Skocz do zawartości


Jacenty

Piszemy biografię

Polecane posty

Jacenty

Tworzymy biografię wyimaginowanej osoby...

-Z nieśmiałością zacznę:

 

Romuald urodził się w 1970 roku w łodzi (proszę nie mylić z miastem).Jego ojciec był rybakiem i dlatego te urodzenie przez przypadek nastąpiło właśnie w tym czułnie drzewnianym.Co prawda przez wiele lat z tego powodu zmagał się z uczuleniem na zapach dorszy i innych okoni.
Już od wczesnej młodości wszyscy go szanowali za talenty,które posiadał.Potrafił np.wysiadywać za spożywczakiem wypijając ku uciesze gawiedzi ponadnaturalne ilości taniego wina lub piwa-był w tym mistrzem osiedlowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Bledny

Ale nie to było największym atutem Romualda. Otóż gdy się złościł, lub gdy był w strachu puszczał strasznego kalibru bąki. Kiedyś z tego powodu koledzy z osiedla poprosili go by poszedł z nimi na włam. Romuald bał się bardzo, co chcieli wykorzystać właśnie koledzy. Psy straciły trop i z piskiem uciekały do suk policyjnych. Taki był plan, jednak nie przewidzieli że łup będzie nosił piętno Romualda. Skradziona odzież nie nadawała się do niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Girl

Żył sobie tak spokojnie i pomału Romuald. Żył i nawet było mu całkiem przyjemnie. Jednak pewnego dnia spotkał na swojej drodze człowieka, który całkowicie zmienił wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomasz

Człowiek którego spotkał rzekł.. Prowadząc takie życie do niczego nie dojdziesz, w końcu wpadniesz, lepiej zostań politykiem albo księdzem, tam takie wyskoki ujdą ci płazem. Jak cię zwą? zapytał Romuald... Jestem Tadeusz, rzekł wsiadając do swojego Maybacha po czym ruszył z piskiem opon w stronę Torunia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Girl

Proboszcz tamtejsze parafii miał nadzieję, że Romuland szybko pojmie, jak ważną rolę ma pełnić. Już następnego dnia przypomniał się temu młodzieńcowi. Zadzwonił do niego, skoro świt, tak koło 9:30. Romuland był zaskoczony tak wczesną porą, jednak...  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KapitanJackSparrow

był podekscytowany jak efendi na wczasach pod gruszą bo pleban za pazuchy wyjął mocno podrapaną  taśmę VHS pamiętającą czasy Milenium i szybko umieścił ją w równie starym magnetowidzie Romualda. 

Usłyszeli znajome głosy..

-ja! Ja! ..schnell! Ja! Aaaaaaaa

Edytowano przez KapitanJackSparrow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Girl

Romuland rad był z takiego obrotu sprawy. Czuł że znalazł człowieka, z którym może porozmawiać o wszystkim. Wyciągnął kieliszki i koniak, tak dla polepszenia i rozluźnienia atmosfery. Wtedy na ekranie telewizora dostrzegł znajomą twarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

To był właśnie pierwszy przełom w jego młodości oraz  światopoglądzie.Już miał wstać i podejść do magnetowidu.Oparł się o poręcz fotela.Siedział dość długo i jadł czereśnie w swoim pokoju  gdy nagle zobaczył głowę Lenina.Rozczulił się i szybkim krokiem podążył do szuflady po swoją legitymację PZPR ale jej nie znalazł ponieważ ktoś mu ją najwidoczniej ukradł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

To zapewne był jego serdeczny kolega Krzysztof Bosak. Tylko on miał takie parcie na karierę w polityce. Choć był spadkobiercą nazistów, to miał prawicowe poglądy, lecz aby zaistnieć podszyłby się nawet pod wyznawcę Lenina. A wszystko po to, by później móc tworzyć rycerzy Maryji i żołnierzy Chrystusa, i zawojować świat. Romuald pomyślał, że może by wybaczyć Krzyśkowi tą kradzież i zostać chociaż koniem dla jednego z rycerzy, ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny

Wtem usłyszał głos z niebios 

ROMUALDZIE, ROMUALDZIE, PRZED TOBA NIE LADA ZADANIE! MASZ STWORZYĆ NOWY PRZEPIS NA PIERNICZKI TORUŃSKIE! 

