Pamiętam jakby to było wczoraj .
Moja nauczycielka nazywała się Bożena Wiśniewska .
Kiedy poszliśmy całą klasą na sztukę teatralną usiadłem za nią .
Palcami prawej dłoni za każdym razem kiedy gasło światło przejeżdżałem po jej szyi .
Potem poszło jak z górki .
Kilka dni póżniej zaprosiła mnie do swojego mieszkania na osiedlu Podwawelskim .
Kiedy weszliśmy do pokoju zaczęła się rozbierać .
Więc ja też .
Kiedy ściągnąłem spodnie ona spojrzała na mnie i zaświeciła lampkę .
Zrobiła dziwną minę i zaczęła się śmiać .
Trzymała prawą dłoń wymierzoną w moim kierunku i śmiała się mówiąc :
- ,, Jaki mały ! Jaki mały ! Jeszcze nigdy nie widziałam takiego małego ! ''
Trwało to jakieś 15 minut .
W koncu ubrałem się i wyszłem .
Nawet nie trzasnąłem drzwiami .
Jakieś trzy lata pózniej spotkałem ją przez przypadek w autobusie linii 173 .
Wyciągneła rękę w moim kierunku i zaczęła się śmiać .
Nic nie mówiła ale ja wiedziałem o co chodzi .
Wszyscy ludzie w autobusie się na nas patrzyli .
To na nią to na mnie .
Nie wiedziałem jak się zachować .
Były korki więc ta sytuacja trwała dosyć długo .
To był drugi raz .
Ale trzeciego razu nie będzie .
Chcecie wiedzieć czemu ?
Opiszę to wieczorem w temacie pod tytułem ,, Dzieci powiedzą prawdę . ''