Skocz do zawartości


Gość

Kto ma racje

Polecane posty

Gość

Jestem w związku z chłopakiem, jest to już kilkuletni związek. Mieszkamy ze sobą od około miesiąca. Niestety nie jest tak jak ja sobie to wyobrażałam. Chłopak co drugi weekend (sobota, niedziela) jest w pracy, w pozostałe wolne weekendy (sobota, niedziela) jeździ do mamusi. Nie spędzamy weekendów w ogóle razem. W tygodniu nasze wspólne spędzaniu czasu wygląda tak: Wracamy z pracy, jemy razem obiad i chłopak idzie do osobnego pokoju i zajmuję się sobą. Ja siedzę osobno i też coś tam robię. Chłopak twierdzi że nie spędzamy razem weekendów ponieważ spedzamy razem czas w tygodniu który tak wygląda że on nie chcę ze mną ani nigdzie wyjść, ani obejrzeć filmu nic. Natomiast jeżeli ktoś go gdzieś zaprosi w tygodniu idzie/jedzie z radością na twarzy, nie jest zmęczony, cały radosny. Nie patrzy na to że weekendy są dla nas ponoć ..... 

Wczoraj ponoć pojechał na imprezę firmową (kolację) pociągiem z kilkoma kolegami i koleżanką z pracy. Miał wracać pociągiem o 22:00, napisał mi że wraca jednak autobusem o 23:40, autobus jedzie 40min i potem 20min na mieszkanie. Z matematyki wynika że powinien być ok. 1:00 w domu, był po 2:00 .....

Przed wyjściem na impreze kazał mi jeszcze posprzątać co niestety zrobiłam. Jak przyszedł ja udawałam że już śpię. Położył się, kiedy wydawało mi się że już śpi przeniosłam się do innego pokoju żeby z nim nie spać - nie spał - pytał sie co robię i dlaczego się przenoszę - powiedziałam że idę do pracy i żeby dał mi spokój. Rano wstałam i zebrałam się do pracy. Dzisiaj mam lekarza w jego rejonach gdzie nigdy nie byłam, miał mnie zawieźć. Pytał się rano na messengerze czy chce jechać do tego lekarza - odp że ja jadę - odpisał mi że rozumie że ma nie przyjeżdzać. Odpisałam że jak ma czas niech przyjeżdza jak nie to nie. Oburzył się że, ja niczego nie rozumiem, jestem głupia i on sobie jedzie do mamusi a ja mam sobie radzić sama. Odpisałam że ponoć tydzień spędzamy razem a praktycznie nie spędzamy i nie wiem czy nie lepszej opcji na spędzanie czasu razem. Napisałam też że okłamał mnie 2 razy co do godziny powrotu i że mam nadzieje że miło spędził czas wczoraj z Izą - koleżanka  z pracy i że nie będę im przeszkadzać. Już nie odpisał.

 

Uważacie, że ja w tej sytuacji zrobiłam coś nie tak, nie miałam prawa się pogniewać na niego. Nie wiem czemu był godzinę później, gdzie był,i co robił ale wątpie że jadł 5h w tej samej knajpie. W tygodniu ze mną nie chce nigdzie wychodzić , rozmawiać nic i to jest spędzanie czasu. Ja się właściwie nie gniewam że on pojechał tylko w jaki sposób zachowuje się w stosunku do mnie. Jak się teraz zachować - on wróci późno od mamusi albo w ogóle nie przyjedzie na noc, ja też będę późno żeby go nie spotkać. Jak się zachować dalej w stosunku do niego? nie sądze żebym to ja się zachowała nie fair. Podpowiedzcie co robić dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Wesoły
BrakLoginu

A jak było z tym spędzaniem czasu zanim zamieszkaliście razem? Domyślam się, że było lepiej skoro zdecydowałaś się na poważniejszy krok?
W dzisiejszych czasach ludzie są bardziej zapracowani i zalatani, ale żeby nie znaleźć czasu dla siebie, dla kobiety? Trzeba mieć jakieś priorytety w życiu i jak brakuje tego czasu, to należy się nauczyć nim odpowiednio zarządzać.
Dziwne, że tak śmiga do mamusi, wiadomo, rodzina rzecz święta, ale nie wystarczy, że odwiedzi raz na jakiś czas, a nie od razu całe weekendy tam spędza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

Nie mam konta dlatego tak odp.

