Skocz do zawartości


Żebrak

Monologi Żebraka

Polecane posty

Żebrak

@Frau, jeżeli w zapodanej przez Ciebie muzie, to Ty śpiewasz, to ze względu na głos uderzam w konkury. Chłopak, narzeczony, partner, kochanek, mąż akurat dla mnie to żadna przeszkoda. 

2 minuty temu, Frau napisał:

Czy ja we wcześniejszym komentarzu wspomniałam, że rzadko gołąbki robię? ?

 

A czy ja napisałem, że często je jem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Frau
5 minut temu, Żebrak napisał:

@Frau, jeżeli w zapodanej przez Ciebie muzie, to Ty śpiewasz, to ze względu na głos uderzam w konkury. Chłopak, narzeczony, partner, kochanek, mąż akurat dla mnie to żadna przeszkoda. 

A czy ja napisałem, że często je jem? 

Fakt, głos kobieta ma piękny, aż dziw, że wygląda tak ?

 

Kaz-Hawkins.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, Frau napisał:

Fakt, głos kobieta ma piękny, aż dziw, że wygląda tak ?

 

Kaz-Hawkins.jpg

Gdybym kierował się w życiu wyglądem! W łóżku ma to duże znaczenie, z tym się zgodzę. Rozsądny facet kobietę wybiera uchem a nie okiem. Ważne co mówi, jak mówi. Tembr głosu to tylko tło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
5 minut temu, Żebrak napisał:

Gdybym kierował się w życiu wyglądem! W łóżku ma to duże znaczenie, z tym się zgodzę. Rozsądny facet kobietę wybiera uchem a nie okiem. Ważne co mówi, jak mówi. Tembr głosu to tylko tło. 

...żeby jeszcze słowa pokrywały się z czynami... od siebie dodam.

Niby każdy z nas wie, że należy kierować się rozsądkiem, ale to serce i emocje biorą górę. Do kogo potem mieć pretensje, że wybór nietrafiony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
30 minut temu, Frau napisał:

...żeby jeszcze słowa pokrywały się z czynami... od siebie dodam.

Niby każdy z nas wie, że należy kierować się rozsądkiem, ale to serce i emocje biorą górę. Do kogo potem mieć pretensje, że wybór nietrafiony ?

Do całego świata a broń Panie Boże do siebie!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
3 minuty temu, Żebrak napisał:

Do całego świata a broń Panie Boże do siebie!?

No jakoś tak ? 

Nic tylko sobie zaśpiewać 

 

 

Przepraszam za ten utwór ? Musiałam sobie dodać energii, zbyt dużo tego śniegu, zimna i bluesa. Nie pozwolę, żeby to zabiło moją prawdziwą duszę.

Do nastepnego miłego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
5 godzin temu, Znajoma napisał:

Dzień dobry. ? 

Późno wstajesz? Wcześnie kładziesz się? Która klasa szkoły podstawowej??

3 minuty temu, Frau napisał:

No jakoś tak ? 

Nic tylko sobie zaśpiewać 

 

 

Przepraszam za ten utwór ? Musiałam sobie dodać energii, zbyt dużo tego śniegu, zimna i bluesa. Nie pozwolę, żeby to zabiło moją prawdziwą duszę.

Do nastepnego miłego ?

Dobre! Bo to prawda. W ogólnym rozrachunku, wszystko to chuj. Przez ce-ha, żeby był dłuższy. 

Do kolejnego?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
6 godzin temu, Znajoma napisał:

Pisałeś o bagietkach batonach. Co to za nazwa? To znaczy gdzie się tak mówi, bo pierwsze słyszę. To samo z solanką. 