Niewiele myśląc sięgnął do kieszeni i jego oczom ukazał się kolejny cud. Biały proszek... mąka? Zastanawiał się zbliżając nos do proszku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

...Cóż to i skąd.Powąchał i stwierdził że to  proszek hipoalergiczny do białego DUŻY 5 KG.Już chciał krzyknąć "Ojciec prać?" ...

 

 Ale przypomniał sobie,że z węchem u niego coś nie tak więc nie wykluczył możliwości posiadania KOKAINY zwanej inaczej przez jego kumpli-(koka, koks, gram, porcja, śnieg, charlie, biała dama, witamina C).Zadowolony się znienacka zrobił od oparów i możliwości zarobienia na dealerce dużych pieniędzy lecz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Postanowił spróbować, bo dobry handlowiec wie co sprzedaje, zna plusy i minusy, zna też minusy dodatnie...

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny

I tak Romuald został matematykiem. Łamał co wzrok nie sięga sięgał co rozum nie złamie. A na matematyce znał się nawet lepiej niż na literaturze. Wiedział np że minusy dodatnie są wtedy gdy plus minus masz więcej niż miałes. Postanowił wiec wydać książkę o plusach bycia minusem. Do tego celu potrzebne mu były kartki i długopis. Wziął się ochoczo do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cierpka

Wziął się ochoczo do pracy. Już trzymał długopis w ręku, już czule dotykał  papieru. Zastygł. Romuald zmarszczył w złości krzaczaste brwi, wstał i podszedł do okna. -0. Ogień leniwie dogasał w kominku. W głowie Romualda zaczęła kiełkować niepokorna myśl. A gdyby tak zostać frontmanem? Uśmiechnął się zawadiacko. Mógłbym śpiewać o plusach bycia minusem lub na odwrót. A wszystkie kobiety jeszcze by mnie kochały! Pozostała kwestia składu i nazwy zespołu.

Edytowano przez Cierpka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Pojechał więc do zagłębia Disco Polo czyli Białegostoku po natchnienie i ewentualne zwerbowanie jakiegoś tubylca co umie grać jako tako.Myśał o minusach tego przedsięwzięcia ale wiedział,że minus i minus daje plus,więc się nie przejmował ponieważ idąc tym tokiem myślenia zawsze będzie na plusie.
Po dłuższych poszukiwaniach rejonów okołomonopolowych znalazł multiinstrumentalistę bezrobotnego lecz on był z Piątnicy ..no bo skąd.. a to zaważyło na dalszych losach jego kariery muzycznej dlatego że okręgowa spółdzielnia mleczarska mieści się we wsi Piątnica, leżącej nad Narwią, nieopodal Łomży. Czas płynie tu niespiesznie jak rzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Od imprezy do imprezy zakrapianej okowitą i w rytm "majteczki w kropeczki". Cała sielankę zagłuszył Kaźmirz przyjechawszy na wakacje bo na sam pierw zanucił melodie "dziewczyna bez zęba na przodzie" a później ryknął że "Mars napada". A później było już tylko gorzej. Zburzył atmosferę sielanki, a w Romualdzie zakiełkowała myśl, że może trzeba coś zrobić. Zwołał ludzi ze wsi do odmawiania różańca na granicach, aby przepędzić zło z gminy. Tak się zapalił, że poczul w swych lędźwiach powołanie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cierpka

Tak się zapalił, że poczuł w swych lędźwiach powołanie. Ujrzał JĄ w gromadzącym się tłumie. Miała cerę jak alabaster, jasne włosy miękko opadały na ramiona. Zwiewna sukienka kokieteryjnie dotykała jej ciała. W rękach trzymała świeżo ściętą nać pietruszki. Romuald od razu odtworzył ten zielony, soczysty zapach. Pogrążył się w zadumie. Myśli płynęły szybko jak okowita w jego krwi. Czy to zjawa? Anioł? I po co jej ta pietruszka w środku nocy? Zaintrygowany ruszył w jej kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60

