Skocz do zawartości


Żebrak

Monologi Żebraka

Polecane posty

Znajoma
24 minuty temu, Żebrak napisał:

O kurde! Z zupą pomidorową to było tak. Na początku miałem problemy z proporcjami. Nie ogarniałem tego. Wyszedł duży gar. Za duży. Wystarczyło na dwa tygodnie. Ryż gotuję osobno. Ma być lekko twardy. Ryż dogotowywałem. Nie pamiętam ile w sumie poszło mi torebek ryżu. Dużo. Bo u mnie to jest ryż z pomidorową a nie odwrotnie. 

 

Co znaczy, że jest bliżej niż dalej? Będzie rodziła? 

 

Nie jadam deserów. To mało męskie według mnie. Fetysz. Nie uznaję ciastek tortowych. Jedyne ciasta to drożdżowe z samą posypką lub owocami. 

Przecież desery są najlepsze. Siedzisz sobie wieczorem w fotelu i popijasz herbatę do np. herbatników. Jedząc w taki sposób ścigasz się z podłogą, bo ciastko jest bardzo kruche i delikatne. Gdybym miała wybrać jeden posiłek, byłby to deser w postaci pomidorowej chociażby. Beka straszna z Ciebie i Twojej zupy. Wszędzie ryż walający się po kuchni. Może ogórkowa wyjdzie lepiej? Sprawdź taką bułkę drożdżową z serem białym. To na górze nazywa się kruszonka. Takie jem i są dobre. Są też z makiem. Siostra? Przeżyła więcej życia niż planuje przeżyć. Tak powiedziała. Dobranoc. 

 

W jaki sposób jedząc? W taki, że moczysz te ciastka w herbacie. Dlaczego się to nie napisało? ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Żebrak
6 minut temu, Znajoma napisał:

Przeżyła więcej życia niż planuje przeżyć. Tak powiedziała. Dobranoc. 

To się planuje? Nie wiedziałem. Teraz już wiem. Ciekawą masz siostrę. Zazdroszczę. To może lepiej nie pisz dobranoc bo nie wiem co Ty planujesz. 

17 minut temu, Znajoma napisał:

W jaki sposób jedząc? W taki, że moczysz te ciastka w herbacie. Dlaczego się to nie napisało? ? 

O nie! Kiedyś miałem okazję jeść śniadanie w towarzystwie Francuzów. Przy jednym stoliku. Zerkam. Biorą rogala, przekrawają go, smarują masłem, nakładają dżem. Ok. Pełna akceptacja z mojej strony. Maczają rogala w kawie. Pełne zdziwienie z mojej strony. Podróże kształcą. Po konsumpcji rogala wypijają resztkę kawy. Dobrowolnie zrezygnowałem z reszty śniadania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma
7 minut temu, Żebrak napisał:

To się planuje? Nie wiedziałem. Teraz już wiem. Ciekawą masz siostrę. Zazdroszczę. To może lepiej nie pisz dobranoc bo nie wiem co Ty planujesz. 

Ponoć gdy masz plan wtedy wszystko wydaje się prostrze. Moja siostra jest piękna i bardzo ciekawy z niej człowiek. W dodatku jest zabawna i naiwna. To znaczy tak sympatycznie naiwna co czyni ją kobiecą. Znasz takich ludzi? Prostolinijnych i wyzbytych podejrzeń? Ona właśnie taka jest. Ta cecha jest godna podziwu i tak, pozazdroszczenia. Nie chcesz mojego dobranoc? Jutro powiem dzień dobry. Gdyby nie było powitań, nie byłoby pożegnań. Świat bez czekań na uśmiech jest smutny, dlatego przyjemnie jest powiedzieć dobranoc bo ono zwiastuje dzień dobry. Trzymaj się ciepło. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, Znajoma napisał:

Ponoć gdy masz plan wtedy wszystko wydaje się prostrze. Moja siostra jest piękna i bardzo ciekawy z niej człowiek. W dodatku jest zabawna i naiwna. To znaczy tak sympatycznie naiwna co czyni ją kobiecą. Znasz takich ludzi? Prostolinijnych i wyzbytych podejrzeń? Ona właśnie taka jest. Ta cecha jest godna podziwu i tak, pozazdroszczenia. Nie chcesz mojego dobranoc? Jutro powiem dzień dobry. Gdyby nie było powitań, nie byłoby pożegnań. Świat bez czekań na uśmiech jest smutny, dlatego przyjemnie jest powiedzieć dobranoc bo ono zwiastuje dzień dobry. Trzymaj się ciepło. ?

