Skocz do zawartości


Ireneo

Nie ma po co wybierać się do nieba

Polecane posty

Ireneo

Ludziom nie chce się umierać. Zawsze nie teraz, zawsze może później i tak w nieskończoność. Powodem jest chęć poznania co będzie jutro potem i tak dalej. Życie to przecież ciekawość poznania. Niestety, na pewno co będzie któregoś jutra już się nie dowaiadują. Stąd wniosek, że życie nie daje odpowiedzi. Równie niezaspokojeni są umierający wcześnie jak i późno. 
A teraz o tych co przez tą ciekawość postanowili iść do wieczności. I tam podobne schody. Też nie dowiedzą się co będzie jutro gdyż tych jutro jest nieskończoność. Zawsze i zawsze będzie kolejne i kolejne, że aż z tego szajby można dostać. A męka gorsza niż za życia. To się skończy, albo można zakończyć. Z tamtym już się tak nie da. A podobnie jak za życia nie ma szans na poznanie tego co by się chciało. Jeśli tak, to pakowanie się do nieba nie ma żadnego sensu. Robienie cały czas i w nieskończoność czegoś co nie ma sensu jest głupotą. A jeszcze nie zgłupiałem.
Szczęśliwi co się nie urodzili. Nie mają żadnych pytań bo ich nie ma. Jest sporo takich co nie mają pytań, bo dla nich odpowiedzią na wszystkie jest jedna odpowiedź - bóg. Tych więc też nie ma. Są jak rośliny, one nie mają pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Alma

To, o czym piszesz, Ireneo, nazywa się w buddyzmie pragnieniem niebytu i jest jednym z kilku podstawowych ludzkich pragnień. Miałam przez wiele lat podobne kombinatoryki. Teraz chyba już dopłynęłam do jakichś sensownych wniosków...choć zdarza misiem pomyśleć czasem, bardzo rzadko, podobnie jak Ty: 'szczęśliwi, co się nie urodzili'.

Mam tylko cichą nadzieję, że umieranie nie będzie zbyt tjudne...

Nie wiem, czy ludzie 'wierzący' mają aż tak łatwo. Pewnie i ich dopadają zwątpienia...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fenix

popatrz na ten film, kobieta opowiada jak w wyniku wypadku była w niebie i widziała Jezusa, widać po niej że ma spokój duszy. 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Ale brak spokoju w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość x

Oprócz królestwa niebiańskiego i czyśćca, nie ma w zaświatach innych zdrowych miejsc dla ludzi na wieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Ja się raczej do Nieba nie wybieram.

Bo w nie nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Do nieba nie chodzę, bo jest mi nie po drodze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zaginiony

Dziewczynka 10 lat z Korei jako jedna przeżyła upadek  autokaru z góry , zginęło ok. 30 osób , ona jedna ocalała ale była w śpiączce . Po wybudzeniu w szpitalu opowiadała , że widziała w zaświatach jak tylko 3 osoby z całej grupy chciały pójść do nieba reszta ubliżała Jezusowi i u bram nieba oskarżali Go tak, jak faryzeusze w Jerozolimie . Widziała jak oskarżali Go o niesprawiedliwości całego świata , a potem odeszli w przeciwnym kierunku niż niebo.
Wybrali sobie "lepsze" miejsca na wieczność .
Jednak gdy już tam się znaleźli (piekle), dołączyli do innych tam będących w wielkim krzyku i wołaniu o ratunek, do tego samego Jezusa, co go wcześniej osądzali.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Źródło or didn't happen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luna
W dniu 6.06.2019 o 15:07, gość x napisał:

Oprócz królestwa niebiańskiego i czyśćca, nie ma w zaświatach innych zdrowych miejsc dla ludzi na wieczność.

U nas też nie brakuję osób wpatrzonych w niebo i wiarę
  wspomagane przez swych aniołów.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Zastanawiam się jak to będzie i co będzie potem. Czy będzie potem? Każdy sam się przekona.

Naszym zadaniem jest przeżyć to życie najlepiej jak się da, tylko to "najlepiej" dla każdego może znaczyć coś innego.

Zastanawia mnie definicja słowa"niebo"

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luna

opowiada mieszkanka nieba:

 

" ... Ale, gdy przyszedł moment śmierci byłam bardzo świadoma... 
. Ale jak moja dusza zobaczyła Matkę Najświętszą, Św. Józefa, błogosławioną Bernadynę
 i wielu zmarłych z Nieba, to już wszystko inne było dla mnie mniej ważne. 
Wpadłam w ogromny zachwyt i radość duchową. 
Od razu ujrzałam wszystkie moje przewinienia z całego życia - od lat dziecięcych, aż do ostatniej chwili mojego życia. 
To było jednak przerażające, to było najstraszniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek widziałam w życiu. 
Gdyby to ujrzał człowiek żyjący - to umarłby ze strachu, chociaż w porównaniu z innymi ludźmi nie byłam 
aż tak wielką grzesznicą. Ale to ohyda - widzieć oczami duszy to, co ujrzałam - własne winy. Dobrze, że to był tylko moment. 
Dusza moja tak się przeraziła, że gdyby nie było Matki Najświętszej to miałabym lęk, iż nie ujrzę Pana Boga. 
Ale mój Anioł Stróż przytulił mnie do siebie i udzielił mi otuchy.
Wszyscy moi goście, którzy przybyli po mnie w ostatniej chwili, uśmiechali się do mnie bardzo mile i przywitali ukłonem, chwaląc Trójcę Przenajświętszą słowami: „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu...” i „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. 
Ten tak zwany mały sąd nad moim życiem był tutaj na ziemi. 
Anioł Stróż dał mi poznać, że Pan Bóg przebaczył mi wszystkie moje winy ziemskie. Byłam tak radosna i szczęśliwa, że tego do ziemskiego szczęścia nie można porównać nawet w 10 procentach.
Zapaliła się we mnie tak ogromna miłość ku Panu Bogu i uwielbienie za Jego Dobroć, Miłość i Przebaczenie, że tego nie potrafię ci wyjaśnić. 
Nie ma na ziemi takiej miłości, nawet matka swego dziecka tak nie kocha, jak ja pokochałam Pana Boga i do tej pory ciągle Go uwielbiam, i dziękuję Mu, że zechciał mnie niegodną
zabrać do Nieba - do wiecznej radości, szczęścia i miłości.
Ty zamówiłaś za mnie mszę gregoriankę, która mnie bardzo wzmocniła. Otrzymałam mnóstwo łask od Pana Boga: siły i udzielania pomocy innym. 
Miałam być w Czyśćcu pierwszego stopnia 9 miesięcy, ale jak tylko rozpoczęła się twoja Msza Gregoriańska, to Pan Bóg od razu zabrał mnie do Nieba. 
Byłam ci bardzo wdzięczna za to i od razu za ciebie i twoje
dzieci modliłam się i do dziś dnia tak robię ... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj
Dnia ‎05‎.‎11‎.‎2018 o 16:59, Alma napisał:

To, o czym piszesz, Ireneo, nazywa się w buddyzmie pragnieniem niebytu i jest jednym z kilku podstawowych ludzkich pragnień.

Jedni pragną niebytu a drudzy gdzieś to mają i egoistycznie skazują na byt, zaspokajając biologiczny instynkt.

 

Czy takie pragnienie można zaspokoić? Jak?

Przychodzimy na świat na zasadach nie fair, pozbawieni możliwości decydowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewna pisząca

 

 

Chyba jednak ktoś chciał nas tym niebem obdarować, nie róbmy mu przykrości. Idźmy tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...