Moja wina, przyznaję się bez bicia. Baton inaczej mówiąc to po prostu francuz, ale to zupełnie inny rodzaj pieczywa. I bagietka ma swoją historię. Myślę, że w jej pieczeniu decydujące znaczenie ma tradycja. Nie wiem czy to co u nas sprzedają można nazwać bagietką, ale łatwo to sprawdzić. Wystarczy ją ścisnąć. Powinna wrócić do pierwotnego kształtu. Solanka to bagietka z solą. Są jeszcze z czosnkiem, makiem itp. Zależy z czym je jemy. Rogal o którym wspominasz ma się całkiem dobrze. Jem te z makiem. Lubię mak w pieczywie. Widziałem wyroby chlebopodobne w sieciówkach. Wokół pachnie jak w najlepszej francuskiej piekarni, a to za sprawą odpowiedniego rozpylanego dezodorantu. A kajzerki, bułki, bagietki to gotowa mrożona chińszczyzna wkładana na chwilę do pieca. I już! Voila!?

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna

Ten pszenny chlebek to ma chyba inną nazwę w każdym powiecie. Mama po przeprowadzce o 40 km prosiła o kawiorek a dostawała baton ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
12 minut temu, Pieprzna napisał:

Ten pszenny chlebek to ma chyba inną nazwę w każdym powiecie. Mama po przeprowadzce o 40 km prosiła o kawiorek a dostawała baton ?

Za wiki:

angielka” – w Łodzi[3][4][2],

„baton” – m.in. w Białymstoku[4],

„bina”,

„bułka francuska” lub „francuz”,

„bułka kielecka”,

„bułka wrocławska” – na terenie województwa łódzkiego, mazowieckiego i świętokrzyskiego[2], wbrew nazwie jest to określenie zupełnie nieznane w okolicach Wrocławia[2],

„bułka wyborowa”,

„gryzka” – okolice Radomia[2],

„kawiarka”,

„kawiorek” – m.in. na Mazowszu[2] i Pomorzu[2], w Poznaniu[5],

„kawiorka” – m.in. w w Poznaniu[6],

„lenga”, „linga” lub „lynga” – w dialekcie śląskim Górnego Śląska[2],

„parówka” – okolice Lublina[2],

„wek” lub „weka” – na obszarze byłego zaboru austriackiego[2] (m.in. w Krakowskiem) oraz na Górnym Śląsku(Gliwice, Zabrze, Bytom)[2].

 

 

 

"„bułka wrocławska” - wbrew nazwie jest to określenie zupełnie nieznane w okolicach Wrocławia[2]," 

 To jest najlepsze! W srocz jest takich niuansów. Dajmy na to fasolka po bretońsku, typowe danie polskie zupełnie nieznane we Francji, nie mówiąc o samej Bretanii. 

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma
2 godziny temu, Żebrak napisał:

Późno wstajesz? Wcześnie kładziesz się? Która klasa szkoły podstawowej??

Śpię za dwoje. Za Ciebie i za siebie. Baton inaczej francuz? A co to francuz? Bagietka? Naprawdę nie wiem. ? Niedługo napiszę więcej. Oraz podam przepis na chleb. Nie wolno jeść chlebopodobnych, w tym tostowych bo to jest trójące. Tak samo kawa rozpuszczalna. Czytałam wczoraj, że w tych kawach jest substancja, której nie ma tylko w jednej rozpuszczalnej kawie. Na szczęście nie piję takiej tylko inną. To znaczy sypaną. ? Masz młynek do kawy? Ja nie mam i ubolewam. Kupuję kawę już zmieloną a zapragnęłam mielić sama. Pamiętam rodzinny młynek, niestety nie do zdobycia, więc fajnie gdy zamówię i będę miała własny. Co porabiasz, jak się masz?

 

 

Fajnie, że ludzie są z przeróżnych terenów i posługują się specyficznym językiem. Kupa śmiechu w niezrozumieniu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 godzinę temu, Znajoma napisał:

Śpię za dwoje. Za Ciebie i za siebie. Baton inaczej francuz? A co to francuz? Bagietka? Naprawdę nie wiem. ? Niedługo napiszę więcej. Oraz podam przepis na chleb. Nie wolno jeść chlebopodobnych, w tym tostowych bo to jest trójące. Tak samo kawa rozpuszczalna. Czytałam wczoraj, że w tych kawach jest substancja, której nie ma tylko w jednej rozpuszczalnej kawie. Na szczęście nie piję takiej tylko inną. To znaczy sypaną. ? Masz młynek do kawy? Ja nie mam i ubolewam. Kupuję kawę już zmieloną a zapragnęłam mielić sama. Pamiętam rodzinny młynek, niestety nie do zdobycia, więc fajnie gdy zamówię i będę miała własny. Co porabiasz, jak się masz?

