Skocz do zawartości
  • Niebo
  • Borówka
  • Szary
  • Porzeczka
  • Arbuz
  • Truskawka
  • Pomarańcz
  • Banan
  • Jabłko
  • Szmaragd
  • Czekolada
  • Węgiel


aja

Czy nieszczęśliwi i samotni ludzie sami są sobie winni?

Polecane posty

aja

Naszła mnie ostatnio taka refleksja... Mam wykładowcę, po którym widać, że jest to po prostu nieszczęśliwą i samotną osobą. Inteligentna, w miarę estetyczna (nie piękność, ale też nie jakaś straszna), zadbana... trochę z trudnym charakterem, to prawda, ale ogólnie to przyzwoity człowiek. I tak się zastanawiam - nie ułożyło jej się osobiste życie - teraz jest po 50 jest sama, ma wyłącznie swoją pracę (znowu nie taką super) i często zdarza jej się wpleść aluzję a propos tego, jak tak naprawdę jej nie wyszło...

Żal mi jej, ale jednocześnie czuję sie do niej bardzo podobna i szczerze boję się skończyć tak, jak ona (chociaż jestem na dobrej drodze). Dlatego zastanawiam się, jak to z tym nieszczęściem i samotnością jest? To bardziej wina człowieka i jego wyborów czy po prostu niektórzy nie mają szczęścia i najzwyczajniej w świecie im nie wychodzi? Tak wiele naszych decyzji jest przypadkowych, co jeśli ktoś podejmie je "źle" i skończy samotnie i nieszczęśliwie... przecież tacy ludzie też istnieją. Są osoby, które przeżywają nieszczęśliwe życie i umierają w samotności zapomniane przez prawie wszystkich... Czy to ich wina? Czy po prostu przypadek i na kogoś musi trafić? Bo jeśli tak, to ten świat jest naprawdę beznadziejnie urządzony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Liriell

Uważam, że to tylko jej wina. Nikogo nie ma, bo może nie bywa w miejscach, gdzie może kogoś poznać? A może nawet nie chce z nikim być? Ma 50 lat i jest doświadczona przez życie - na pewno miała kiedyś chłopaka albo męża. Może "przejadła" się mężczyznami, po prostu ma ich dość? Może ma charakter, nie chce być z jakimś przypadkowym mężczyzną, aby tylko był? 

Niektórych ludzi ciężko zrozumieć. Niby żałują, że nikogo nie mają (partnera, przyjaciół), ale gdy dochodzi do sytuacji, w której mają szansę zbudować jakąś relację, wycofują się. Dlaczego? Sama nie wiem (a robię identycznie). Może uważa sama siebie za odludka i ma wrażenie, że i tak nikt jej nie polubi? Może została poważnie zraniona? 

Myślę, że na wiele rzeczy mamy wpływ. To nie jest tak, że ni stąd ni zowąd nagle ktoś zapragnie nam pomóc, być naszym przyjacielem czy partnerem. Jeśli jest osobą, która boi się relacji albo nie ma nic do zaoferowania (zakładam że nie znasz jej w życiu prywatnym), to ludzie po prostu się odsuwają, ponieważ na ogół przyjaźń albo związek z taką osobą jest kłopotliwy. A ludzie idą na łatwiznę.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiny w tłumie

Często winni nieszczęściom danej osoby są domownicy , których nie zawsze się wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszołomiony
omam
59 minut temu, Zagubiny w tłumie napisał:

Często winni nieszczęściom danej osoby są domownicy , których nie zawsze się wybiera.

na pewno potrafią mocno zranić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
W dniu 26.04.2018 o 13:13, Liriell napisał:

Uważam, że to tylko jej wina. Nikogo nie ma, bo może nie bywa w miejscach, gdzie może kogoś poznać? A może nawet nie chce z nikim być? Ma 50 lat i jest doświadczona przez życie - na pewno miała kiedyś chłopaka albo męża. Może "przejadła" się mężczyznami, po prostu ma ich dość? Może ma charakter, nie chce być z jakimś przypadkowym mężczyzną, aby tylko był? 

Niektórych ludzi ciężko zrozumieć. Niby żałują, że nikogo nie mają (partnera, przyjaciół), ale gdy dochodzi do sytuacji, w której mają szansę zbudować jakąś relację, wycofują się. Dlaczego? Sama nie wiem (a robię identycznie). Może uważa sama siebie za odludka i ma wrażenie, że i tak nikt jej nie polubi? Może została poważnie zraniona? 