Wcześniej zanim razem zamieszkaliśmy widywaliśmy się środy, piątki i weekendy. Czasami jeździłam na cały weekend do niego. Zawsze coś robiliśmy, jechaliśmy przynajmniej na głupi spacer na parku. On czas znajduję dla siebie dla innych, tylko dla mnie jest zmęczony, jemu się nie chcę. A jak w tym samym czasie napisałby kolega, czy właśnie z pracy to pobiegnie. Ze mną nie chcę nigdzie wyjść i mi nie chodzi o to że pojechał na tą "kolację". Tylko o to jak to wyglada ze mną- za mną siedzi w telefonie albo w osobnym pokoju, o 21:00 idzie spać bo jest zmęczony rano do pracy idzie. Wczoraj wróci o 2:00 rano wstaję do pracy o 6:00 i żaden problem. Ja nie byłam w stanie przy nim spać, musiałam się przenieść spać gdzieś indziej. Dzisiaj też ja mam focha a jemu się wydaje że to ona ma podstawy je mieć, poważnie???? Dzisiaj po pracy ma siłę jechać do mamusi a za mną nigdzie by nie wyszedł po mimo ładnej pogody. Ja sama dzisiaj wrócę późno bo nie chcę z nim siedzieć jak postanowi nie spać u mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Nie mieć czasu dla swojej kobiety, to przynajmniej bardzo dziwne. Skoro wcześniej tobie więcej czasu poświęcał, to możliwe, że on jest z tych, co już "zdobyli" i nie muszą się bardziej starać. O tym świadczy chociażby to, że dla wszystkich innych ma czas, ale nie dla ciebie.
Próbowałaś z nim o tym wszystkim porozmawiać? Skoro tak szybko po wspólnym zamieszkaniu się zmienił w tej kwestii, to może go to przerosło? Możliwe, że chciał dalej żyć jak przedtem. On namawiał do wspólnego zamieszkania czy może to była twoja inicjatywa? Czasem szczera, spokojna i otwarta rozmowa potrafi czynić cuda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

To była jego inicjatywa z próbą wspólnego zamieszkania. On ma czas dla mnie siedząc w telefonie obok mnie, nic nie rozmawiając - dla niego to jest wspólne spędzanie czasu. Już mu mówiłam odnośnie tego jak razem spędzamy czas ale żadnej reakcji nie było - powiedział że przecież jemy razem obiad, siedzimy razem. Już nie będę więcej podejmowała tematu. Pytanie tylko odnośnie sytuacji wczorajszej z tą jego kolacją z pracy - kto tu przesadza, ja czy on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
20 minut temu, Kto ma racje napisał:

Pytanie tylko odnośnie sytuacji wczorajszej z tą jego kolacją z pracy - kto tu przesadza, ja czy on.

Z jednej strony, to takie wyliczanie czasu nie jest dobre, bo mógł się zwyczajnie zagadać czy coś. Rozumiem też ciebie, bo skoro nie ma czasu dla was, to jesteś podirytowana jego wyjściami ze znajomymi i raczej bym przyznał tobie rację.

Skoro rozmowy nic nie dają, to albo zaakceptujesz związek takim jakim jest i sama zaczniesz robić podobnie, czyli wybywać z domu ignorując jego osobę lub zwyczajnie z czasem się rozstaniecie, bo według mnie taka postać rzeczy prędzej czy później wypali, to co powoduje, że jeszcze jesteście razem. Związek to partnerstwo i zabieganie o siebie każdego dnia. Tego tutaj kompletnie nie widzę i raczej jeśli nic się nie zmieni na plus, to nie widzę dla was świetlanej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

Ciesze się że, rozumiesz bo ja nie mam pretensji o to że on wychodzi i się spotyka z znajomymi czy z osobami z pracy, tylko że czas który teoretycznie wg niego jest dla nas jest przez niego marnowany i nie wykorzystany. A jak wychodzi z kimś w tygodniu nie mną to jest radość na mały bobas. Ja teraz właśnie z względu na to że nie chce z nim spędzać reszty dnia a nie wiem o której będzie w domu, będę wieczorem żeby się umyć, spać i wyjść do pracy. Wcześniej tak nie miałam, a teraz to już chyba za dużo. Inaczej chyba nie zrozumie że teraz to ja mam mieć prawo pretensję nie on - w co też wątpie. A ja też musze się wyciszyć żeby nie powiedzieć o 2 słowa za dużo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Nie chcę się zakładać, ale jeśli oboje będziecie się unikać tj. zaczniesz robić dokładnie to co on, to pewnie będzie wielce oburzony całą sytuacją :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

