Skocz do zawartości
  • Niebo
  • Borówka
  • Szary
  • Porzeczka
  • Arbuz
  • Truskawka
  • Pomarańcz
  • Banan
  • Jabłko
  • Szmaragd
  • Czekolada
  • Węgiel


Pan Tograf

Kiedy ostatnio zrobiłeś/aś coś po raz pierwszy w życiu?

Polecane posty

Pan Tograf
Napisano (edytowany)

Ja dziś pierwszy raz w życiu miałem na nogach rolki. Syn mnie namówił, bo dostał je w prezencie maturalnym, a tu w osiedlu nie ma z kim jeździć. No, to też sobie kupiłem, założyłem i hop! Niewiele się to różni od jazdy na łyżwach, tylko z hamowaniem są problemy. Więc ogólnie -- do przodu, zdobyłem nową sprawność!

Edytowano przez Pan Tograf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Maybe

Pierwszy raz w życiu miałam rozmowę o pracę po angielsku. - 2 lata temu.

 

3 miesiące temu pierwszy raz musiałam jechać przez Londyn z przesiadkami (pociąg, metro, metro) żeby dostać się na lotnisko. W Londynie są chyba 3 linie metra i nie wiedziałam, gdzie lepiej się przesiąść, bo jednym metrem nie da się dojechać z Centrum na Heathrow i na jakiej stacji najlepiej to zrobić, żeby nie podróżować zbyt długo i żeby zdążyć na samolot. W dodatku sama musiałam to ogarnąć, bo leciałam sama.

 

Nie wiem, dużo rzeczy robiłam tu pierwszy raz w życiu, od kontaktu z urzędami po lekarzy, wynajm mieszkań i domu, i wygląda to całkiem inaczej niż u nas.

 

Nawet sygnalizacja świetlna jest inna i musiałam się przestawić na ruch lewostronny i się nie dać zabić. I to chyba było najtrudniejsze i najbardziej stresujące. A jako piesza byłabym potrącona 3 razy, bo spojrzałam w złą stronę z przyzwyczajenia.

 

 

 

 

Dodam że na rolkach umiem ale na łyżwach nie za bardzo i wcale nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60

Rok temu i potem pół roku temu. Całkowita reorganizacja pracy z uwagi na covid. Niebawem czeka mnie reorganizacja kolejnej organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan Tograf
1 godzinę temu, Frau napisał:

Rolki świetna sprawa, lepsza od jazdy na rowerze.

No, nie powiedziałbym, rolki mają ograniczenie jeśli chodzi o nawierzchnię nadającą się do jazdy (np. już kostka to mordęga, musi być gładki asfalt) a rowem pojedziesz wszędzie i w związku z tym - dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
10 minut temu, Pan Tograf napisał:

No, nie powiedziałbym, rolki mają ograniczenie jeśli chodzi o nawierzchnię nadającą się do jazdy (np. już kostka to mordęga, musi być gładki asfalt) a rowem pojedziesz wszędzie i w związku z tym - dalej.

Jasne. Dalej.

Tylko należy pamiętać, że trzeba jeszcze mieć siły na powrót ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan Tograf
2 minuty temu, Frau napisał:

Tylko należy pamiętać, że trzeba jeszcze mieć siły na powrót

W ostateczności z roweru możesz zsiąść i go prowadzić, rolek raczej nie da się zdjąc i wracać boso do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
1 minutę temu, Pan Tograf napisał:

W ostateczności z roweru możesz zsiąść i go prowadzić, rolek raczej nie da się zdjąc i wracać boso do domu :)

Można wziąć plecaczek z obuwiem zmiennym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan Tograf
Przed chwilą, Frau napisał:

plecaczek

To raczej musi być spory plecak, żeby się para rolek zmieściła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
3 minuty temu, Pan Tograf napisał:

To raczej musi być spory plecak, żeby się para rolek zmieściła!

Widziałeś jak się rolki nosi?

Jak łyżwy. Wiążesz sznurówki i wieszasz je przez ramię. 

Ja tak robiłam ze swoimi. Nie były takie lekkie i amerykańskie jak te obecne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka

pierwszy raz zjadlam kaszanke z czosnkiem

przed chwila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysiek1

Pierwszy raz dziś dodałem do nebulizacji 4 krople olejku herbacianego. 

