Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
dbender

Chrystus nie roznosi zarazków

Polecane posty

Taka jedna
6 godzin temu, Dżulia napisał:

Śmierć dla tych co uwierzyli w Jezusa Zmartwychwstanie nie istnieje, bo żyć będą wiecznie.

Zgadzam się, osoby wierzące i rozwinięte duchowo (bo nie zawsze wiara idzie w parze z wewnętrznym rozwojem) mają o tyle łatwiej w czasach wirusa, że po prostu patrzą na życie z zupełnie innej perspektywy, nie mają w sobie takiego lęku przed śmiercią i nie panikują tak, jak reszta społeczeństwa. Oczywiście nie musi to dotyczyć tylko osób deklarujących się jako chrześcijanie, ale wszystkich, którzy na poziomie duchowym doświadczają Boga i przez to odczuwają wewnętrzny pokój. 

 

6 godzin temu, Dżulia napisał:

Mnie też bardzo to zainteresowało, ale czas...

Oczywiste jest, że każdą wiedzę jaką zdobywamy poddajemy własnej weryfikacji z tym co wiemy, co doświadczyliśmy.

Mnie bardzo zainteresowałby frag, dotyczący "co po śmierci", ciekawiłoby mnie czy zgadza się z tym co wiem.

Gdybyś zechciała przytoczyć lub konkretnie dać namiar na tenże frag. tu na forum lub na pv byłabym wdzięczna.

Dokładnie tak, najlepiej wszystko samemu weryfikować i oceniać, mi długo zajęło zanim wzięłam się za czytanie tej książki, bo początkowo uznałam, że to jakieś bzdury, albo demoniczne objawienia, ale miałam okazję poczytać osobę, która w swoich wypowiedziach odnosiła się do tej książki i okazało się, że są to ciekawe wypowiedzi, zgodne z moimi poglądami, więc wzięłam się za czytanie i nie żałuję, bo nawet jeśli się nie wierzy w prawdziwość objawienia, to książka i tak ma wiele mądrych i ciekawych przesłań.

 

Co do śmierci, to według przekazu nasze życie dopiero zaczyna się tutaj na świecie ewolucyjnym i ludzie, którzy mają wolę by rozwijać się dalej, przejdą na kolejne światy, już bez ciał fizycznych. Ta wędrówka trwa dość długo, zanim istota rozwinie się w pełni. Myślę, że osoby, które miały śmierć kliniczną opisują doświadczenia związane z tymi światami. Ci którzy radykalnie odchodzą od prawa Bożego i świadomie grzeszą, dopuszczają się bardzo złych czynów i nie wykazują woli do dalszego rozwoju duchowego, według księgi zostaną unicestwieni. Poniżej skrócony opis eschatologii,  stworzony przez polskiego tłumacza tej księgi, na blogu porusza jeszcze kilka innych tematów, np. temat cierpienia.

 

http://members.optusnet.com.au/~pmjaworski/kureligie.zyciepozyciu.html

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dionizy
15 godzin temu, Taka jedna napisał:

chodzi o to jak powstawał judaizm i o co właściwie chodzi z Bogiem, zaczęło się wszystko od wcześniejszej religii salemskiej przekazanej przez Melchizedeka

Dokładnie o to chodzi wg mnie. Bo tylko dobre poznanie genezy da jasny obraz. To że judaizm a co za tym idzie chrześcijaństwo jest kontynuacją wcześniejszych religii nie ulega wątpliwości i jak na tą chwilę dość łatwo tego dowieść. W Biblii pojawiają się myśli  nie tylko zaczerpnięte z prawd objawionych szkól Salem i nauczania Melchizedeka którego uczniem był też Abraham uważany za jednego z ważniejszych prekursorów judaizmu. Należy też uważnie zbadać prawa z okresu pierwszego i drugiego Edenu ale analiza innych dawnych religii Bliskiego Wschodu daje dużo do myślenia i zasadniczo można by narysować bardzo swoiste drzewo genealogiczne określające ewolucje pierwotnej myśli Stwórcy o ile taka istnieje 

A tak już na marginesie to ja chyba najbliższy jestem głównym założeniom Zaratusztrianizmu Głownem bo nie wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
6 godzin temu, Taka jedna napisał:

Zgadzam się, osoby wierzące i rozwinięte duchowo (bo nie zawsze wiara idzie w parze z wewnętrznym rozwojem) mają o tyle łatwiej w czasach wirusa, że po prostu patrzą na życie z zupełnie innej perspektywy, nie mają w sobie takiego lęku przed śmiercią i nie panikują tak, jak reszta społeczeństwa. Oczywiście nie musi to dotyczyć tylko osób deklarujących się jako chrześcijanie, ale wszystkich, którzy na poziomie duchowym doświadczają Boga i przez to odczuwają wewnętrzny pokój. 