 

 

Fajnie, że ludzie są z przeróżnych terenów i posługują się specyficznym językiem. Kupa śmiechu w niezrozumieniu. ;)

Dziołcha, nie pisz tak szybko i chaotycznie bo się pierona traca w tym czytoniu, a czytom powoli. Weź to pod uwaga. Mosz trzy podstawowe dialekty: Kaszubski, Śląski i góralski. Tych ostatnich bardzo lubię. Teraz muszę jakoś wątki połączyć. Zacznę nietypowo. Będąc w wojsku miałem na unitarce  szczęście trafić do drużyny z bardzo fajnym chłopakiem, krakusem lub centusiem, jak kto woli z dziada pradziada. Przesympatyczny gawędziasz. Co wieczór opowiadał nam różne historyjki. Jedną zapamiętałem. Jego ojciec chodził do renomowanego krakowskiego liceum. Języka polskiego uczył przedwojenny profesor, postrach całej szkoły. Nigdy nie krzyczał, wręcz był flegmatykiem wiecznie palący fajkę. Przerabiali właśnie jakiś tam okres i w pytaniu zadanym przez profesora padło nazwisko Kurek. Prymus klasy, chodząca encyklopedia sam wyrwał się do odpowiedzi. Zdążył powiedzieć dwa słowa: Jalu Kurek. Nagle rozległ się ryk profesora: jaki Jalu! Jaki Jalu! Siadaj, dwója na semestr! Chłopak spłonął rumieńcem i niemalże rozpłakał się... 

 

Wrócę w następnym poście, bo człowiek tylko dwa pierwsze zdania czyta ze zrozumieniem. 

 

 

...Po tym wybuchu i zamaszystym postawieniu pały z wykrzyknikiem, już spokojnie odezwał się do ucznia: wstań jak do ciebie mówię. Myśl idioto! Myśl! Sama wiedza to nie wszystko. Powiedz mi, który ksiądz ochrzciłby go z takim imieniem? Wiesz, że Grażyn nie chrzcili, bo uważali to imię za pogańskie? Więc jak mogliby ochrzcić Jalu? Nagle zrobił się purpurowy na twarzy. I znowu zaczął ryczeć: to mitoman a żaden Jalu! Franciszek Kurek! Zapamiętaj! Wmówił światu, że jego rodzice byli polskimi patriotami, a kiedy rodził się w bólach, akurat Rosjanie dostawali wypierdol od Japończyków nad rzeką Yalu. I na tą część on dostał na imię Jalu. Na tym kończy się anegdota i przechodzimy do Jalu Kurka, bo na tym flagowcu przeszedł do historii literatury jako autor książek "Księga Tatr" i "Księga Tatr wtóra"... 

 

....zanim pojedziecie w ślady Kuszy do Zakopanego by podziwiać złote stroje, jeść oscypki przegryzając je soplami lodu, polecam te dwie książki. Dziewiętnastowieczne Zakopane, wiocha zabita deskami, bieda jak chuj przez ce-ha i warszawski lekarz Tytus Chałubiński, który z wiochy zrobił kurort. Sabała i inne fajne historie. Potem wizyta w tym mieście zupełnie inaczej wygląda. Wyjdziecie na mądrych i oczytanych chodząc szlakami lub prędzej z wygody uliczkami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

 

 

.....Jest na forum jakaś góralka z Zakopanego? Nie musisz się przyznawać, ale powiem Ci, źle to wygląda. Bardzo źle. Co wiesz o swojej prababce? Nie dziwi Cię skąd oni brali te dwuczłonowe nazwiska? To Ci powiem. W dziewiętnastym wieku tam była Sodoma i Gomora. Było normą, kiedy panna młoda idąc do ołtarza miała już czwórkę nieślubnych dzieci i to wcale nie z Panem młodym. Nikogo to nie dziwiło. Ot, gorąca dziewczyna! 

