Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
syn fubu

Autobiografia dziwki - felieton

Polecane posty

syn fubu

Jaką ja jestem dziwką, to sobie nawet tego nie wyobrażacie. Dziwką tysiąclecia, dziwką każdego Anno Domini od co najmniej 25 lat. Brakuje tu słów by opisać wszystko, by kompletnie zestawić i ubrać w logiczną przygodę słowną. Dziwka jest zła, dziwką stają się ludzie mający inklinacje do fascynacji złem.

Nie muszą być sami z siebie źli, ale różnie to wygląda u każdego. Bo dziwka, prostytutka stojąca na szosie nie przejmuje się jakkolwiek tym, że niszczy być może czyjąś rodzinę, związek, że jest z facetem który niejednokrotnie zostawia w domu samą żonę, a później brnie w kłamstwa i jego życie staje się kłamstwem, a przecież jak mówi osławione Pismo Święte - i ciężko się z tym nie zgodzić - to kłamstwo jest mową złego. Są niewinne kłamstewka i poważne kłamstwa, nie wolno tego mylić, można kłamać z różnych przyczyn ale kłamstwo przez dziwkę jest niezbyt dobre.
No chyba, że ktoś nie ma partnerki. Wtedy korzysta tylko z uroków złego. Nasze pierwsze razy były z dziwkami już wieku 11-12 lat, wtedy to ja i moi koledzy podziwialiśmy stojące powszechnie przez całe lata 90 "tirówki", i nie, nie musieliśmy wyjeżdżać na drogi ekspresowe czy autostrady przy lesie, wtedy stały na przedmieściach i wszystko na ich temat było ostentacyjne. Przechodzenie obok takiej kobiety, często po solarium, w czapeczce z daszkiem i seledynowych, jaskrawych, kusych ubraniach z dekoltem było naszym pierwszym "seksem" i zapierającym dech w piersiach przeżyciem.

Nawet nie musieliśmy z nimi rozmawiać, fascynacja pociągiem była silniejsza niż doświadczenie empiryczne.
A kto był zawsze najlepszym kompanem na dziwki - oczywiście ja, ja nigdy nie mówiłem nie.
I kiedy piszę o tym, mówię już że pociąg seksualny był u mnie w pełni rozwinięty.


Czytałem wiele razy u kuzynki (fajna dziewczyna) BRAVO GIRL i kurwa nie mogłem zrozumieć, po co te polucje są, że to trzeba czekać na jakieś mokre majtki.

Nigdy nie miałem mokrych majtek, wszystko zawsze było na zewnątrz i ja to powodowałem. Jeden orgazm, nie, dwa, nie, trzy? Co? Cztery? Może.

Pięć? Raczej. Sześć, na pewno, siedem, jak się uda, osiem to już będzie pod wieczór, dziewięć, a może i dziesięć. I tak zawsze. Całkowite i kompletne uzależnienie.
To można jeszcze więcej pisać, jeszcze więcej historii mi się przypomina.
Ja dorastałem w czasach kiedy nie było telefonów komórkowych, a jak były pod koniec lat 90 to tylko dla biznesmenów a tak ogólnie nikt ich nie miał, a nawet jak miał to i tak nie miał do kogo dzwonić, bo nikt inny nie miał. Wniosek nasuwał się sam. Przez całe lata 90 dorastająca młodzież, nie potrzebowała ani telefonów, ani komputerów. Game Boy był największą atrakcją osiedlową, jak zobaczyłeś kiedy ktoś gra w Game Boya to było przeżycie dnia, i najczęściej były to najbogatsze dzieciaki. Jak więc się czerpało przyjemności erotyczne? Wyobraźnia była dla mnie wtedy kluczem do powiększania wiedzy, a nie do doświadczeń fizycznych.

Do tego potrzebne są oczy, a oczy musiały mieć porno. A przecież w telewizji nie było tego... chyba że któryś kolega miał kasetę vhs którą podkradł rodzicom z szafy. To już też można się rozpisywać jakie to było lubieżne oglądanie tego przez, nie wiem ile wtedy pierwszy raz mieliśmy lat 11? 12? A jeszcze wcześniej widzieliśmy wszystko, na okładach porno gazetek w kioskach które w latach 90, normalnie się z tym nie kryły, wystarczyło iść z boku kiosku i oglądać. Takie to były czasy.