Ratowałem ciężko chorą na katar żonę, chyba się udało, przynajmniej nie jest gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
4 godziny temu, Krzysiek1 napisał:

Pierwszy raz dziś dodałem do nebulizacji 4 krople olejku herbacianego. 

Ratowałem ciężko chorą na katar żonę, chyba się udało, przynajmniej nie jest gorzej. 

nie wiedziałem, że tym  można leczyć katar - ale jak poskutkowało to ok

dość często robię coś, czego nigdy w życiu nie robiłem - takie życie i takie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan
7 godzin temu, Krzysiek1 napisał:

Pierwszy raz dziś dodałem do nebulizacji 4 krople olejku herbacianego. 

Ratowałem ciężko chorą na katar żonę, chyba się udało, przynajmniej nie jest gorzej. 

Następnym razem wypróbuj olejek musztardowy. Nie dość, że pomoże przy przeziębieniu, katarze, udrożnieniu dróg oddechowych, to jeszcze poprawi jakość włosów, paznokci i wzmocni odporność. Można też go stosować na popękane pięty, wzmocnić serce. Masaż ciała olejkiem musztardowym, poprawi krążenie i wygląd skóry.

 

Odnośnie tematu, zaczęłam pierwszy raz w życiu pić mniej kawy, ograniczyłam się do trzech filiżanek, bo wcześniej piłam non- stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysiek1
5 godzin temu, ddt60 napisał:

nie wiedziałem, że tym  można leczyć katar - ale jak poskutkowało to ok

dość często robię coś, czego nigdy w życiu nie robiłem - takie życie i takie czasy.

Ja też, olejku herbacianego używam od lat, nigdy dotąd w nebuluzacji. Nie wiedziałem że można, a jednak tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
19 godzin temu, Maybe napisał:

Wczoraj cydru się napiłam ??

życie zmusza mnie a ostatnio zmuszało do robienia wielu odpowiedzialnych rzeczy pierwszy raz w życiu. I chociaż generalnie wszystko się udawało to wpadłem zespół stresu pourazowego. Ostatnio boję się pić nawet jedno piwo. Strasznie na mnie działa źle alkohol nawet w małych ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
50 minut temu, ddt60 napisał:

życie zmusza mnie a ostatnio zmuszało do robienia wielu odpowiedzialnych rzeczy pierwszy raz w życiu. I chociaż generalnie wszystko się udawało to wpadłem zespół stresu pourazowego. Ostatnio boję się pić nawet jedno piwo. Strasznie na mnie działa źle alkohol nawet w małych ilościach.

Źle tzn jak?

Wiesz moja bliska koleżanka pracowała na oddziale Sue Ryder czyli w opiece paliatywnej, wtedy byłyśmy bardzo młode i to też była dla niej przepaść, gdy codziennie stykała się z cierpieniem i śmiercią. Gdy wypiła, to zamiast zresetować się, wyluzować, ciągle mówiła o śmierci. Cały zespół z oddziału był pod opieką wz psychologa, jednak z czasem zmieniła oddział, bo straciła kompletnie radość zycia. 

Teraz pije i śmieje się ;)

Czasem nie da się inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
2 minuty temu, Maybe napisał:

wz psychologa

dużo gadam, robię się marudny nawet po dwóch piwach a potem padam i chce mi się spać. Żadna to więc przyjemność. Alkoholi mocnych od dawna w ogóle nie piję. Kiedyś lubiłem od czasu do czasu whisky - niedużo ale czasem.

opieka psychologa przydałaby się pewnie .... to prawda

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Przed chwilą, ddt60 napisał:

opieka psychologa przydałaby się pewnie .... to prawda

Może jeśli pracodawca nie zapewnia, to by warto było na własną rękę poszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
Przed chwilą, Maybe napisał:

Może jeśli pracodawca nie zapewnia, to by warto było na własną rękę poszukać.

muszę chyba poszukać. Myślałem, że sam dam sobie tym razem radę ale chyba nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Przed chwilą, ddt60 napisał:

muszę chyba poszukać. Myślałem, że sam dam sobie tym razem radę ale chyba nie

Trzymam kciuki za Ciebie. 