 

Znajoma, a o czym to my właściwie piszemy? 

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau

Czy ja trafiłam do zakopiańskiej piekarni? ?

Dzisiejsze pieczywo jest tak smaczne, jak oscypki na Krupówkach w styczniu.

Gdzie te czasy, w których zaznałam największych doznań. Długie, że ledwo mieściłam w swoich dłoniach. Ciepłe, twarde, aż się prosiło żeby natychmiast wziąć do ust.

U nas to się nazywało bułka paryska. A u Was? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, Frau napisał:

Czy ja trafiłam do zakopiańskiej piekarni? ?

Nie. To tylko ja.... Zresztą zapytam, lubisz góry? Chodziłaś szlakami? Właśnie takim idę do swojego mentora. Prawie górala, bo to tylko Podhalańczyk urodzony w Starym Sączu. O nim chciałem napisać parę zdań. Mógłby być każdym, tylko nie księdzem. W końcu nim został. Mówię o tym od:

"Góral­ska teoria poz­na­nia mówi, że są trzy praw­dy: Świen­ta prow­da, Tyż prow­da i Gówno prowda." 

 

 

Zresztą, z zachowania, działania, mentalności to była ikona góralszczyzny. Nie wiem czy jeszcze są tacy ludzie. Cwaniak, tupeciasz....długo by wymieniać. Przede wszystkim filozof. Wracam do jego twórczości kiedy mi źle na duszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
5 minut temu, Żebrak napisał:

Nie. To tylko ja.... Zresztą zapytam, lubisz góry? Chodziłaś szlakami? Właśnie takim idę do swojego mentora. Prawie górala, bo to tylko Podhalańczyk urodzony w Starym Sączu. O nim chciałem napisać parę zdań. Mógłby być każdym, tylko nie księdzem. W końcu nim został. Mówię o tym od:

"Góral­ska teoria poz­na­nia mówi, że są trzy praw­dy: Świen­ta prow­da, Tyż prow­da i Gówno prowda." 

Ze swoich podróży, najbardziej zapamiętuję ludzi. 

Byłam kilka razy w górach, ale nie wędrowałam na samiusieńkie scyty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
Przed chwilą, Frau napisał:

Ze swoich podróży, najbardziej zapamiętuję ludzi. 

Byłam kilka razy w górach, ale nie wędrowałam na samiusieńkie scyty ?

A to tak jak ja! Zawsze chodziłem Szlakiem Gastronomii Beskidzkiej, a zapamiętanymi osobami były zawsze  barmanki w kolejnych punktach postojowych. 

 

 

Już wiem skąd mi się nagle góralszczyzna na łeb rzuciła. Na forum którego nazwy nie wymieniamy, o nie (!) pisał user piękne posty piękną góralszczyzną. To były miłosne posty. Bardzo lubiłem go czytać. Żal mi go było kiedy temat mu usunęli. Szkoda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
9 minut temu, Żebrak napisał:

A to tak jak ja! Zawsze chodziłem Szlakiem Gastronomii Beskidzkiej, a zapamiętanymi osobami były zawsze  barmanki w kolejnych punktach postojowych. 

Sam niedawno powiedziałeś, że ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać. Trafić na kogoś, kogo słucham z otwartą gębą, to radość i zaszczyt. Ostatni wyjazd w góry, był spowodowany tylko chęcią uczestnictwa na imprezie sportowej, jako widz-kibic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, Frau napisał:

Sam niedawno powiedziałeś, że ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać. Trafić na kogoś, kogo słucham z otwartą gębą, to radość i zaszczyt. Ostatni wyjazd w góry, był spowodowany tylko chęcią uczestnictwa na imprezie sportowej, jako widz-kibic. 

Bo nie umieją. Dlatego monolog uprawiam.

