwięcej na świecie, jeśli uwzględnimy możliwości ekonomiczne danego państwa.

Szkoda, że tak różnimy się w tej ocenie z Jarosławem Kaczyńskim, który wyznał jakiś czas temu, że jest gotowy poświęcić tempo wzrostu gospodarczego, jeżeli taka będzie cena za wdrożenie jego wizji Polski.

Polska z największymi wydatkami na socjal

Oxfam przygotował ranking, który uwzględnił 157 różnych państw, sprawdzał jakie jest ich podejście do świadczeń socjalnych, wydatków na służbę zdrowia, edukację, sposób ukształtowania podatków, przestrzeganie praw pracowniczych itd. Podsumowując to wszystko, wygrała Dania, ale Polacy wypadli naprawdę nieźle – znaleźliśmy się w światowej czołówce, plasując na 20. pozycji. To zapewne w miarę uczciwe postawienie sprawy, gdyż w większości światowych rankingów Polska orbituje w okolicy 20. miejsca.

Jednak jest jedno pole, w którym Polska jest zdecydowanym liderem. Nasz kraj znajduje się na szczycie zestawienia wydatków socjalnych w relacji do PKB. Wyprzedziliśmy pod tym względem Finlandię i Francję. Dominacja Polski w tym zakresie jest też zaskakująca o tyle, że jednak w wydatkach socjalnych dominują co do zasady państwa zdecydowanie zamożniejsze od Polski (w okolicy 30. miejsca można znaleźć rodzynki w postaci Namibii). Choć w wygraną przez nas kategorię wydatków socjalnych wliczono nie tylko pomoc społeczną, ale też edukację i służbę zdrowia, wiedziemy tutaj globalny prym w relacji do naszego PKB i ogółu państwowych nakładów.

Gorzej jest w pozostałych kategoriach. O ile pod względem ochrony praw pracowniczych z 33. miejscem nie odstajemy przesadnie od europejskich państw naszego „kalibru” (Włosi są 36., a Hiszpania 35.), tak prawdziwy „dramat” zaczyna się w systemie podatkowym. Ten radzi sobie ze zwalczaniem nierówności społecznych bardzo źle, plasując nas w drugiej setce rankingu – wpływa na to niedostateczna progresywność podatków czy np. nierówność obciążeń podatkowych czy skuteczność przy ich ściąganiu. Duża w tym zasługa też Unii Europejskiej, ale faktem jest, że karuzele VAT-owskie mają się u nas świetnie i dopiero niedawno zaczęto walkę z tym procederem (kosztem milionów uczciwych podatników, którzy teraz muszą się męczyć z JPK czy split payment).

Największy socjal na świecie

Że sobie z tymi podatkami nie radzimy (albo: nie chcemy radzić) to akurat cecha w pewnym sensie regionalna. A z państw bardziej cywilizowanych za nami jest – na pocieszenie – Szwajcaria.

Zastanawia i martwi natomiast skala wydatków socjalnych w proporcji do PKB. Niewykluczone, że po części mają one równoważyć wskazane wyżej wady systemu podatkowego, ale jednak państw o specyfice Polski jest więcej, lecz to my jesteśmy zdecydowanym liderem socjalu.

Badanie Oxfam pochodzi z 2018 roku, więc tak na dobrą sprawę dopiero zaczniemy się okopywać na pozycji państwa, które przejada największą część narodowego bogactwa na pomoc obywatelom i tzw. wyrównywanie nierówności. Tylko ten rok przyniesie „obietnice przedwyborcze PiS-u”, emerytura plus, 500 plus urośnie do 500 złotych na każde dziecko, a przecież każdego dnia omawiamy na Bezprawniku kolejne pomysły: 800 plus na opiekunkę do dziecka, 500 plus dla pracowników Poczty, 500 plus na krowę i wiele, wiele innych.