 

Dokładnie tak, najlepiej wszystko samemu weryfikować i oceniać, mi długo zajęło zanim wzięłam się za czytanie tej książki, bo początkowo uznałam, że to jakieś bzdury, albo demoniczne objawienia, ale miałam okazję poczytać osobę, która w swoich wypowiedziach odnosiła się do tej książki i okazało się, że są to ciekawe wypowiedzi, zgodne z moimi poglądami, więc wzięłam się za czytanie i nie żałuję, bo nawet jeśli się nie wierzy w prawdziwość objawienia, to książka i tak ma wiele mądrych i ciekawych przesłań.

 

Co do śmierci, to według przekazu nasze życie dopiero zaczyna się tutaj na świecie ewolucyjnym i ludzie, którzy mają wolę by rozwijać się dalej, przejdą na kolejne światy, już bez ciał fizycznych. Ta wędrówka trwa dość długo, zanim istota rozwinie się w pełni. Myślę, że osoby, które miały śmierć kliniczną opisują doświadczenia związane z tymi światami. Ci którzy radykalnie odchodzą od prawa Bożego i świadomie grzeszą, dopuszczają się bardzo złych czynów i nie wykazują woli do dalszego rozwoju duchowego, według księgi zostaną unicestwieni. Poniżej skrócony opis eschatologii,  stworzony przez polskiego tłumacza tej księgi, na blogu porusza jeszcze kilka innych tematów, np. temat cierpienia.

 

http://members.optusnet.com.au/~pmjaworski/kureligie.zyciepozyciu.html

 

 

Nie wchodzę w dyskusję czy to łatwiej wierzącym żyć w czasach wirusa czy innego zagrożenia, bo zależy to od wielu czynników, a o jednym z nich napiszę tak;

Człowiek młody drży o swoje potomstwo, a tym samym o siebie, natomiast starszy drży o potomstwa, by im nie zaszkodzić, by ich nie dosięgnęło nazwę to jakieś niepowodzenia.

Natomiast co do KU to powiem tak:

No tak, zgadza się. Zawsze twierdziłam, że Bóg jest jeden i nieważne jaką religię wyznajesz to wszyscy trafiamy jak opisane w KU. Nigdy tego nie czytałam, niemniej moje doświadczenie potwierdza, że tak jest. Nie, nie chodzi o śmierć kliniczną, wtedy kiedy tego doznałam byłam zdrowa, ale ujrzałam troszkę tamtego świata a przewodnikiem był mój zmarły ojciec. No to tyle w temacie życia po śmierci.
Możemy jeszcze dyskutować o pierwszym etapie ziemskim, bo to co robimy dobrze nie jest zapisane nam jako dobry uczynek, ale to służy nam jako nauka, a innemu człowiekowi czy społeczeństwu jako dobro.
I jeszcze nurtuje mnie reinkarnacja...nie jestem taka pewna czy ona nie istnieje. Ja pamiętam niektóre moje obrazy z innych żyć, ale skąd wiem, że to moje...pewności brak.
Fajnie, że jesteś z nami, bo wiele można się od Ciebie nauczyć.

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka jedna
5 godzin temu, Dionizy napisał:

Dokładnie o to chodzi wg mnie. Bo tylko dobre poznanie genezy da jasny obraz. To że judaizm a co za tym idzie chrześcijaństwo jest kontynuacją wcześniejszych religii nie ulega wątpliwości i jak na tą chwilę dość łatwo tego dowieść. W Biblii pojawiają się myśli  nie tylko zaczerpnięte z prawd objawionych szkól Salem i nauczania Melchizedeka którego uczniem był też Abraham uważany za jednego z ważniejszych prekursorów judaizmu. Należy też uważnie zbadać prawa z okresu pierwszego i drugiego Edenu ale analiza innych dawnych religii Bliskiego Wschodu daje dużo do myślenia i zasadniczo można by narysować bardzo swoiste drzewo genealogiczne określające ewolucje pierwotnej myśli Stwórcy o ile taka istnieje 