 

Wróć! Z niektórymi barmankami to mi się rozmowa nawet kleiła. Czym większe miała "oczy" tym szybciej i więcej mówiłem. 

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
Przed chwilą, Żebrak napisał:

Bo nie umieją. Dlatego monolog uprawiam.

Mądrej głowie dość po słowie. 

To se idę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
12 minut temu, Frau napisał:

Mądrej głowie dość po słowie. 

To se idę ?

A gdzie se idziesz? Zabierz mnie z sobą. Po drodze opowiem Ci jak to jest z małymi chomikami. Skąd się biorą. To ciekawy temat. 

 

Niestety, ale muszę jeszcze trochę popracować. Gołąbki same nie wpadają do gąbki. 

 

Dobranoc. Erotycznych snów! Cholera, przecież takiego działu jeszcze nie ma! Zatem samo dobranoc. 

Nie umiem śpiewać, nawet teoretycznie. Czy teoretycznie mógłbym coś takiego zaśpiewać? Dodatek do dobranoc. 

 

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
2 minuty temu, Żebrak napisał:

A gdzie se idziesz? Zabierz mnie z sobą. Po drodze opowiem Ci jak to jest z małymi chomikami. Skąd się biorą. To ciekawy temat. 

Trochę o nich czytałam. Miałam jednego tuptusia. W dzień jadł, spał, w nocy napierniczał w kołowrotku ? 

Muszę znikać. Napisz coś jeszcze. Jakieś zakopiańskie historie? Ja obecnie "przerabiam" historie z Puszczy Białowieskiej 

" Białowieża szeptem". 

Wiesz. Miałam kiedyś zapłacony bilet do teatru w WA-wie. 

Godzinę przed wyjściem, do pokoju hotelowego przyszedł nasz przewodnik. Chciał sprawdzić, czy wszyscy gotowi, i tak od niechcenia coś tam wspomniał o czasie wojennym. Efekt był taki, że ja i koleżanka przez 3 godziny słuchaliśmy jego opowieści ze łzami w oczach. Reszta wycieczki wzdychała do Englerta w teatrze ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 minutę temu, Frau napisał:

Trochę o nich czytałam. Miałam jednego tuptusia. W dzień jadł, spał, w nocy napierniczał w kołowrotku ? 

Muszę znikać. Napisz coś jeszcze. Jakieś zakopiańskie historie? Ja obecnie "przerabiam" historie z Puszczy Białowieskiej 

" Białowieża szeptem". 

Wiesz. Miałam kiedyś zapłacony bilet do teatru w WA-wie. 

Godzinę przed wyjściem, do pokoju hotelowego przyszedł nasz przewodnik. Chciał sprawdzić, czy wszyscy gotowi, i tak od niechcenia coś tam wspomniał o czasie wojennym. Efekt był taki, że ja i koleżanka przez 3 godziny słuchaliśmy jego opowieści ze łzami w oczach. Reszta wycieczki wzdychała do Englerta w teatrze ? 

Różnie w tym życiu bywa. Warto być otwartym. 

 

Wyżej zapodałem muzę. Lubisz go? Ma znamienne tytuły. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan
7 godzin temu, Żebrak napisał:

 

 

@hogan, co mogę napisać? Zmień partnera. Zaoszczędzisz. 