Nie trzymam długopisu. Odręcznie piszę tylko piórami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

 

"Nie trzymam długopisu. Odręcznie piszę tylko piórami" - rzekł Romuald do niewiasty. A dziewczę o alabastrowej skórze i wzroku kocicy zripostowało:

"Nie trzymam pietruszki. Ona wyrasta z mej dłoni"

Wtedy zrozumiał że ma do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym lub odmianą Reptialianki. Wiedział już, że zaczyna się nowy rozdział w jego życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

"...więc przyglądał się sobie długo, aż doszedł do przekonania, że dotychczas sam nie doceniał swojej urody.
"Ot, człowiek od dziecka patrzy, to i przyzwyczaił się, a jak do czego przyzwyczaisz się, zaraz ci się zdaje, że to nic nadzwyczajnego...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Tak, nasz bohater popadł w samozachwyt, niczym narcyz nad potokiem. Jednak kanony urody w świecie Reptialian były zgoła inne. Nie był więc łakomym łaskiej dla nowo poznanej pietruszkowej damy, gdyż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Nie był tym łakomym kąskiem dla niej ponieważ lekutko był od niej niższy,czego nie mogła zupełnie zaakceptować.

Niższy to mało powiedziane.Łatwiej go było przeskoczyć niż obejść.

Nie poddał się jednak i postanowił coś ztym zrobić.Poszedł powłucząc nogami do biblioteki miejskiej a tam z nienacka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