Wiesz co? Jestem prosty chłop, więc co do planów napiszę Ci tak: jak nie stanie tak jak było w planie to dupa a nie planowanie. Bez planów, dobranoc? Jak to mówią, karaluchy pod poduchy. Dalszego ciągu nie pamiętam. Nie mam dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma
28 minut temu, Żebrak napisał:

O nie! Kiedyś miałem okazję jeść śniadanie w towarzystwie Francuzów. Przy jednym stoliku. Zerkam. Biorą rogala, przekrawają go, smarują masłem, nakładają dżem. Ok. Pełna akceptacja z mojej strony. Maczają rogala w kawie. Pełne zdziwienie z mojej strony. Podróże kształcą. Po konsumpcji rogala wypijają resztkę kawy. Dobrowolnie zrezygnowałem z reszty śniadania. 

O tak. Też tak robię z croissantem. Jadłeś? Najlepsza końcówka kawy i resztki ciasteczka na dnie. 

 

6 minut temu, Żebrak napisał:

Wiesz co? Jestem prosty chłop, więc co do planów napiszę Ci tak: jak nie stanie tak jak było w planie to dupa a nie planowanie. Bez planów, dobranoc? Jak to mówią, karaluchy pod poduchy. Dalszego ciągu nie pamiętam. Nie mam dzieci. 

:)

 

Nie rozumiem dlaczego emoji wychodzą jakieś inne. Przepraszam, tam wyżej jest to: ? 

Wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

 

Wracając do jedzenia. Inne miejsce, inny czas. Zmuliło mnie niby "europejskie" jedzenie. Z nazwy europejskie. Żołądek mój cierpiał. Chciałem coś miejscowego spróbować. Jadłodajnia o standarcie speluny. Skoro lokersi jedzą i żyją to istnieje szansa. Gulasz z jagnięciny. Kolor zajebiście czerwony a smak zajebiście ostry. Do tego ziemniaki puree w osobnej miseczce. Zero widelca. To se patrzę i kombinuję co i jak. Trzeba z ziemniaków zrobić w dłoni kuleczkę, zamoczyć w sosie i do buzi. Pychota. Piekło w ustach ale raj dla żołądka. 

8 minut temu, Znajoma napisał:

O tak. Też tak robię z croissantem. Jadłeś? Najlepsza końcówka kawy i resztki ciasteczka na dnie. 

Przestań proszę. Może być beka ze mnie ale ja tego nie akceptuję.

Wszystkiego najlepszego? 

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma
10 minut temu, Żebrak napisał:

 

Wracając do jedzenia. Inne miejsce, inny czas. Zmuliło mnie niby "europejskie" jedzenie. Z nazwy europejskie. Żołądek mój cierpiał. Chciałem coś miejscowego spróbować. Jadłodajnia o standarcie speluny. Skoro lokersi jedzą i żyją to istnieje szansa. Gulasz z jagnięciny. Kolor zajebiście czerwony a smak zajebiście ostry. Do tego ziemniaki puree w osobnej miseczce. Zero widelca. To se patrzę i kombinuję co i jak. Trzeba z ziemniaków zrobić w dłoni kuleczkę, zamoczyć w sosie i do buzi. Pychota. Piekło w ustach ale raj dla żołądka. 

Przestań proszę. Może być beka ze mnie ale ja tego nie akceptuję.

Wszystkiego najlepszego? 

Nie śmieję się z Ciebie. Zapytałam czy jadłeś takiego rogalika francuskiego. Czy znasz tę nazwę. Nie czy jadłeś zamoczonego w kawie. Wierzę Ci o tym jedzeniu palcami bo znam kogoś, kto w ten sposób je ryż, kasze, mięso i tak karmi dzieci. Czyli z talerza zbiera garstkę, w kulkę ją formuje i do buzi. Wiem, że to tradycja w niektórych krajach i ma swoje znaczenie. Smak potraw jest inny. Bezpośredni kontakt ciała z ciałem, bliskość jedzenia. Ja jem frytki palcami i tak, to prawda, że smakuje inaczej niż widelcem. Gulasz z jagnięciny? Nigdy nie jadłam takiego mięsa i nie widziałam. Musi dziwnie pachnieć. Sprawdzę jak to wygląda w postaci gulaszu i opowiem Ci wrażenia jutro. Dziękuję za to, że poświęciłeś mi swój czas. To co? Do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
2 minuty temu, Znajoma napisał:

Nie śmieję się z Ciebie. Zapytałam czy jadłeś takiego rogalika francuskiego. Czy znasz tę nazwę. Nie czy jadłeś zamoczonego w kawie. Wierzę Ci o tym jedzeniu palcami bo znam kogoś, kto w ten sposób je ryż, kasze, mięso i tak karmi dzieci. Czyli z talerza zbiera garstkę, w kulkę ją formuje i do buzi. Wiem, że to tradycja w niektórych krajach i ma swoje znaczenie. Smak potraw jest inny. Bezpośredni kontakt ciała z ciałem, bliskość jedzenia. Ja jem frytki palcami i tak, to prawda, że smakuje inaczej niż widelcem. Gulasz z jagnięciny? Nigdy nie jadłam takiego mięsa i nie widziałam. Musi dziwnie pachnieć. Sprawdzę jak to wygląda w postaci gulaszu i opowiem Ci wrażenia jutro. Dziękuję za to, że poświęciłeś mi swój czas. To co? Do jutra.

