Skocz do zawartości


Polecane posty

Layne

La Primavera. Sama chciałaś :]

 

Zwiedziłem kawałek Bali w Indonezji. Jakieś dwa lata temu pracowałem przez miesiąc na magazynie z kolesiem, który sporo podróżuje. Napisał do mnie z propozycją wyjazdu do Azji, więc się zgodziłem. Lot długi z przesiadką w Chinach i Dzakarcie, ale nie zbyt męczący. Chińczycy nie chcieli mnie przepuścić, bo w paszporcie mam zdjęcie sprzed 10 lat, gdzie byłem 15 kilo grubszy i miałem krótkie włosy, ale po krótkich scenkach teatralnych z szyderczym uśmieszkiem pozwalali mi przejść przez bramkę.

Na początku wylądowaliśmy w miejscowości o nazwie Kuta, do ktOrego bardziej pasowałoby określenie Sin City - miasto grzechu i rozpusty. Na każdym kroku stragany, bary, puby, kluby. Stojący na ulicy handlarze oprócz wypożyczenia skutera (który jest najpowszechniejszym środkiem transportu na Bali), proponują także dziewczyny, grzyby halucynogenne, koks itepe itede. Od zaprzyjaźnionego miejscowego dowiedzieliśmy się, że to wszystko podpucha i żeby nie dawać się naciągnąć. Mieszkaliśmy tam przez dwa dni w hostelu, bo w tej lokalizacji znajdowało się ''biuro podróży" znajomego mojego znajomego, który miał nam załatwić spanie u jego przyjaciół na wiosce. Jako, że moi znajomi zdążyli się już lekko na*ebać, a z pertraktacje z miejscowym z biura podroży coś nie szły, zamówiłem wycieczkę objazdową po pięknym Ubud (odwrotność Kuta), gdzie odwiedziliśmy Małpi gaj, w którym małpki chodzą sobie swobodnie, następnie tarasy ryżowe (te były akurat skonstruowane pod turystów, ale robiły niezwykłe wrażenie), potem plantacja kawy, na której dane mi było spróbować kawy Luwak (gatunek kawy pochodzący z południowo-wschodniej Azji, wytwarzany z ziaren kawy, które wydobywane są z odchodów zwierzęcia z rodziny łaszowatych, łaskuna muzanga - wiki) i innych lokalnych wynalazków z kawy i herbaty.

Po przyjeździe kolega poczuwał się do winy i postanowił wznowić pertraktacje i już następnego dnia byliśmy w drodze do Negara - to tam gdzie ptaki zawracają (pozdro Patryk;) i podobno nic tam nie ma i nic się nie dzieje i nikt nie rozumie po co my tam jedziemy. Także trafiliśmy na tą balijską wioskę, gdzie okazaliśmy się atrakcją (białasy tam raczej często nie zaglądają) , lokalne dzieciaki przyjeżdżały robić sobie z nami zdjęcia (zyskałem przez to ksywę celebryta, bo jakoś mnie sobie wszyscy upatrzyli najbardziej), a znajomi gospodarzy przychodzili popatrzeć. Wieczorem było tradycyjne żarło przygotowane przez miejscowych, no i wszyscy oprócz mnie nachlali się arakiem, przywiezionym w foliowych workach . W nocy coś mnie pogryzło. Na drugi dzień przeszedłem się po wiosce, w celu zwiedzenia okolicy, porobieniu zdjęć itp. Tubylcy okazali się przyjaźni i bardzo podoba mi się ich mentalność i lekki tryb życia. Już na lotnisku w Dżakarcie można było odczuć, że mają przyjazne usposobienie i nie dało się od nich wyczuć jakiejś agresji, dominacji i tego typu emocji.

