Skocz do zawartości


Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'autobiografia'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

  • Dyskusje
    • Przywitaj się
    • Rozmowy w toku
    • Plotkarnia
  • Wydarzenia i Aktualności
    • Polityka
    • Z kraju i ze świata
    • Gospodarka
    • Wspomnień czar
  • Na luzie
    • Dowcipy
    • Stand-up i Kabarety
    • Memy i Śmieszne filmiki
    • Gry i zabawy
    • Pytania i odpowiedzi
  • Rozrywka
    • Film i kino
    • Telewizja
    • Muzyka
  • Zainteresowania
    • Hobby
    • Moda, uroda i zdrowie
    • Kulinaria
    • Zwierzęta
    • Edukacja i Praca
    • Turystyka
    • Sport
    • Motoryzacja
    • Psychologia, Socjologia, Nauka i filozofia
    • Strefa Tajemnic
  • Technologia
    • Komputery
    • Telefonia
    • Gry i Konsole
    • Pozostałe
  • Artystycznie
    • Nasza twórczość
    • Literatura
    • Kultura i sztuka
  • Trudne sprawy
    • Miłość i przyjaźń
    • Problem
    • Sprawy damsko - męskie
    • Religia
    • Samotni
    • Rodzina i dzieci
  • Mój region
    • Województwa
    • Zagranica i polonia
  • Inne
    • Dom i Ogród
    • Bazar
  • Sprawy Forum
    • Regulamin Forum Nastroik.pl
    • Ogłoszenia
    • Poradniki
    • Forumowicze Pomagają
    • Pytania, sugestie i problemy