To propozycja? :D

Jest mały(a może i duży) problem, bo ja nie chcę mieszkać pod kościołem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 653
    • Postów
      258 911
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      921
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    mowibus
    Najnowszy użytkownik
    mowibus
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • neon_42pl
      Najpiękniejszym miejscem, jakie widziałem, była zatoka Navagio na Zakynthos. Ten kontrast turkusowej wody z białym klifem wyglądał jak kadr z filmu, a na żywo robi jeszcze większe wrażenie.
    • astro_908
      Jakie miejsce wspominacie jako najbardziej malownicze spośród wszystkich Waszych podróży?
    • Miły gość
      Ustawa 
    • Dana
    • Miły gość
      Listonosz 
    • Gregor
      Cjalis 
    • Miły gość
      Aranżacja 
    • Miły gość
      😜
    • la primavera
      ,,Dobry ogrodnik "  Dobry ogrodnik nawet nie byl taki zły.  Całkiem na plus historia  pewnego nawróconego  przestępcy, który hoduje kwiaty niczym Leon zawodowiec. Ale Jean Reno z tym swoim badylem w doniczce nie ma startu do ogrodów którymi opiekuje sie Joel Edgerton. Słuchamy jego opowieści o kwiatach, kiedy kwitną  co lubią,  jak je pielęgnować i ..kupuje nas tym. Chce się siedzieć i słuchać takich historii. On sam jest tajemniczy,  z lekka ponury,  ale uprzejmy, wydaje sie byc dobrym człowiekiem,  choć  pod koszulą skrywa swą przeszłość.   I wtedy pojawia  się Maya, która zaburza ten poukładany świat. I zaczyna się dziać,  ale ponieważ to nie jest film dynamiczny, pełny akcji, zatem wszystko  dzieje się powoli, jak w ogrodzie, gdzie trzeba najpierw zasiac nasionko a potem czekać aż wykiełkuje, podrośnie i zakwitnie .
    • zielona_mara
      * Możesz sobie ćwiczyć rysowanie poszczególnych części ciała... a jak jest mniej czasu to szybki szkic 15 min z zachowaniem kierunków... za pomocą linii pomocniczych wyznaczasz kierunki, długości i na nich budujesz swoją postać bez uwzględniania szczegółów Rysowanie brył, obserwacja z zaznaczeniem światłocienia też spoko... : )  
    • zielona_mara
      Studium postaci wcale nie jest taki łatwe... Tak jak koleżanka napisała potrafisz oddać charakter postaci, a to już ciut wyższy level... jedynie nad anatomia można troszkę popracować... kości, mięśnie by były bardziej jak trójwymiarowa rzeźba. : ) Ale rysunki spoko... pracuj dalej bo warto. Powodzenia!
    • Argen
      A ja polecam „Misja Specjalna” na RMF on. Ciekawe audycje o różnych historiach na świecie.
    • Astafakasta
      Dziekuję. „Kropla drąży skałę''. Nie uwazam, ze to jest to, co moge osiagnac, ale rysunek to ciagle zmaganie z samym soba dla mnie. Z moja niechecia, oporem i brakiem cierpliwosci, lecz gorsze w zyciu jest pozostanie z niczym w beznadziei i narzekanie na swoj los, a od narzekania mi sie nie poprawi i nikt za mnie tego nie zrobi. Mam czas, wiec poswiecam te godzinke dziennie by cos takiego jak rysunek zrobic. Czasem robie kilka dni przerwy i znow wracam. Od poczatku to nie bylo takie jak na tych dwoch ostatnich rysunkach. Cwicze juz bardzo dlugo, bo kilka lat co najmniej. Na poczatku byly to bazgroly, z ktorych i ja sie zalamywalem, bo najgorsze w tym wszystkim jest to, ze zeby widziec postep, trzeba jak w moim przypadku kilka lat cierpliwej pracy. Dzien po dniu sie tego nie zauwazy i to bylo frustrujace, lecz ciagle w glowie frustrowalo mnie tez, ze nie umiem rysowac, ze zostane z niczym. Dzis tez mam obawy, ze nadal bym czegos nie