Myślę, że na wiele rzeczy mamy wpływ. To nie jest tak, że ni stąd ni zowąd nagle ktoś zapragnie nam pomóc, być naszym przyjacielem czy partnerem. Jeśli jest osobą, która boi się relacji albo nie ma nic do zaoferowania (zakładam że nie znasz jej w życiu prywatnym), to ludzie po prostu się odsuwają, ponieważ na ogół przyjaźń albo związek z taką osobą jest kłopotliwy. A ludzie idą na łatwiznę.  

Ładnie to ujęłaś.

Też jestem sam na chwilę obecną i mam świadomość tego, że to przez to, że odtrąciłem niektórych ludzi, poza tym zrobiłem się bardzo wybredny, co do osób, z którymi chcę spędzać czas. Często ludzie są sami "na własne życzenie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Vertlain

Ludzie nadają na różnych częstotliwościach, ja np nie rozumiem częstotliwości na jakich nadaje większość ludzi, albo zrozumienie przychodzi mi z trudem, stąd też w zasadzie od zawsze jestem samotnikiem. Wcześniej zdecydowanie uznawałem to za niesprawiedliwość... ale sam też się pogrążyłem i obecnie już nie ma znaczenia.

Abstrahując, jest bez-zmienna odwieczna zasada : nieszczęśliwym ludziom się współczuje, zadaje się ze szczęśliwymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

" Są osoby, które przeżywają nieszczęśliwe życie i umierają w samotności zapomniane przez prawie wszystkich... Czy to ich wina? Czy po prostu przypadek i na kogoś musi trafić? Bo jeśli tak, to ten świat jest naprawdę beznadziejnie urządzony..."

-Coś w tym rodzaju niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawaixanax

Wszystkiemu winne są wyobrażenia i priorytety jakie się ma w życiu. Jeśli ktoś idzie na maksa w naukę, to jeszcze pół biedy, bo może się w ten sposób jakoś realizować intelektualnie, ale gorzej jak ludzie wkręcają sobie inne historię... np. mam depresję, więc nie będę robił nic. Nie wszyscy zdają sobie sprawę że mają świadomy wybór zarządzać swoim przeznaczeniem. Przyczyną wszystkich problemów są historię jakie sami sobie opowiadamy. Dobrze jest popracować nad celową zmianą. Niby nic wielkiego, ale niektórym ciężko to pojąć. Wystarczy na początek popracować nad małymi rzeczami, typu dbanie o to by ubrania były lepiej wyprasowane, by do mieszkania wpadało więcej światła, by zmienić kolor szminki i popracować nad makijażem. Od takich małych czynności, powtarzanych każdego dnia, zaczyna się prawdziwa lawina obfitości. W ten sposób po milimetrze przesuwa się tam gdzie chce się być. Dobrze jest odpowiedzieć sobie na pytanie: Czym są moje priorytety i ile dla mnie znaczą ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piotr

nie rozumiem jak można być samotnych ?

trzeba samemu wyjść do ludzi !

chyba, że się ma wredne usposobienie lub lubi się samotność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Vertlain
9 minut temu, Piotr napisał:

trzeba samemu wyjść do ludzi !

chyba, że się ma wredne usposobienie lub lubi się samotność...

Nie trzeba mieć "wrednego" usposobienia... wystarczy być postrzeganym jako "dziwak" albo po prostu ktoś nudny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
10 godzin temu, kawaixanax napisał:

ludzie wkręcają sobie inne historię... np. mam depresję, więc nie będę robił nic

Trochę się zagalopowałeś kolego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egzegeta

przyczyną samotności jest egzaltowanie się swym nieszczęściem. Trzeba uwierzyć, że to co mam i to czego nie mam, powinno się stać, powodem radości a nie smutku.

Np.: jeśli nie mam samochodu to cieszę się bo nie zatruwam spalinami środowiska .jeśli nie mam pracy to dobrze bo wysiadłam na jakiś czas z szybkiego expresu jakim jest współczesne życie i mam spokój, ...itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
26 minut temu, egzegeta napisał:

przyczyną samotności jest egzaltowanie się swym nieszczęściem. Trzeba uwierzyć, że to co mam i to czego nie mam, powinno się stać, powodem radości a nie smutku.

