Celinka Napisano 18 Września 2018 Naprawdę nie sądziłam, że kiedyś mnie to spotka. Każda kobieta myśli sobie, że jej małżeństwo jest wyjątkowe. Ja też tak myślałam o swoim. Z Adamem znaliśmy się właściwie od zawsze, bo razem chodziliśmy do gimnazjum i liceum. Parą zostaliśmy już w ogólniaku, a pobraliśmy się na trzecim roku studiów. Żadna wpadka, po prostu uznaliśmy, że nie ma na co zwlekać. Michaś urodził się dwa lata później, a Karolinka przyszła na świat po kolejnych trzech. Wydawało mi się, że jesteśmy modelową rodziną. Żadnych kłótni, nieporozumień, zrzucania na siebie obowiązków. Byłam szczęśliwa Po ośmiu latach małżeństwa przyszedł nagły kryzys. – Adam coraz rzadziej bywał w domu. W tamtym okresie akurat zmienił pracę na lepiej płatną i miał kilka wyjść integracyjnych. Do tego zaczęły się wyjazdy służbowe… Ja siedziałam w mieszkaniu i zajmowałam się dziećmi. Dorabiałam sobie trochę, pisząc artykuły do różnych gazet czy portali, ale kokosów z tego nie było. Utrzymywał nas głównie Adam, więc nie robiłam mu wyrzutów, że mniej zajmuje się domem. Chciałam go odciążyć jak to tylko możliwe. 10 niedopuszczalnych zachowań facetów w związkach Zawsze miał podany ciepły obiad pod nos. Dom był wysprzątany, a ja czysta i zadbana. Wiem, co się myśli o kurach domowych, ale zawsze lubiłam dobrze wyglądać, więc mąż nie widywał mnie w dresach czy z tłustymi włosami – dodaje Weronika. Pewnego dnia przypadkiem odczytałam SMS-a w telefonie Adama. – Wiadomość była od jego kochanki. Choć nadawca był podpisany jako „Paweł Nowak”, w środku było nagie zdjęcie atrakcyjnej dziewczyny i podpis: „Mam nadzieję, że dzisiaj ci się przyśnię”. Rozpłakałam się i od razu poszłam z tym do Adama. Zażądałam wyjaśnień. Najpierw zrobił mi awanturę, że grzebię w jego telefonie, a potem do wszystkiego się przyznał. Powiedział, że to koleżanka z pracy i że zaczęli romans na jednym z wyjazdów integracyjnych. Nie był nawet skruszony i chyba to zabolało mnie najbardziej… postawiła mężowi ultimatum: rodzina albo kochanka. Adam wybrał… tę drugą. Powiedział mi, że skoro tak stawiam sprawę, to on się wyprowadza. Dodał, że będzie mi dawał pieniądze na utrzymanie dzieci, ale na rachunki sama muszę zarobić. Rozpłakałam się wtedy i błagałam, żeby jednak ze mną został. Przecież nie zdołałabym utrzymać siebie i dzieci. Przynajmniej nie na takim poziomie jak do tej pory… ostatecznie został ze mna,ale on tego romansu nie skończył mieszkamy razem, ale nie ma miłości nie wiem co robić? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach