Witam, jestem tu nowa osoba wiec przepraszam jesli juz wczensiej podobny temat mial miejsce. Wychodze jednak z zalozenia ze każda sprawa jest indywidualna dlatego do rzeczy.
19 września 2018 roku poznałam faceta. Okazało się że od czerwca 2018 jest on w separacji z żoną, maja dwójkę dzieci. Ja lat 32 po nieudanym związku syn lat 9. On lat 35 dwoje dzieci 12 I 8. W skrócie ich historia 13 lat małżeństwa i nagle ona mówi mu że go nie kocha bo w jej życiu pojawił się nowy mężczyzna. On próbuje walczyć ale daje za wygraną. W sierpniu sie wyprowadza. I wtedy przychodzi wrzesień poznajemy się od listopada zaczyna nas łączyć coraz bardziej zazyla znajomość. 19 listopada on składa pozew o rozwód z orzeczeniem o jej winie. W marcu poznaje jego dzieci. Poczatkow nie chcialam sie angarzowac bo wiedzialam jak trudne to bedzie niestety nie wyszło. Chodzi o to ze bardzo boli mnie fakt ukrywania naszego związku przed jego dziećmi i jeszcze zona mimo że ona afiszuje się że swoim nowym partnerem. Podczas rozprawy rozwodowej złożyła odpowiedź ze podejrzewa iż nasza znajomość trwa znacznie dłużej i z tego powodu moj partner ochlodzil jakby nasze kontakty. Oczywiście posiadamy niezbite dowody na to kiedy się poznaliśmy wiec uważam że nie ma się czego bać. Dodatkowo wystosowala wniosek o odebranie mu praw rodzicielskich i chce orzeczenia z jego winy. Adwokat mojego partnera mowi ze jest to bezzasadne A dowody ktore posiadają są jednoznaczne dla rozwodu z orzeczeniem o jej winie. Boli mnie tylko fakt ze od czasu 1 rozprawy nasze stosunki sie ochlodzily. On nie chce żeby jego jeszcze zona dowiedziała się że się spotykamy bo uważa że to mu zaszkodzi A co za tym idzie nie chce stracić dzieci dlatego ograniczył moj i ich kontakt do minimum. Twierdzi ze takie działania moglyby mu zaszkodzić A jego jeszcze zona zrobi wszystko by dzieci go znienawidzyly wiec Tak naprawdę relacje między nami zna tylko jego mama babcia i kilku jego kolegow. U mnie praktycznie wszyscy. Jego Dzieci uważają że jestem kolezanka z którą ich ojca łączy tylko kolezenstwo. Ona oczywiscie wie co jest grane ale nie ma na to zadnych dowodow. Sam wyszedł z propozycją wspólnego zamieszkania ale coraz bardziej odwleka decyzje tłumacząc się dziećmi. Mowi ze nie chce zeby to co nas laczy wyplynelo do niej i dzieci poki nie maja rozwodu. Rozumiem ze sie boi ale takie dzialanie nam szkodzi. Chcialabym zeby powiedzial o nas swoim dzieciom ale on sie boi ze dzieci go znienawidza. Dodam ze jego jeszcze zona strasznie zmanipulowala synem i syn nie chce go odwiedzac. Maja ustanowiaona opieke naprzemienna. Córka jeździ do niego bez problemu syn nie chce wogole. Jeszcze miesac temu dziecko chcialo przebywac z nim codziennie nienawidzac obecnego partnera matki a obecnie nienawidzi ojca. Nie wiemy dlaczego. Ponadto jego jeszcze zona informuje ich syna o wszytskim o czym pisze z ich ojcem robiac tym samym przyslowiowa wode z mozgu dziecku. Obarcza go sprawami rozwodowymi. Nie wiem co w tej sytuacji zrobic. Dodam ze 8 letnia Corka akceptuje mnie syn nie ma zdania. Moj syn zaakceptowal go i abrdzo polubil sie z jego corka. Nie wiem czy naciskać na to żeby w końcu partner powiedziala jej I dzieciom prawdę czy czekać aż dojdzie do rozwodu czy poprostu dac sobie spokój i szukać szczęścia gdzie indziej. Prosilabym o wypowiedź osoby które znają się na tego typu sprawach bądź przeżyły podobne historie.