Wszyscy jesteśmy aż i tylko ludźmi, pewne sytuacje mogą nas przerastać i nie w tym nic dziwnego.... i nic wstydliwego.

Można stracić radość życia, gdy staje się ono zbyt ciężkie i widzi się że wszystko zmierza w jednym kierunku....ale póki żyjemy, jesteśmy tu, warto zrobić wszystko, żeby było nam wewnętrznie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
9 minut temu, Maybe napisał:

Trzymam kciuki za Ciebie. 

Wszyscy jesteśmy aż i tylko ludźmi, pewne sytuacje mogą nas przerastać

 

to prawda . Ja mam zawsze tak, że gdy przychodzi sytuacja wyjątkowa czy trudna staję do boju i zazwyczaj daję radę. Takie zadaniowe podejście często kończące się nawet sukcesem. Ale potem, gdy już podołałem tak jakby wszystkiemu przychodzi wypalenie, depresja. Wygląda to dość typowo jak zespół stresu pourazowego. Na adrenalinie działam potem wszystko się odzywa i mam trudności z poradzeniem sobie z samym sobą. Nie zawsze znajduję też oparcie w bliskich (tym bardziej, że żona ma tez od kilku lat depresję i tak jakby sam muszę być dla niej wsparciem) Bardzo skomplikowana sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
5 minut temu, ddt60 napisał:

to prawda . Ja mam zawsze tak, że gdy przychodzi sytuacja wyjątkowa czy trudna staję do boju i zazwyczaj daję radę. Takie zadaniowe podejście często kończące się nawet sukcesem. Ale potem, gdy już podołałem tak jakby wszystkiemu przychodzi wypalenie, depresja. Wygląda to dość typowo jak zespół stresu pourazowego. Na adrenalinie działam potem wszystko się odzywa i mam trudności z poradzeniem sobie z samym sobą. Nie zawsze znajduję też oparcie w bliskich (tym bardziej, że żona ma tez od kilku lat depresję i tak jakby sam muszę być dla niej wsparciem) Bardzo skomplikowana sprawa

Dlatego warto pogadać z psychologiem.

Też jestem typem człowieka, który góry przenosi, a później to odchorowuje, może nie już depresją ale przychodzi wypalenie.

Miałam okres że pracowałam nie mniej niż 12h dziennie, do tego inne obowiazki,, codzienne bieganie. Byłam szczęśliwa ale strasznie nakręcona. Potrafilam nie spać żeby coś zrobic. Po kilku latach padłam, najmniejsza rzecz wyprowadzała mnie z równowagi, coraz więcej zawalałam. Teraz przyszedł czas luzu, zupełnie innego systemu pracy i jak pomyślę o tym co było, naprawdę nie wiem jak dawałam radę. Mój system zmienił mój obecny partner, bo ma kompletnie inne podejście. Też pracuje, jeszcze wciąż kształci się, regularnie uprawia sport, ale bez takiego wariactwa jak u mnie było. I trochę nauczył mnie dawać sobie czas na różne rzeczy ;)