To już takie najpierwsze co widziałem. Nie pamiętam czy jeszcze wcześniej się czegoś nie widziało u koleżanek z podwórka, nawet jeśli to nasze pierwsze randki, pocałunki, chodzenie, to było płytkie, to było jak jakaś lekcja w szkole, nudy. One też nie były rozwiązłe, ale były też rozwiązłe i tu miałem właśnie taką koleżankę w klasie, która wiedziała że w plecaku zamiast książek do j.polskiego mam Hustlera. Nie znaczy to, że byłem tępakiem - jestem geniuszem więc mogłem sobie pozwolić na przedwczesne dojrzewanie i luz. Poszedłem do przedszkola w 1994 roku i tam mnie sadzano z boku i kazano siedzieć, bo inni uczyli się literki składać, a ja czytałem już biegle. Obsadzano mnie przy roznoszeniu owocowej zupy mlecznej która smakowała jak wiśniowe pomyje. Ale jedzenie w przedszkolu też bywało dobre, a ja lubiłem również jeść, nie było to dla mnie priorytetem bo żeby jeść dobre rzeczy trzeba było mieć kasę, ale jak mogłem lubiłem doświadczać dobrego jedzenia w samotności, kontemplować je i zastanawiać się nad nim podczas gdy inni bezmyślnie je pochłaniali. Wolałem sobie wziąć pół paczki - wtedy mega drogich - czipsów Lays do domu na wieczór niż zjeść je w biegu.


Zresztą to mało powiedziane, wszyscy w rodzinie wiedzieli już, że nie jestem zwykłym dzieckiem i matka - na moje życzenie - uczyła już mnie czytać w wieku 3 lat, a w wieku 5-7 lat, studiowałem już książki do biologii na studia medycyny wyższej czy księgarniane książki medyczne, książki historyczne, książki wojenne, aktualne wojny, 7 latek znający na pamięć przebieg kampanii na Berlin w 1945 łącznie z nazwiskami generałów. Słynne jest w naszym albumie rodzinnym zdjęcie mnie ośmiolatka na cudownym polaroidzie na tle jesiennych liści, z plastikowym karabinem na pasku zawieszonym na ramieniu. To był automat, kopia niemieckiej broni w czasie II WŚ. Broń również mnie ciekawiła, militaria itp. Antropologia, budowa człowieka, przekrój ciała, kości, budowa czaszki, tętnice, ilość tętnic, nazwy tętnic, rozlokowanie tętnic, funkcje szyszynki śledziony - wszystko mnie ciekawiło ale w granicach bo wszystkiego nie mogłem też poznać, nie interesowała mnie np duchowość i religie, konkretny gatunek muzyki, malarstwa itp. Chodziliśmy klasą do teatru ale zawsze wtedy gadałem , nie doceniając tego artyzmu na scenie - dziś bym na pewno nie rozmawiał. Byłem więc inteligentnym, sprzecznym chłopcem. Nie muszę mówić że takie banały jak klocki Lego - które dostawało się raz w roku na święta - również mnie ciekawiły, i maskotki mnie ciekawiły. Lalki mnie wtedy kompletnie odrzucały i dziewczyńskie zainteresowania. Wszystko jednak co już wiedziałem było w ponadprogramowym, szkolnym programie nauczania, do 5 klasy podstawówki miałem czerwony pasek... dopóki się nie zdemoralizowałem jak na dziwkę przystało.