zobaczył bardzo piekną bibliotekarkę.....jego serce zabiło mocniej....postanowił skorzystać z czytelni, żeby móc patrzeć na nią łakomym wzrokiem. I tak przemierzał przez Pana Tadeusza, zagłębił się w Soplicy, przeczytał wszystkie dzieła Mickiewicza, aż przeszedł do biografii królów polskich: Batorego, Chrobrego i Sobieskiego, a na końcu przeczytał Napoleona. Ten ostatni go poruszył, a najbardziej jego miłość do Heleny. Postanowił wziąć przykład z niskiego jak on sam, ale mężnego i kochliwego dowódcy, i chwiejnym ze zmęczenia krokiem ruszył do bibliotekarki. Dochodząc już do niej potknął się o sterty książek i z całą siłą wpadł w jej ramiona. Piękna bibliotekarka zaniemówiła......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Zaniemówiona to ona była tylko chwilkę.Wyjął jej z ust gruby stary zakurzony tom(tytuł i autor nie znany bo strasznie zaśliniła),który miała w otworze gębowym przez te jego potknięcie się i zaczęła trajkotać jak dawniej niczym katarynka.Oboje stwierdzili,że Pan Tadeusz najbardziej im odpowiada a szczególnie Soplica więc zostawił ją samą i skoczył do spożywczaka po butelczynę.Gdy powrócił zauważył,że bibliotekarka zmieniła się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 666
    • Postów
      259 214
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      925
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    Ivannoh
    Najnowszy użytkownik
    Ivannoh
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • KapitanJackSparrow
      No to gratuluję córki...👏
    • Pieprzna
      Nieee, mała sama sobie poradziła. Na początku jeden błąd zrobiła a potem już poszło gładko.
    • KapitanJackSparrow
      Mała dostała a duża ułożyła? 😛  Yyyyy to u ciebie na chacie? 😉
    • Nomada
      Nie do końca. Levon Erzinkyan był mikrobiologiem, więc temat znał. Z Augusto Odone łączyła go jedynie determinacja. Odone był ekonomistą. Determinacja, niezłomność i chęć zrozumienia tematu dla Odone była kluczem do rozwiązania zagadki.  
    • Taka-Jedna
      Witam po długiej przerwie!  Zauważyłam, że na YT pojawia się coraz więcej muzyki tworzonej przez AI, w tym covery. Niektóre tak mi wpadają w ucho, że aż postanowiłam tu przyjść i założyć temat im poświęcony    Smells Like Teen Spirit (1960’s Country Version) | Nirvana Cover    Come As You Are (Vintage Country Style) Nirvana Cover | Red Dead   Dżem - Czerwony jak cegła (AI Trap Cover)   Czerwone Gitary - Jest taki dzień (ROCK COVER) | Wyczochrane Bobry  
    • Pieprzna
      Zobaczcie co moja mała dostała 😀 Pół dnia i ułożone. Bardzo realistyczny ten storczyk 🥰
    • la primavera
      ,,Minuta ciszy " to niemiecko-duńska opowiesc o miłości. Trudno było mi sobie wyobrazić, by język niemiecki w ogóle  potrafił  przebić się przez swoją szorstkość  i opowiedzieć o miłości. Ale moje uprzedzenia okazaly sie nic niewarte,  bo wyszła im całkiem zgrabna historia, solidne europejskie kino.   Cala historia  toczy się w nadmorskiej niemieckiej miejscowości w której mieszka Christian. Kończą mu się wakacje,  podczas których  pomagał ojcu w wyławianiu kamieni i przed nim ostatni - maturalny- rok w szkole. W mieście pojawia się Stella, która wyjechała stąd dawno temu do Londynu.  Wraca teraz w rodzinne strony jako pani od angielskiego. I z miejsca rozkochuje w sobie chlopaka.  Zatem taka to będzie historia- o uczniu i jego nauczycielce. Banalne? Nie w tym wydaniu.    Portowy klimat, bliskość przyrody,  morze, plaza, domek na wyspie, koniec wakacji wszystko to oczywiście sprzyja romantycznej miłości, którą poznajemy przez opowieść Christiana - w tej roli bardzo dobrze wypadl Jonas Nay- ale bardzo ciekawe tło robi społeczność tej miejscowości, ich reakcje jako obserwatorow niecodziennych zdarzeń. Mnie bardzo zaciekawiła postawa rodziców chłopaka,  zwłaszcza ojca,  który nie patrzy na syna jak na malolata któremu w głowie zaszumialo, tylko rozumie i szanuje uczucie. To są dwie piękne sceny- rozmowa przy stole całej rodziny i druga podsłuchana przez Christiana rozmowa między rodzicami. Można kazdemu życzyć takiego ojca,  który zna wartość I siłę miłości. I tak toczy się ta opowieść którą Stella zapisuje słowami ,, miłość, Christianie,  jest ciepłym prądem który cię prowadzi "   Ładny film.
    • Vitalinka