Do jutra. 

14 minut temu, Znajoma napisał:

 Zapytałam czy jadłeś takiego rogalika francuskiego. Czy znasz tę nazwę.

To nie są moje klimaty. Za to bagietka! U nas też jest, częściej funkcjonuje pod nazwą baton. Kompletne nieporozumienie. To nawet koło bagietki nie leżało. A ile oni mają ich rodzajów! Koński łeb mały. Mnie do gustu przypadła solanka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
8 godzin temu, Znajoma napisał:

.... bo ono zwiastuje dzień dobry. Trzymaj się ciepło. ?

No to trzymając się ciepło napiszę dzień dobry każdemu, który zabłądził na ten temat w nadziei, że przeczyta coś normalnego. Złudna Twa nadzieja, tu od czapy się pisze. 

 

Wszedłem TAM. Jak złodziej przez kartę incognito. To co w zamyśle ma być ośmieszaniem wroga publicznego numer jeden, sprawia, że chodzi dumny jak paw pławiąc się w zainteresowaniu, które mu się okazuje. Nic tak w wirtualu nie boli jak ignor. No cóż, dla mnie to typowy syndrom sztokholmski. 

 

Czasami brak reakcji jest najlepszą reakcją. 

Edytowano przez Żebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

A do.kawy co? Ano to. Taki mam dzisiaj nastrój:

 

Plan na dzisiaj wygląda tak. Jako, że została mi kapusta to co może być? Ciapkapusta. Dla niewtajemniczonych w mej zajefajnej kuchni oznajmiam. Ziemniaki wymieszane z kapustą i okraszone słoniną i doprawione na ostro. Bardzo lubię ostre smaki. A co przed ciapkapustą? Zgadłeś Drogi gościu! Śniadanie. A na śniadanie co? Smażona kiełbasa z cebulką! Jak ja kocham ten zapach! Do tego tradycyjnie świeży chleb, którego mi tradycyjnie nie chciano posmarować masłem irlandzkim. Dlatego nawyk wyjmowania go wcześniej z lodówki stał się już takim samym nawykiem jak chlanie wódki. Gotowanie, szykowanie to takie intelektualne przerwy w pracy, kiedy muszę pomyśleć. Tutaj też mi się dobrze myśli, takie oderwanie, bo jak zbyt długo jestem w "pracy" to myśli zaczynają krążyć po dziwnych kółkach. A mam o czym myśleć. Starą przedwojenną halę produkcyjną, z taką nitowaną konstrukcją stalową i ścianami wypełnionymi cegłami mam zamienić niemalże w Centrum Pompidou, oczywiście w granicach rozsądku i możliwości finansowych inwestora. Powiem Wam, ludzie mają kasę, prawdziwą kasę! Wstępny kosztorys wbił mnie w ziemię niemalże nie rozbijając przy tym mych klejnotów, a na nim nie zrobiło to większego wrażenia. 

Lubię i to:

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

 

 

Nie psując wtorkowego nastroju, cichutko na palcach oddalę się by wykonywać dalej swoją robotę. Nie martwcie się, każdy na swój sposób ma w życiu przesrane, a chleba nigdzie nie smarują z dwóch stron, czasami nawet z jednej nie smarują. Suchy też smakuje. Ważne by go mieć. I tyle. Miłego dnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

 

 

Jeszcze na moment. Byłem przed chwilą TAM. Nie moja brocha po co tam piszecie, ale przed każdym ZOO jest tablica z dużym napisem: NIE KARMIĆ ZWIERZĄT. Oboje triumfują, mają powody. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
1 godzinę temu, Żebrak napisał:

 

 