A tak już na marginesie to ja chyba najbliższy jestem głównym założeniom Zaratusztrianizmu Głownem bo nie wszystkim

Zgadza się Dionizy, co do tego, że judaizm czerpał z wcześniejszych wierzeń nie ma wątpliwości i nie trzeba nawet czytać żadnych objawień, bo historia już do tego doszła. Mamy chociażby Kodeks Hammurabiego, na podstawie którego powstało później prawo Izraelitów, mamy też odkrycia w Ugarit, znane są wcześniejsze mity, które przerobione pojawiły się na kartach Biblii. W Księdze Urantii pisze: "To właśnie poprzez religię hebrajską, znaczna część moralności i myśli religijnej Egiptu, Mezopotamii oraz Iranu przeniesiona została do narodów Zachodu." 

 

1 godzinę temu, Dżulia napisał:

Człowiek młody drży o swoje potomstwo, a tym samym o siebie, natomiast starszy drży o potomstwa, by im nie zaszkodzić, by ich nie dosięgnęło nazwę to jakieś niepowodzenia

Dżulia pisałaś, że nie chcesz dyskutować o tym komu łatwiej w tych trudnych czasach, ale w związku z powyższym cytatem nasunęła mi się taka myśl, więc jeśli pozwolisz dodam swoje trzy grosze :). Otóż tak myślę, że właśnie o to chodzi w wierze i zaufaniu Bogu, żeby pozbyć się lęków i całkowicie ufać. Wiem, że to się łatwo mówi, a w rzeczywistości ciężko to zastosować w życiu, no ale jednak od zawsze byli ludzie na takim poziomie duchowym, że czuli wewnętrzny pokój, pomimo trudności jakie ich spotykały, nawet gdy chodziło o życie. Doświadczanie Boga na poziomie duchowym daje człowiekowi taki uczucie spokoju, harmonii, dlatego właśnie uważam, że takim ludziom jest łatwiej. Poniżej wkleję artykuł Agnieszki Maciąg, który nawiązuje do tego tematu i w pełni zgadzam się z tym co napisała "nie ważne w jakim świecie żyjesz, ważne jaki świat żyje w Tobie"

 

Całkowita pewność w niepewnych czasach

https://agnieszkamaciag.pl/calkowita-pewnosc-z-niepewnych-czasach/

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
10 godzin temu, Taka jedna napisał:

Wiem, że to się łatwo mówi, a w rzeczywistości ciężko to zastosować w życiu, no ale jednak od zawsze byli ludzie na takim poziomie duchowym, że czuli wewnętrzny pokój, pomimo trudności jakie ich spotykały, nawet gdy chodziło o życie. Doświadczanie Boga na poziomie duchowym daje człowiekowi taki uczucie spokoju, harmonii, dlatego właśnie uważam, że takim ludziom jest łatwiej. 

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią, ale tych ludzi gdzie chodziło o życie było bardzo niewielu i nie wiem czy łatwo było im podjąć taką decyzję i czy czuli spokój...mogę się domyślać, że tak mogło być.

Ale z całą pewnością mogę potwierdzić, że to uczucie harmonii, spokoju, miłości jest uczuciem nie do opisania...jest tak cudne, szkoda, ze nie dane jest na stałe.

Nie mogę się ustosunkować do art. bo nie przeczytałam, uczynię to w wolnej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

A ja mam do osób wierzących pytanie.

Jak się zapatrujecie na ostatnie "cudeńka" ojca Dyrektora?
Kiedyś była afera ze sprzedażą relikwii. Niedawno sprzedawał maseczki i przyłbice. Zarzucano mu, że zarabia na pandemii. Nie przejął się i poszedł dalej... teraz m.in. pojawił się ""Obraz z krzyżem i modlitwą o ochronę w czasie pandemii" za 14.90.
Czy według Was te dewocjonalia w czasie pandemii wypada sprzedawać zarabiając na nadziei ludzi? Czy według Was to może pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka

nie cierpie ojca dyrektora! co to jest zeby zakonnik otwarcie łamał ślub ubóstwa! 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...