Po dwóch dniach wyruszyliśmy do Canggu i zatrzymaliśmy się w hostelu jakieś piętnaście minut od plaży z czarnym piaskiem. Miejscowość spokojna z dostateczną ilością knajp, w których można było się dobrze najeść. Tak przy okazji - indonezyjskie jedzenie jest przepyszne, dominuje ryż z dodatkami kurczaka, wołowiny, albo owoców morza, dużo jest też potraw z makaronem, zupy, no i oczywiście większość jest dobrze przyprawiona i pikantna. Mniam. Jadłem tam jedne z najlepszych dań w moim życiu. Spróbowałem też owoców, o których nawet nie słyszałem. Nie polecam durian. Hostel, w którym tam mieszkaliśmy był naszym ulubionym, ale nie ze względu na warunki (bo był lekki syf), ale klimat i ludzi. Po sporym wybiegu porozsiadani byli ludzie, pod nogami kręciły się dwa koty właścicieli i piesek o imieniu Tequila. Wieczorami siadaliśmy przy stole, pracujący tam chłopak chwytał gitarę i śpiewał standardy Oasis, Queen, Led Zep itp, a my mu akompaniowaliśmy na bongosie i grzechotce. Kolejnego dnia wdrapywałem się na wulkan (czynny) Mon Batur. Właściwie w nocy, bo trzeba było zdobyć szczyt zanim wzejdzie Słońce, żeby obejrzeć częsć Bali o wschodzie słońca. Pięknie. Długo tam nie posiedziałem, bo spieszyłem do toalety. Po zejściu na dół pojechaliśmy ze znajomym już taksiarzem do zoo. Mieliśmy jeszcze zaliczyć jakiś dziki wodospad, ale wszyscy byli wykończeni wstaniem o 1 w nocy, więc wróciliśmy do hostelu. Dwoje z naszej paczki wyjechało na kilka dni na rajską sąsiednią wyspę Gili, a ja i znajomy z magazynu wyruszyliśmy w stronę Kuta (niezakończone sprawy - nie będę się rozpisywać, żeby nikogo nie zgorszyć ;]). Tam już się obijałem na plaży i siedziałem przy knajpce przesympatycznych balijskich chłopaków, którzy serwowali świetną kawę i żarełko. Pół kolejnego dnia spędziłem z poznaną chinką, z którą zjadłem najgorszy posiłek w Indonezji ( jakieś organiczne badziewie) i której płeć zacząłem podawać w wątpliwość (w Azji jest całkiem sporo osobników po zmianie płci), ale pocałowaliśmy się na pożegnanie.

Ludzie na Bali są fantastyczni. Taksówkarz już nie jest tylko kierowcą, ale znajomym, który zaprasza z powrotem. To samo tyczy się znajomego z ''biura podróży". Spotkałem tam również wiele kobiet, która są w trakcie samotnej  kilkumiesięcznej podróży po Azji (zazwyczaj jest to zwiedzenie Bali, Filipin, Myanmaru, Wietnamu itp.). Żadnego faceta, który by to robił. Może i ja się kiedyś skuszę... Na pewno maksymalnie budujące doświadczenie.

 

Kuta o poranku

201903170_qwqawsn.jpg

 

Plaża

223c5d1b7816e69am.jpg

 

Małpka z Monkey Forest

9d3bb2d846961ce9m.jpg

 

Tarasy ryżowe

3ce500730f2ec21dm.jpg

 

Dzieci na wiosce robiące bramę (bez flachy z arakiem, ani rusz)

0585cd5fc2e036c5m.jpg

 

Widok z wulkanu na jezioro, kawałek Bali, górę za którą znajduje się drugi wulkan

ac2b3d4670db4c3em.jpg

 

 

 

 

Edytowano przez LayneStaley

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


la primavera

Dzięki za opowieść. Niezwykła podróż. Zobaczyć takie zupełnie inne miejsce jest pewnie przeżyciem dość mocnym. To pewnie od tego zdziwienia azjatyckim światem otwarła Ci się buzia na całą szerokość i nie może zamknąć. ?

Skąd tam czarny piasek? Naprawdę czarny?  

 

Jak tej patrzyłam na Twoje zdjęcia...nie kusiło Cię zostać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Miałem zamiar Cię poprosić po powrocie żebyś zdał małą "relację" z tego wypadku, a tu proszę Primaverka zdążyła mnie uprzedzić :)

 

Tak się zaczytałem i aż zazdroszczę, ja już dawno nie podróżowałem gdzieś dalej.
Da się odczuć, że bardzo się Tobie tam podobało. Jak czytałem to miałem wrażenie jakbyś siedział na przeciwko mnie i opowiadał o swoich przygodach w tej wyprawie :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
15 godzin temu, la primavera napisał:

kąd tam czarny piasek? Naprawdę czarny?  

 

Jak tej patrzyłam na Twoje zdjęcia...nie kusiło Cię zostać?

