Gdyby nie Jacek Kurski tego rządu już dawno by nie było

Michał Karnowski, publicysta "Sieci", podczas Przeglądu Tygodnia w Klubie Ronina opowiadał o rynku mediów w Polsce. "Nigdy nie wierzyłem w żadną siłową repolonizację, tego się po prostu nie da zrobić, zapomnijmy o tym, wybijmy sobie to z głowy" powiedział Karnowski, mając na myśli też sprzeciw UE i ewentualność Polexitu w przypadku robienia jej na siłę. Zamiast tego zaproponował zrobienie "porządku" na rynku medialnym na wzór węgierski. Pluralizację rynku chce przeprowadzić dzięki utrudnianiu zdobywania przez jeden podmiot kolejnych koncesji. "A może wprowadzić prosty mechanizm dekoncentracyjny: dla jednego podmiotu pierwsza koncesja za darmo, druga trochę płatna, trzecia bardzo droga, a czwarta to już super droga. Niech nadaje sto podmiotów, a nie dwa-trzy bloki, koncerny" zaproponował.
"Trzeba się zabrać za strumienie finansowania" stwierdził też Karnowski, tłumacząc to słowami by "domy mediowe stały się wyłącznie pośrednikiem jawnym, widocznym dla wszystkich - pomiędzy reklamodawcą a reklamobiorcą."
Publicysta nie omieszkał też docenić roli TVP. "Gdyby nie telewizja publiczna - Jacek Kurski jest często jako prezes krytykowany - ja uważam, że gdyby nie on, tego rządu już dawno by nie było - byłby zmieciony chociażby przez te protesty grudniowe". W swoich pochwałach dla publicznej telewizji poszedł jeszcze o krok dalej: "Naprawdę w trudnych chwilach to była pewna przestrzeń słowa wolnego, na której można było się oprzeć, nazwać rzeczy po imieniu".
Także uważacie, że TVP stanowi przestrzeń wolności słowa, bez której obecny rząd już dawno zostałby obalony?

GRRR,  a było tak blisko