Mam jeszcze na tyle dobrze że mam 3 zawody i mogę zawsze zmienić profil mojej pracy, gdy przyjdzie wypalenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 562
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • LadyTiger
      Jestem chrześcijanką, ale argumenty poza religijne to takie, że człowiek jest zbyt kompleksową istotą, twórczą i z potencjałem na rozwój, żeby jego jedynym jego przeznaczeniem miało być umrzeć gdzieś pod płotem jak byle roślinka, niezależnie od tego, jakich wielkich rzeczy dokonał. Nawet mogę przypuszczać, że nie wszystek umiera - właśnie dzięki temu potencjałowi mózgu lub, ambitniej, duszy. Ciekawostka, kiedyś chrześcijanie myśleli, że się nie umiera, tylko zasypia na wieki, a to zmienia postać rzeczy, i nawet jak w to nie wierzysz warto korzystać z filozofii dawnych ludzi. 
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      przecież ten mem jest źle wykorzystany przez Ciebie...chyba...albo ja go rozumiem odwrotnie.
    • kuba
      witam jestem kuba. jestem osobą w spektrum Autyzmu przez którego nie mam żadnych znajomych ani dziewczyny choć miałem kiedyś dziewczynę jak mieszkałem kiedyś w województwie Opolskim do 2017 roku ale niestety zdradziła mnie a wcześniej skompromitowała się na balu maturalnym na którym byłem z nią w Opolu w 2017 roku. Jeśli chodzi o 2017 rok to ten rok był dla rokiem kiedy moje życie zostało diametralnie przerwane bo w poprzednim miejscu zamieszkania spędziłem najlepsze lata swojego życia znajomi, kobieta którzy odeszli w niepamięć a teraz męczę się w placówce terapeutycznej dla osób niepełnosprawnych gdzie w 2022 roku została naruszona moja nietykalność cielesna przez instruktora który nie boi się konsekwencji swoich czynów bo także tam zostałem poszarpany przez panią psycholog która chce mi załatwić sprawę o zniesławienie i o pomówienie bo twierdzi że mnie dotykała a mnie szarpnęła przez co wpadłem w coraz większą depresję a depresja moja pogłębia się także z powodu tego że nie mam z kimś iść na wesele w rodzinie które będzie 30 sierpnia 2025 w bartnikach a dodatkowo nie mogę wytrzymać nerwowo z partnerem matki swojej który się porównuje cały czas do ojca mojego którego bardziej kocham niż jego przez co teraz partner domaga się by ojciec mój który mieszka w Warszawie przejął prawo do pełnoprawnej opieki nade mną a matka moja grozi że odejdzie od swojego partnera i że nie pozwoli na to by taki jełop za przeproszeniem krzywdził jej dziecko. Mama jest zupełnie sama , dostaje ataki od każdego głównie od moich dziadków którzy są ze strony matki mojej a obecny partner także podniósł rękę na matkę moją przez co chciałem mu tę rękę urwać bo gnój mnie traktuje tak worek treningowy na którym można się wyżywać a matka nie raz na to moja pozwala by mnie krzywdził a sąsiedzi nie reagują w żaden sposób bo nie chcą mieć problemów. z racji tego że coraz częściej partner matki mojej tak jak dziadek mój którego w duchu nienawidzę za dręczenie mnie psychiczne a kiedyś mnie dręczył też i to fizycznie bo wiele razy od niego pasem dostałem marzy o tym by ojciec mój wziął mnie na wychowanie choć ojciec nie chce brać mnie na tydzień do warszawy nawet choć tego bardzo pragnę i marzę o tym i czekam na dzień kiedy zamieszkam z ojcem swoim w Warszawie bo takie marzenie ma partner matki mojej który wyzywa te miasto od najgorszych określeń i który jest zazdrosny o to że mama moja rozmawia z kolegą swoim dawnym bo jest bardzo samotna i z racji tego że partner matki nie pozwala mi mieć żadnej dziewczyny nawet z zespołem Aspergera bo tego bardzo pragnę i z racji tego że partner matki mojej nie pozwala mi podjąć żadnej pracy nawet takiej żebym mógł do renty dorobić i że twierdzi że nikt nie przebije go i że nikt mu nie podskoczy i że nie pozwoli by żaden facet inny odebrał mu moją matkę której i tak nie szanuję tak jak ojca mojego mówiąc