Np.: jeśli nie mam samochodu to cieszę się bo nie zatruwam spalinami środowiska .jeśli nie mam pracy to dobrze bo wysiadłam na jakiś czas z szybkiego expresu jakim jest współczesne życie i mam spokój, ...itp.

Szukanie pozytywów każdej sytuacji? Dobre podejście.  Na pewno lepiej tak, niż smutanie po kątach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Nie chodzi o szukanie pozytywów wszędzie tylko przesuwanie własnoręcznie zdarzeń wokół siebie i nadawanie im znaczenia, lekcji, rozwoju lub możliwości dla siebie.

 

Nie można od razu generalizowac, że każdy nieszczęśliwy człowiek jest sobie winny ale wiem też po prostu, że coś takiego jak pech nie istnieje.

 

W większości przypadków wspomniana wyżej egzaltacja zmartwień i samotności, tworzenie wokół dolujacej rzeczywistości sprawia, że sami sobie tworzymy samotny, zgryzliwy świat. 

 

Owszem, nie jest on perfekcyjny, otaczający nas ludzie również nie są i możemy ostro upaść za przeproszeniem dupą na chodnik; i to nieraz.

 

Jednak biorąc to pod uwagę ów świat nadal może być dla nas i to my dzień po dniu możemy wytrwale wykuwac nasza rzeczywistość a w rezultacie jej doświadczać.

Edytowano przez Rutlawski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helena

Ja uwazam ,iż ludzie samotni (niektórzy-oczywiście)sa samotni na własne zyczenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikołaj
52 minuty temu, Helena napisał:

Ja uwazam ,iż ludzie samotni (niektórzy-oczywiście)sa samotni na własne zyczenie ?

czy Helena mogła by rozwinąć swą wypowiedź?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wania

Kolejny przykład zastosowania uogólnienia w przypadku, gdy jest to błędne.

 

Tak, wszystkie sytuacje są identyczne. Tak samo wszyscy ci "samotni" ludzie mają kocie oczy, kolorowe włosy, ich skóra świeci w nocy, a faceci na dodatek mają małego. 

 

Tak samo jest w każdym przypadku. Bez wyjątku.

Edytowano przez Wania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

U mnie to się trochę zmieniło. Już coraz rzadziej jestem samotny - teraz jestem sam. I dobrze mi z tym. Spokojnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

Samotność na własne życzenie, a samotność na własne życzenie podsycana splamieniem świadomości iż nie wie i nie rozumie dlaczego jest samotnym to osobna fauna w świecie postrzegania przyczyn i skutków owej hierarchii postrzegania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egzegeta

Jak nie wie, czemu jest nieszczęśliwy ? ... Wtedy nie wie, gdy nie zna samego siebie.

A czemu nie zna samego siebie ? ... bo nie zna swego przeznaczenia.

A czemu nie zna swego przeznaczenia? .... bo nie wierzy słowu Boga.

A bez wiary w Boga nie pozna się swego przeznaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodny

Nie są sami sobie winni. A co do przyczyny, to zgadzam się z Vertem całkowicie.

Jeśli nie musisz się pokazywać spektakularnie ze swoją osobowością, bo znasz swoją wartość to tego nie robisz. Wiesz to sam, wystarczy. Proste. To ludzie, inni, którzy mają się nami zainteresować liczą chyba na zbyt wiele, albo nie chcą nawet słowa odpowiedzieć, zareagować, a co dopiero spróbować zrobić coś wspólnie. Bo niby nuda, niby nic ciekawego.

Kurczę, po co te łańcuszki przyczynowe,  rozbuchane super świadomością poczucie własnego położenia w podobnej sytuacji. I korpo drabinka, która do celu i priorytetów ma zaprowadzić.  Albo brutalniej: na ciul ta świadomość i wiedza? Co ona daje? Chwilowo dużo, ale to dalej takie męczenie się i szukanie wytłumaczeń dla siebie. Zwłaszcza, że psychika zużywa się u takich samotników inaczej, często za szybko blaknie.

Podczas takich rozważań czas strasznie szybko ucieka. Parafrazując znalezione kiedyś: rozważasz ten temat i rozważasz, a czas Ci spitala i spitala :)  Trza coś z sobą robić. Czynnie.

