Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
MamaBuby

Jak to poukładać?

Polecane posty

MamaBuby

Proszę o radę osoby, które nie zdecydowały się na opiekę naprzemienną

Stoję u progu rozstania, dzieci (6 i 3 lata) zaraz dowiedzą się o nadchodzących zmianach (myślę, że niczego się nie domyślają, bo w domu nigdy nie było awantur). Mąż się wyprowadzi, ale jest dobrym ojcem, bardzo kocha dzieci, one bardzo kochają jego, a ja nigdy nie chcę utrudniać im kontaktów... Tylko jak to ułożyć?

Myślę, że na początku, tata będzie przychodził do dzieci nawet prawie codziennie, spędzał z nimi czas u nas w domu, zabierał na spacery i wychodził wieczorem, deklaruje też, że będzie przyjeżdżał rano odprowadzać je do przedszkola (to on robił to do tej pory).. ale nie wiem jak to poukładać? Targają mną sprzeczne uczucia:
- Dając dzieciom możliwość bycia z tatą, nie chcę tej możliwości odbierać sobie
- Boję się z kolei, że spędzając czas w czwórkę (zabawy, spacery), będziemy im dawać nadzieję, że jeszcze będziemy "normalną" rodziną
- mąż nie będzie mieszkał z nami blok w blok, dojazd do jego nowego domu to pewnie ok.30 minut.. przy naszym trybie pracy, w tygodniu, czas dla dzieci mamy od 17.30-20.30 (wtedy idą spać), żal mi, żeby godzinę z tego traciły w aucie - a dodatkowo, żeby utrzymać ich typowy 'rytm', tata tak naprawde musiałby przywozić dzieci do domu już o 20. Nocownie u taty w umowione weekendy jest OK, ale chcę, żeby w tygodniu miały jasno określony dom - szczególnie moja córka potrzebuje takiej stabilizacji
- z drugiej strony, jak długo mąż ma 'u mnie' czuć się jak u siebie, mieć klucze, przebywać tu bez ograniczeń?

Nie umiem sobie tego wszystkiego wyobrazić, poukładać... Proszę, napiszcie, jak sytuacja wygląda u Was. Mimo żalu, bólu i niezrozumienia, rozstaniemy się pokojowo, żadne z nas nie będzie do drugiego źle nastawiać dzieci, chcemy dla nich - w tej fatalnej sytuacji - jak najlepiej.

Dziękuję za wszelkie rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 176
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dwoma słowami - zgrany duet
    • Celestia
      „"Sypnij mi iskry z rękawów..."  Kiedy wieczorami przy zgaszonym świetle mama ściągała przez natapirowaną głowę jedną ze swoich elastycznych bluzek, sypały się wokół niej iskry. To było piękne... Pozbierałam drobiazgi z pamięci  i z nich powstał tekst piosenki- zwierza się artystka-To piosenka o mojej matce. Bardzo dla mnie ważna. Moja mama wiele lat temu miała udar, w wyniku którego coraz bardziej zapada się w sobie. Szczęściem w nieszczęściu całej  tej sytuacji jest to, ze mamie odebrało część świadomości, dzięki czemu ciało nie jest dla niej taką klatką, jakby mogło być, gdyby była w pełni świadoma”   Katarzyna Groniec Kanaan   Ja lubię to Będę z Tobą    i to Istnieje gdzieś podobno Nie dany nam świat, Gdzie kochać wszyscy mogą, Gdzie płacze się z radości. Tęsknoty się spełniają Raz na sto lat, Zgubieni powracają, Nie wstydząc się czułości... Mów, gdzie to jest! Pomóż znaleźć to miejsce, To, w którym zatęsknię I zasnę. A potem obudzę się. Podobno tak się zdarza Co jakiś czas, Że znika ktoś bez słowa, Nie przyjmując losu. Wysyła potem listy Z odległych gwiazd, Łagodnie ogłaszając, W jaki odszedł sposób. Mów, gdzie to jest! Pomóż znaleźć to miejsce, To, w którym zatęsknię I zasnę. A potem obudzę się. 
    • Monika
      Nigdy na żadnej mszy w kościele od dzieciństwa nie poczułam się straszona piekłem, może zależy od tego jak rodzice interpretują Biblię, która jest pełna metafor i przenośni i nie można jej czytać wprost. Bóg to miłość, zresztą we wszystkich chyba religiach. Mnie pięknie tłumaczyła naszą religię babcia i za to jej jestem wdzięczna. 
    • Celestia
      „Dlaczego świat wydaje się tak wielki Gdy stajemy się trochę więksi niż byliśmy? Co się dzieje z marzeniami, które uciekają? A co ze wspomnieniami, które zapominamy? Czy zawsze będę mieć pytania? Może zrobię z nich piosenki Mamo, powiedz mi”   Pierwsze spotkanie Emilio z młodziutką artystką i rozmowa o dorastaniu  zainspirowało do powstania tego utworu.Lucie  Cano  znalazłem przypadkiem,,scrollując social media. -opowiada Emilio Występowała we francuskim "The Voice Kids". Nie wygrała, co mnie zaskoczyło. Napisałem do niej i  pojechałem do jej rodzinnego miasteczka.    Emilio Piano - Maison ft. Lucie „Po burzy tam jest Miłość, miłość, miłość Gdy niebo się rozchmurza Spokój wraca I wszystko jest dobrze”  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Jedno i drugie zarazem. To się nie wyklucza. Tylko warto sobie uświadomić, że w religiach są środki i cele. Oficjalne i nieoficjalne. Jest więc system pięknych idei, mający sprawiać wrażenie, że kościół jest "dzierżycielem dobra" i "wskazuje drogę do Boga" - to jest oficjalne i głośno komunikowane, a to wszystko ma służyć celowi nieoficjalnemu: bogactwu i władzy. Tak, jak handel odpustami i zdobywanie posłuszeństwa poprzez straszenie piekłem. Widać to też w dyskursie. coraz częściej wierni mówią o wartościach chrześcijańskich, coraz mniej o Bogu i szatanie. Tak jest bezpieczniej, bo można cenić wartości chrześcijańskie nie wierząc w Boga i tym samym unikać przed samym sobą zarzutu hipokryzji czy fałszu.
    • Celestia
      W świetle ostatnich wciągających 😉 wydarzeń, winda zeszła na dalszy plan i utknęła  na siódmym piętrze. Nie pojawił się nikt z UDT i jak zawsze, musiałam sobie sama poradzić🙂   „Czasami czuję się jak dziecko bez matki”- historia powstania pieśni sięga czasów niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych. Utwór ten wyraża ból i rozpacz dziecka, które zostało oderwane od rodziców,.   Louis Armstrong - Sometimes I Feel Like A Motherless Child
    • Monika
      ok,ok🙄 idę robić to ciasto😒      
    • Wikusia
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To prawda. Albo jakieś inne organizacje (związki zawodowe - jak w przypadku Wałęsy). Kościół... NGO (organizacje pozarządowe, obywatelskie, ukierunkowane na wybraną przez siebie problematykę).
    • KapitanJackSparrow
      Akurat zostać prezydentem w sumie jest łatwo trzeba zebrać tylko 100 000 podpisów i przekonać do siebie wyborców. Łatwo to napisać a trudniej zrobić dlatego wsparciem dla kandydatów są partie. 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To jest ważna wypowiedź. Słusznie zwracasz uwagę na problem znikomego naszego wpływu na to, co jest do wybrania. Powiem tak: nie mamy praktycznie żadnego wpływu na ofertę, jaka jest do wybrania, o ile sami nie kreujemy rzeczywistości poprzez działania wymagające uzyskania poparcia większej części społeczeństwa. Mamy prawo kandydować, ale to wymaga wysiłku przekonania innych do swojego programu. Mamy całkowitą władzę nad swoim zdaniem. Nad tym, czy udzielimy komuś wsparcia, jeśli tak, to komu, czy też nie udzielimy. Pod tym względem mamy pełnię władzy, bo dysponujemy swoim głosem, kierując się swoim rozsądkiem, mądrością, uprzedzeniami, antypatiami, sympatiami. Nasz wpływ na to, co jest do wybrania może być realizowany na różne sposoby, chociaż nie gwarantuje sukcesu, jeśli bardzo różnimy się od tzw. średniej społeczeństwa. Można działać w partii i w jej obszarze dyskutować nad programem. Możemy odciąć się od partii i postawić na nieposłuszeństwo obywatelskie. Im