narysowal, lecz robie to juz troche lepiej. Widoczny postep dokonal sie, gdy pracowalem nad rysunkiem niemalze codziennie przez rok i po roku ten postep bylo rzeczywiscie widac. Nadal jednak twierdze, ze niewiele sie nauczylem, lecz sa juz dla mnie czasem rzeczy latwiejsze do narysowania. Tak z pelniejsza premedytacja to rysuje okolo czterech lat, bo wczesniej tez cos tam potrafilem z od czasu do czasu rysowania narysowac czy namalowac, bo pierwsze tworzenie wzielo sie z projektowania liter do graffiti, to byla fajna zajawka, ale w tym juz wszystko osiagnalem co bylo mozna. Pociaga mnie realizm, bo to wymagajace. Juz nie cwiczy sie dwa lata jak w przypadku liter do graffiti, ale cwiczy sie cierpliwosc, niezlomnosc. To bardzo trudne niekiedy, bo jednoczesnie pojawiaja sie ambiwalentne uczucia zniechecenia i checi np., lecz cos trzeba robic i moze lepiej czasem odpoczac nawet dluzej niz miec skolatane nerwy, ze cos sie robi beznadziejnie. Pozdrawiam!
    • przewrotna
      Często mi się zdarza, że oglądam film, który inni widzieli 10 razy 20 lat temu 🤣 Nie jestem kinomanem i serio nie pamiętam kiedy jakiś film fabularny obejrzałam. 
    • Gość w kość
      no, 🤔
    • Gość w kość
      no, nie wiem😬    
    • Gość w kość
      😁 nie będę dociekać🤫        
    • la primavera
      ,,Sny o pociągach " Joel Edgerton w roli Roberta Grainiera- drawala, którego życie wzięło się niewiado skąd, doświadczyło  ciezką pracą, zaprowadzilo  do miłości,przeczołgalo przez ból straty i samotności. W przepięknych krajobrazach toczy się cale jego życie, wraz z nim widzimy jak zmienia się świat,czyniąc bezużytecznymi dotychczasowe osiągnięcia. To bardzo wolny  spokojny film. Taki majestatyczny,  poetycki, prawie jak u Malicka.. ale jak wiadomo,,prawie " robi duża różnicę. W ,,Ukrytym życiu " duch narratora unosił się nad kłosami zboża, coś dopowiadał, przykrywał jak ciepła pierzyną w zimną noc, a tu  drażnił,  mówił za dużo i za bardzo gornolotnie.  Mówił wszystko.  Jakby reżyser Clint Bentley uznał, że widz jest zbyt głupi by zrozumieć a Edgerton za słaby by to wiarygodnie zagrać.  Tymczasem zagrał wyśmienicie, zmęczoną, starzejąca się twarzą, bólem ale i radością,  szczęściem i tą siłą którą daje miłość i poczucie bycia kochanym do tworzenia rodziny i zbudowania domu. Czas jest tu też bohaterem, ukazuje zmiany i dostosowanie się do nich. Gdy jeden z drwali ginie,przebijają do drzewa jego buty.   Wracamy do nich po latach, by zobaczyć jak drzewo wzięło je w posiadanie, tworząc na nich nowe życie   Jednak by to się dokonało, wydaje mi się  że  czas musiałby być dłuższy  niż ten  filmowy, Rozumiem, że to prawo filmu, ale akurat takich miejsc w których widać jak działa  natura i potrafi np złamać żelazo szukam i czasem znajduję - perły sprzed wielu lat.    
    • Gość w kość
      nie znałem albo zapomniałem, ... bo to z płyty,  która wyszła odrobinę później, i kiedyś nie przypadła mi do gustu,   może warto sprawdzić, jak wypadłaby teraz🤔   w każdym razie... zima przyszła🤷‍♂️  
    • Nomada