Ostatecznie, żeby się ratować pozostaje Finnmark albo Spitsbergen. Mam wrażenie, że kiedyś, za jakieś powiedzmy 10 lat, gdy dalej będzie mi się odbijało brakiem towarzystwa, to będę się tam czuł jak w domu i między swymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tadeusz
W dniu ‎2018‎-‎04‎-‎25 o 13:25, aja napisał:

Naszła mnie ostatnio taka refleksja... Mam wykładowcę, po którym widać, że jest to po prostu nieszczęśliwą i samotną osobą. Inteligentna, w miarę estetyczna (nie piękność, ale też nie jakaś straszna), zadbana... trochę z trudnym charakterem, to prawda, ale ogólnie to przyzwoity człowiek. I tak się zastanawiam - nie ułożyło jej się osobiste życie - teraz jest po 50 jest sama, ma wyłącznie swoją pracę (znowu nie taką super) i często zdarza jej się wpleść aluzję a propos tego, jak tak naprawdę jej nie wyszło...

Żal mi jej, ale jednocześnie czuję sie do niej bardzo podobna i szczerze boję się skończyć tak, jak ona (chociaż jestem na dobrej drodze). Dlatego zastanawiam się, jak to z tym nieszczęściem i samotnością jest? To bardziej wina człowieka i jego wyborów czy po prostu niektórzy nie mają szczęścia i najzwyczajniej w świecie im nie wychodzi? Tak wiele naszych decyzji jest przypadkowych, co jeśli ktoś podejmie je "źle" i skończy samotnie i nieszczęśliwie... przecież tacy ludzie też istnieją. Są osoby, które przeżywają nieszczęśliwe życie i umierają w samotności zapomniane przez prawie wszystkich... Czy to ich wina? Czy po prostu przypadek i na kogoś musi trafić? Bo jeśli tak, to ten świat jest naprawdę beznadziejnie urządzony...

Ta pani wykładowca może być nieszczęśliwa z powodu najbardziej niewdzięcznego zawodu jakim jest nauczycielstwo a nie z powodu samotnego życia. Poza tym naczytałem się o wiele więcej od nieszczęśliwych mężatek, niż szczęśliwych z tego stanu . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
błędny rycerz

Osoby nieszczęśliwe i samotne mają winy ale nierozpoznane. Gdy tylko rozpoznają je, to zaraz wracają do społeczeństwa.

Psycholożki w NFOZ nie zawsze potrafią rozjaśnić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czerwona Róża