Na niektórych plażach jest czarny piasek. Nagrzewa się dużo szybciej i czasami nie da się iść po nim na boso. Były momenty, że musiałem zakładać sandały, żeby móc iść dalej :]

 

Tutaj w buteleczce, którą przywiozłem dla koleżanki:

9f8132e4a0e32257m.jpg

 

A tu pomieszany z żółtym:

309c72c6689c4fbem.jpg

 

Zapomniałem o jednym dniu, w którym wybrałem się na samotną przechadzkę do miejsca zwanego Tanah Lot. Szedłem trzy godziny przy autostradzie i jakimiś bocznymi ścieżkami (chwała google i ich aplikacjom, szczególnie Mapy!!!). Jest to świątynia (których jest mnóstwo na wyspie i można je spotkać, co jakiś czas) wybudowana na skale przy brzegu morza. Ogólnie miejsce jest zrobione pod turystów, ale wygląda świetnie i jest mocno rozbudowane. Do samej świątyni nie ma wstępu, przynajmniej wtedy nie pozwalano.

8c2b72eb65dc5a5dm.jpg

 

3239d157cbf35778m.jpg

 

59 minut temu, BrakLoginu napisał:

Da się odczuć, że bardzo się Tobie tam podobało

Fakt. I tak pojechałem trochę na żywioł, bez przygotowania, bez większych planów, z ludźmi których praktycznie nie znam. Hostelu szukaliśmy po przyjeździe. Fajne przeżycie. Dużo mi to dało.             

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszołomiony
omam

Aż zazdroszczę...rewelacyjna i świetnie opisana podróż

Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam...chociażby w podobnym miejscu...

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
4 godziny temu, LayneStaley napisał:

Fakt. I tak pojechałem trochę na żywioł, bez przygotowania, bez większych planów, z ludźmi których praktycznie nie znam. Hostelu szukaliśmy po przyjeździe. Fajne przeżycie. Dużo mi to dało. 

Ja przeważnie podróżowałem właśnie na spontanie. Nie ma co planować :) 
Taki restart dużo daje na przyszłość. Inny tok myślenia, łatwiej się zmierzyć z przeciwnościami i człowiek tak ogólnie ma mocno naładowane akumulatory.


Ta świątynia na skale robi wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Moja siostra też tam była, zdawała mi relacje na żywo ;) przez WhatsApp

Świetna sprawa, fajne podróże, dużo wrażeń. Dzięki że się nimi podzieliłeś.

Czasami żałuje że jestem domatorem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
6 godzin temu, Zizi napisał:

Dzięki że się nimi podzieliłeś.

Czasami żałuje że jestem domatorem.

Nie ma problemu.

Właściwie to ja również lubię swoje cztery kąty, ale chcę też zobaczyć co nieco.

 

e9f6e074a94f082em.jpg

 

Po Bali kręci się sporo psów. Niektóre są bezdomne i szwędają się po plażach i ulicach. Raczej nie są agresywne. Co najwyżej obszczekają człowieka z góry na dół i odprowadzą powarkując za plecami.

 

394549eb1e509370med.jpg

 

W drodze na Tanah Lot spotkałem psa, który zżerał mech z murka. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Wysypałem mu paczkę wafelków.

 

4ebb3db077562741med.jpg

W dniu 30.03.2019 o 21:29, la primavera napisał:

Jak tej patrzyłam na Twoje zdjęcia...nie kusiło Cię zostać?

