BrakLoginu 7 398 Napisano 14 Kwietnia 2018 Siedzi Baca na górce i buja się. Podchodzi turysta i pyta: - Baco, co robisz? - Waham się. - Jak to się wahasz? - Ano panoczku byłem wczoraj ze starą na weselu. Dostałem po mordzie, ukradli mi portfel i zegarek, a starą zgwałcili a na dodatek zaprosili jeszcze na poprawiny. - I co? - pyta się turysta - Idziecie? - Stara chce iść, ale ja się jeszcze waham. ---------------------------------------------------------------------- Rzecz się dzieje w górach. Turyści siedzą przy ognisku, popijają tatrzańską naleweczkę, przyjemny klimat, ognia pilnuje baca. - Baco, a opowiedzcie nam jakąś historię, co by było raźniej i jeszcze przyjemniej. - Ano mogę opowiedzieć, a radosna ma być czy smutną wolicie? - Jasne, że radosną. Baca namyślił się chwilę i ochoczo rozpoczął: - Kiedyś żeśmy z juhasami owieczki na hali wypasali. Pasły się pasły, myśmy trochę popili na polanie i nam się jedna owieczka zgubiła. Szukaliśmy, szukaliśmy, aż się wreszcie zguba znalazła i z tej radości żeśmy ją wszyscy jak jeden wyruchali. Turyści spojrzeli jeden na drugiego z obrzydzeniem w oczach, po czym jeden z nich nieśmiało zapytał: - Baco, a może jest jakaś inna radosna historia? - Ano jest i inna. Kiedyś żeśmy z juhasami barany na hali wypasali i ni się obejrzeli, a jeden baran nam się zgubił. Godzinami żeśmy go szukali, ale wreszcie zgubę odnaleźli. No i z tej radości żeśmy go wszyscy wyruchali jeden po drugim. - Nie no baco, to ma być radosna historia?! To może jakaś smutna jest? - Ano jest i smutna - kiedyś to ja się zgubiłem. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Cooliberek 353 Napisano 19 Kwietnia 2018 Pewna turystka z dużego miasta przyjechała w góry. A że nie miał kto jej doprowadzić na górę to idzie do bacy i się pyta: - Baco, a nie wyprowadzilibyście mnie tam na szczyt? Zapłacę. - Czymu ni, mogę zaprowadzić. Poszli już w kierunku góry, a że baca był ładny i dobrze umięśniony to turystka mówi do niego: - Baco, a nie wydy**libyście mnie za tym krzaczkiem? - No dobra czymu ni. No to Baca ją bzy**ął, idą i za 10 m turystka mówi do bacy: - Baco, a nie bzy**elibyście mnie znowu za tym krzaczkiem? - No dobra. No to Baca ją bzy**ął idą dalej turystka znowu: - Baco a nie bzy***libyście znów? Nagle baca krzyczy do swojego syna: - Antek! Antek! - Co jest tato? - Przynieś mi kożuch! - Tata a na co ci kożuch, przecież lato jest, gorąco. - Bo zanim ja z tą k**wą na szczyt wyjdę, to już będzie zima! Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
klarysa 15 Napisano 29 Kwietnia 2020 (edytowany) Noc poślubna Spotyka się w knajpie dwóch górali, a ponieważ jeden z nich niedawno się ożenił, to drugi pyta się go jak mu poszło w noc poślubna. - Ano, Stasiu, normalnie. Jak weszliśmy do sypialni to się rozebrałem, żeby se psiakrew nie pomyślała, że się jej wstydzę. Potem dałem jej w gębę, żeby sobie nie pomyślała, że jej się boję. Na sam koniec sam się zaspokoiłem, żeby se psiakrew nie pomyślała, że jej potrzebuję. Wielka powódź wiosenna w górach. Idzie wycieczka. Baca prowadzi turystów. Stają na wzgórzu, patrzą w zalaną dolinę, a tam płynie z prądem kapelusz. Nagle kapelusz zawraca i zaczyna płynąć w drugą stronę-pod prąd!!! A potem znów: raz z prądem, raz pod prąd. -A co to za dziwy????