Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
gość

Ja, on i ona

Polecane posty

gość

Witajcie. Przychodzę z pewnym utrapienie, i liczę na to, że ktoś chłodnym okiem na to spojrzy i pomoże mi zdecydować, co robić. Mianowicie, od jakiegoś miesiąca po przeprowadzce do jednego z bloków w pięknym mieście Wrocław, zaczęłam widywać pewnego mężczyznę, to wracając z pracy, to do niej idąc, to w windzie. Na początku było nieśmiało, oboje milczeliśmy, ograniczając się tylko do dzień dobry/do widzenia/miłego dnia choć przeciągłe, długie spojrzenia spojrzenia i uśmiechy były od samego początku. Z czasem on zaczął skracać dystans, zagajać, mówić, że ładnie wyglądam, że ma nadzieję, że jutro też się zobaczymy, itd. Ze dwa razy niby przypadkiem, to dotknął to mojego ramienia przepuszczając mnie w drzwiach, to znów musnął po plecach. Przyznam, że się zadurzyłam. Nie jest super przystojny, ale ma w sobie to coś, co od samego początku mnie ujęło. Po czym dowiedziałam się, że ma narzeczoną...
Wczoraj, niby w żartach, powiedział, że jeśli oboje nie możemy nocą spać, to może warto coś na to poradzić. I tu się zaczyna problem, czuję, że niedługo mogłoby dojść do spotkania, ale jest ta dziewczyna - właśnie. Nie znam jej, więc mogłabym powiedzieć, że w sumie co mnie to obchodzi i warto walczyć o swoje szczęście, ale ja chyba taka nie jestem, sama nie wiem. Nie wiem, czy nie miałabym wyrzutów sumienia. Zadurzyłam się, trafiło mnie jak nie wiem, chciałabym zacząć się z nim spotykać jeśli to zainicjuje, ale pytanie, czy potrafię zignorować fakt, że gdzieś tam jest jeszcze ta kobieta, czasem wydaje mi się, że tak, a za chwilę myślę, że nie mogę tego zrobić i najlepiej zapomnieć... Co byście zrobiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...