Często jest tak że podejmuje się źle decyzje w kwestii uczuc lub z jakiejs przyczyny wybiera się nieodpowiednia osobe do zwiazku.Ja uważam że najpierw dobrze jest zajrzec w glab siebie i poukładać swoje życie i siebie ogarnac najpierw i wtedy dopiero zaczac poważnie myslec o zwiazku bo do tego dwie osoby powinny być dojrzale emocjonalnie i odpowiedzialne.A samotnosc bywa lepsza niż bycie z byle kim lub z kims nieodoowiedzialnym lub jakas osoba ktora ma problem np z alkoholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 570
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • nie martw sie
      pieprzna dasz rade jeszcze z tej choroby wyjsc   tak z ciekawosci to kiedy kaczynskiemu zerwie sie ze smyczy nawrocki? Daje z 2 lata i kaczynski mocno pozaluje ze go wybral.
    • Pieprzna
      Widzę też potworny antyklerykalizm, mowę nienawiści czy też opętanie.
    • Antypatyk
    • Antypatyk
      Widzisz to co chcesz widzieć na bazie wody z mózgu zrobionej z ambony... to nie pogarda... to smutek.
    • Pieprzna
      Kolejny raz ta pogarda, niczego się nie uczycie więc kolejny raz przegracie. Bez studiów nie znaczy, że idiota. Obrażasz też ludzi, którzy spokojnie studia by skończyli, ale nie mieli możliwości na nie pójść. Żyli w czasach gdzie było ciężko, ale uczciwie pracowali i przynajmniej swoim dzieciom stworzyli możliwość by mogły studiować. Wolałabym być po podstawówce niż mieć dyplom, który robi ze mnie parszywego klasistę. Ewidentnie bardzo narodowi zaszkodziła tragedia katyńska itp. Nie mamy patriotycznych elit tylko postsowieckich magistrów, którzy zapomnieli, że wyszli z czworaków a teraz udają arystokrację. I chodzi tu też o tych młodych urodzonych współcześnie, bo ten mental jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Ci prostaczkowie za jakich ich uważacie mają więcej miłości do ojczyzny i przywiązania do ziemi niż profesorska hołota ziejąca nienawiścią do myślących inaczej.
    • wychodzi na to
      ze pieprzna dobrze nazwala elektorat nawrockiego durniami. Katolicy ciesza sie ze wygral alfons i gangus bo to domena katolikow?
    • zagubionywtłumie
      To ciekawe,  wg ciebie potencjał mózgu i ambitna dusza ma mieć wpływ na nie wszystko umieranie? Akurat ta dziedzina wiedzy jak wiele lub mało człowiek umiera była najwięcej  studiowana niemal przez całą ludzkość.  Nawet starodawne plemiona starały się poprawić żywot swoich zmarłych grzebiąc  ich ciała  razem z inwentarzem, z bronią do polowań  z zapasami w glinianych pojemnikach po to aby nie byli tam w zaświatach głodni. Mówiąc szczerze nie mam pewności czy twa ambitna dusza i duży potencjał twego mózgu cokolwiek tam pomoże, gdyż w zaświatach panuje inna tautologia i inna fizyka. Tam ważne są takie sprawy , które tu na tym świecie są często w pogardzie.   Po za tym jak wiesz świat duchowy łączy się ze światem snów , Wiesz , liczne sny kiedy we śnie spotyka się zmarłą babcię lub mamę zdarzają się od wieków. Liczne przekazy stamtąd i, dobre rady co robić albo czego nie warto robić tu na ziemi. Czytając inne fora dowiedziałem się , że jest dużo osób  które w prowadzeniu swej działalności zarobkowej trudnią się śledzeniem swoich snów i podług tego podejmują decyzję.            
    • Antypatyk
      To może tak...    
    • LadyTiger
      Jestem chrześcijanką, ale argumenty poza religijne to takie, że człowiek jest zbyt kompleksową istotą, twórczą i z potencjałem na rozwój, żeby jego jedynym jego przeznaczeniem miało być umrzeć gdzieś pod płotem jak byle roślinka, niezależnie od tego, jakich wielkich rzeczy dokonał. Nawet mogę przypuszczać, że nie wszystek umiera - właśnie dzięki temu potencjałowi mózgu lub, ambitniej, duszy. Ciekawostka, kiedyś chrześcijanie myśleli, że się nie umiera, tylko zasypia na wieki, a to zmienia postać rzeczy, i nawet jak w to nie wierzysz warto korzystać z filozofii dawnych ludzi. 
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      przecież ten mem jest źle wykorzystany przez Ciebie...chyba...albo ja go rozumiem odwrotnie.
    • kuba