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Znaleziono 1 wynik

  1. Jaką ja jestem dziwką, to sobie nawet tego nie wyobrażacie. Dziwką tysiąclecia, dziwką każdego Anno Domini od co najmniej 25 lat. Brakuje tu słów by opisać wszystko, by kompletnie zestawić i ubrać w logiczną przygodę słowną. Dziwka jest zła, dziwką stają się ludzie mający inklinacje do fascynacji złem. Nie muszą być sami z siebie źli, ale różnie to wygląda u każdego. Bo dziwka, prostytutka stojąca na szosie nie przejmuje się jakkolwiek tym, że niszczy być może czyjąś rodzinę, związek, że jest z facetem który niejednokrotnie zostawia w domu samą żonę, a później brnie w kłamstwa i jego życie staje się kłamstwem, a przecież jak mówi osławione Pismo Święte - i ciężko się z tym nie zgodzić - to kłamstwo jest mową złego. Są niewinne kłamstewka i poważne kłamstwa, nie wolno tego mylić, można kłamać z różnych przyczyn ale kłamstwo przez dziwkę jest niezbyt dobre. No chyba, że ktoś nie ma partnerki. Wtedy korzysta tylko z uroków złego. Nasze pierwsze razy były z dziwkami już wieku 11-12 lat, wtedy to ja i moi koledzy podziwialiśmy stojące powszechnie przez całe lata 90 "tirówki", i nie, nie musieliśmy wyjeżdżać na drogi ekspresowe czy autostrady przy lesie, wtedy stały na przedmieściach i wszystko na ich temat było ostentacyjne. Przechodzenie obok takiej kobiety, często po solarium, w czapeczce z daszkiem i seledynowych, jaskrawych, kusych ubraniach z dekoltem było naszym pierwszym "seksem" i zapierającym dech w piersiach przeżyciem. Nawet nie musieliśmy z nimi rozmawiać, fascynacja pociągiem była silniejsza niż doświadczenie empiryczne. A kto był zawsze najlepszym kompanem na dziwki - oczywiście ja, ja nigdy nie mówiłem nie. I kiedy piszę o tym, mówię już że pociąg seksualny był u mnie w pełni rozwinięty. Czytałem wiele razy u kuzynki (fajna dziewczyna) BRAVO GIRL i kurwa nie mogłem zrozumieć, po co te polucje są, że to trzeba czekać na jakieś mokre majtki. Nigdy nie miałem mokrych majtek, wszystko zawsze było na zewnątrz i ja to powodowałem. Jeden orgazm, nie, dwa, nie, trzy? Co? Cztery? Może. Pięć? Raczej. Sześć, na pewno, siedem, jak się uda, osiem to już będzie pod wieczór, dziewięć, a może i dziesięć. I tak zawsze. Całkowite i kompletne uzależnienie. To można jeszcze więcej pisać, jeszcze więcej historii mi się przypomina. Ja dorastałem w czasach kiedy nie było telefonów komórkowych, a jak były pod koniec lat 90 to tylko dla biznesmenów a tak ogólnie nikt ich nie miał, a nawet jak miał to i tak nie miał do kogo dzwonić, bo nikt inny nie miał. Wniosek nasuwał się sam. Przez całe lata 90 dorastająca młodzież, nie potrzebowała ani telefonów, ani komputerów. Game Boy był największą atrakcją osiedlową, jak zobaczyłeś kiedy ktoś gra w Game Boya to było przeżycie dnia, i najczęściej były to najbogatsze dzieciaki. Jak więc się czerpało przyjemności erotyczne? Wyobraźnia była dla mnie wtedy kluczem do powiększania wiedzy, a nie do doświadczeń fizycznych. Do tego potrzebne są oczy, a oczy musiały mieć porno. A przecież w telewizji nie było tego... chyba że któryś kolega miał kasetę vhs którą podkradł rodzicom z szafy. To już też można się rozpisywać jakie to było lubieżne oglądanie tego przez, nie wiem ile wtedy pierwszy raz mieliśmy lat 11? 12? A jeszcze wcześniej widzieliśmy wszystko, na okładach porno gazetek w kioskach które w latach 90, normalnie się z tym nie kryły, wystarczyło iść z boku kiosku i oglądać. Takie to były czasy. To już takie najpierwsze co widziałem. Nie pamiętam czy jeszcze wcześniej się czegoś nie widziało u koleżanek z podwórka, nawet jeśli to nasze pierwsze randki, pocałunki, chodzenie, to było płytkie, to było jak jakaś lekcja w szkole, nudy. One też nie były rozwiązłe, ale były też rozwiązłe i tu miałem właśnie taką koleżankę w klasie, która wiedziała że w plecaku zamiast książek do j.polskiego mam Hustlera. Nie znaczy to, że byłem tępakiem - jestem geniuszem więc mogłem sobie pozwolić na przedwczesne dojrzewanie i luz. Poszedłem do przedszkola w 1994 roku i tam mnie sadzano z boku i kazano siedzieć, bo inni uczyli się literki składać, a ja czytałem już biegle. Obsadzano mnie przy roznoszeniu owocowej zupy mlecznej która smakowała jak wiśniowe pomyje. Ale jedzenie w przedszkolu też bywało dobre, a ja lubiłem również jeść, nie było to dla mnie priorytetem bo żeby jeść dobre rzeczy trzeba było mieć kasę, ale jak mogłem lubiłem doświadczać dobrego jedzenia w samotności, kontemplować je i zastanawiać się nad nim podczas gdy inni bezmyślnie je pochłaniali. Wolałem sobie wziąć pół paczki - wtedy mega drogich - czipsów Lays do domu na wieczór niż zjeść je w biegu. Zresztą to mało powiedziane, wszyscy w rodzinie wiedzieli już, że nie jestem zwykłym dzieckiem i matka - na moje życzenie - uczyła już mnie czytać w wieku 3 lat, a w wieku 5-7 lat, studiowałem już książki do biologii na studia medycyny wyższej czy księgarniane książki medyczne, książki historyczne, książki wojenne, aktualne wojny, 7 latek znający na pamięć przebieg kampanii na Berlin w 1945 łącznie z nazwiskami generałów. Słynne jest w naszym albumie rodzinnym zdjęcie mnie ośmiolatka na cudownym polaroidzie na tle jesiennych liści, z plastikowym karabinem na pasku zawieszonym na ramieniu. To był automat, kopia niemieckiej broni w czasie II WŚ. Broń również mnie ciekawiła, militaria itp. Antropologia, budowa człowieka, przekrój ciała, kości, budowa czaszki, tętnice, ilość tętnic, nazwy tętnic, rozlokowanie tętnic, funkcje szyszynki śledziony - wszystko mnie ciekawiło ale w granicach bo wszystkiego nie mogłem też poznać, nie interesowała mnie np duchowość i religie, konkretny gatunek muzyki, malarstwa itp. Chodziliśmy klasą do teatru ale zawsze wtedy gadałem , nie doceniając tego artyzmu na scenie - dziś bym na pewno nie rozmawiał. Byłem więc inteligentnym, sprzecznym chłopcem. Nie muszę mówić że takie banały jak klocki Lego - które dostawało się raz w roku na święta - również mnie ciekawiły, i maskotki mnie ciekawiły. Lalki mnie wtedy kompletnie odrzucały i dziewczyńskie zainteresowania. Wszystko jednak co już wiedziałem było w ponadprogramowym, szkolnym programie nauczania, do 5 klasy podstawówki miałem czerwony pasek... dopóki się nie zdemoralizowałem jak na dziwkę przystało. Ze sportu piłka nożna najbardziej, pierwsze mistrzostwa świata w roku 98' które świadomie już pamiętałem, cudowne zwycięstwo Francji i porażka Brazylii, każdy zapisywany w zeszycie wynik razem z ojcem, aktywnie graliśmy z kolegami, choć to delikatnie powiedziane - napierdalaliśmy piłką całe godziny na osiedlowym boisku które było kupą piachu, nie znaliśmy takich luksusów jak dzisiejsza zielona, piękna murawka na Orlikach. Ocean, dna morskie, ryby, wszystko, filmy w telewizji jakie się dało, sensacyjne, komedie, psychologiczne, każdy gatunek, kochałem trylogię "Szczęk" Spielberga uważam je za genialne wspomnienia z mojego dzieciństwa, to było przepiękne, wszystko tak bajecznie tropikalne, niesamowite, te rekiny, te zęby, to zło, ta żydowska atmosfera napięcia, którą tylko Żydzi umieją spreparować jak np Gustaw Mahler. To nie Niemiec L.V. Beethoven był najwybitniejszym symfonikiem tylko Żyd. Ciekawiło mnie wszystko tak bardzo, że nie szedłem na skróty, pierwsze kradzieże były już w przedszkolu, z szafki koleżanki która miała kolekcje obrazków z gum Turbo z samochodami - ja ją zabrałem, zresztą wtedy wielu moich kolegów kradło. cdn... https://vocaroo.com/1dJazZXfCHiP

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...