Już był bardzo oburzony całą sytuacją jak wróciłam późno bo ok. 21:00, był już na mieszkaniu nic się nie odezwałam, umyłam porobiłam swoje i chciałam się położyć. To powiedział że nie śpi ze mną ponieważ poprzedniej nocy ja postanowiłam z nim nie spać i teraz tak już będzie. Niestety puściły mi nerwy, wygarnełam wszystko i on w nerwach powiedział że mam się wyprowadzić. Spaliśmy osobno, rano wyszłam do pracy. Walczyć jeszcze coś czy się po prostu spakować? Oczywiście uważa że wszystko jest w porządku i nie ma sobie nic do zarzucenia. Ja nie chcę odpuszczać ale już sama nie wiem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Wyszło niestety na moje. Bez szczerej i otwartej rozmowy raczej nie da się tego poukładać, a skoro on nie chce rozmawiać, to głową muru nie przebijesz. Nie chcę bawić się we wróżkę, ale jak tak czytam, to jakby ta cała historia miała drugie dno.
Nie przestaje mnie to dziwić, że ludzie, a zwłaszcza partnerzy nie potrafią ze sobą rozmawiać. Dla mnie prócz uczucia to dialog jest szalenie ważny. Bez rozmowy ludzie stają się dla siebie obcy, nie ma wtedy bliższych relacji, brak kompromisów, rozwiązywania problemów. Dla mnie taki związek jest bez sensu, bo nie da się we dwoje iść przez życie, gdy tylko jedna osoba zabiega o to, by było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

Próbowałbyś jeszcze dzisiaj porozmawiać, czy po prostu pojechać i zabrać swoje rzeczy? Wczoraj to ja go zarzuciłam tylko zarzatmi a bo "ty taki, siaki" i  się zdenerwował - taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Ja bym porozmawiał, ale widać tutaj większy kryzys, więc to, by musiała być na prawdę otwarta i szczera rozmowa. Zbyt pochopnie nie ma co się pakować, no chyba, że partner będzie nieugięty, ale wtedy przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

A co ja mam powiedzieć na wstępie, jak to wszystko zacząć, tą rozmowę.

Myślałam żeby zrobić tak nie pisać ani nie dzwonić do niego teraz nic, po pracy też nie - pozałatwiać swoje sprawy na mieście i przyjechać ok. 20:00 spróbować porozmawiać, wcześniej nic nie pisać i nie dzwonić żeby każdy z nas miał chwilę na przemyślenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Najlepiej opowiedzieć o swoich uczuciach, odczuciach, obawach, jak to widzisz ze swojej strony i co byś zmieniła, by było lepiej. Oboje powinniście się zastanowić co dalej z tą relacją, dokąd to zmierza i czy we właściwym kierunku.
Jeśli on wyrazi chęci popracowania nad waszym związkiem, to pewnie nie skończy się na jednej rozmowie, ale może z czasem uda wam się wypracować kompromisy. Jak będzie owocna rozmowa lub jej zupełny brak, to w obu przypadkach będziesz już pewnie wiedziała jakie kroki podjąć.
Ty najlepiej znasz jego i siebie, to będziesz wiedziała jak poprowadzić rozmowę. Najlepiej na spokojnie, bo agresja rodzi agresję i jest złym doradcą.
Widać, że Ci na nim zależy i możliwe, że się dogadacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

Zależy mi na nim ale też już nie tak bardzo jak kiedyś, to na pewno. Uważasz że dobrym pomysłem jest nic nie odzywanie się teraz i zapukać o tej 20:00 pogadać - on i tak myśli że ja przyjadę spakuje się i pojadę. Chodź mi się wydaje że myśli że ja będę jeszcze chciała rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
29 minut temu, Kto ma racje napisał:

Uważasz że dobrym pomysłem jest nic nie odzywanie się teraz i zapukać o tej 20:00 pogadać