Na taką skalę wydatków socjalnych nie stać dziś żadnego państwa, które chce mieć przyszłość – ani Stanów Zjednoczonych, ani Niemiec. Współczesna Polska jest Polską teraźniejszości, jednak realizowany program gospodarczy plusów na wszystko w konsekwencji może zaowocować wielkim minusem dla przyszłych pokoleń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 666
    • Postów
      259 215
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      925
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    Ivannoh
    Najnowszy użytkownik
    Ivannoh
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Nafto Chłopiec
      Też mam 😴😴😴
    • KapitanJackSparrow
      No to gratuluję córki...👏
    • Pieprzna
      Nieee, mała sama sobie poradziła. Na początku jeden błąd zrobiła a potem już poszło gładko.
    • KapitanJackSparrow
      Mała dostała a duża ułożyła? 😛  Yyyyy to u ciebie na chacie? 😉
    • Nomada
      Nie do końca. Levon Erzinkyan był mikrobiologiem, więc temat znał. Z Augusto Odone łączyła go jedynie determinacja. Odone był ekonomistą. Determinacja, niezłomność i chęć zrozumienia tematu dla Odone była kluczem do rozwiązania zagadki.  
    • Taka-Jedna
      Witam po długiej przerwie!  Zauważyłam, że na YT pojawia się coraz więcej muzyki tworzonej przez AI, w tym covery. Niektóre tak mi wpadają w ucho, że aż postanowiłam tu przyjść i założyć temat im poświęcony    Smells Like Teen Spirit (1960’s Country Version) | Nirvana Cover    Come As You Are (Vintage Country Style) Nirvana Cover | Red Dead   Dżem - Czerwony jak cegła (AI Trap Cover)   Czerwone Gitary - Jest taki dzień (ROCK COVER) | Wyczochrane Bobry  
    • Pieprzna
      Zobaczcie co moja mała dostała 😀 Pół dnia i ułożone. Bardzo realistyczny ten storczyk 🥰
    • la primavera
      ,,Minuta ciszy " to niemiecko-duńska opowiesc o miłości. Trudno było mi sobie wyobrazić, by język niemiecki w ogóle  potrafił  przebić się przez swoją szorstkość  i opowiedzieć o miłości. Ale moje uprzedzenia okazaly sie nic niewarte,  bo wyszła im całkiem zgrabna historia, solidne europejskie kino.   Cala historia  toczy się w nadmorskiej niemieckiej miejscowości w której mieszka Christian. Kończą mu się wakacje,  podczas których  pomagał ojcu w wyławianiu kamieni i przed nim ostatni - maturalny- rok w szkole. W mieście pojawia się Stella, która wyjechała stąd dawno temu do Londynu.  Wraca teraz w rodzinne strony jako pani od angielskiego. I z miejsca rozkochuje w sobie chlopaka.  Zatem taka to będzie historia- o uczniu i jego nauczycielce. Banalne? Nie w tym wydaniu.    Portowy klimat, bliskość przyrody,  morze, plaza, domek na wyspie, koniec wakacji wszystko to oczywiście sprzyja romantycznej miłości, którą poznajemy przez opowieść Christiana - w tej roli bardzo dobrze wypadl Jonas Nay- ale bardzo ciekawe tło robi społeczność tej miejscowości, ich reakcje jako obserwatorow niecodziennych zdarzeń. Mnie bardzo zaciekawiła postawa rodziców chłopaka,  zwłaszcza ojca,  który nie patrzy na syna jak na malolata któremu w głowie zaszumialo, tylko rozumie i szanuje uczucie. To są dwie piękne sceny- rozmowa przy stole całej rodziny i druga podsłuchana przez Christiana rozmowa między rodzicami. Można kazdemu życzyć takiego ojca,  który zna wartość I siłę miłości. I tak toczy się ta opowieść którą Stella zapisuje słowami ,, miłość, Christianie,  jest ciepłym prądem który cię prowadzi "   Ładny film.
    • Vitalinka
      bo koń upadł obok drzewa, a on wprost na gałęzie, które zamortyzowały upadek, co nie znaczy, że powinien po tym skakać jak nowo narodzony 😄Rozciąć takiego konia i go wypatroszyć to jaka musi być siła, a on to zrobił po tym upadku. Jeszcze w tak zwanym międzyczasie uratował jakąś Indiankę od gwałtu.   Ja gdybym nawet przeżyła ten atak niedźwiedzia, to umarłabym z zimna jakby mnie nieśli na tych noszach (hipotermia murowana🥶😄) i by było po filmie...😄😄😄a do wody w zimie bym nie weszła, a oni co rusz czy trzeba czy nie to w butach do wody, nie wiem...może ludzie kiedyś byli bardziej odporni...