-pytają bacę turyści. -A to stary Maciejak. Powiedział, że powódź, nie powódź, a pole trzeba zaorać. No i orze... Turysta widzi jak baca ostrzy siekierę, więc pyta go: -Baco, po co ostrzycie tą siekierę? -A tak sobie dla zabicia czasu... Edytowano 29 Kwietnia 2020 przez klarysa 1 WtomiGraj zareagowało na to Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sisi 250 Napisano 10 Maja 2020 Turysta pyta bacę: - Baco, gdzie tu dostanę części zamienne do samochodu? - Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem - mówi góral - Części leżą na dole... Zapisują bacę do Partii. Sprawdzają życiorys. - No a jak to było po wojnie? Byliście w jakiejś bandzie? - Ni, ta bydzie pirsa. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jodan 10 Napisano 21 Maja 2020 (edytowany) Przychodzi baba do lekarza, a lekarz też baba. W święta najważniejsze jest odkupienie win- A. Kwaśniewski Edytowano 21 Maja 2020 przez jodan 1 BrakLoginu zareagowało na to Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 398 Napisano 21 Maja 2020 8 godzin temu, jodan napisał: W święta najważniejsze jest odkupienie win- A. Kwaśniewski "odkupienie win" dobre, tego nie słyszałem, ale pasuje do Olka Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jodan 10 Napisano 24 Maja 2020 (edytowany) Leży pijak na ławce, patrzy w niebo i mówi: -Duży Wóz, Mały Wóz nagle patrzy przed siebie -O! Radiowóz Edytowano 24 Maja 2020 przez jodan 1 klarysa zareagowało na to Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
klarysa 15 Napisano 24 Maja 2020 13 godzin temu, jodan napisał: Leży pijak na ławce, patrzy w niebo i mówi: -Duży Wóz, Mały Wóz nagle patrzy przed siebie -O! Radiowóz Świetne?? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gugu77 18 Napisano 21 Kwietnia 2021 Dnia 14.04.2018 o 12:36, BrakLoginu napisał: Siedzi Baca na górce i buja się. Podchodzi turysta i pyta: - Baco, co robisz? - Waham się. - Jak to się wahasz? - Ano panoczku byłem wczoraj ze starą na weselu. Dostałem po mordzie, ukradli mi portfel i zegarek, a starą zgwałcili a na dodatek zaprosili jeszcze na poprawiny. - I co? - pyta się turysta - Idziecie? - Stara chce iść, ale ja się jeszcze waham. ---------------------------------------------------------------------- Rzecz się dzieje w górach. Turyści siedzą przy ognisku, popijają tatrzańską naleweczkę, przyjemny klimat, ognia pilnuje baca. - Baco, a opowiedzcie nam jakąś historię, co by było raźniej i jeszcze przyjemniej. - Ano mogę opowiedzieć, a radosna ma być czy smutną wolicie? - Jasne, że radosną. Baca namyślił się chwilę i ochoczo rozpoczął: - Kiedyś żeśmy z juhasami owieczki na hali wypasali. Pasły się pasły, myśmy trochę popili na polanie i nam się jedna owieczka zgubiła. Szukaliśmy, szukaliśmy, aż się wreszcie zguba znalazła i z tej radości żeśmy ją wszyscy jak jeden wyruchali. Turyści spojrzeli jeden na drugiego z obrzydzeniem w oczach, po czym jeden z nich nieśmiało zapytał: - Baco, a może jest jakaś inna radosna historia? - Ano jest i inna. Kiedyś żeśmy z juhasami barany na hali wypasali i ni się obejrzeli, a jeden baran nam się zgubił. Godzinami żeśmy go szukali, ale wreszcie zgubę odnaleźli. No i z tej radości żeśmy go wszyscy wyruchali jeden po drugim. - Nie no baco, to ma być radosna historia?! To może jakaś smutna jest? - Ano jest i smutna - kiedyś to ja się zgubiłem. Taak... Ja to znam po rosyjsku. Nazywa się Dniewnik Wani... Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach