Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
W swoim życiu uratowałam tyle zwierząt, że nawet już nie pamiętam ile. Od dziecka przynosiłam do domu wszystko co biedne i chore, rodzice się wściekali...ale ratowali, gołębie ze skrzydłami na patyczkach od lodów, te przeżarte nie wiadomo czym i pół zdechłe po wlaniu im do dzióbka kropli żołądkowych wracały do życia, koty odrzucone od matek karmione co trzy godziny w nocy strzykawką, które potem żyły długo i szczęśliwie, psy znajdy, którym szukało się domu...no u mnie był SOR.
Potem mi przeszła faza na zwierzaki i zaczęła się na dzieci, bardzo lubię dzieciaczki. 😊 Teraz mama daje czadu, bo mieszkają niedaleko lasu i co chwila ma jakieś lisy co wsadziły głowę w butelkę czy tam co i robili akcje łapania, dziki czy zajączki co jej zdechły (bo się nie rusza matka zostawia, ale wraca tak samo sarenki, nie dotykamy ich!!) i ryczała tydzień, że je zamordowała! Nie wspominam już o akcjach z pszczołami...
Zatem obejrzę 🙂
Co do filmu o ośmiornicy..
W świecie zwierząt jest tak, że jedno zwierzątko by żyć zjada drugie zwierzątko. Tak jest i już. Jest też selekcja naturalna, gdy słabe osobniki są wyrzucane z gniazda. Można wkładać pisklęta z powrotem do gniazda ale to nic nie da i lepiej się nie wtrącać. Tak uważam.
Gołębi nie lubię ale zdarzało mi się je ratowac. Czasem jakiś osłabiony wracający z lotów trafiał na chwilę do klatki, a gdy nabrał sił był puszczany w dalsza podróż. Mniej więcej wiedziałam w którą stronę miał lecieć, bo miewały numery telefonów na obraczkach, więc łatwo można było nawiązać kontakt z właścicielem. I to było naprawdę ciekawe gdy gołąb robił parę kółek, złapał gps i dawał w długą. Z ciekawych przypadków była jeszcze sowa która utknęła w kominku. To juz bardzo dziki ptak więc trzeba było jak najszybciej postawić go na nogi, by mógł wrócić do lasu, udało się i pofrunął.
Niby fajnie ale wolę nie mieć takich przygód.
Dlaczego zaraz do szafy ? Jesteś trochę nie na bieżąco , bo jak najnowsza historia uwidacznia jest teraz era na władców niskiego wzrostu. Weźmy np: Miedwiediew , Putin, Kaczyńscy , premier Węgier Wiktor Orban , premier Turcji Tayyjp Erdogan wszyscy mają niski wzrost .
Sławomir Mentzen pasuję tu jak należy.
Widzę żeś osobą dociekliwą . Nie mam już wiele dodania do tematu , który tu cie interesuję.
Imię Bytu który sam siebie przedstawił jest znane : Jahve - co znaczy : Jestem Który Jestem.
Nie wiem czemu sugerujesz tu jakiś ład czy tożsamość wobec innych . Ład został owszem zaproponowany po stworzeniu Nieba oraz pewnej rzeszy istot - 9 trylionom aniołów ale część z nich nie chciała go przyjąć . Zaproponowali własne "rządy"nie mając pojęcia jak rządzić.
Czas fizyczny rozpoczął się właśnie od chwili stworzenia przestrzeni. Przedtem czas wyznaczały nie sekundy tylko akty poznawania .
Ty jak masz jakieś pilne nietypowe zadanie do wykonania to na pewno nie liczysz czasu tylko kolejne fazy przemyśleń które mają doprowadzić do finału . Najważniejsze jest wtedy czy masz już zebrane wszystkie elementy a nie czas na zegarze. To chyba jest jasne.
Dziękuję, z polskimi napisami znalazłam.
Warto obejrzeć całość, niesamowita osoba.
Do reszty odniosę się jutro ; )
Bo dziś jest dzień matki i córki.
Miłego i Wam życzę
@BrakLoginu i w ten oto sposób, niepostrzeżenie i zapewne nieświadomie przyłożyłeś rękę w budowę CPK.😀 Nawet bez kozery powiem, żeś zainwestował. Co? 🧐
Działki mówiłeś że przyjdziesz pomierzyć ?
Ktoś wspominał o hydraulice? Jesteśmy prężnOM firmą!
U nas nie ma przypadków, ale wybacz. Kiedyś musimy praktykantóf wyuczyć!
Jasiu, to powyższe to "wężykiem"!
Lecę zbierać resztę fachowców.
Zbieram ekipę, boś przerażonyś
Rysiek, mechanik z PGR, ale pije za swoje i ma fach w ręku. To on będzie woził ekipę budowlaną na robotę:
Dodam, że nie boi się "rozruchu". To tak się mówi, ale to jest bardzo ważne!! Początki są najtrudniejsze, no sam przyznasz?
Ładnie dziś grają w Opolu.
Zawsze i wszędzie będę za Arturem!
Miałem okazję tyle razy się z nim spotkać (nie, nie jesteśmy znajomymi, ale dopychałem się do niego).