Całkiem niezły film kiedyś tam obejrzany to...

2 godziny temu, example123 napisał:

Primciu miały? tzn, że nie rosną?

To znaczy, że gdy były to rosły, pomysł był dobry. Tylko potem koncepcja mi się zmieniła na to miejsce gdzie były. I teraz jest tam co innego. 

Tak, że jak masz różyczki to śmiało możesz je skórkami z banana nawozić.

Ja w tym roku będę sadzić pomidory na drożdżach. Ciekawe, czy będą cudownie odporne na zgniliznę.

13 godzin temu, Gość w kość napisał:

ale filmy o tematyce sportowej mają bohaterów, którzy walczą do samego końca, podnoszą się z kolan, pomimo przeciwności,

a te momenty zwycięstwa?... lubię to!

Teraz czasem na sportowych kanałach chodzą filmy o takiej tematyce. Np,, Najlepszy"  o Jerzym Górskim. To dopiero było zwycięstwo.

Dnia 20.04.2020 o 11:11, la primavera napisał:

Teraz czasem na sportowych kanałach chodzą filmy o takiej tematyce. Np,, Najlepszy"  o Jerzym Górskim. To dopiero było zwycięstwo.

jakoś ciężko mnie zmusić do oglądania polskich produkcji,

choć akurat ten film chciałem i wciąż chcę obejrzeć, bo historia wydaje się być ciekawa (no i to zwycięstwo!, o którym piszesz) i ta dyscyplina interesująca (bo boksu na przykład nie rozumiem i nie przepadam; ale filmowo jest kilka ciekawych pozycji), i jakoś tak chodzi za mną, tzn. fajnie byłoby samemu spróbować,

to byłoby coś, dać tak sobie w kość!?

a w temacie boksu:

Do utraty sił/Southpaw

"Pomimo przeciwności losu bokser stara się powrócić na szczyt i odzyskać dobre imię."

czyli standard,
ale dla mnie bomba,

dramat z pozytywnym zakończeniem,

czyli tak jak lubię,

14 godzin temu, Gość w kość napisał:

a w temacie boksu:

Do utraty sił/Southpaw

Kojarzę, niezły, dobrze się oglądało.

W tym temacie może być też ,,za wszelką cenę" z Eastwoodem. Lubię jego filmy, niespieszne, wolno się toczące, nieprzegadane. Można sobie zrobić dzbanek herbaty, kocem przykryć i wyłączyć z życia na godzinę albo dwie 

Natomiast w temacie triatlonu to jest też dobry film ,,Ze wszystkich sił". Opowiada historię ojca który wraz z niepełnosprawnym synem bierze udział w zawodach ironmana. To tak w dużym uproszczeniu, bo to przede wszystkim opowieść o rodzinie, w której ojcu trudno zaakceptować niepełnosprawność syna. A chłopiec bardzo pragnie kontaktu z tatą. 

13 godzin temu, la primavera napisał:

z Eastwoodem. Lubię jego filmy,

mało widziałem,

ale...

... nawet nie śmiałbym polemizować?

Jdi do toho, udělej můj den

Prawda, że ładniej?

10 godzin temu, la primavera napisał:

 

Jdi do toho, udělej můj den

Prawda, że ładniej?

děláš si srandu??

vůbec ne

vzdávám se,

bylo to krásné?

9 godzin temu, la primavera napisał:

vůbec ne

Hmmm, że o co chodzi ja się pytam?!

3 minuty temu, Gość w kość napisał:

 

vzdávám se,

bylo to krásné?

Gadajom po nie mojemu

4 minuty temu, BrakLoginu napisał:

Hmmm, że o co chodzi ja się pytam?!

czeski film??

7 minut temu, Gość w kość napisał:

czeski film??

Ano

Ja wiem, że Primcia chce mnie ogłupić, ale że jeszcze Ty Brutusie bez kości?  

16 godzin temu, Gość w kość napisał:

bylo to krásné

To je krásnè:

,,Velká kráska" Sorrentino

Dnia 25.04.2020 o 14:27, la primavera napisał:

To je krásnè:

,,Velká kráska" Sorrentino

w takim razie chyba nie pasuje do tematu...

nie widziałem,

jakoś nie przychodzi mi do głowy film, o którym mógłbym powiedzieć, że był piękny,

nie wiem,

może to określenie "piękny" jest dla mnie zbyt poważne, żeby ot tak nadużywać...

,,Wielkie piękno" to wcale nie jest piękny film. Niezły, ironiczny, zabawny, czasem niezrozumiały, cyniczny ale nie piękny. 

Autor jedynej książki szuka przez resztę życia piękna wartego opisania i nie znajduje. Cóż, inny szukał ,, wielkiego nic" o którym by napisał i też nie znalazł. 

12 godzin temu, Gość w kość napisał:

jakoś nie przychodzi mi do głowy film, o którym mógłbym powiedzieć, że był piękny,

Widocznie nie oglądasz filmów przyrodniczych. 

7 godzin temu, la primavera napisał:

,,Wielkie piękno" to wcale nie jest piękny film.