Według mnie dobrym, bo to da wam czas na ochłonięcie i przemyślenie przynajmniej wczorajszych wydarzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

Ok, to spróbuje podejść do tego jeszcze raz, ostatni. Dzięki za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

A powiedz mi jeszcze jako mężczyzna. Jeżeli partner tak jak w moim przypadku moim swojej dziewczynie (w dużych nerwach w danym momencie i to ogólnie kłótni w trakcie dnia) że zrywa i ma się wyprowadzić to jemu jeszcze coś w ogóle zależy, można to wytłumaczyć nerwami? Czy jakby na prawdę zależało nie powiedziałby tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
56 minut temu, Kto ma racje napisał:

Czy jakby na prawdę zależało nie powiedziałby tego?

Jego nie znam, więc mogę tylko mówić za siebie. Dla mnie zerwanie to zerwanie. Według mnie jemu słabo zależy, ale to tylko moje zdanie, bo jednak mało poświęca Tobie czasu, wiadomo, nie można być ze sobą 24h, każdy musi mieć swoje sprawy i swoje życie, ale jednak trzeba drugiej osobie też poświęcić sporo uwagi.
Mogę się mylić, ale on jeszcze chyba nie dorósł do poważnego związku, a na pewno do wspólnego mieszkania z partnerką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

Widzisz, to jest w takiej sytuacji jeszcze rozmawiać ..... ? ja sama nie wiem czy rozmawiać czy się spakować i wyjść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Ja przytaczam, to co ja mam w głowie, jego nie znam. Mimo wszystko na rozmowę raczej nigdy nie jest za późno, jak nie dojdziecie do porozumienia, jeśli on nie chce z Tobą być lub zwyczajnie uczucie się wypaliło, to zdążysz się wyprowadzić. Lepiej spróbować nawet ostatni raz, by później nie żałować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

Wiele można powiedzieć na podstawie Twoich wpisów.

Nurtuje mnie jednak czemu doszukujesz się kto ma rację?

I co z tego jak będziesz wiedzieć, że racja np. jest po twojej stronie?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma racje