Niektórzy wracają, albo zostają. Chyba nie chciałbym tam zostać na stałe. Zbrzydło by i straciło urok. Byłem w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 562
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • LadyTiger
      Jestem chrześcijanką, ale argumenty poza religijne to takie, że człowiek jest zbyt kompleksową istotą, twórczą i z potencjałem na rozwój, żeby jego jedynym jego przeznaczeniem miało być umrzeć gdzieś pod płotem jak byle roślinka, niezależnie od tego, jakich wielkich rzeczy dokonał. Nawet mogę przypuszczać, że nie wszystek umiera - właśnie dzięki temu potencjałowi mózgu lub, ambitniej, duszy. Ciekawostka, kiedyś chrześcijanie myśleli, że się nie umiera, tylko zasypia na wieki, a to zmienia postać rzeczy, i nawet jak w to nie wierzysz warto korzystać z filozofii dawnych ludzi. 
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      przecież ten mem jest źle wykorzystany przez Ciebie...chyba...albo ja go rozumiem odwrotnie.
    • kuba
      witam jestem kuba. jestem osobą w spektrum Autyzmu przez którego nie mam żadnych znajomych ani dziewczyny choć miałem kiedyś dziewczynę jak mieszkałem kiedyś w województwie Opolskim do 2017 roku ale niestety zdradziła mnie a wcześniej skompromitowała się na balu maturalnym na którym byłem z nią w Opolu w 2017 roku. Jeśli chodzi o 2017 rok to ten rok był dla rokiem kiedy moje życie zostało diametralnie przerwane bo w poprzednim miejscu zamieszkania spędziłem najlepsze lata swojego życia znajomi, kobieta którzy odeszli w niepamięć a teraz męczę się w placówce terapeutycznej dla osób niepełnosprawnych gdzie w 2022 roku została naruszona moja nietykalność cielesna przez instruktora który nie boi się konsekwencji swoich czynów bo także tam zostałem poszarpany przez panią psycholog która chce mi załatwić sprawę o zniesławienie i o pomówienie bo twierdzi że mnie dotykała a mnie szarpnęła przez co wpadłem w coraz większą depresję a depresja moja pogłębia się także z powodu tego że nie mam z kimś iść na wesele w rodzinie które będzie 30 sierpnia 2025 w bartnikach a dodatkowo nie mogę wytrzymać nerwowo z partnerem matki swojej który się porównuje cały czas do ojca mojego którego bardziej kocham niż jego przez co teraz partner domaga się by ojciec mój który mieszka w Warszawie przejął prawo do pełnoprawnej opieki nade mną a matka moja grozi że odejdzie od swojego partnera i że nie pozwoli na to by taki jełop za przeproszeniem krzywdził jej dziecko. Mama jest zupełnie sama , dostaje ataki od każdego głównie od moich dziadków którzy są ze strony matki mojej a obecny partner także podniósł rękę na matkę moją przez co chciałem mu tę rękę urwać bo gnój mnie traktuje tak worek treningowy na którym można się wyżywać a matka nie raz na to moja pozwala by mnie krzywdził a sąsiedzi nie reagują w żaden sposób bo nie chcą mieć problemów. z racji tego że coraz częściej partner matki mojej tak jak dziadek mój którego w duchu nienawidzę za dręczenie mnie psychiczne a kiedyś mnie dręczył też i to fizycznie bo wiele razy od niego pasem dostałem marzy o tym by ojciec mój wziął mnie na wychowanie choć ojciec nie chce brać mnie na tydzień do warszawy nawet choć tego bardzo pragnę i marzę o tym i czekam na dzień kiedy zamieszkam z ojcem swoim w Warszawie bo takie marzenie ma partner matki mojej który wyzywa te miasto od najgorszych określeń i który jest zazdrosny o to że mama moja rozmawia z kolegą swoim dawnym bo jest bardzo samotna i z racji tego że partner matki nie pozwala mi mieć żadnej dziewczyny nawet z zespołem Aspergera bo tego bardzo pragnę i z racji tego że partner matki mojej nie pozwala mi podjąć żadnej pracy nawet takiej żebym mógł do renty dorobić i że twierdzi że nikt nie przebije go i że nikt mu nie podskoczy i że nie pozwoli by żaden facet inny odebrał mu moją matkę której i tak nie szanuję tak jak ojca mojego