      witam jestem kuba. jestem osobą w spektrum Autyzmu przez którego nie mam żadnych znajomych ani dziewczyny choć miałem kiedyś dziewczynę jak mieszkałem kiedyś w województwie Opolskim do 2017 roku ale niestety zdradziła mnie a wcześniej skompromitowała się na balu maturalnym na którym byłem z nią w Opolu w 2017 roku. Jeśli chodzi o 2017 rok to ten rok był dla rokiem kiedy moje życie zostało diametralnie przerwane bo w poprzednim miejscu zamieszkania spędziłem najlepsze lata swojego życia znajomi, kobieta którzy odeszli w niepamięć a teraz męczę się w placówce terapeutycznej dla osób niepełnosprawnych gdzie w 2022 roku została naruszona moja nietykalność cielesna przez instruktora który nie boi się konsekwencji swoich czynów bo także tam zostałem poszarpany przez panią psycholog która chce mi załatwić sprawę o zniesławienie i o pomówienie bo twierdzi że mnie dotykała a mnie szarpnęła przez co wpadłem w coraz większą depresję a depresja moja pogłębia się także z powodu tego że nie mam z kimś iść na wesele w rodzinie które będzie 30 sierpnia 2025 w bartnikach a dodatkowo nie mogę wytrzymać nerwowo z partnerem matki swojej który się porównuje cały czas do ojca mojego którego bardziej kocham niż jego przez co teraz partner domaga się by ojciec mój który mieszka w Warszawie przejął prawo do pełnoprawnej opieki nade mną a matka moja grozi że odejdzie od swojego partnera i że nie pozwoli na to by taki jełop za przeproszeniem krzywdził jej dziecko. Mama jest zupełnie sama , dostaje ataki od każdego głównie od moich dziadków którzy są ze strony matki mojej a obecny partner także podniósł rękę na matkę moją przez co chciałem mu tę rękę urwać bo gnój mnie traktuje tak worek treningowy na którym można się wyżywać a matka nie raz na to moja pozwala by mnie krzywdził a sąsiedzi nie reagują w żaden sposób bo nie chcą mieć problemów. z racji tego że coraz częściej partner matki mojej tak jak dziadek mój którego w duchu nienawidzę za dręczenie mnie psychiczne a kiedyś mnie dręczył też i to fizycznie bo wiele razy od niego pasem dostałem marzy o tym by ojciec mój wziął mnie na wychowanie choć ojciec nie chce brać mnie na tydzień do warszawy nawet choć tego bardzo pragnę i marzę o tym i czekam na dzień kiedy zamieszkam z ojcem swoim w Warszawie bo takie marzenie ma partner matki mojej który wyzywa te miasto od najgorszych określeń i który jest zazdrosny o to że mama moja rozmawia z kolegą swoim dawnym bo jest bardzo samotna i z racji tego że partner matki nie pozwala mi mieć żadnej dziewczyny nawet z zespołem Aspergera bo tego bardzo pragnę i z racji tego że partner matki mojej nie pozwala mi podjąć żadnej pracy nawet takiej żebym mógł do renty dorobić i że twierdzi że nikt nie przebije go i że nikt mu nie podskoczy i że nie pozwoli by żaden facet inny odebrał mu moją matkę której i tak nie szanuję tak jak ojca mojego mówiąc o nim okropne rzeczy przez co nie raz uciekałem z domu przez niego mówiąc mu że wszędzie będzie mi lepiej niż u niego dodając że jest pijakiem i chamem i prostakiem i zwykłym zerem tak jak jego córeczka która kiedyś u nas się upiła w święta wielkanocne robiąc obciachu swojemu nowemu chłopakowi o imieniu Tomasz postanowiłem  poszukać kogoś dla mamy swojej jakiegoś innego faceta nawet kogoś z rodzinnego śląska do którego chciałbym wrócić lub nawet kogoś z nienawidzonej przez obecnego partnera matki Warszawy kto nie będzie pił ani nie będzie mną rzucał w nerwach jak worek kartofli lub jak jakąś lalkę bo modlę się nie raz bo boga mam jeszcze żeby mama od niego odeszła i żeby w jej życiu pojawił się mężczyzna który ją naprawdę pokocha bo wiele razy mówiłem obecnemu partnerowi matki że mama zasługuje na kogoś kto nie będzie takim chamem i pijakiem jak on i kto mi nawet z podjęciem pracy pomoże i kogoś kto będzie miał odpowiednie znajomości by mnie i mamie mojej pomóc a mimo tego jakim jest chamem prostakiem i egoistą i zarozumialcem który wszystkich w koło obraża bo nie raz groziłem mu że go nagram kiedyś i wrzucę do sieci lub wyślę filmik jak się zachowuję w stosunku do mnie i jak wyzywa wszystkich do miejsca w którym z nim zrobią odpowiedni porządek dla takich degeneratów jak on przez co twierdzi że się niczego nie boi nawet ciosu od kogoś silniejszego od niego i bardziej sprytnego od niego bo także tak twierdzi mój dziadek że nic mu nie udowodnią. Tak więc szukam mężczyzny dla mamy mojej który taki  nie będzie i który nie będzie pił alkoholu bo wiele razy by stanąć w swojej obronie naruszyłem nietykalność cielesną partnerowi matki mojej bo zacząłem ćwiczyć boks zacząłem trenować sztuki walki by gościowi