Plan na dzisiaj wygląda tak. Jako, że została mi kapusta to co może być? Ciapkapusta. Dla niewtajemniczonych w mej zajefajnej kuchni oznajmiam. Ziemniaki wymieszane z kapustą i okraszone słoniną i doprawione na ostro. Bardzo lubię ostre smaki. A co przed ciapkapustą? Zgadłeś Drogi gościu! Śniadanie. A na śniadanie co? Smażona kiełbasa z cebulką! Jak ja kocham ten zapach! Do tego tradycyjnie świeży chleb, którego mi tradycyjnie nie chciano posmarować masłem irlandzkim. Dlatego nawyk wyjmowania go wcześniej z lodówki stał się już takim samym nawykiem jak chlanie wódki. Gotowanie, szykowanie to takie intelektualne przerwy w pracy, kiedy muszę pomyśleć. Tutaj też mi się dobrze myśli, takie oderwanie, bo jak zbyt długo jestem w "pracy" to myśli zaczynają krążyć po dziwnych kółkach. A mam o czym myśleć. Starą przedwojenną halę produkcyjną, z taką nitowaną konstrukcją stalową i ścianami wypełnionymi cegłami mam zamienić niemalże w Centrum Pompidou, oczywiście w granicach rozsądku i możliwości finansowych inwestora. Powiem Wam, ludzie mają kasę, prawdziwą kasę! Wstępny kosztorys wbił mnie w ziemię niemalże nie rozbijając przy tym mych klejnotów, a na nim nie zrobiło to większego wrażenia. 

Lubię i to:

 

Ja tez lubię jego muzykę aczkolwiek wpędza mnie w nostalgię. Idealnie pasuje do poezji bo chyba zawiera nawet jej elementy Dodaje w chwilach złych otuchy. Bardzo łagodnie wyciąga z zadumy po porcji Nalepy.

Widze że nie lubisz swojej pracy

Może być ciapkapusta. Ale równie dobrze moze na tej zasadzie skonstruować ciapmakaron czy ciapchleb sprzed trzech dni co jeszcze nie odszedł bo przecież kuchnia to miejsce swawoli w interpretacji przepisów i zaleceń i Miejsce twórczego podejścia do materii puki co nie ożywionej. Zastanawiam się czy w ten sam sposób można podejść do codzienności. Czy można przyrządzić sobie ciapmiłość w jakimś wielkim garze by była wielka Albo ciapszczęście? Takie na ostro-slodko bo przecież każdy z nas pragnie choć trochę słodkości. A co z ciapprzyjaciólmi?

Dobrze że ja dziś nic nie muszę robić co bardzo mnie raduje

Żeby jeszcze nie było tak pusto w moim kartonie po pralce automatycznej No i brandy się kończy Trzeba znaleźć 79 puszek po piwie by kupić nową flachę w drogerii

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

@Dionizy nie wiem na podstawie czego wysnułeś wniosek, że nie lubię tego co robię. Lubię. Chodziło mi w opisie, że muszę czasami wyjść na chwilę z myślowych kółek. Mam tendencje do zatracania się w tym co robię. Tracę poczucie czasu i rzeczywistości pracując, pisząc na forum, czytając, rozwiązując Sudoku, kochając. Chciałem zostać architektem, ale prozaiczne finanse nie pozwoliły mi na to. Zostałem jakby prawą ręką architekta. Sprawiam by do co wymyślił trzymało się kupy i dupy, by jego pomysły były realne, byśmy w razie czego nie wylądowali w pierdlu, znaczy ja, bo to moja skromna osoba odpowiada za ewentualną katastrofę budowlaną. A uwierz mi, to potrafi poskładać się jak domek z kart. Fajna to praca, bo trójka napaleńców siedzi na trzech krańcach kraju i robi coś wspólnie. Niby praca zbiorowa, ale z dużą dawką indywidualizmu. Ukłon w stronę możliwości dzisiejszej informatyki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma

Administator śpi. Zauważyłam, że przychodzi około12 i wtedy otwiera drzwi do raju. Potem wszystko jest już płynne. Ciapkapusta? U mnie w rejonie mówi się sucha kapusta. Identycznie się ją wykonuje. Ziemniaki oddzielnie i kapusta oddzielnie ugotowane, na koniec połączone i mamałygę się robi. Osobiście lubię z usmażoną cebulką zamiast skwarków, choć w domu rodzinnym robiona jest jak Twoja. Nie jem jej z chlebem a z ogórkiem kiszonym. Lubię takie jedzenie. Proste i niewyszukane. Natomiast cebuli z kiełbaską nie jadam. Wolę jajka z pomidorami. Pomidory najpierw zesmażam na patelni aż zrobią się suche i dodaję wtedy jajka. Pomidory bez skórki bo gdy ze skórką to zostanie sama skórka, a miąż z pomidorów się rozpuści i wchłonie. Na bok, na talerz musztardę kładę i oczywiście chleb do tego. Nie kupuję pieczywa codziennie. Piekę chleb tanim i prędkim sposobem. Bułki kajzerki lubię i masło solone. Pewnie. Gdy jestem głodna wystarczy sama kromeczka z masłem i tak mi wystarczy. Bagietki kupuję takie długie, zwykle na zapiekanki. Wiesz jak? Pieczarki z cebulą duszę i układam na tej bagietce. Ale wcześniej trzeba wyżłobić rowek na farsz to więcej się zmieści i nie spadnie. Posypuję serem żółtym i zapiekam. Smakują jak sklepowe. Polecam. Pisałeś o bagietkach batonach. Co to za nazwa? To znaczy gdzie się tak mówi, bo pierwsze słyszę. To samo z solanką. W necie sprawdziłam i to są normalne bagietki takie jak jadam. Pewnie chodzi o producenta i z czego zrobione. Wracając do ragalików. Wiem o jakich pisałeś bo takie pamiętam. Te zwykłe w kształcie księżyca. Jadłam takie może dwadzieścia lat temu do kakao. Ile kaw dziennie pijesz? Przerwa? Miłego dnia życzę. Wszystkim. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma

Nadal mnie nie ma widocznej. Wrócę po południu. ? W odpowiedzi na Tony Joe White taki utwór pasuje. Gary Moore - I'll Play the Blues for You. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
2 godziny temu, Żebrak napisał:

Jeszcze na moment. Byłem przed chwilą TAM. Nie moja brocha po co tam piszecie, ale przed każdym ZOO jest tablica z dużym napisem: NIE KARMIĆ ZWIERZĄT. Oboje triumfują, mają powody. 

A jednak Ty też tam wracasz. Gdyby nie brak konta zostawiłbyś ślad jak każdy. Cieszę się, że tu masz swój spokojny zakątek i mogę Cię poczytać. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau

I ja Was witam ?

Poczytałam, wysłuchałam, nad swoim monologiem muszę popracować ?

Zdecydowanie łatwiejsze jest wstawienie linku 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan
23 godziny temu, Żebrak napisał:

No! Z dietą, na mój chłopski rozum,  to raczej mało ma wspólnego. Ilość mam na myśli. Chyba, że dla całej klatki schodowej gotujesz. 

Przecież napisałem, że raz nie wykonałem ani jednego ruchu. Do dzisiaj jak pomyślę, to że wstydu schowałbym się pod łóżko. Usprawiedliwia mnie tylko niebywałą atrakcyjność kobiety. 

Nieistotne. Kiedyś obczaisz?

 

Przychodzicie zawsze wtedy, kiedy muszę zająć się czymś innym?

Dla siebie, w sensie że gotuję a zje Partner w dwa dni. Potrafi zjeść tyle co pułk a może batalion i cholerka! tego Mu zazdroszczę

bo nic po nim nie widać a ja całe życie katować się muszę :D

23 godziny temu, Frau napisał:

I mnie ta ilość zaskoczyła ? 

A jeszcze bardziej, że tak szybko robisz gołąbki.

Kiedy może pokażę ale nie wiem jak. Może wpierw zrobię fotkę jak zaczynam a potem jak będzie gotowe i ile czasu minie.

A no i muszę wspomnieć, że gołąbki będą zrobione i nastawione ale jeszcze kilka godzin będę się dusiły. Kilka godzin, bo

ogromny gar. Dla małej porcji wystarczyłoby jakieś 40 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Znajoma, wykonuję czarną robotę:

 

14 minut temu, hogan napisał:

Dla siebie, w sensie że gotuję a zje Partner w dwa dni. Potrafi zjeść tyle co pułk a może batalion i cholerka! tego Mu zazdroszczę

bo nic po nim nie widać a ja całe życie katować się muszę :D

Kiedy może pokażę ale nie wiem jak. Może wpierw zrobię fotkę jak zaczynam a potem jak będzie gotowe i ile czasu minie.

A no i muszę wspomnieć, że gołąbki będą zrobione i nastawione ale jeszcze kilka godzin będę się dusiły. Kilka godzin, bo

ogromny gar. Dla małej porcji wystarczyłoby jakieś 40 minut.

@hogan, co mogę napisać? Zmień partnera. Zaoszczędzisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
15 minut temu, hogan napisał:

gołąbki będą zrobione i nastawione ale jeszcze kilka godzin będę się dusiły

To już nie tylko do nich strzelasz, a jeszcze je dusisz? Jakie to niehumanitarne! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
9 minut temu, hogan napisał:

Dla siebie, w sensie że gotuję a zje Partner w dwa dni. Potrafi zjeść tyle co pułk a może batalion i cholerka! tego Mu zazdroszczę

bo nic po nim nie widać a ja całe życie katować się muszę :D

Kiedy może pokażę ale nie wiem jak. Może wpierw zrobię fotkę jak zaczynam a potem jak będzie gotowe i ile czasu minie.