o nim okropne rzeczy przez co nie raz uciekałem z domu przez niego mówiąc mu że wszędzie będzie mi lepiej niż u niego dodając że jest pijakiem i chamem i prostakiem i zwykłym zerem tak jak jego córeczka która kiedyś u nas się upiła w święta wielkanocne robiąc obciachu swojemu nowemu chłopakowi o imieniu Tomasz postanowiłem  poszukać kogoś dla mamy swojej jakiegoś innego faceta nawet kogoś z rodzinnego śląska do którego chciałbym wrócić lub nawet kogoś z nienawidzonej przez obecnego partnera matki Warszawy kto nie będzie pił ani nie będzie mną rzucał w nerwach jak worek kartofli lub jak jakąś lalkę bo modlę się nie raz bo boga mam jeszcze żeby mama od niego odeszła i żeby w jej życiu pojawił się mężczyzna który ją naprawdę pokocha bo wiele razy mówiłem obecnemu partnerowi matki że mama zasługuje na kogoś kto nie będzie takim chamem i pijakiem jak on i kto mi nawet z podjęciem pracy pomoże i kogoś kto będzie miał odpowiednie znajomości by mnie i mamie mojej pomóc a mimo tego jakim jest chamem prostakiem i egoistą i zarozumialcem który wszystkich w koło obraża bo nie raz groziłem mu że go nagram kiedyś i wrzucę do sieci lub wyślę filmik jak się zachowuję w stosunku do mnie i jak wyzywa wszystkich do miejsca w którym z nim zrobią odpowiedni porządek dla takich degeneratów jak on przez co twierdzi że się niczego nie boi nawet ciosu od kogoś silniejszego od niego i bardziej sprytnego od niego bo także tak twierdzi mój dziadek że nic mu nie udowodnią. Tak więc szukam mężczyzny dla mamy mojej który taki  nie będzie i który nie będzie pił alkoholu bo wiele razy by stanąć w swojej obronie naruszyłem nietykalność cielesną partnerowi matki mojej bo zacząłem ćwiczyć boks zacząłem trenować sztuki walki by gościowi się w końcu postawić. tak więc gdyby ktoś się pojawił dla mamy ktoś taki nawet może być ktoś ze śląska lub z innej części polski kto mnie i mamie mojej pomoże to bym był szczęśliwy ważne żeby mógł naprawić błędy obecnego partnera matki mojej , błędy poprzedniego partnera matki i błędy ojca mojego. tak więc pozdrawiam i każda wiadomość będzie dla mnie czymś ważnym a nawet i cieszyłbym się gdyby posypały się pozytywne komentarza a może i jakiś list dostanę kiedyś od jakieś dziewczyny nawet z zespołem Aspergera a czekam też na wiadomość od pewnej osoby z dawnego miejsca zamieszkania którą nie raz widziałem i która się do mnie uśmiechała i której się mimo autyzmu podobałem bo byłem gościem z zasadami a mimo autyzmu uważam że potrafię zbudować związek oparty na szczerości i na odwzajemnionym uczuciu czego mi teraz zakazują a całym szacunkiem zasługuje na  kogoś kto na moje wyznanie mojej miłości zareaguje zupełnie inaczej niż pewne dwie dziewczyny z placówki terapeutycznej do której uczęszczam bez wyrażenia na to mojej zgody. pozdrawiam. 
    • Miły gość
      Czyli ty się do niej zaliczasz😉
    • Antypatyk
      Nie... głupota nie ma granic... ,a nie... czekaj...
    • Vitalinka
      Czytam forum i zawsze podobają mi się Twoje wypowiedzi. Gdzie jesteś? Co do kobiety. Kobieta powinna być SOBĄ.
    • Vitalinka
      No i super niech decydują. Ci, którzy sobie poradzą z daną kobietą.
    • Vitalinka
      Ale to wina lekarzy! Ich obowiązkiem było ratować te kobiety robiąc im aborcje w stanie zagrożenia życia - tak stanowi prawo. Ja już jestem tak wkurzona tym tematem, że aż zapytam KO IM ZAPŁACIŁ ZA ICH ŚMIERC, że nie ratowali życia choć mieli taki obowiązek, po to by ludzie  pisali jak Ty i szli na te wszystkie marsze...ech...
    • Vitalinka
      Tak dokładnie to POGARDA, tego słowa mi brakowało. Ubrana w piękne zwroty, słowa, kłamstwa - pogarda, wrodzona z której nawet nie zdają sobie sprawy, uważając siebie za dobrych.
    • Vitalinka
      Nie tylko "otwieraniem szampana"... nawet ja bałam się cieszyć, aż nie było pewne... I ten sztab za nim jakby potrzebował 900 ludzi do pomocy i ta żona wyrywająca mu mikrofon...😦 Jak mi go było szkoda...potem w sumie, też im życzę dobrze, ale dobrze, że nie wygrali🙂