mówiąc o nim okropne rzeczy przez co nie raz uciekałem z domu przez niego mówiąc mu że wszędzie będzie mi lepiej niż u niego dodając że jest pijakiem i chamem i prostakiem i zwykłym zerem tak jak jego córeczka która kiedyś u nas się upiła w święta wielkanocne robiąc obciachu swojemu nowemu chłopakowi o imieniu Tomasz postanowiłem  poszukać kogoś dla mamy swojej jakiegoś innego faceta nawet kogoś z rodzinnego śląska do którego chciałbym wrócić lub nawet kogoś z nienawidzonej przez obecnego partnera matki Warszawy kto nie będzie pił ani nie będzie mną rzucał w nerwach jak worek kartofli lub jak jakąś lalkę bo modlę się nie raz bo boga mam jeszcze żeby mama od niego odeszła i żeby w jej życiu pojawił się mężczyzna który ją naprawdę pokocha bo wiele razy mówiłem obecnemu partnerowi matki że mama zasługuje na kogoś kto nie będzie takim chamem i pijakiem jak on i kto mi nawet z podjęciem pracy pomoże i kogoś kto będzie miał odpowiednie znajomości by mnie i mamie mojej pomóc a mimo tego jakim jest chamem prostakiem i egoistą i zarozumialcem który wszystkich w koło obraża bo nie raz groziłem mu że go nagram kiedyś i wrzucę do sieci lub wyślę filmik jak się zachowuję w stosunku do mnie i jak wyzywa wszystkich do miejsca w którym z nim zrobią odpowiedni porządek dla takich degeneratów jak on przez co twierdzi że się niczego nie boi nawet ciosu od kogoś silniejszego od niego i bardziej sprytnego od niego bo także tak twierdzi mój dziadek że nic mu nie udowodnią. Tak więc szukam mężczyzny dla mamy mojej który taki  nie będzie i który nie będzie pił alkoholu bo wiele razy by stanąć w swojej obronie naruszyłem nietykalność cielesną partnerowi matki mojej bo zacząłem ćwiczyć boks zacząłem trenować sztuki walki by gościowi się w końcu postawić. tak więc gdyby ktoś się pojawił dla mamy ktoś taki nawet może być ktoś ze śląska lub z innej części polski kto mnie i mamie mojej pomoże to bym był szczęśliwy ważne żeby mógł naprawić błędy obecnego partnera matki mojej , błędy poprzedniego partnera matki i błędy ojca mojego. tak więc pozdrawiam i każda wiadomość będzie dla mnie czymś ważnym a nawet i cieszyłbym się gdyby posypały się pozytywne komentarza a może i jakiś list dostanę kiedyś od jakieś dziewczyny nawet z zespołem Aspergera a czekam też na wiadomość od pewnej osoby z dawnego miejsca zamieszkania którą nie raz widziałem i która się do mnie uśmiechała i której się mimo autyzmu podobałem bo byłem gościem z zasadami a mimo autyzmu uważam że potrafię zbudować związek oparty na szczerości i na odwzajemnionym uczuciu czego mi teraz zakazują a całym szacunkiem zasługuje na  kogoś kto na moje wyznanie mojej miłości zareaguje zupełnie inaczej niż pewne dwie dziewczyny z placówki terapeutycznej do której uczęszczam bez wyrażenia na to mojej zgody. pozdrawiam. 
    • Miły gość
      Czyli ty się do niej zaliczasz😉
    • Antypatyk
      Nie... głupota nie ma granic... ,a nie... czekaj...
    • Vitalinka
      Czytam forum i zawsze podobają mi się Twoje wypowiedzi. Gdzie jesteś? Co do kobiety. Kobieta powinna być SOBĄ.
    • Vitalinka
      No i super niech decydują. Ci, którzy sobie poradzą z daną kobietą.
    • Vitalinka
      Ale to wina lekarzy! Ich obowiązkiem było ratować te kobiety robiąc im aborcje w stanie zagrożenia życia - tak stanowi prawo. Ja już jestem tak wkurzona tym tematem, że aż zapytam KO IM ZAPŁACIŁ ZA ICH ŚMIERC, że nie ratowali życia choć mieli taki obowiązek, po to by ludzie  pisali jak Ty i szli na te wszystkie marsze...ech...
    • Vitalinka
      Tak dokładnie to POGARDA, tego słowa mi brakowało. Ubrana w piękne zwroty, słowa, kłamstwa - pogarda, wrodzona z której nawet nie zdają sobie sprawy, uważając siebie za dobrych.
    • Vitalinka
      Nie tylko "otwieraniem szampana"... nawet ja bałam się cieszyć, aż nie było pewne... I ten sztab za nim jakby potrzebował 900 ludzi do pomocy i ta żona wyrywająca mu mikrofon...😦 Jak mi go było szkoda...potem w sumie, też im życzę dobrze, ale dobrze, że nie wygrali🙂