      Niezwykły grzyb- Soplówka jeżowata.   ''Soplówka jeżowata (Lion’s Mane, Hericium erinaceus, zwana też Lwią Grzywą) to grzyb o licznych właściwościach, wspierający funkcjonowanie układu trawiennego. Regularnie stosowany może korzystnie wpływać na stan błon śluzowych żołądka i jelit. Ceniony na całym świecie za swoje wsparcie w prawidłowej przemianie materii oraz pracę jelit, wspomaga również zachowanie równowagi mikroflory jelitowej . Mikrobiota pełni kluczową rolę w trawieniu, wytwarzaniu witamin i aminokwasów, metabolizmie, budowaniu odporności oraz w procesach poznawczych, takich jak pamięć i koncentracja . Ten wyjątkowy grzyb, szeroko badany naukowo, wspiera układ immunologiczny, neurologiczny oraz pracę mózgu. Pomaga również zachować równowagę psychiczną . Hericenony i erinacyny obecne w Soplówce stymulują czynnik wzrostu nerwów (NGF), co wspiera rozwój oraz ochronę neuronów . Takie właściwości są szczególnie ważne dla zdrowia mózgu, pamięci i koncentracji. Grzyb ten zawiera także melatoninę, która reguluje rytm dobowy i wspiera zdrowy sen .''   Dodam jeszcze tylko, że jest już hodowany i przetwarzany w Polsce. Ekstrakty z certyfikatami o udokumentowanym składzie. Nie będę tu podawała firmy, na yt i fb już są widoczni. ; )
    • Nomada
      Tak, już jestem duża. Zatem wołam, chociaż pewności nie mam, który z Was odezwie się tym razem. @Dionizy na ryneczku w Cieplicach, można narozrabiać. 😁
    • Nomada
      To prawda, Mikkelsen ma kamienny wyraz twarzy gdy gra ale wystarczy że lekko uniesie brew do góry i już nic nie musi mówić 😂. Dziękuję za polecajkę  @La primavera, chętnie obejrzę.
    • Argen
      Ciężko powiedzieć... co było moją pierwszą grą. Chyba Mario albo Duck Hunt na NES'ie (popularnie zwany Pegasus).
    • KapitanJackSparrow
      Zaraz wywiało, jesteś dużą dziewczynką więc zapewne zauważyłaś, że ja zawsze chętnie z tobą słowo zamienię. Zatem wołaj 😛
    • la primavera
      Robi wrażenie, robi. W końcu to Mikkelsen. Nawet jakby stracha na wroble zagrał,  który cały film stoi na polu bez słowa to zrobiłby to tak, że warto  byłoby zobaczyć.    ,,Mads Mikkelsen. Diabeł wcielony" To dokument o Mikkelsenie  z którego  nie dowiedziałam się niczego  czego bym juz nie wiedziała oprócz tego,  że cały czas źle wymawiałam  jego imię 🙃  Ale nazwisko dobrze🙂     Norymberga  z 2025r Film opowiada o norymberdzkim procesie zbrodniarzy niemieckich, gdy podczas przygotowań do niego poproszono o pomoc amerykańskiego psychiatrę, aby spróbował dotrzeć do ich skąpanych złem umysłów. I być może znaleźć jakiś gen zła, który możnaby przypisać niemieckiemu narodowi. To tak gornolotnie i naukowo, bo w praktyce chodziło o to, aby dotrzeć zwłaszcza do Goringa, jako najwyższego rangą wśród reszty i pomoc w złamaniu go, by w trakcie procesu przyznał się do winy.    Połowa filmu trochę taka jakby za lekka, fragmentami nawet siląca się na jakiś żart który nijak nie pasował do powagi historii o której miał.opowiedziec film. Psychiatra Kelly- w tej roli Malek, bez tej lekarskiej poważnej aury, nic nie wiemy o jego karierze, zapewne musiał to być ktoś dobry w swoim zawodzie ale zabrakło przedstawienia postaci ( chyba że ja to gdzieś przeoczyłam). Gdy staje naprzeciwko Göringa- w tej roli Russell Crowe, który zagrał te rolę wybitnie- wydaje się taki mały i nijaki. Z czasem to się zmienia bo Kelly podczas spotkan rysuje bardzo wiarygodnie psychologiczny portret Goeringa.  Zatem nie jest to tylko niepowazny, niespelniony iluzjonista.   Dochodzimy do drugiej części filmu,  duzo lepszej,  bardziej mrocznej, poważnej.  Zaczyna  się proces i ... coż...przekaz pewnych sytuacji zawsze będzie rażący choćby ile lat minęło i ile przeczytało się książek. Odbiór wizualny jest zawsze mocniejszy. Można o czyms słyszeć,  wiedzieć,  czytać. Ale kiedy to się zobaczy to brakuje slow To chwila jak z filmu Idź i patrz.   Polecam, choćby dla samego Russella Crowe.   
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...