Dziewczyna złamała mi serce dała nadzieję i ją zabrała...Zrobiła mi taki burdel w głowie że sam siebie nie poznaje zacząłem nawet pisać jakis pamiętnik sam nie wiem po c... może dlatego że przyjaciel mnie olał i nie miałem komu się wyżalić ani z kim porozmawiać...Ale wciąż Ją kocham i myślę o Niej i o tej nocy którą spędziliśmy...zrobiłem sobie nawet tatuaż z Nią związany...Kocham ją nad życie nie potrafie sobie wyobrazić że jej nie będzie przy mnie...Gdy jej wyznałem że Ją kocham Ona mi powiedziała że ma "tak jakby kogoś w polsce od 2 lat i świata nie widzi po za nim "i że mnie przeprasza że to nie tak miało być...wtedy wszystko sie zaczęło załamałem się i zamknąłem w sobie myślałem nawet o samobójstwie ale po czasie sie ogarnąłem...powiedziałem sobie że skoro Ja kocham to musze o Nią walczyć i o siebie...jest kobietą moich marzeń...wiem że nie powinienem rozwalać tego związku ,że tka sie nie robi i tak dalej ale czy związek na odległość ma jakieś szanse ona jest w anglii od 8 miesięcy ? ja nie potrafię normalnie funkcjonować bez Niej...Co mam robić ? Czy są szanse żeby mnie pokochała skoro kocha już kogoś ? (O ile naprawdę go kocha) "Burdel w mej głowie jak w damskiej torebce" I tak jej nie wierzę do końca ,wiem ze coś ukrywa...