Ze sportu piłka nożna najbardziej, pierwsze mistrzostwa świata w roku 98'  które świadomie już pamiętałem, cudowne zwycięstwo Francji i porażka Brazylii, każdy zapisywany w zeszycie wynik razem z ojcem, aktywnie graliśmy z kolegami, choć to delikatnie powiedziane - napierdalaliśmy piłką całe godziny na osiedlowym boisku które było kupą piachu, nie znaliśmy takich luksusów jak dzisiejsza zielona, piękna murawka na Orlikach. Ocean, dna morskie, ryby, wszystko, filmy w telewizji jakie się dało, sensacyjne, komedie, psychologiczne, każdy gatunek, kochałem trylogię "Szczęk" Spielberga uważam je za genialne wspomnienia z mojego dzieciństwa, to było przepiękne, wszystko tak bajecznie tropikalne, niesamowite, te rekiny, te zęby, to zło, ta żydowska atmosfera napięcia, którą tylko Żydzi umieją spreparować jak np Gustaw Mahler. To nie Niemiec  L.V. Beethoven  był najwybitniejszym symfonikiem tylko Żyd. Ciekawiło mnie wszystko tak bardzo, że nie szedłem na skróty, pierwsze kradzieże były już w przedszkolu, z szafki koleżanki która miała kolekcje obrazków z gum Turbo z samochodami - ja ją zabrałem, zresztą wtedy wielu moich kolegów kradło.
cdn...

https://vocaroo.com/1dJazZXfCHiP

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Serotonina

Jezus maria, trzymaj się tam!