się w końcu postawić. tak więc gdyby ktoś się pojawił dla mamy ktoś taki nawet może być ktoś ze śląska lub z innej części polski kto mnie i mamie mojej pomoże to bym był szczęśliwy ważne żeby mógł naprawić błędy obecnego partnera matki mojej , błędy poprzedniego partnera matki i błędy ojca mojego. tak więc pozdrawiam i każda wiadomość będzie dla mnie czymś ważnym a nawet i cieszyłbym się gdyby posypały się pozytywne komentarza a może i jakiś list dostanę kiedyś od jakieś dziewczyny nawet z zespołem Aspergera a czekam też na wiadomość od pewnej osoby z dawnego miejsca zamieszkania którą nie raz widziałem i która się do mnie uśmiechała i której się mimo autyzmu podobałem bo byłem gościem z zasadami a mimo autyzmu uważam że potrafię zbudować związek oparty na szczerości i na odwzajemnionym uczuciu czego mi teraz zakazują a całym szacunkiem zasługuje na  kogoś kto na moje wyznanie mojej miłości zareaguje zupełnie inaczej niż pewne dwie dziewczyny z placówki terapeutycznej do której uczęszczam bez wyrażenia na to mojej zgody. pozdrawiam. 
    • Miły gość
      Czyli ty się do niej zaliczasz😉
    • Antypatyk
      Nie... głupota nie ma granic... ,a nie... czekaj...
    • Vitalinka
      Czytam forum i zawsze podobają mi się Twoje wypowiedzi. Gdzie jesteś? Co do kobiety. Kobieta powinna być SOBĄ.
    • Vitalinka
      No i super niech decydują. Ci, którzy sobie poradzą z daną kobietą.
    • Vitalinka
      Ale to wina lekarzy! Ich obowiązkiem było ratować te kobiety robiąc im aborcje w stanie zagrożenia życia - tak stanowi prawo. Ja już jestem tak wkurzona tym tematem, że aż zapytam KO IM ZAPŁACIŁ ZA ICH ŚMIERC, że nie ratowali życia choć mieli taki obowiązek, po to by ludzie  pisali jak Ty i szli na te wszystkie marsze...ech...
    • Vitalinka
      Tak dokładnie to POGARDA, tego słowa mi brakowało. Ubrana w piękne zwroty, słowa, kłamstwa - pogarda, wrodzona z której nawet nie zdają sobie sprawy, uważając siebie za dobrych.
    • Vitalinka
      Nie tylko "otwieraniem szampana"... nawet ja bałam się cieszyć, aż nie było pewne... I ten sztab za nim jakby potrzebował 900 ludzi do pomocy i ta żona wyrywająca mu mikrofon...😦 Jak mi go było szkoda...potem w sumie, też im życzę dobrze, ale dobrze, że nie wygrali🙂
    • Vitalinka
      Nie ma piękniejszego podsumowania, tego wszystkiego czego się bałam. Oto ta słynna wrażliwość na swoich rodaków, o której pisze Pan z żuczkiem w avatarze.  
    • Aco
      Wszystko ma swoje granice.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Piszesz tak dramatycznie, jakby ktoś miał kogoś zmuszać do aborcji. Pomyśl o Izabeli, Dorocie i innych kobietach, które mogłyby żyć, gdyby zdecydowano się na aborcję. Ich dzieci już nie zobaczą swoich matek. Inaczej niż na fotografii. Mężczyznom jakoś łatwo przychodzi decydować co kobietom wolno a czego nie.
    • zagubionywtłumie
      Może rozwiniesz wypowiedź .  Na czym się opierasz w swoim przekonaniu ?
    • zagubionywtłumie
      Jest bardzo jasny przekaz od kontrwywiadu. Większe kraje świata nie chcą zaprzestania wojen bo to jest wielki miliardowy biznes. Nawet w elektoracie Joe Bidena czy w ministerstwach Francji, Hiszpanii oraz Niemiec i Chin  handel bronią to bardzo duże zyski. Oficjalnie  kraje te  nie przyznają się .
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ja zdecydowanie wolę mieć bielmo na oczach, niż obnosić się z "wartościami ch." i wybierać wbrew tym wartościom. Otwartość na uchodźców to nie kwestia dumy ale przyzwoitości. Takiej, którą szczyci się przecież KK. Ale od dawna wiadomo, że więcej wspólnego z chrześcijańską wrażliwością ma lewica, niż sami chrześcijanie. Zwłaszcza, (o nie-dziwo) katolicy. Zwłaszcza w Polsce. Stało się, co się miało stać. Zwolennicy PiS-u poparliby nawet Sylwiusza Jakubowskiego, sławnego byłego wójta Żelazkowa, gdyby go Kaczyński wybrał na kandydata. W tym wszystkim dobre jest chociaż to, że po exit-pollach przez chwilę prowadził Trzaskowski w związku z czym zdążył się zbłaźnić jeden z gorszych byłych prezydentów, (prezydent myśliwy Komorowski) mówiąc o otwieraniu małego szampana teraz, a dużego w poniedziałek. Widać, jak są odklejeni od rzeczywistości. No cóż, gratulacje dla prawicy. Teraz to już "alleluja i do przodu" Gratuluję, ale się nie cieszę.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...