20 godzin temu, Gość w kość napisał:

To je krásnè:

,,Velká kráska" Sorrentino

... a bo mnie zmyliłaś,

7 godzin temu, la primavera napisał:

Widocznie nie oglądasz filmów przyrodniczych. 

no nie bardzo,

ale z tej okazji przypomniałem sobie o "Sekretnym życiu Waltera Mitty",

jest tam trochę pięknych lokalizacji,

pod wpływem filmu zapragnąłem zobaczyć Islandię,

ale tak przekładałem, przekładałem... i teraz może być problem?

Aż sprawdzę, co to za film, co karze sprzedać lodówkę i kupić bilet w jedną stronę na Islandię. 

21 godzin temu, Gość w kość napisał:

 a bo mnie zmyliłaś,

a bo chciałam, żeby było ładnie

Przemytnika sobie obejrzałam z uwagi na Clinta Eastwooda, w którym się zawsze kochałam. Całkiem niezły. Bez fajerwerków ale ok. 

12 godzin temu, Maybe napisał:

Przemytnika sobie obejrzałam

Tego filmu nie znam. Zerknęłam co o nim piszą, i chętnie zobaczę.

1 godzinę temu, la primavera napisał:

Tego filmu nie znam. Zerknęłam co o nim piszą, i chętnie zobaczę.

Polecam, naprawdę fajny. 

,, Przemytnik" zobaczony. Dzięki za zwrócenie uwagi na ten film, bo żal byłoby go nie widzieć.

Eastwood  opowiada historię niby trochę z przymrużeniem oka a jednak nie odbiera jej powagi. Tempo filmu powolne  jak powolny jest chód głównego bohatera. Lubię takie tempo, wyważone słowa, znaczące spojrzenia. 

Ogólnie chodzi o to, że był kiedyś człowiek, który tak skupił się na pracy i zarabianiu pieniędzy, że zgubił w tej drodze do dobrobytu i sławy rodzinę. Na starość wszystko traci, i zaczyna przewozić narkotyki za co dostaje duże pieniądze. Niby wykorzystuje je dobrze, niby nie są juz dla niego najważniejsze, niby stawia na szali własne życie by być przy byłej żonie gdy tak trzeba, ale zawsze są to brudne pieniądze i pomimo całej sympatii dla bohatera rozumiemy, że koniec powinien  być tylko jeden. 

I jeszcze zobaczyłam ,,taboo" - serial 8 odcinków. Trochę obawiałam się jego mroczności, nie lubię straszenia horrorami w filmie, ale było to do przełknięcia, coś tam przez palce przepatrzylam ale to było tylko kilka scen. Mroczny, tajemniczy i trzymający poziom akcji przez wszystkie osiem odcinków. Dobry, naprawdę dobry.

Całkiem niezły film, który wczoraj obejrzałem:

Obsada zajebiaszcza!

Togo- film opowiada historię, która zdarzyła się w 1925 roku, kiedy to  pewne miasto na Alasce ogarnęła choroba a lekarstwo na nią czekało 1000 km dalej. Burza śnieżna uniemożliwiła transport powietrzny i jedyne, co mogło pokonać tę trasę, to psie zaprzęgi. Togo to imię psa, który był tam królem, wygrywał wyścigi psich zaprzęgów, szybki, mądry i oddany. Jego właściciel Sepo, w tej roli Williem Dafoe, zdecydował się ruszyć w tę trudną podróż, właśnie dlatego, że miał u boku tego psa.  Również inne psie zaprzęgi ruszyły do akcji tworząc sztafetę, i przekazując sobie lekarstwo z rąk do rąk,aby odciążyć Seppalę i jego psy. Cały splendor przypadł więc psu który przybył do miasta w ostatniej sztafecie i to i nim pisały gazety i to jemu a nie Togo postawiono pomnik. Seppala był.o to zły, ale koniec końców zajął się rozmnażaniem niezwykłego psa Togo i budową rasy syberyjski pies seppala.

Tyle film.

W filmach opowiadających historię, która kiedyś zdarzyła się naprawdę, nie lubię tego,ze najczęściej często odbiega od prawdy ,,na potrzeby filmu" albo ,, przedstawia inne spojrzenie". I powstaje mętlik,bo szukając informacji na temat tej historii można dowiedzieć się czegoś  innego. Lepiej więc nie szukać i zostawić sobie piękny obraz nakręcony w wytwórni Disneya. 

Jak zostałem gangsterem- sama nie wierzyłam, że to oglądam. Warto. Dla jednego aktora, który robi cały film. Pamiętam go z Underground, gdzie grał niepełnosprawnego brata głównego bohatera i bardzo mi się podobał. Również tu Tomasz Włosok jest bardzo wiarygodny, wyraźny.

Kick-ass.

Fajny

Nie wiem czy dobry ale podobał mi się. 

https://www.artekinofestival.com/film-month/strange-birds?now=1

W ogóle polecam stronę, w czasie festiwalu jest wiele filmów do obejrzenia, lepszych lub gorszych, ale bardziej ambitnych niż te kinowe.