A no i muszę wspomnieć, że gołąbki będą zrobione i nastawione ale jeszcze kilka godzin będę się dusiły. Kilka godzin, bo

ogromny gar. Dla małej porcji wystarczyłoby jakieś 40 minut.

To co innego. Teraz jestem w domu. Kiedy gotuję kapustę i ryż w osobnych garnkach, na patelni smażę cebulę. Dodaję do niej zmielone mięso ( często pieczarki). Gotowe gołąbki smażę na patelni, następnie przekładam do brytfanny i do piekarnika z tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
1 minutę temu, Frau napisał:

To co innego. Teraz jestem w domu. Kiedy gotuję kapustę i ryż w osobnych garnkach, na patelni smażę cebulę. Dodaję do niej zmielone mięso ( często pieczarki). Gotowe gołąbki smażę na patelni, następnie przekładam do brytfanny i do piekarnika z tym. 

Właśnie! @Frau zostaniesz za to kobietą mojej kuchni. Nie dziękuj, to ja jesteś zaszczycony. Wersji z pieczarkami nie znam. Spróbuję następnym razem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
1 minutę temu, Żebrak napisał:

Właśnie! @Frau zostaniesz za to kobietą mojej kuchni. Nie dziękuj, to ja jesteś zaszczycony. Wersji z pieczarkami nie znam. Spróbuję następnym razem. 