      bo koń upadł obok drzewa, a on wprost na gałęzie, które zamortyzowały upadek, co nie znaczy, że powinien po tym skakać jak nowo narodzony 😄Rozciąć takiego konia i go wypatroszyć to jaka musi być siła, a on to zrobił po tym upadku. Jeszcze w tak zwanym międzyczasie uratował jakąś Indiankę od gwałtu.   Ja gdybym nawet przeżyła ten atak niedźwiedzia, to umarłabym z zimna jakby mnie nieśli na tych noszach (hipotermia murowana🥶😄) i by było po filmie...😄😄😄a do wody w zimie bym nie weszła, a oni co rusz czy trzeba czy nie to w butach do wody, nie wiem...może ludzie kiedyś byli bardziej odporni...
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Miły gość
      Uratowany 
    • la primavera
      Hmm..omijałam ten film bo gdzieś mi się zakodowało, że to smutna historia o umierającym dziecku. A to jednak nie tak,  zatem mogę obejrzeć.  Przypomina mi to trochę  historię powstania probiotyku  Narine, bardzo ciekawą  choć chyba  niesfilmowaną.  Kawal dobrego kina  Magia kina. Najważniejsze, że działa. 🙂
    • KapitanJackSparrow
      Jacka wyrwał ze snu hałas dobiegający z parteru. Brzmiało to jak… telefon? A nieee — jednak nie. Raczej coś między łoskotem walącej się szafy, a uderzaniem łyżki o spód garnka przez kucharza pozbawionego litości. — Co tam się, do stu piorunów, kotłuje na dole? — mruknął, rozglądając się ospale po izbie. W przestronnym łożu obok niego leżała czarnowłosa piękność, której kibić wyglądała tak, jakby sama natura uformowała ją specjalnie do pozowania w blasku wschodzącego słońca. Jack na moment przymknął oczy, wspominając noc, która mogła spokojnie konkurować z najlepszymi rozdziałami romansów: tych z okładkami, na których dorośli mężczyźni mają bardziej lśniące włosy niż bohaterowie fantasy. Jej długie czarne włosy, które jeszcze parę godzin temu opadając, łaskotały go w twarz, teraz spoczywały na kołdrze w artystycznym nieładzie — jakby sam wicher nocy zrobił im profesjonalną sesję zdjęciową. Delikatnie wydostał się z jej objęć (co wymagało zręczności sapera i odwagi odkrywcy), zgarnął z podłogi odzienie i ruszył na dół, gotów zmierzyć się z… czymkolwiek, co tłukło się tam o świcie jak pralka na zużytych łożyskach.  Na dole przywitał go znajomy pejzaż: dekadencki chaos. Stosy talerzy, butelek i szklanek zalegały jak eksponaty w muzeum imprezy, na której czas stracił znaczenie. Jednym słowem: balanga. Dwoma słowami: poważna balanga.🤣  Przy stole zaś siedział Jacenty, który — jak gdyby nigdy nic — pałaszował słynny bigos Liliany, wyglądając przy tym jak ktoś, kto właśnie ogłosił rozejm z rzeczywistością .Raz  po raz stukał łyżką i dno garnka do chwili aż zobaczył intruza.  — Słuchaj, Jack — powiedział, przeżuwając z godnością króla ucztującego w piżamie — jedzie tu jakaś ekipa telewizyjna. Będą kręcić reality show. O bigosie. Podobno o moim bigosie. Jack spojrzał na niego, na kuchnię i na ogólny dramat przestrzeni. Faktycznie: niezły bigos się szykował. W różnych znaczeniach. I wtedy jak bumerang — choć raczej jak bumerang wystrzelony przez maga, więc z efektem dźwiękowym — wróciły do niego słowa Liliany, wypowiedziane poprzedniej nocy: „Ale niech i tak będzie — niech noc zdecyduje, co z nas zostanie do rana”. „Ale pamiętaj, kapitanie, każde życzenie ma swój haczyk…” Jack westchnął. No i pięknie. Noc zadecydowała. A teraz telewizja przyjeżdża kręcić bigos.
    • KapitanJackSparrow
      Maro a może jakiś Netflixowy temat polecanek do oglądania?  Ja ostatnio zaliczyłem Odrzuceni. Można popatrzeć, to western. Fajny ale czuję pewien niedosyt emocji. Oglądałaś?
    • zielona_mara
      Zjawa... ile tam się dzieje : ) atak niedźwiedzia, ucieczka wpław rwąca rzeką (?) skok z urwiska na pędzącym koniu prosto na jakieś wysokie drzewa... koń nie przeżył, a on owszem : ) później wypatroszenie tego konia i sen w jego wnętrzu bo było jeszcze ciepłe... tempo było zdecydowanie inne porównując z tamtym filmem. : )
    • Vitalinka
    • zielona_mara
      Upłynęło już trochę dni to podam tytuł filmu o który pytałam... świeżo po obejrzeniu wkleiłam : ) "Osobliwość"
    • zielona_mara
      Zapytał lekarza o to co mu zrobił że po tej kuracji pojawiło się u niego poczucie winy... ale widz nie do końca był pewien czy to prawda czy kolejny przebiegły plan : )  Nie czytałam książki dobrze byłoby porównać z nią... : ) 
    • zielona_mara
      : ) przez połowę czasu mogą się pojawiać myśli "jak tu dotrwać do końca" ale były też ciekawe momenty trzymające w napięciu początek ten moment od którego wszystko się rozpoczęło albo sam wątek z matką...  taki misz masz przeplatany humorem. 
    • KapitanJackSparrow
    • Chi
      Dobranocka     
    • Chi
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...