P.s. czytałeś ,, Wszystko jest iluminacją"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 542
    • Postów
      253 292
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      835
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Ekhart23
    Najnowszy użytkownik
    Ekhart23
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Pieprzna
      A gdzie jest dobro bliźniego tego, który jest obok mnie? Dzieci, małżonków, sąsiadów, kolegów z pracy... Dlaczego mam ich narażać na przemoc i biedę? Obcy bliźni ma mieć pierwszeństwo? To nie jest chrześcijaństwo tylko ideologiczne frajerstwo.  Zauważyłam, że politycy lewicowi i ich wyborcy zachęcają katolików do wprowadzania w życie nakazów biblijnych kiedy chodzi o migrację, ale kiedy katolicy chcą bronić życia poczętego i świętości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny wg tego co mówi Pismo, to wtedy każe im się siedzieć cicho i zachowywać po katolicku tylko w swoim domu.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @Vitalinka Przyznam, że trochę mi głupio, bo wypowiadam się jak jakiś kaznodzieja. Jakbym pouczał innych jakie mają mieć podejście do moralnych prawideł, od których przecież sam się oddaliłem przez brak wiary. Chcę więc tu tylko zaznaczyć, że to bardziej powinno być przekazanie moich subiektywnych odczuć. I tych smutnych konstatacji. Smutnych może tylko dla mnie. A inni przecież mają pełne prawo do swojego rozumienia tego, co dobre i co złe. Do rozumienia po swojemu. Nie chcę niczego nikomu narzucać. ...ale tak dodam jeszcze w kwestii dosłowności. Zauważyłem, że argument o tym, że Biblii nie należy czytać dosłownie pojawia się zazwyczaj przy tych wersetach, które są niewygodne dla nas. Które burzą nasz spokój. Te, które nam się podobają, mogą być czytane i odbierane dosłownie. Nie masz takiego wrażenia?
    • Vitalinka
      Dla Boo❤️🌺🌸💮     🥰🤗😊❤️
    • Vitalinka
      Nie nabierzcie się😉  
    • Vitalinka
      tak.   Tak jest, o tym trzeba pamiętać.   I znów złe wnioski. I brak pamięci (pamięć wybiórcza?) o 10 przykazaniach, które są NAJWAŻNIEJSZE, a jest w nich napisane ( szanuj bliźniego swego, jak swego samego ). A na zbawienie ma szanse każdy nie wiem skąd te wnioski bezsensowne.
    • Vitalinka
      O nie, nie, nie. Ty to wszystko bierzesz zbyt dosłownie. Oczywiście, że będą, bo tak działa Szatan. I taka jest psychika słabych ludzi, że to robią - jak Ci co w jeden tydzień witali Jezusa palemkami by w następnym rzucać w Niego kamieniami. To nie jest wymysł WIARY tylko WYBÓR ludzi. Tych słabych. Tak, bo są tylko słabymi ludźmi i nie wiedzą co czynią. Nie rozumieją. Tak jak Ty. Nie mogą pojąć. Nie są na tym poziomie. Nad czym ja ubolewam i się za nich modlę.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      kości pienika (pienik to taki owad) kuce w cyfrze ptaszyna przy maku @Vitalinka Dobra... już nie podpowiadam. Drugie dobrze
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dla Aliady... chyba rzadko tu zaglądającej  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To prawda - przykład o wigilijnym talerzu to odwołanie do Tradycji a nie religii. Ale cała reszta bazuje na odniesieniu do chrześcijańskiej miłości bliźniego. I do tego, co jest chyba czymś w rodzaju sedna tej religii: dostrzeżenia w bliźnim Jezusa czy Boga. Nie dosłownie, ale w takim znaczeniu, że "czego nie uczyniliście tym potrzebującym, Mnie nie uczyniliście" (swobodny cytat z pamięci). Ja rozumiem przesłanie Jezusa jako zniesienie granic. Wyjście poza ramy narodu (wybranego... a jeśli jest zniesienie granic wybranego narodu, to i granice innych narodów są podobnie nieistotne). Umożliwienie zbawienia dla wszystkich na ziemi, co znaczy, że ci inni też są ważni.      Tu się nie zgodzę. Ja tu nie widzę, by z tego przykazania wynikała konieczność niepozwalania innym niszczenia wyznawców Jezusa (w imię wiary). W wielu miejscach jest zapowiedź, że "prześladować was będą, jako i Mnie prześladowali. Cieszcie się i radujcie w tym dniu, bowiem wielka będzie wasza nagroda w niebie". A jakby tego było mało, jest jeszcze przykazanie kochania swoich wrogów i prześladowców. Chrześcijańska moralność nie jest łatwa. Nie nastawia się na osiągnięcie szczęścia na tu na ziemi.
    • Astafakasta
      Nie ma czegoś takiego jak miłość, jest tylko waluta różnego rodzaju.
    • Vitalinka
      Ty piszesz o tradycji, nie o religii.   Mamy przykazanie: "szanuj bliźniego swego jak siebie samego", więc nie można pozwolić komuś niszczyć nas w imię wiary.    
    • Vitalinka
      pierwsze: nie wiem   drugie:  harówka na boku🙂
    • Vitalinka
      dla mojego Boo❤️     🤗
    • Vitalinka
      oki😊
    • Astafakasta
      Nie ma takiej opcji jak na razie, bo to tylko bazgroły, ale jak będzie coś lepszego to udostępnię.
    • Vitalinka
      No to pokaż🙂
    • Aco