głośniej lub bardziej spektakularnie to zrobimy, tym większa szansa, że partie zechcą uwzględnić nasze potrzeby. Kilku moich znajomych odcięło się już całkowicie od polityki i nie chodzą na żadne wybory, a stało się tak dlatego, bo nie widzą możliwości zmiany na lepsze. Jest ciągle to samo niezależnie od partii (oczywiście to zależy, na co kto zwraca uwagę, bo na przykład osoba, dla której ważne jest wyeliminowanie możliwości przyjmowania do kraju uchodźców oczywiście ma wielkie szanse na to, że w jej opinii sytuacja zmienia się na lepsze). Byłoby idealnie, gdyby przestały istnieć państwa (za które trzeba przelewać krew), partie polityczne (zawłaszczające debatę publiczną), ekspansje kościołów na życie osób innych, niż ich wyznawcy. Na to nie ma niestety szans. Nie ma idealnego rządu, idealnego państwa, idealnego świata. Emigracja wewnętrzna (ignorowanie polityki) nie zapewni niepodlegania skutkom polityki prowadzonej przez partie i rządy, chociaż może na jakiś czas dać spokój, komfort psychiczny do czasu, aż skutki polityki staną się dotkliwe, ingerujące. Sami wybieramy kryteria, jakie podsuwamy swojemu umysłowi do oceny oferty, z której możemy wybrać. Ty zwracasz uwagę na zestawienie "kłamca - zwolennik LGBT". Każdy człowiek kłamie. Każdy powinien też wykazać się uszanowaniem życia innych osób, choćby żyły w sposób, który wydaje się komuś obrzydliwy. Ważnie, by nie krzywdzić przy tym innych. Ja ten wybór między Trzaskowskim a Nawrockim rozpatruję tak: mamy wojnę za naszą wschodnią granicą i sytuacja jest mocno napięta, niebezpieczna. Kandydaci różnią się w sposobie reakcji na to zagrożenie. PiS i Nawrocki stawiają na sojusz z USA i wejście w konflikt z UE. USA twierdzi, że teraz "America first" i ma Europę w tyle. Chce skupić się na rywalizacji z Chinami i przebąkują o wycofaniu się z NATO. NATO traci na znaczeniu, już nie można być tak pewnym, że mamy gwarancję bezpieczeństwa. Trzeba być gotowym na szukanie alternatyw, jeśli USA zostawią Europę ("niech Europa sama rozwiązuje swoje problemy"). W tej sytuacji stawianie na kandydata eurosceptycznego jest ryzykowne. Chyba, że o czymś nie wiem i na przykład będziemy mieli kolejnego "przyjaciela prezydenta Trumpa", który załatwi nam ochronę USA. Z kolei Trump porządzi jeszcze kilka lat i to już jego ostatnia możliwa kadencja, nie wiemy kto będzie po nim. Z drugiej strony jest kandydat, który ma mniejsze notowania w USA, ale stawia na współpracę w UE, nie chce jej rozwalać. Dla mnie to jest wybór dotyczący kierunków sojuszy i szukania bezpieczeństwa. Cała reszta, to kwestia polityki wewnętrznej, którą można przeczekać, oczekując na swój czas.
    • KapitanJackSparrow
      Wiem skok o tyczce 😝
    • KapitanJackSparrow
      Normalnie mowa nienawiści 🤣
    • Nafto Chłopiec
      🙄🙄🙄
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Apostazja niczego nie zmienia. Decydujący jest chrzest. Według KK apostata nie przestaje być chrześcijaninem, jest tylko chrześcijaninem, który wychodzi ze społeczności Kościoła i rezygnuje z kościelnych praw, np. chrześcijańskiego pochówku. Tak, że apostazja nie załatwiałaby sprawy. Tylko brak chrztu. A dyskryminacja? Jaka dyskryminacja? Przecież te zakonnice, gdyby zaszły w ciążę, musiałyby rodzić. Nie mogłyby zdecydować się na aborcję, nawet jeśli ciąża zagrażałaby ich życiu. bo to nie dziecko jest winne.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To jest możliwe Większy problem mieliby duchowni, bo zabraniają kobietom przyjmować święcenia kapłańskie, przynajmniej w KK. Może przenieśliby się do protestanckich zborów
    • KapitanJackSparrow
      Eee nieee uratować klejnoty można by apostazją. Zresztą nie podoba mi się ironiczny pomysł Tako , dyskryminuje on mężczyzn a daje możliwości swawoli choćby zakonnicom 😀 z żonatymi 😁
    • Nomada
      A nie przeszło Ci przez myśl że gdyby ten projekt ''wypalił'' większość mężczyzn deklarowałaby że czuje się kobietami ; )
    • Nomada
      To dobrze, gdy jest szacunek różnice nie różnią. Nie narusza się też granic i nie wykorzystuje dla własnych celów.   
    • Nomada
      Wciąż piszesz że masz wybór. To nie my wybraliśmy kandydatów na prezydenta tylko partie polityczne to zrobiły. Gdyby ludzie mieli świadomość tego że nie muszą się zgadzać z takimi decyzjami i wybierać między złym a złym, inaczej poglądami -które prezentują obaj panowie, nie poszliby na wybory. Możliwe że klęska jaką by ponieśli zmusiłaby do zmian, może na lepsze. Chociaż nie lubię gdybać, dziś sobie na to pozwolę. Poprzeć kłamcę czy zwolennika lgbt.  Myślę że nie poprzesz mniejszego zła. To nie radykalizm tylko zdroworozsądkowość. 
    • Monika
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Widać, że i podbudowę teoretyczno-kulturową byśmy mieli. Można byłoby ewentualnie dodać, że byłoby to prawo obowiązujące tylko osoby deklarujące się jako tzw. "wierzące", uznające prawo Boże. No i uchodźców, którzy by do Polski trafili.  Oczywiście jest to projekt ironiczny, ale wart poddania pod publiczną debatę.
    • Pieprzna
      Bo to nie żużel 😜 Zaraz się zaczyna 🥳
    • KapitanJackSparrow
      Wiem gdzie to jest ale niestety nie byłem 😃
    • Miły gość
      Rozumiem że na załączonym obrazku to jest ciocia Monika? Groźnie wyglądasz🤣
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...