Czy ja we wcześniejszym komentarzu wspomniałam, że rzadko gołąbki robię? ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 653
    • Postów
      258 911
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      921
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    mowibus
    Najnowszy użytkownik
    mowibus
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • neon_42pl
      Najpiękniejszym miejscem, jakie widziałem, była zatoka Navagio na Zakynthos. Ten kontrast turkusowej wody z białym klifem wyglądał jak kadr z filmu, a na żywo robi jeszcze większe wrażenie.
    • astro_908
      Jakie miejsce wspominacie jako najbardziej malownicze spośród wszystkich Waszych podróży?
    • Miły gość
      Ustawa 
    • Dana
    • Miły gość
      Listonosz 
    • Gregor
      Cjalis 
    • Miły gość
      Aranżacja 
    • Miły gość
      😜
    • la primavera
      ,,Dobry ogrodnik "  Dobry ogrodnik nawet nie byl taki zły.  Całkiem na plus historia  pewnego nawróconego  przestępcy, który hoduje kwiaty niczym Leon zawodowiec. Ale Jean Reno z tym swoim badylem w doniczce nie ma startu do ogrodów którymi opiekuje sie Joel Edgerton. Słuchamy jego opowieści o kwiatach, kiedy kwitną  co lubią,  jak je pielęgnować i ..kupuje nas tym. Chce się siedzieć i słuchać takich historii. On sam jest tajemniczy,  z lekka ponury,  ale uprzejmy, wydaje sie byc dobrym człowiekiem,  choć  pod koszulą skrywa swą przeszłość.   I wtedy pojawia  się Maya, która zaburza ten poukładany świat. I zaczyna się dziać,  ale ponieważ to nie jest film dynamiczny, pełny akcji, zatem wszystko  dzieje się powoli, jak w ogrodzie, gdzie trzeba najpierw zasiac nasionko a potem czekać aż wykiełkuje, podrośnie i zakwitnie .
    • zielona_mara
      * Możesz sobie ćwiczyć rysowanie poszczególnych części ciała... a jak jest mniej czasu to szybki szkic 15 min z zachowaniem kierunków... za pomocą linii pomocniczych wyznaczasz kierunki, długości i na nich budujesz swoją postać bez uwzględniania szczegółów Rysowanie brył, obserwacja z zaznaczeniem światłocienia też spoko... : )  
    • zielona_mara
      Studium postaci wcale nie jest taki łatwe... Tak jak koleżanka napisała potrafisz oddać charakter postaci, a to już ciut wyższy level... jedynie nad anatomia można troszkę popracować... kości, mięśnie by były bardziej jak trójwymiarowa rzeźba. : ) Ale rysunki spoko... pracuj dalej bo warto. Powodzenia!
    • Argen
      A ja polecam „Misja Specjalna” na RMF on. Ciekawe audycje o różnych historiach na świecie.
    • Astafakasta
      Dziekuję. „Kropla drąży skałę''. Nie uwazam, ze to jest to, co moge osiagnac, ale rysunek to ciagle zmaganie z samym soba dla mnie. Z moja niechecia, oporem i brakiem cierpliwosci, lecz gorsze w zyciu jest pozostanie z niczym w beznadziei i narzekanie na swoj los, a od narzekania mi sie nie poprawi i nikt za mnie tego nie zrobi. Mam czas, wiec poswiecam te godzinke dziennie by cos takiego jak rysunek zrobic. Czasem robie kilka dni przerwy i znow wracam. Od poczatku to nie bylo takie jak na tych dwoch ostatnich rysunkach. Cwicze juz bardzo dlugo, bo kilka lat co najmniej. Na poczatku byly to bazgroly, z ktorych i ja sie zalamywalem, bo najgorsze w tym wszystkim jest to, ze zeby widziec postep, trzeba jak w moim przypadku kilka lat cierpliwej pracy. Dzien po dniu sie tego nie zauwazy i to bylo frustrujace, lecz ciagle w glowie frustrowalo mnie tez, ze nie umiem rysowac, ze zostane z niczym. Dzis tez mam obawy, ze nadal bym czegos nie narysowal, lecz robie to juz troche lepiej. Widoczny postep dokonal sie, gdy pracowalem nad rysunkiem niemalze codziennie przez rok i po roku ten postep bylo rzeczywiscie widac. Nadal jednak twierdze, ze niewiele sie nauczylem, lecz sa juz dla mnie czasem rzeczy latwiejsze do narysowania. Tak z pelniejsza premedytacja to rysuje okolo czterech lat, bo wczesniej tez cos tam potrafilem z od czasu do czasu rysowania narysowac czy namalowac, bo pierwsze tworzenie wzielo sie z projektowania liter do graffiti, to byla fajna zajawka, ale w tym juz wszystko osiagnalem co bylo mozna. Pociaga mnie realizm, bo to wymagajace. Juz nie cwiczy sie dwa lata jak w przypadku liter do graffiti, ale cwiczy sie cierpliwosc, niezlomnosc. To bardzo trudne niekiedy, bo jednoczesnie pojawiaja sie ambiwalentne uczucia zniechecenia i checi np., lecz cos trzeba robic i moze lepiej czasem odpoczac nawet dluzej niz miec skolatane nerwy, ze cos sie robi beznadziejnie. Pozdrawiam!
    • przewrotna
      Często mi się zdarza, że oglądam film, który inni widzieli 10 razy 20 lat temu 🤣 Nie jestem kinomanem i serio nie pamiętam kiedy jakiś film fabularny obejrzałam. 
    • Gość w kość
      no, 🤔
    • Gość w kość
      no, nie wiem😬    
    • Gość w kość
      😁 nie będę dociekać🤫        
    • la primavera