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Miły gość
      Uratowany 
    • la primavera
      Hmm..omijałam ten film bo gdzieś mi się zakodowało, że to smutna historia o umierającym dziecku. A to jednak nie tak,  zatem mogę obejrzeć.  Przypomina mi to trochę  historię powstania probiotyku  Narine, bardzo ciekawą  choć chyba  niesfilmowaną.  Kawal dobrego kina  Magia kina. Najważniejsze, że działa. 🙂
    • KapitanJackSparrow
      Jacka wyrwał ze snu hałas dobiegający z parteru. Brzmiało to jak… telefon? A nieee — jednak nie. Raczej coś między łoskotem walącej się szafy, a uderzaniem łyżki o spód garnka przez kucharza pozbawionego litości. — Co tam się, do stu piorunów, kotłuje na dole? — mruknął, rozglądając się ospale po izbie. W przestronnym łożu obok niego leżała czarnowłosa piękność, której kibić wyglądała tak, jakby sama natura uformowała ją specjalnie do pozowania w blasku wschodzącego słońca. Jack na moment przymknął oczy, wspominając noc, która mogła spokojnie konkurować z najlepszymi rozdziałami romansów: tych z okładkami, na których dorośli mężczyźni mają bardziej lśniące włosy niż bohaterowie fantasy. Jej długie czarne włosy, które jeszcze parę godzin temu opadając, łaskotały go w twarz, teraz spoczywały na kołdrze w artystycznym nieładzie — jakby sam wicher nocy zrobił im profesjonalną sesję zdjęciową. Delikatnie wydostał się z jej objęć (co wymagało zręczności sapera i odwagi odkrywcy), zgarnął z podłogi odzienie i ruszył na dół, gotów zmierzyć się z… czymkolwiek, co tłukło się tam o świcie jak pralka na zużytych łożyskach.  Na dole przywitał go znajomy pejzaż: dekadencki chaos. Stosy talerzy, butelek i szklanek zalegały jak eksponaty w muzeum imprezy, na której czas stracił znaczenie. Jednym słowem: balanga. Dwoma słowami: poważna balanga.🤣  Przy stole zaś siedział Jacenty, który — jak gdyby nigdy nic — pałaszował słynny bigos Liliany, wyglądając przy tym jak ktoś, kto właśnie ogłosił rozejm z rzeczywistością .Raz  po raz stukał łyżką i dno garnka do chwili aż zobaczył intruza.  — Słuchaj, Jack — powiedział, przeżuwając z godnością króla ucztującego w piżamie — jedzie tu jakaś ekipa telewizyjna. Będą kręcić reality show. O bigosie. Podobno o moim bigosie. Jack spojrzał na niego, na kuchnię i na ogólny dramat przestrzeni. Faktycznie: niezły bigos się szykował. W różnych znaczeniach. I wtedy jak bumerang — choć raczej jak bumerang wystrzelony przez maga, więc z efektem dźwiękowym — wróciły do niego słowa Liliany, wypowiedziane poprzedniej nocy: „Ale niech i tak będzie — niech noc zdecyduje, co z nas zostanie do rana”. „Ale pamiętaj, kapitanie, każde życzenie ma swój haczyk…” Jack westchnął. No i pięknie. Noc zadecydowała. A teraz telewizja przyjeżdża kręcić bigos.
    • KapitanJackSparrow
      Maro a może jakiś Netflixowy temat polecanek do oglądania?  Ja ostatnio zaliczyłem Odrzuceni. Można popatrzeć, to western. Fajny ale czuję pewien niedosyt emocji. Oglądałaś?
    • zielona_mara
      Zjawa... ile tam się dzieje : ) atak niedźwiedzia, ucieczka wpław rwąca rzeką (?) skok z urwiska na pędzącym koniu prosto na jakieś wysokie drzewa... koń nie przeżył, a on owszem : ) później wypatroszenie tego konia i sen w jego wnętrzu bo było jeszcze ciepłe... tempo było zdecydowanie inne porównując z tamtym filmem. : )
    • Vitalinka
    • zielona_mara
      Upłynęło już trochę dni to podam tytuł filmu o który pytałam... świeżo po obejrzeniu wkleiłam : ) "Osobliwość"
    • zielona_mara
      Zapytał lekarza o to co mu zrobił że po tej kuracji pojawiło się u niego poczucie winy... ale widz nie do końca był pewien czy to prawda czy kolejny przebiegły plan : )  Nie czytałam książki dobrze byłoby porównać z nią... : ) 
    • zielona_mara
      : ) przez połowę czasu mogą się pojawiać myśli "jak tu dotrwać do końca" ale były też ciekawe momenty trzymające w napięciu początek ten moment od którego wszystko się rozpoczęło albo sam wątek z matką...  taki misz masz przeplatany humorem. 
    • KapitanJackSparrow
    • Chi
      Dobranocka     
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...