    • Vitalinka
      Nie ma piękniejszego podsumowania, tego wszystkiego czego się bałam. Oto ta słynna wrażliwość na swoich rodaków, o której pisze Pan z żuczkiem w avatarze.  
    • Aco
      Wszystko ma swoje granice.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Piszesz tak dramatycznie, jakby ktoś miał kogoś zmuszać do aborcji. Pomyśl o Izabeli, Dorocie i innych kobietach, które mogłyby żyć, gdyby zdecydowano się na aborcję. Ich dzieci już nie zobaczą swoich matek. Inaczej niż na fotografii. Mężczyznom jakoś łatwo przychodzi decydować co kobietom wolno a czego nie.
    • zagubionywtłumie
      Może rozwiniesz wypowiedź .  Na czym się opierasz w swoim przekonaniu ?
    • zagubionywtłumie
      Jest bardzo jasny przekaz od kontrwywiadu. Większe kraje świata nie chcą zaprzestania wojen bo to jest wielki miliardowy biznes. Nawet w elektoracie Joe Bidena czy w ministerstwach Francji, Hiszpanii oraz Niemiec i Chin  handel bronią to bardzo duże zyski. Oficjalnie  kraje te  nie przyznają się .
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ja zdecydowanie wolę mieć bielmo na oczach, niż obnosić się z "wartościami ch." i wybierać wbrew tym wartościom. Otwartość na uchodźców to nie kwestia dumy ale przyzwoitości. Takiej, którą szczyci się przecież KK. Ale od dawna wiadomo, że więcej wspólnego z chrześcijańską wrażliwością ma lewica, niż sami chrześcijanie. Zwłaszcza, (o nie-dziwo) katolicy. Zwłaszcza w Polsce. Stało się, co się miało stać. Zwolennicy PiS-u poparliby nawet Sylwiusza Jakubowskiego, sławnego byłego wójta Żelazkowa, gdyby go Kaczyński wybrał na kandydata. W tym wszystkim dobre jest chociaż to, że po exit-pollach przez chwilę prowadził Trzaskowski w związku z czym zdążył się zbłaźnić jeden z gorszych byłych prezydentów, (prezydent myśliwy Komorowski) mówiąc o otwieraniu małego szampana teraz, a dużego w poniedziałek. Widać, jak są odklejeni od rzeczywistości. No cóż, gratulacje dla prawicy. Teraz to już "alleluja i do przodu" Gratuluję, ale się nie cieszę.
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      No!👍😉 🤗❤️
    • Astafakasta
    • KapitanJackSparrow
      Nie no właśnie jestem już w domu, tym razem z opóźnieniem wysyłam bo było tak zajebiście że nie było czasu 😀
    • KapitanJackSparrow
      No i opadł wreszcie kurz wyborczy. Ponad 70 proc frekwencji robi wrażenie. W przełożeniu na wskaźnik dot. podziału społeczeństwa polskiego myślę, że nastąpił wzrost swar skłóceń sąsiedzko- rodzinno- koleżeńskich.  Kto wie może i wzrost rozwodów. Cieszy się Putin z Katarzyną II Wielką, Cieszy się wschód Polski alee okazuje się że w Poznańskiem 😅 też się cieszą? Ja się nie cieszę, aaa gdyby wynik był w drugą stronę też bym się nie cieszył. Wiem to bo o 21.00 przełączyłem na TV i się dowiedziałem że Trzaskowski został prezydentem!🤣 Prychnąłem bo jakim trzeba być głąbem by dzielić skórę na niedźwiedziu. Zaraz po orędziu wyłączyłem propagandę i spokojnie oglądałem meczyki. Stąd wiem że nie ucieszyłem się. 😁 Myślę że dobrze się jednak stało. Naród wybrał. Po tym jak Trzaskowski podpalił w wieczór wyborczy uważam że kurna dobrze się stało. Wyobraźmy sobie podobną gafę w ważnej sprawie międzynarodowej. Tak nie lubię go i nie ufam. 😀  Był prezydentem elektryk ponoć kapuś to może być i ochroniarz ponoć alfons 😀 widać taką mamy polską  tradycję.   Bo cóż światło wyborcze zgasło a myy musimy iść po swoje. 
    • Pieprzna
      Dzięki. Kuleżanki nie zeszły na zawał dziś rano? Już sobie wyobrażam ten wściek pani S. 😄
    • Aco
    • KapitanJackSparrow
      Wróciłem i się nic nie zmieniło  Pozdrowienia z Bieszczad od fun club 👋👋😁   @Pieprzna aaa mój to góry wołają muszę iść 😀
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...