Jak wiecie udało mi się uniknąć ksiedza po kolędzie w moim starym mieszkaniu na Bieżanowie 2 stycznia .
Ukryłem się w Kościele bo najciemniej pod latarnią .
Ale dzisiaj kiedy wracałem z centrum handlowego ,, Zakopianka '' do mojego nowego mieszkania na Łagiewnikach zobaczyłęm chłopka i dziewczynę ( pewnie jakiś ruch oazowy ) którzy dzwonili do każdego domu na mojej ulicy pytająć się czy przyjmą księdza .
Kiedy pojawia się niebezpieczenstwo wiem jak się zachować .
Uciekam .
Wpadłem do mojego domu i gdy tylko zobaczyełm terapeutkę ,, J '' krzyknąłem do niej :
- ,, Pani J ! Ksiądz idzie !!! ''
Obydwoje zaczeliśmy się zastanawiać co robić .
Jeśli go nie wpuscimy to może się na nas mścić .
Obgada nas z ambony .
We dwójką zaczęliśmy się przerzucać odpowiedzialnośćią co mamy robić :
- ,, To od Pana zależy czy go przyjmiemy . ''
- ,, Nie to od Pani . ''
Wtem usłyszałem głos w mojej głowie :
- ,, Marcin . Na miłość Boską ! Kogo Ty się boisz ? Ksiedza ? Faceta który nosi sukienkę się boisz ? Przecież jesteś mężczyzną ! Daj mu 20 złoty w Kopercie i niech spada . A jak powie że mało to mu natłuczesz ! ''
Uspokoiłęm się i powiedziałęm do Pani ,, J '' :
- ,, Dobra . Wpuszczamy ! Niech Pani przygotuje kopertę . ''
Włozyłęm 20 złoty do koperty i schowałem ją w kieszeni moich spodni .
Wtedy zadzwonił domofon .
To był ksiądz .
Otworzyliśmy drzwi .
Uśłyszeliśmy głos :
- ,, Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus . ''
I wtedy zobaczyłem tego ksiedza .
Miał co najmniej 2 metry wzrostu i posturę niedzwiedzia .
- ,, O Kurwa ! '' - pomyśłałem . Ale zachowałem na tyle zimnej krwi żeby powiedzieć :
- ,, Na wieki wieków Amen '' .
Ksiądz wszedł do salonu .
- ,, Pani J ja tylko podejdę do drzwi i sprawdzę czy są zamknietę . ''
- ,, Nie musi Pan . To są samozatrzaskowe . ''
- ,, Ja mimo wszystko pójdę . ''
Kiedy byłem na przedpokoju wyciągnąłem z niej 20 złoty i na ich miejsce dałem 100 złoty .
Prawdopodobnie uniknąłem ciężkiego pobicia .
Chwała Panu Bogu .