Wiele można powiedzieć tzn? Ponieważ mojemu partnerowi sie wydaję że nie ma nic za uszami przez okres całego naszego związku a ja mam bardzo dużo. Ja oczywiście mam, ale on też ma nie jest Święty. Ale tego nie widzi, tylko ja jestem głupia i brzydka bo schudłam ostatnio trochę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 570
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • nie martw sie
      pieprzna dasz rade jeszcze z tej choroby wyjsc   tak z ciekawosci to kiedy kaczynskiemu zerwie sie ze smyczy nawrocki? Daje z 2 lata i kaczynski mocno pozaluje ze go wybral.
    • Pieprzna
      Widzę też potworny antyklerykalizm, mowę nienawiści czy też opętanie.
    • Antypatyk
    • Antypatyk
      Widzisz to co chcesz widzieć na bazie wody z mózgu zrobionej z ambony... to nie pogarda... to smutek.
    • Pieprzna
      Kolejny raz ta pogarda, niczego się nie uczycie więc kolejny raz przegracie. Bez studiów nie znaczy, że idiota. Obrażasz też ludzi, którzy spokojnie studia by skończyli, ale nie mieli możliwości na nie pójść. Żyli w czasach gdzie było ciężko, ale uczciwie pracowali i przynajmniej swoim dzieciom stworzyli możliwość by mogły studiować. Wolałabym być po podstawówce niż mieć dyplom, który robi ze mnie parszywego klasistę. Ewidentnie bardzo narodowi zaszkodziła tragedia katyńska itp. Nie mamy patriotycznych elit tylko postsowieckich magistrów, którzy zapomnieli, że wyszli z czworaków a teraz udają arystokrację. I chodzi tu też o tych młodych urodzonych współcześnie, bo ten mental jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Ci prostaczkowie za jakich ich uważacie mają więcej miłości do ojczyzny i przywiązania do ziemi niż profesorska hołota ziejąca nienawiścią do myślących inaczej.
    • wychodzi na to
      ze pieprzna dobrze nazwala elektorat nawrockiego durniami. Katolicy ciesza sie ze wygral alfons i gangus bo to domena katolikow?
    • zagubionywtłumie
      To ciekawe,  wg ciebie potencjał mózgu i ambitna dusza ma mieć wpływ na nie wszystko umieranie? Akurat ta dziedzina wiedzy jak wiele lub mało człowiek umiera była najwięcej  studiowana niemal przez całą ludzkość.  Nawet starodawne plemiona starały się poprawić żywot swoich zmarłych grzebiąc  ich ciała  razem z inwentarzem, z bronią do polowań  z zapasami w glinianych pojemnikach po to aby nie byli tam w zaświatach głodni. Mówiąc szczerze nie mam pewności czy twa ambitna dusza i duży potencjał twego mózgu cokolwiek tam pomoże, gdyż w zaświatach panuje inna tautologia i inna fizyka. Tam ważne są takie sprawy , które tu na tym świecie są często w pogardzie.   Po za tym jak wiesz świat duchowy łączy się ze światem snów , Wiesz , liczne sny kiedy we śnie spotyka się zmarłą babcię lub mamę zdarzają się od wieków. Liczne przekazy stamtąd i, dobre rady co robić albo czego nie warto robić tu na ziemi. Czytając inne fora dowiedziałem się , że jest dużo osób  które w prowadzeniu swej działalności zarobkowej trudnią się śledzeniem swoich snów i podług tego podejmują decyzję.            
    • Antypatyk
      To może tak...    
    • LadyTiger
      Jestem chrześcijanką, ale argumenty poza religijne to takie, że człowiek jest zbyt kompleksową istotą, twórczą i z potencjałem na rozwój, żeby jego jedynym jego przeznaczeniem miało być umrzeć gdzieś pod płotem jak byle roślinka, niezależnie od tego, jakich wielkich rzeczy dokonał. Nawet mogę przypuszczać, że nie wszystek umiera - właśnie dzięki temu potencjałowi mózgu lub, ambitniej, duszy. Ciekawostka, kiedyś chrześcijanie myśleli, że się nie umiera, tylko zasypia na wieki, a to zmienia postać rzeczy, i nawet jak w to nie wierzysz warto korzystać z filozofii dawnych ludzi. 
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      przecież ten mem jest źle wykorzystany przez Ciebie...chyba...albo ja go rozumiem odwrotnie.
    • kuba