      ,,Sny o pociągach " Joel Edgerton w roli Roberta Grainiera- drawala, którego życie wzięło się niewiado skąd, doświadczyło  ciezką pracą, zaprowadzilo  do miłości,przeczołgalo przez ból straty i samotności. W przepięknych krajobrazach toczy się cale jego życie, wraz z nim widzimy jak zmienia się świat,czyniąc bezużytecznymi dotychczasowe osiągnięcia. To bardzo wolny  spokojny film. Taki majestatyczny,  poetycki, prawie jak u Malicka.. ale jak wiadomo,,prawie " robi duża różnicę. W ,,Ukrytym życiu " duch narratora unosił się nad kłosami zboża, coś dopowiadał, przykrywał jak ciepła pierzyną w zimną noc, a tu  drażnił,  mówił za dużo i za bardzo gornolotnie.  Mówił wszystko.  Jakby reżyser Clint Bentley uznał, że widz jest zbyt głupi by zrozumieć a Edgerton za słaby by to wiarygodnie zagrać.  Tymczasem zagrał wyśmienicie, zmęczoną, starzejąca się twarzą, bólem ale i radością,  szczęściem i tą siłą którą daje miłość i poczucie bycia kochanym do tworzenia rodziny i zbudowania domu. Czas jest tu też bohaterem, ukazuje zmiany i dostosowanie się do nich. Gdy jeden z drwali ginie,przebijają do drzewa jego buty.   Wracamy do nich po latach, by zobaczyć jak drzewo wzięło je w posiadanie, tworząc na nich nowe życie   Jednak by to się dokonało, wydaje mi się  że  czas musiałby być dłuższy  niż ten  filmowy, Rozumiem, że to prawo filmu, ale akurat takich miejsc w których widać jak działa  natura i potrafi np złamać żelazo szukam i czasem znajduję - perły sprzed wielu lat.    
    • Gość w kość
      nie znałem albo zapomniałem, ... bo to z płyty,  która wyszła odrobinę później, i kiedyś nie przypadła mi do gustu,   może warto sprawdzić, jak wypadłaby teraz🤔   w każdym razie... zima przyszła🤷‍♂️  
    • Nomada
      Niezwykły grzyb- Soplówka jeżowata.   ''Soplówka jeżowata (Lion’s Mane, Hericium erinaceus, zwana też Lwią Grzywą) to grzyb o licznych właściwościach, wspierający funkcjonowanie układu trawiennego. Regularnie stosowany może korzystnie wpływać na stan błon śluzowych żołądka i jelit. Ceniony na całym świecie za swoje wsparcie w prawidłowej przemianie materii oraz pracę jelit, wspomaga również zachowanie równowagi mikroflory jelitowej . Mikrobiota pełni kluczową rolę w trawieniu, wytwarzaniu witamin i aminokwasów, metabolizmie, budowaniu odporności oraz w procesach poznawczych, takich jak pamięć i koncentracja . Ten wyjątkowy grzyb, szeroko badany naukowo, wspiera układ immunologiczny, neurologiczny oraz pracę mózgu. Pomaga również zachować równowagę psychiczną . Hericenony i erinacyny obecne w Soplówce stymulują czynnik wzrostu nerwów (NGF), co wspiera rozwój oraz ochronę neuronów . Takie właściwości są szczególnie ważne dla zdrowia mózgu, pamięci i koncentracji. Grzyb ten zawiera także melatoninę, która reguluje rytm dobowy i wspiera zdrowy sen .''   Dodam jeszcze tylko, że jest już hodowany i przetwarzany w Polsce. Ekstrakty z certyfikatami o udokumentowanym składzie. Nie będę tu podawała firmy, na yt i fb już są widoczni. ; )
    • Nomada
      Tak, już jestem duża. Zatem wołam, chociaż pewności nie mam, który z Was odezwie się tym razem. @Dionizy na ryneczku w Cieplicach, można narozrabiać. 😁
    • Nomada
      To prawda, Mikkelsen ma kamienny wyraz twarzy gdy gra ale wystarczy że lekko uniesie brew do góry i już nic nie musi mówić 😂. Dziękuję za polecajkę  @La primavera, chętnie obejrzę.
    • Argen
      Ciężko powiedzieć... co było moją pierwszą grą. Chyba Mario albo Duck Hunt na NES'ie (popularnie zwany Pegasus).
    • KapitanJackSparrow
      Zaraz wywiało, jesteś dużą dziewczynką więc zapewne zauważyłaś, że ja zawsze chętnie z tobą słowo zamienię. Zatem wołaj 😛
    • la primavera
      Robi wrażenie, robi. W końcu to Mikkelsen. Nawet jakby stracha na wroble zagrał,  który cały film stoi na polu bez słowa to zrobiłby to tak, że warto  byłoby zobaczyć.    ,,Mads Mikkelsen. Diabeł wcielony" To dokument o Mikkelsenie  z którego  nie dowiedziałam się niczego  czego bym juz nie wiedziała oprócz tego,  że cały czas źle wymawiałam  jego imię 🙃  Ale nazwisko dobrze🙂     Norymberga  z 2025r Film opowiada o norymberdzkim procesie zbrodniarzy niemieckich, gdy podczas przygotowań do niego poproszono o pomoc amerykańskiego psychiatrę, aby spróbował dotrzeć do ich skąpanych złem umysłów. I być może znaleźć jakiś gen zła, który możnaby przypisać niemieckiemu narodowi. To tak gornolotnie i naukowo, bo w praktyce chodziło o to, aby dotrzeć zwłaszcza do Goringa, jako najwyższego rangą wśród reszty i pomoc w złamaniu go, by w trakcie procesu przyznał się do winy.    Połowa filmu trochę taka jakby za lekka, fragmentami nawet siląca się na jakiś żart który nijak nie pasował do powagi historii o której miał.opowiedziec film. Psychiatra Kelly- w tej roli Malek, bez tej lekarskiej poważnej aury, nic nie wiemy o jego karierze, zapewne musiał to być ktoś dobry w swoim zawodzie ale zabrakło przedstawienia postaci ( chyba że ja to gdzieś przeoczyłam). Gdy staje naprzeciwko Göringa- w tej roli Russell Crowe, który zagrał te rolę wybitnie- wydaje się taki mały i nijaki. Z czasem to się zmienia bo Kelly podczas spotkan rysuje bardzo wiarygodnie psychologiczny portret Goeringa.  Zatem nie jest to tylko niepowazny, niespelniony iluzjonista.   Dochodzimy do drugiej części filmu,  duzo lepszej,  bardziej mrocznej, poważnej.  Zaczyna  się proces i ... coż...przekaz pewnych sytuacji zawsze będzie rażący choćby ile lat minęło i ile przeczytało się książek. Odbiór wizualny jest zawsze mocniejszy. Można o czyms słyszeć,  wiedzieć,  czytać. Ale kiedy to się zobaczy to brakuje slow To chwila jak z filmu Idź i patrz.   Polecam, choćby dla samego Russella Crowe.   
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...