    • Vitalinka
      Nie ma piękniejszego podsumowania, tego wszystkiego czego się bałam. Oto ta słynna wrażliwość na swoich rodaków, o której pisze Pan z żuczkiem w avatarze.  
    • Aco
      Wszystko ma swoje granice.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Piszesz tak dramatycznie, jakby ktoś miał kogoś zmuszać do aborcji. Pomyśl o Izabeli, Dorocie i innych kobietach, które mogłyby żyć, gdyby zdecydowano się na aborcję. Ich dzieci już nie zobaczą swoich matek. Inaczej niż na fotografii. Mężczyznom jakoś łatwo przychodzi decydować co kobietom wolno a czego nie.
    • zagubionywtłumie
      Może rozwiniesz wypowiedź .  Na czym się opierasz w swoim przekonaniu ?
    • zagubionywtłumie
      Jest bardzo jasny przekaz od kontrwywiadu. Większe kraje świata nie chcą zaprzestania wojen bo to jest wielki miliardowy biznes. Nawet w elektoracie Joe Bidena czy w ministerstwach Francji, Hiszpanii oraz Niemiec i Chin  handel bronią to bardzo duże zyski. Oficjalnie  kraje te  nie przyznają się .
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ja zdecydowanie wolę mieć bielmo na oczach, niż obnosić się z "wartościami ch." i wybierać wbrew tym wartościom. Otwartość na uchodźców to nie kwestia dumy ale przyzwoitości. Takiej, którą szczyci się przecież KK. Ale od dawna wiadomo, że więcej wspólnego z chrześcijańską wrażliwością ma lewica, niż sami chrześcijanie. Zwłaszcza, (o nie-dziwo) katolicy. Zwłaszcza w Polsce. Stało się, co się miało stać. Zwolennicy PiS-u poparliby nawet Sylwiusza Jakubowskiego, sławnego byłego wójta Żelazkowa, gdyby go Kaczyński wybrał na kandydata. W tym wszystkim dobre jest chociaż to, że po exit-pollach przez chwilę prowadził Trzaskowski w związku z czym zdążył się zbłaźnić jeden z gorszych byłych prezydentów, (prezydent myśliwy Komorowski) mówiąc o otwieraniu małego szampana teraz, a dużego w poniedziałek. Widać, jak są odklejeni od rzeczywistości. No cóż, gratulacje dla prawicy. Teraz to już "alleluja i do przodu" Gratuluję, ale się nie cieszę.
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      No!👍😉 🤗❤️
    • Astafakasta
    • KapitanJackSparrow
      Nie no właśnie jestem już w domu, tym razem z opóźnieniem wysyłam bo było tak zajebiście że nie było czasu 😀
    • KapitanJackSparrow
      No i opadł wreszcie kurz wyborczy. Ponad 70 proc frekwencji robi wrażenie. W przełożeniu na wskaźnik dot. podziału społeczeństwa polskiego myślę, że nastąpił wzrost swar skłóceń sąsiedzko- rodzinno- koleżeńskich.  Kto wie może i wzrost rozwodów. Cieszy się Putin z Katarzyną II Wielką, Cieszy się wschód Polski alee okazuje się że w Poznańskiem 😅 też się cieszą? Ja się nie cieszę, aaa gdyby wynik był w drugą stronę też bym się nie cieszył. Wiem to bo o 21.00 przełączyłem na TV i się dowiedziałem że Trzaskowski został prezydentem!🤣 Prychnąłem bo jakim trzeba być głąbem by dzielić skórę na niedźwiedziu. Zaraz po orędziu wyłączyłem propagandę i spokojnie oglądałem meczyki. Stąd wiem że nie ucieszyłem się. 😁 Myślę że dobrze się jednak stało. Naród wybrał. Po tym jak Trzaskowski podpalił w wieczór wyborczy uważam że kurna dobrze się stało. Wyobraźmy sobie podobną gafę w ważnej sprawie międzynarodowej. Tak nie lubię go i nie ufam. 😀  Był prezydentem elektryk ponoć kapuś to może być i ochroniarz ponoć alfons 😀 widać taką mamy polską  tradycję.   Bo cóż światło wyborcze zgasło a myy musimy iść po swoje. 
    • Pieprzna
      Dzięki. Kuleżanki nie zeszły na zawał dziś rano? Już sobie wyobrażam ten wściek pani S. 😄
    • Aco
    • KapitanJackSparrow
      Wróciłem i się nic nie zmieniło  Pozdrowienia z Bieszczad od fun club 👋👋😁   @Pieprzna aaa mój to góry wołają muszę iść 😀
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...