      witam jestem kuba. jestem osobą w spektrum Autyzmu przez którego nie mam żadnych znajomych ani dziewczyny choć miałem kiedyś dziewczynę jak mieszkałem kiedyś w województwie Opolskim do 2017 roku ale niestety zdradziła mnie a wcześniej skompromitowała się na balu maturalnym na którym byłem z nią w Opolu w 2017 roku. Jeśli chodzi o 2017 rok to ten rok był dla rokiem kiedy moje życie zostało diametralnie przerwane bo w poprzednim miejscu zamieszkania spędziłem najlepsze lata swojego życia znajomi, kobieta którzy odeszli w niepamięć a teraz męczę się w placówce terapeutycznej dla osób niepełnosprawnych gdzie w 2022 roku została naruszona moja nietykalność cielesna przez instruktora który nie boi się konsekwencji swoich czynów bo także tam zostałem poszarpany przez panią psycholog która chce mi załatwić sprawę o zniesławienie i o pomówienie bo twierdzi że mnie dotykała a mnie szarpnęła przez co wpadłem w coraz większą depresję a depresja moja pogłębia się także z powodu tego że nie mam z kimś iść na wesele w rodzinie które będzie 30 sierpnia 2025 w bartnikach a dodatkowo nie mogę wytrzymać nerwowo z partnerem matki swojej który się porównuje cały czas do ojca mojego którego bardziej kocham niż jego przez co teraz partner domaga się by ojciec mój który mieszka w Warszawie przejął prawo do pełnoprawnej opieki nade mną a matka moja grozi że odejdzie od swojego partnera i że nie pozwoli na to by taki jełop za przeproszeniem krzywdził jej dziecko. Mama jest zupełnie sama , dostaje ataki od każdego głównie od moich dziadków którzy są ze strony matki mojej a obecny partner także podniósł rękę na matkę moją przez co chciałem mu tę rękę urwać bo gnój mnie traktuje tak worek treningowy na którym można się wyżywać a matka nie raz na to moja pozwala by mnie krzywdził a sąsiedzi nie reagują w żaden sposób bo nie chcą mieć problemów. z racji tego że coraz częściej partner matki mojej tak jak dziadek mój którego w duchu nienawidzę za dręczenie mnie psychiczne a kiedyś mnie dręczył też i to fizycznie bo wiele razy od niego pasem dostałem marzy o tym by ojciec mój wziął mnie na wychowanie choć ojciec nie chce brać mnie na tydzień do warszawy nawet choć tego bardzo pragnę i marzę o tym i czekam na dzień kiedy zamieszkam z ojcem swoim w Warszawie bo takie marzenie ma partner matki mojej który wyzywa te miasto od najgorszych określeń i który jest zazdrosny o to że mama moja rozmawia z kolegą swoim dawnym bo jest bardzo samotna i z racji tego że partner matki nie pozwala mi mieć żadnej dziewczyny nawet z zespołem Aspergera bo tego bardzo pragnę i z racji tego że partner matki mojej nie pozwala mi podjąć żadnej pracy nawet takiej żebym mógł do renty dorobić i że twierdzi że nikt nie przebije go i że nikt mu nie podskoczy i że nie pozwoli by żaden facet inny odebrał mu moją matkę której i tak nie szanuję tak jak ojca mojego mówiąc o nim okropne rzeczy przez co nie raz uciekałem z domu przez niego mówiąc mu że wszędzie będzie mi lepiej niż u niego dodając że jest pijakiem i chamem i prostakiem i zwykłym zerem tak jak jego córeczka która kiedyś u nas się upiła w święta wielkanocne robiąc obciachu swojemu nowemu chłopakowi o imieniu Tomasz postanowiłem  poszukać kogoś dla mamy swojej jakiegoś innego faceta nawet kogoś z rodzinnego śląska do którego chciałbym wrócić lub nawet kogoś z nienawidzonej przez obecnego partnera matki Warszawy kto nie będzie pił ani nie będzie mną rzucał w nerwach jak worek kartofli lub jak jakąś lalkę bo modlę się nie raz bo boga mam jeszcze żeby mama od niego odeszła i żeby w jej życiu pojawił się mężczyzna który ją naprawdę pokocha bo wiele razy mówiłem obecnemu partnerowi matki że mama zasługuje na kogoś kto nie będzie takim chamem i pijakiem jak on i kto mi nawet z podjęciem pracy pomoże i kogoś kto będzie miał odpowiednie znajomości by mnie i mamie mojej pomóc a mimo tego jakim jest chamem prostakiem i egoistą i zarozumialcem który wszystkich w koło obraża bo nie raz groziłem mu że go nagram kiedyś i wrzucę do sieci lub wyślę filmik jak się zachowuję w stosunku do mnie i jak wyzywa wszystkich do miejsca w którym z nim zrobią odpowiedni porządek dla takich degeneratów jak on przez co twierdzi że się niczego nie boi nawet ciosu od kogoś silniejszego od niego i bardziej sprytnego od niego bo także tak twierdzi mój dziadek że nic mu nie udowodnią. Tak więc szukam mężczyzny dla mamy mojej który taki  nie będzie i który nie będzie pił alkoholu bo wiele razy by stanąć w swojej obronie naruszyłem nietykalność cielesną partnerowi matki mojej bo zacząłem ćwiczyć boks zacząłem trenować sztuki walki by gościowi się w końcu postawić. tak więc gdyby ktoś się pojawił dla mamy ktoś