      Powiedz mi Nafto jak to jest, że wszyscy (znajomi) którzy mają ostatnio też taką zajawkę na podróże, jednogłośnie twierdzą, że owszem fajnie, ale w Polsce jednak i czyściej i klimat lepszy i mniej multikulti, że o jedzeniu nie wspomnę. Ja tam akurat mam skąpy dorobek w podróżach i póki co najwięcej pozytywów wywołała na mnie Szwajcaria. Znajomi byli niedawno w Stanach i byli zdegustowani problemem śmieci i bezdomnością. Jedzenie ocenili tak na 3+, a jazdę po tamtejszych wielopasmowych arteriach za koszmar (pewnie to kwestia obycia) 
    • Astafakasta
      Wszystko zawiera się w tym jednym słowie co dziś zrobiłem: incredible. 
    • Astafakasta
      Coś udało się jednak zrobić i to całkiem fajnie wyszło. Już się nie starałem, ale chodziło mi o projekt intuicyjnie rysowany i to wyszło.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Minął Stasiowi... Borówka na haku
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dziękuję.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Przestępczość migrantów to jest realny problem i nie należy go przemilczać w imię poprawności politycznej. Jednak sposób rozwiązania tego problemu przyjmowany przez rządy i społeczeństwa Europy jest mocno kontrowersyjny. I smuci zwłaszcza w kontekście odwoływania się do tej dumnej europejskiej kultury opartej na chrześcijaństwie. To jest tak, jak z tym dodatkowym talerzem na wigilię. Przypuśćmy, że rzeczywiście bezdomni zaczną chodzić w wigilię do domów i korzystać z tego talerza. Z poczęstunku. Pewnie w niektórych domach część z nich zachowałaby się niestosownie, zrobiła burdy, może by kogoś okradli, kogoś zabili, zgwałcili. Po jakimś czasie społeczność wierzących powiedziałaby, że wigilia to zawsze jest i był czas dla rodziny i dodatkowy talerz nie wpisuje się w Tradycję. Nie ma obowiązku goszczenia obcych.(Bo to prawda, nie ma takiego obowiązku). A kolejnym krokiem byłoby odseparowywanie bezdomnych od osiedli. Ogrodzone osiedla, straż obywatelska wyłapująca bezdomnych i przekazująca ich do zamkniętych noclegowni. Albo do więzień za jakieś skrupulatnie wyszukane i przypisane przestępstwa. Dobry zwyczaj zniknąłby więc z Tradycji i byłaby to jakaś skaza na sumieniu. Na moralności. A to jest o wiele lżejszy problem od kwestii dotyczącej łamania podstawowego prawa człowieka - prawa do życia i wolności od przemocy, pośrednio powiązane z prawem przemieszczania się. Człowiek nie jest własnością państwa. Ma prawo szukać ratunku lub lepszego życia w innych krajach. Na polskich drogach ginie więcej osób, niż jest ofiar migrantów. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy burzenie dróg i zakazy prowadzenia pojazdów. Chociaż takie rozwiązanie zmniejszyłoby zapewne liczbę śmierci w wypadkach komunikacyjnych. @Antidotum - Twoje wezwanie, bym poszedł do rodziny, która niedawno pochowała córkę zabitą przez migranta i pytał ich o stosunek do migrantów, jest takim działaniem populistycznym. Ja mógłbym wezwać Ciebie do pójścia do rodziny kobiety zabitej siekierą w którymś Uniwersytecie. Pamiętasz ją? Sprawcą był Polak z tzw. dobrego domu. Mógłbyś ich pocieszyć, że mieli i tak szczęście, bo zabił swój? Nasz rodak. Niedawno kilkanaście ulic od miejsca w którym mieszkam, mężczyzna gonił i zastrzelił kobietę, swoją byłą partnerkę. Potem sam zastrzelił siebie. Pamiętasz też pewnie Jaworka, Dudę i setki, tysiące innych morderstw i gwałtów dokonanych przez rodaków. Jeśli pomyślisz, że to porównanie jest niepoważne, bo Polacy mieszkają u siebie a nie da się zapobiegać przestępstwom tak skutecznie, by uniemożliwić ich dzianie się bez pójścia w totalną i absurdalną kontrolę społeczeństw i de facto wyeliminowanie wolności, to pewnie będziesz miał  rację (przynajmniej w jakimś stopniu). Tylko że taka racja to jest zgoda na pogrzeb moralności. Przynajmniej tej chrześcijańskiej. Bo jest wymierzona w chrześcijańską miłość bliźniego i jest jak spalenie pola pszenicy przez wzgląd na rosnące tam też chwasty. Nie powiedziałeś całej prawdy o Kościele. Prawdą jest, że Kościół Katolicki (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się przyjmowaniu chrześcijańskich emigrantów. Bo KK (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się też przyjmowaniu emigrantów wyznających inne religie. Nie sprzeciwia się, ale jest świadom problemów z tym związanych. 
    • Gość w kość
    • Astafakasta
      Nie rysuję w ogóle. Warunki mi tu nie sprzyjają na tej $#@#$&_$&#@$ detencji. Ciągle ktoś się gapi. Chciałbym mieć tu swoje własne miejsce, a to nie jest możliwe w takich warunkach. Muszę się na nich wszystkich patrzeć i czekać aż mnie może wypuszczą, a najlepsze jest to, że znajdą się tacy co będą mówić, że nie ma co narzekać, bo tu wszystko mam. Tak, wszystko tu mam, na głowie, brakuje jedynie gówna na srodku korytarza lub w pokoju. Pozdrawiam.
    • Nafto Chłopiec
      No i nie znalazłem knajpy z ogonem. Musiałem zadowolić się krewetkami, owczym serem i pieczonymi ziemniakami 😅
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...