Jakie macie lub mieliście dziwne lub śmieszne zdarzenia w pracy?
Jakoś mi się przypomniało takie zdarzenie na początku mojej przygody z budowlanką. Wtedy jeszcze byłem młody (tak, było coś takiego w moim życiu ) Szykowałem sklep zleceniodawcy, dość sporych rozmiarów. Gładzie, terakota, malowanie, posadzki itd. Pracowałem jeszcze wtedy na etacie, ale "po godzinach" zajmowałem się już swoją działalnością. Zważywszy, że to było jedno z pierwszych moich zleceń i do tego miejsce gdzie będą je odwiedzać tysiące osób to włożyłem w to dużo serca, pracy i kreatywności.
Zleceniodawca (co śmieszniejsze, mój niedaleki sąsiad) przy odbiorze nie mógł mnie się nachwalić, że tak szybko, starannie i w ogóle. Jeszcze nie wiedziałem, ale chyba przygotowywał grunt pod najważniejszą rozmowę
Na koniec powiedział mi: "Wszystko ładnie i pięknie, ale jesteś zbyt młody, by tyle zarabiać. Jeszcze się w życiu dorobisz.", po czym otrzymałem nieco więcej niż połowę tego co ustaliliśmy przed rozpoczęciem prac. Już nigdy więcej mu nic nie zrobiłem