taki nawet może być ktoś ze śląska lub z innej części polski kto mnie i mamie mojej pomoże to bym był szczęśliwy ważne żeby mógł naprawić błędy obecnego partnera matki mojej , błędy poprzedniego partnera matki i błędy ojca mojego. tak więc pozdrawiam i każda wiadomość będzie dla mnie czymś ważnym a nawet i cieszyłbym się gdyby posypały się pozytywne komentarza a może i jakiś list dostanę kiedyś od jakieś dziewczyny nawet z zespołem Aspergera a czekam też na wiadomość od pewnej osoby z dawnego miejsca zamieszkania którą nie raz widziałem i która się do mnie uśmiechała i której się mimo autyzmu podobałem bo byłem gościem z zasadami a mimo autyzmu uważam że potrafię zbudować związek oparty na szczerości i na odwzajemnionym uczuciu czego mi teraz zakazują a całym szacunkiem zasługuje na  kogoś kto na moje wyznanie mojej miłości zareaguje zupełnie inaczej niż pewne dwie dziewczyny z placówki terapeutycznej do której uczęszczam bez wyrażenia na to mojej zgody. pozdrawiam. 
    • Miły gość
      Czyli ty się do niej zaliczasz😉
    • Antypatyk
      Nie... głupota nie ma granic... ,a nie... czekaj...
    • Vitalinka
      Czytam forum i zawsze podobają mi się Twoje wypowiedzi. Gdzie jesteś? Co do kobiety. Kobieta powinna być SOBĄ.
    • Vitalinka
      No i super niech decydują. Ci, którzy sobie poradzą z daną kobietą.
    • Vitalinka
      Ale to wina lekarzy! Ich obowiązkiem było ratować te kobiety robiąc im aborcje w stanie zagrożenia życia - tak stanowi prawo. Ja już jestem tak wkurzona tym tematem, że aż zapytam KO IM ZAPŁACIŁ ZA ICH ŚMIERC, że nie ratowali życia choć mieli taki obowiązek, po to by ludzie  pisali jak Ty i szli na te wszystkie marsze...ech...
    • Vitalinka
      Tak dokładnie to POGARDA, tego słowa mi brakowało. Ubrana w piękne zwroty, słowa, kłamstwa - pogarda, wrodzona z której nawet nie zdają sobie sprawy, uważając siebie za dobrych.
    • Vitalinka
      Nie tylko "otwieraniem szampana"... nawet ja bałam się cieszyć, aż nie było pewne... I ten sztab za nim jakby potrzebował 900 ludzi do pomocy i ta żona wyrywająca mu mikrofon...😦 Jak mi go było szkoda...potem w sumie, też im życzę dobrze, ale dobrze, że nie wygrali🙂
    • Vitalinka
      Nie ma piękniejszego podsumowania, tego wszystkiego czego się bałam. Oto ta słynna wrażliwość na swoich rodaków, o której pisze Pan z żuczkiem w avatarze.  
    • Aco
      Wszystko ma swoje granice.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Piszesz tak dramatycznie, jakby ktoś miał kogoś zmuszać do aborcji. Pomyśl o Izabeli, Dorocie i innych kobietach, które mogłyby żyć, gdyby zdecydowano się na aborcję. Ich dzieci już nie zobaczą swoich matek. Inaczej niż na fotografii. Mężczyznom jakoś łatwo przychodzi decydować co kobietom wolno a czego nie.
    • zagubionywtłumie
      Może rozwiniesz wypowiedź .  Na czym się opierasz w swoim przekonaniu ?
    • zagubionywtłumie
      Jest bardzo jasny przekaz od kontrwywiadu. Większe kraje świata nie chcą zaprzestania wojen bo to jest wielki miliardowy biznes. Nawet w elektoracie Joe Bidena czy w ministerstwach Francji, Hiszpanii oraz Niemiec i Chin  handel bronią to bardzo duże zyski. Oficjalnie  kraje te  nie przyznają się .
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ja zdecydowanie wolę mieć bielmo na oczach, niż obnosić się z "wartościami ch." i wybierać wbrew tym wartościom. Otwartość na uchodźców to nie kwestia dumy ale przyzwoitości. Takiej, którą szczyci się przecież KK. Ale od dawna wiadomo, że więcej wspólnego z chrześcijańską wrażliwością ma lewica, niż sami chrześcijanie. Zwłaszcza, (o nie-dziwo) katolicy. Zwłaszcza w Polsce. Stało się, co się miało stać. Zwolennicy PiS-u poparliby nawet Sylwiusza Jakubowskiego, sławnego byłego wójta Żelazkowa, gdyby go Kaczyński wybrał na kandydata. W tym wszystkim dobre jest chociaż to, że po exit-pollach przez chwilę prowadził Trzaskowski w związku z czym zdążył się zbłaźnić jeden z gorszych byłych prezydentów, (prezydent myśliwy Komorowski) mówiąc o otwieraniu małego szampana teraz, a dużego w poniedziałek. Widać, jak są odklejeni od rzeczywistości. No cóż, gratulacje dla prawicy. Teraz to już "alleluja i do przodu" Gratuluję, ale się nie cieszę.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...